„Karta takim słowom jak rodzina, równość i tolerancja, nadaje nowe, zideologizowane znaczenie, kwestionując w ten sposób fundamentalną rolę rodziny dla życia społecznego i ingerując w niewłaściwy sposób w sferę seksualności człowieka i jego rozwój” – napisał 14 lutego 2020 w oświadczeniu Metropolita Poznański arcybiskup Stanisław Gądecki.
„Stwarza okazję do promowania ideologii gender, a papież Franciszek uznaje tę ideologię za jeden z głównych przejawów zła we współczesnym świecie”
– rozwijał myśl abp Gądecki.
To bezpośrednia reakcja na przyjęcie przez władze Poznania dokumentu, który zobowiązuje samorząd do prowadzenia aktywnej polityki na rzecz równości kobiet i mężczyzn w życiu lokalnym. Dla środowisk katolickich i radnych PiS, Karta Równości to kolejna uchwała, która pod płaszczykiem równości, chce zmienić polską tradycję, rodzinę i kulturę. Więcej o tym, czym jest sama Karta, można przeczytać w wywiadzie z prezydentem Poznania Jackiem Jaśkowiakiem:
Metropolita Poznański stawia trzy główne zarzuty pod adresem Karty i uchwalających ją radnych:
- po pierwsze, łamie konstytucyjne prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami;
- po drugie, kwestionuje w rolę rodziny i ingeruje w sferę seksualności człowieka;
- po trzecie, niszczy wolność gospodarczą.
Jest jeszcze czwarty argument, o podważaniu prawa bożego, ale OKO.press nie widzi potrzeby rozstrzygać czy dokument przyjmowany przez świeckie władze publiczne jest zgodny czy nie z nauką Kościoła.
Przeczytaj pełną treść oświadczenia arcybiskupa Gądeckiego
Oświadczenie Arcybiskupa Metropolity Poznańskiego w związku z przyjęciem przez Radę Miasta Poznania tzw. Europejskiej Karty Równości
W duchu odpowiedzialności za bezpieczeństwo rodzin, dzieci i młodzieży oraz w trosce o dobro przyszłych pokoleń i rozwój naszego regionu wyrażam głęboki niepokój w związku z przyjęciem przez Radę Miasta Poznania tzw. Europejskiej Karty Równości.
W świetle opinii wielu poznańskich rodzin, organizacji pozarządowych oraz ekspertów w poważny sposób ingeruje ona w konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Takim słowom jak rodzina, równość i tolerancja, nadaje nowe, zideologizowane znaczenie, kwestionując w ten sposób fundamentalną rolę rodziny dla życia społecznego i ingerując w niewłaściwy sposób w sferę seksualności człowieka i jego rozwój.
Stanowi ideologiczną ingerencję w rozwój ekonomiczny przedsiębiorstw i może być zagrożeniem dla wolności gospodarczej, ponieważ promocja zatrudniania pracowników z powodów innych niż kwalifikacje zawodowe stoi w sprzeczności z praktyką efektywnego zarządzania.
Dokument ten – poza godną pochwały wrażliwością na kwestię nierówności kobiet i mężczyzn w życiu publicznym – praktycznie stwarza okazję do promowania ideologii gender, a papież Franciszek uznaję tę ideologię za jeden z głównych przejawów zła we współczesnym świecie.
Niepokój budzi także fakt, iż dokument, który ma regulować wszystkie obszary aktywności miasta, został przyjęty bez wystarczających konsultacji społecznych i bez uwzględnienia głosu sprzeciwu tysięcy mieszkańców Poznania.
Proszę wiernych Archidiecezji Poznańskiej o modlitwę w intencji naszego Miasta oraz wszystkich sprawujących władzę, aby ich działania nie prowadziły do kwestionowania Prawa Bożego.
† Stanisław Gądecki
Arcybiskup Metropolita PoznańskiPoznań, 14 lutego 2020 r.
