Pani Krystyna wydzwania apteki codziennie i traci nadzieję. Pani Teresa jest zapisana w sześciu kolejkach. Pani Dagmara za szczegółowo zaplanowaną wysyłkę dla mamy zapłaci ponad 500 zł. Prywatna przychodnia w Polsce żąda 400 zł zł. A rząd refunduje szczepionki, których nie ma
„Nie jest aż tak źle. Właśnie byłem w lokalnej aptece i zapisałem się na listę oczekujących na dobrej 60-tej pozycji. Na moje pytanie, jakie są rokowania, pani odpowiedziała, że bardzo dobre, bo otrzymali dwie sztuki z kilkudziesięciu zamówionych" – ironizuje pan Marcin z Warszawy.
Szczepionka przeciw grypie ma duże znaczenie przy rosnącej zachorowalności na COVID-19. Prof. Lidia Brydak, czołowa polska ekspertka od grypy, tłumaczyła OKO.press, że wirusy grypy uszkadzają nabłonek dróg oddechowych, i w ten sposób torują drogę innym wirusom, np. SARS-CoV-2, a także bakteriom, które mogą jeszcze bardziej pogorszyć stan pacjenta i powodować infekcje złożone.
Szczepienia pomogłyby uniknąć przepełnienia szpitali. W sezonie grypowym 2015/2016 hospitalizacji wymagało ponad 16 tys. osób ze zdiagnozowaną grypą. Łącznie chorych były ponad 4 mln. O istotnym znaczeniu szczepień przeciw grypie w czasach COVID-19 wie również rząd, który chętnie promuje szczepienia, obiecał nawet refundację dla seniorów. Nie pomyślano tylko o tym, żeby te szczepionki były. Rząd zamówił ich 2,8 mln, ale zrobił to za późno – przy wielkim popycie w całej Europie firmy nie nadążają z ich produkcją i dystrybucją.
Poprosiliśmy naszych czytelników o relacje z poszukiwania szczepionek przeciw grypie. Odpowiedzi płynęły z różnych miejsc w Polsce i spoza niej. Potwierdzają to, o czym od jakiegoś czasu donoszą pacjenci, lekarze, aptekarze i politycy (opozycji): szczepionek nie ma i będzie za mało.
Większość historii zaczyna się i kończy na aptece. Czytelnicy dzwonią tam codziennie, regularnie, często... Słyszą to samo, czasem na smutno, czasem na wesoło. „Mnie rejestratorka w przychodni na warszawskiej Woli poczęstowała 5-minutowym atakiem śmiechu. Kiedy będą szczepionki? Nie wie. Kto ma wiedzieć? Nie wie" – relacjonowała pani Anna.
Zwykle aptekarzom i aptekarkom nie jest jednak do śmiechu. „Farmaceutów zostawiono z dylematem etycznym. Komu kazać czekać, a komu sprzedać szczepionkę, jeśli jakieś w końcu trafią do apteki? Kierować się kolejnością zgłoszeń, wiekiem czy stanem zdrowia? Nie dostaliśmy z ministerstwa żadnych wytycznych” – mówił OKO.press Jerzy Przystajko, farmaceuta z Opola i działacz Lewicy Razem.
A wybór będzie trudny. Wiele osób jest w bardzo trudnej sytuacji. Czytelnicy pisali o podeszłym wieku, chorobach przewlekłych, przebytych operacjach... Często szczepili się regularnie od lat, teraz nie widzą na to szans.Mam dziecko po przeszczepie szpiku. Musimy się zaszczepić całą rodziną, robimy to od wielu już lat. Szczepionka jest niemożliwa do zdobycia! Jesteśmy bezsilni" – pisze pan Robert.
„Szczepionkę usiłuję kupić od ponad miesiąca. Zapisałam się na listę kolejkową, wykonuję mnóstwo telefonów do różnych aptek, jeżdżę osobiście, pytam. Bez rezultatu. Chyba dam sobie spokój i pogodzę się z faktem, że w tym roku się nie uda" – pisze pani Anna, która ma 60 lat i kilka chorób przewlekłych.
Pani Krystyna jest po operacji serca, dotychczas szczepiła się co roku. „Receptę wypisano trzy tygodnie temu. Codziennie chodzę i wydzwaniam do kilku aptek. Szczepionek nie ma. Niedługo skończy się ważność recepty i co? Znowu trzeba się będzie starać o nową?"
Pan Andrzej z Częstochowy do swojej przychodni dzwoni regularne od sierpnia. Szczepionki nie ma. Podobnie jest w Olsztynie. „Nie mamy nawet dla personelu w szpitalach, mimo wcześniejszych zamówień" – pisze pani Blanka z Olsztyna, która od wielu lat była już o tej porze roku zaszczepiona.
Pani Teresa z Krosna ma 80 lat i refundacyjne zachęty ministerstwa zdrowia w niczym jej nie pomogą. W Krośnie szczepionki nie ma. Pani Agata zapisała się w kolejkach w sześciu aptekach już miesiąc temu. W jednej z nich była na 40 pozycji. Do dziś nikt nie zadzwonił.
Pan Arek z powodu osłabienia płuc od czterech lat szczepionkę przeciw grypie dostaje za darmo. W tym roku też. Szczepienie będzie miał 8 października. Mieszka w Holandii. Pani Tamara w Berlinie zrealizowała pięć polskich recept w 20 minut. W Polsce udało jej się zdobyć dwie szczepionki po dwóch tygodniach starań i tylko dzięki znajomościom wśród farmaceutów - przyznaje. „Dwie galaktyki leżą tylko 268 km od siebie."