Fantazje o indoktrynacji dzieci
W świetle opinii wielu poznańskich rodzin, organizacji pozarządowych oraz ekspertów w poważny sposób ingeruje ona w konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami
fałsz. Arcybiskup straszy indoktrynacją, choć wszystkie programy edukacyjne prowadzone przez samorząd, są nieobowiązkowe. Rodzice mają pełny wybór czy posłać dzieci na dodatkowe zajęcia czy nie
Abp. Gądeckiemu z pewnością chodzi o programy równościowe, które po przyjęciu Karty, samorząd mógłby prowadzić w szkole. Tyle że każde takie dodatkowe zajęcia są dobrowolne, co w rozmowie z OKO.press potwierdził prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Jeśli rodzic nie chce, by jego dziecko z jakichkolwiek powodów, uczyło się o dyskryminacji albo o seksualności człowieka, to wystarczy, że dziecka na takie zajęcia nie pośle. Od kiedy prezydent Rafał Trzaskowski podpisał w Warszawie „Deklarację LGBT„, której jednym z postulatów było wprowadzenie (także dodatkowych) zajęć edukacji seksualnej do szkół, każde równościowe działanie podejmowane przez samorządy jest przez prawicę i środowiska katolickie odczytywane jako kolejny afront na dzieci.
Obawy nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości, ale fantazja o „indoktrynacji dzieci”, jak widać po słowach abp. Gądeckiego, wciąż jest silna.
Warto przypomnieć, że oświata w Polsce jest zdecentralizowana. Podstawy programowe są przyjmowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, ale programy nauczania, poprzez uzupełnienie planu o nieobowiązkowe zajęcia dodatkowe, mogą kształtować także organy prowadzące, czyli samorządy, oraz dyrektorzy i nauczyciele.
Czy abp Gądecki odróżnia płeć od seksualności?
[Karta - red.]Takim słowom jak rodzina, równość i tolerancja, nadaje nowe, zideologizowane znaczenie, kwestionując w ten sposób fundamentalną rolę rodziny dla życia społecznego i ingerując w niewłaściwy sposób w sferę seksualności człowieka i jego rozwój
zbity zegar. Karta nie ingeruje w życie rodzinne, tylko wprowadza standardy równouprawnienia w sferze publicznej
O ideologizacji „równości” i „tolerancji” także nie słyszymy po raz pierwszy. Jednak w zdaniu arcybiskupa brakuje logiki. Możemy przypuszczać, że Metropolita, występując z pozycji skrajnie konserwatywnej, twierdzi, że równouprawnienie kobiet i mężczyzn przebuduje tradycyjny model rodziny, w którym kobieta jest piastunką i odpowiada za ognisko domowe, a mężczyzna jest głównym aktorem życia publicznego. Ale dokument słowem nie mówi o przebudowie rodziny, tylko o równouprawnieniu w życiu publicznym.
„Ingerencja w sferę seksualności” sugeruje, że Gądecki obawia się kolejnego „ataku LGBT”. I miesza porządki. Dokument nie mówi o orientacji seksualnej. Koncentruje się na różnicy płci. Europejska Karta Równości zobowiązuje samorząd m.in. do:
- aktywizacji kobiety w życiu politycznym;
- równego inwestowania w rozwój dziewczynek i chłopców;
- dbania o silną reprezentację kobiet na kierowniczych stanowiskach;
- wyrównywania płac;
- walki z dyskryminacją i stereotypami dotyczącymi płci.
Chodzi o to, by samorząd prowadził polityki lokalnej, które w równy sposób wspierają rozwój kobiet i mężczyzn, a także walczą ze szkodliwą dyskryminacją.
Gądecki obrońcą wolności gospodarczej
Stanowi ideologiczną ingerencję w rozwój ekonomiczny przedsiębiorstw i może być zagrożeniem dla wolności gospodarczej (..) promocja zatrudniania pracowników z powodów innych niż kwalifikacje zawodowe stoi w sprzeczności z praktyką efektywnego zarządzania
fałsz. Standardy równościowe w polityce kadrowej i zamówieniach publicznych to realizacja konstytucyjnego obowiązku niedyskryminacji, a także przestrzeganie kodeksu pracy
Arcybiskupowi z pewnością chodzi o parytety w administracji miejskiej oraz wskazanie, by przy zamówieniach publicznych zwracać uwagę na to czy kontrahenci i dostawcy dbają o równość płci w swoim miejscu pracy. W rozmowie z OKO.press prezydent Jacek Jaśkowiak powiedział, że jest przeciwnikiem parytetów.
„Płeć nie może być kryterium wyboru. To zaprzeczenie równości. Jestem zwolennikiem zmian ewolucyjnych”
– tłumaczył.