Pan Marek ma 69 lat, żona 66. Widząc sytuację w Polsce, o zakup szczepionek poprosili koleżankę mieszkającą w Austrii. Do ceny szczepionki muszą zatem doliczyć podróż tam i z powrotem – 450 km. Jedna z czytelniczek planuje po szczepionki jechać na Słowację.
Pani Dagmara mieszka w Alpach we Francji, jej mama – w Gdańsku. Ma 69 lat, choruje na astmę, siostra mamy ma 68 lat, za sobą chorobę nowotworową. „Obydwie od miesiąca »polują« na szczepionki" – pisze do OKO.press pani Dagmara. „W różnych aptekach ta sama formułka »proszę się dowiedzieć za 2 dni...«".
Znajoma, która pracuje w aptece, poradziła pani Dagmarze wysłać rodzinie szczepionkę z Francji. „Faktycznie u nas można kupić spokojnie, bez recepty. Koszt jednej szczepionki to 12 euro, ale wysyłka jest bardziej skomplikowana".
Pani Dagmara wie, że szczepionka musi być przechowywana w zimnie, dotrzeć w ciągu 24 godzin i być jak najszybciej użyta. Plan dopracowała w każdym szczególe.
Kupione szczepionki będą czekać w aptece aż do dnia wysyłki. Wtedy zapakowane w termiczną torebkę i obłożone zamrożonymi wkładami do lodówki turystycznej („24 godz. powinny utrzymać chłodną temperaturę" – uważa pani Dagmara) trafi do kuriera, który będzie umówiony kilka dni wcześniej. Wysyłka nadana przed 12. ma trafić przed 12. następnego dnia do Polski. Koszt: 100 euro. Datę całej operacji pani Dagmara ustali w konsultacji z mamą, żeby tego samego dnia, którego dostanie paczkę miały z ciocią wizytę u lekarza („chwała Bogu obydwie mieszkają w tym samym mieście").
„Koszt całkowity akcji »zaszczep bliskich w Polsce« to 124 euro, czyli ok. 558 PLN" – szacuje pani Dagmara.
Prywatne przychodnie nie radzą sobie dużo lepiej niż publiczne. Jeśli co jakiś czas trafi się szczepionka, zaraz jej nie ma. Pani Agata, która prawdopodobnie nie zaszczepi się pierwszy raz od 20 lat, ma ubezpieczenie w Lux Med. „Co tydzień przesuwano zapisy na kwalifikacje. Wczoraj pojawił się komunikat, że szczepionka będzie tylko dla tych pacjentów, którzy mają szczepienie w abonamencie. Ja nie mam". W przychodni NFZ ze szczepień w tym roku w ogóle zrezygnowano, bo nie ma czym. „Korporacja, w której pracuje mój syn, zapowiedziała miesiąc temu, że każdy pracownik zostanie zaszczepiony za darmo. Do dziś się nie udało" – pisze pani Agata.
Inna czytelniczka miała abonament w Lux Medzie, ale kiedy po wielu próbach udało jej się dodzwonić, szczepionek już nie było. Użytkowniczka Agne ma abonament w Enel-Medzie, historia była podobna: informacja o zapisach i tego samego dnia po południu brak wolnych terminów i szczepionek. „Dowiedziałam się, że mogę kupić szczepionkę sama i Enel-Med zwróci mi koszt jej zakupu".
Są jednak przychodnie, które pogrywają grypą bezwzględniej. Dziennikarz TOK.fm Michał Janczura donosił, że prywatna przychodnia zaproponowała mu szczepionkę przeciw grypie za 400 zł (160 zł wizyta, 240 - szczepionka). Cena w aptece to 45, 76 zł. „Na Facebooku chwalą się pełną lodówką szczepionek, apteki i przychodnie publiczne nie mają tego wcale... Czy tylko mi coś tu nie gra?" – pytał dziennikarz.
Sprawą zajmuje się Izba Lekarska. Minister zdrowia podczas wtorkowej konferencji prasowej wyraził oburzenie i zapowiedział, że ministerstwo sprawdzi, „czy od strony formalno-prawnej jest możliwość skierowania, czy zainteresowania prokuratury takimi przypadkami".
„Jeśli MZ szybko nie dostarczy szczepionek na rynek, to przy tak dużym zapotrzebowaniu społecznym, takie sytuacje niestety mogą się powtarzać. Szczepionka przeciw grypie w dobie pandemii stała się towarem niemalże luksusowym i przedmiotem cenowych spekulacji – powiedział TOK.fm Łukasz Jankowski, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.
„To nieprawdopodobne, że ludzie odpowiedzialni za tą sytuację przespali sprawę wcześniejszego zabezpieczenia szczepionek przeciw grypie" – komentuje czytelniczka OKO.press, pani Kasia. Pani Agata opisuje historię rodziców w wieku 84 i 82 lata. Tata 84 lata, zaawansowany czerniak, po operacji serca. Mama, 82 lata. W Milanówku, gdzie mieszkają zamiast szczepionek są zapisy, aptekarki nie są pewne czy dla wszystkich będą szczepionki.
„Za to tata już wie, że winni są dostawcy czy tam producenci – rząd zamówił tyle, ile trzeba, ale zamówienia nie są realizowane. Oboje rodzice są zwolennikami PiS-u i słuchaczami Radia Maryja. Nie wiem, czy to telewizja »publiczna« czy stacje rydzykowe już im rzeczywistość objaśniły, ale przynajmniej wiedzą, kto jest winny..."
Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).
Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).
Komentarze