Zmiany ewolucyjne polegać mają na stopniowym zachęcaniu kobiet do aktywności i premiowaniu tych najbardziej aktywnych. Deklarację prezydenta Jaśkowiaka ciężko nazwać najbardziej progresywną polityką kadrową. Niemniej na pierwszy rzut oka widać, że obawy Gądeckiego o zagrożenie dla wolności są wydumane.
Można się też zastanawiać, dlaczego przedstawiciel Kościoła katolickiego zabiera głos w imieniu anonimowych przedsiębiorców. Nie od dziś Poznań prowadzi selekcję kontrahentów. Do tej pory kierował się głównie kwestiami praw pracowniczych. Podpisywał umowy z tymi, którzy nie wspierają śmieciowego zatrudnienia. Teraz prezydent nie wyklucza, że urząd będzie zwracać uwagę na kwestię równouprawnienia. I nie ma w tym nic dziwnego. Samorząd ma prawo w granicach prawa kształtować własną politykę. Szczególnie jeśli przy okazji realizuje jeden z konstytucyjnych obowiązków przeciwdziałania dyskryminacji (art. 32). Do aktywnego przeciwdziałania dyskryminacji w miejscu pracy zobowiązuje pracodawcę także kodeks pracy (art 94).
W Szwecji ilość nastolatków z "zaburzeniami tożsamości płciowej" wzrosła o 1500%.
W Legionie Chrystusa (według wyników śledztwa) 37% pederastów, rwących odbyty nastoletnich chłopców, samo doznało traumy rozerwania odbytu przez pederastę w dzieciństwie.
Rozwijający, chłonny się umysł nastoletniego dziecka jest wrażliwy na wszelkie bodźce. Szechteremickie GWna, odpowiedzialne za deprawację tych biednych dzieci w imię swej chorej ideologii apoteozy prucia kiszki stolcowej przez dwóch mężczyzn będą się kiedyś smażyć w siódmym kręgu.
Don`t tell. Don`t ask. Działało setki lat w kulturze białego człowieka i najwyżej były porozumiewawcze uśmieszki, ze wujek mieszka "z przyjacielem", albo dwie ciocie są takie nierozłączne. I komu to szkodziło? W imię dziwnych żądań 0.5-1% dewiantów niszczyć życie milionów dzieci.
Katolstwo gubi się już w odmętach własnej schizofrenii. Dobrze że z każdym rokiem coraz więcej ludzi otwiera oczy i przechodzi na normalność. Myślę że w 2030 roku w Polsce będzie 1% praktykującego katolstwa
To tak nie działa. Religie przejdą rewolucję, ale nigdy nie znikną.
Jedno nie wyklucza drugiego. Kościół polsko-katolicki (osobliwa herezja odrzucająca nawet w swoich bardziej fanatycznych odmianach obecnego papieża) jest przykładem fundamentalistycznej grupy, która nie ma miejsca w cywilizowanym, demokratycznym państwie, podobnie jak inne ideologie totalitarne (w tym inne fundamentalistyczne odłamy religii)
Biskup o wykształceniu podstawowym – seminarium to nie matura, wyższa Szkoła katolicka – to nie wyższe studia, uważa się za wyrocznie w sprawach, z którymi ani on, ani jego środowisko nie ma pojęcia.zachwycony tłum nieuków otwiera gęby i nc nie rozumie. Cyrk czy dom wariatów?
Gądecki to jeden z nominowanych na urząd przez "naszego papieża". Z tych samych nadań mamy Dziwisza, Jędraszawskiego, Głódzia. Pocieszające jest to, że Polacy budzą się z tego zauroczenia klerem i przyjdzie czas, że kościoły będą zamieniane na muzea lub szkoły.
Przerażające jest to, że księża nie mając żadnej wiedzy i kompetencji do wypowiadania się na ten temat sieją w głowach wiernych kłamstwo. To tak jakby nagle agnostyk zajął się nauczaniem religii i głoszeniem słowa Bożego nie mając bladego pojęcia o teologii.
A czemu się tu dziwić? Lud w znacznej części jest jeszcze ciemniejszy od tego z bożej łaski pasterza. Ta pozostała część jest już genetycznie zmodyfikowana, od pokoleń i wieków nawykła do posłuchu względem kleru. Ksiądz równa się szacunek i kropka. Może bezkarnie powiedzieć publicznie każdą głupotę i zawsze liczyć na poklask.
@Barbara Brodziuk, zgadzam się z tym, że księżom brakuje widzy i kompetencji. Nie tylko w kwestii równoupranienia i seksualności, ale także w wielu innych. Ktoś ładnie to ujął, że brakuje im współczesnego wykształcenia. (I chyba nie tylko księżom). Natomiast, Pani przykład z agnostykiem jest akurat nietrafiony. Bycie agnostykiem/ateistą nie oznacza, że ktoś się nie zna na teologii. Taki np. Leszek Kołakowski wierzący nie był, a na teologii się znał. I w ogóle to, że teologią, w sensie dyscypliny akademickiej, zajmują się ludzie wierzący jest polskim standardem, ale nie światowym.
Wolność gospodarcza polega też na tym, że mam prawo w mojej firmie nie obsługiwać katolików, a w szczególności księży.
Musisz wymyślić lepszy pretekst. Inaczej będzie to dyskryminacja ze względu na wyznawaną religię. 😉
Zawsze mozna podyskryminowac ze wzgledu na Nieokreslona Orientacje Seksualna (NOS) i zrobic strefe od NOS wolna ; )
A nie lepiej okazać niezadowolenie w sposób konstruktywny? Trzeba dążyć do tego, żeby Kościół był faktycznie wspólnotą ludzi wierzących i nie rościł sobie praw do wpływów poza tą wspólnotą. Może to utopia, ale ja nie namawiam wierzących do odejścia od wiary, choć wydaje mi się absurdalna. I nawet są tego dowody. Dlaczego zatem Kościół chce wyznaczać standardy dla wszystkich? Bo przywiązał się zbytnio do znaczenia słowa "catolicos" i ma zapewnione pośrednie i bezpośrednie finansowanie przez państwo. To właśnie trzeba zmienić. Kiedy Kościół będzie musiał sam się utrzymać, to zmienią im się priorytety.
@Charzynska:I zdechnąć z głodu. Bo katolicy to zdecydowana większość klientów. Po co te bzdury?
O dziwo dawniej pan buk wyprawial cuda aby sie przedstawic. Plonace krzewy na przyklad(co udowadnia bostwo), dziewice maryja ktora sie oczywiscie z nikim nie puscila. Teraz sie boi chyba ateistow bo cudow brak? Tak ogolnie jako wiezacy na widok piramid, akropolis, stonehenge lub na pewno istniejacych pendantow w polsce bym sie ostro pytal kto jest idiota – ci przodkowie ktozy wiezyli w innych bogow czy ja?
Przypuszczam ze kazdy ksiundz stawil sobie przynajmiej raz w zyciu podobne pytanie. Nie znalazl milej odpowiedzi i stal sie w tym momencie oszustem!
Gdzie był katolicki Bóg, gdy jego były ministrant zeszedł na bardzo, bardzo złą drogę?
No zawsze jest wszedzie. Ale tym razem byl na toalecie bo nie wytrzmal kiedy go ateista spytal kto jego stworzyl.;)
Katolicki Bóg jest ciągle zajęty mordowaniem. To zajęcie wymagające pewnego wysiłku i można się spocić. Musi zmienić bieliznę, wziąć prysznic, wziąć masaż. To zajmuje tyle czasu, że na co innego nie starcza.
To sie nie zgadza. Morduje tylko ten ktory zabija bez pozwolenia. Ten ktory zabija z pozwoleniem nazywa sie bohater. A buk ma najwyzsza insancje. Tak ze zabija bohatersko.
Katolicki Bóg nie ma pozwolenia od katolickiego Nadboga. Jednak morduje.
Jakie to piękne: biskup częściej kłamie niż mówi. Dzięki temu jest zawodowo kompetentny jako menedżer kościoła.
"(…) OKO.press nie widzi potrzeby rozstrzygać czy dokument przyjmowany przez świeckie władze publiczne jest zgodny czy nie z nauką Kościoła" – i za to Was szanuję 🙂 W żadnym razie nie chodzi też o to, żeby państwo zwalczało KK – mają współistnieć. Tyle wystarczy, żeby żyć spokojnie. Czy to w ogóle możliwe?