Najbardziej zakaźny z dotychczasowych dominujących wariantów SARS-CoV-2, czyli Delta, popsuł szyki i republikańskim gubernatorom w Stanach Zjednoczonych, i partyjnym bonzom w Chińskiej Republice Ludowej. Ci pierwsi, sprzeciwiający się ograniczaniu praw obywatelskich poprzez nakazy noszenia maseczek czy szczepienia oraz liczący na mityczną odporność stadną muszą teraz stawić czoła zapaści systemu ochrony zdrowia i zatkanych oddziałów intensywnej terapii. Ci drudzy – rzeczywistości, w której nie sposób testować na COVID co dwa tygodnie milionów mieszkańców.
Wariant Delta bowiem – oprócz tego, że jest mniej więcej dwa razy bardziej zakaźny od wariantu Alfa, który spowodował w Polsce falę jesienią 2020 roku, częściowo wymyka się odporności poszczepiennej. Stosowane w UE szczepionki bardzo dobrze chronią przed hospitalizacją (według ostatnich analiz w ponad 95 proc.), ale znacznie gorzej przed zachorowaniem czy zakażeniem bez symptomów choroby. A to oznacza, że zaszczepieni również zakażają, choć najprawdopodobniej w mniejszym stopniu niż niezaszczepieni – bo ich organizm radzi sobie z wirusem szybciej.
USA: fala wzbiera u republikanów
Kolejna fala epidemii wzbierająca w Stanach Zjednoczonych uwidoczniła jedno ze zjawisk towarzyszących Delcie – naturalną „segregację” na zaszczepionych i niezaszczepionych i jej konsekwencje. Chęć do zaszczepienia się pomiędzy poszczególnymi stanami USA jest różna – ale wykazuje korelację z poglądami politycznymi. Demokraci szczepią się chętniej, republikanie są bardziej skłonni ku „alternatywnej” wizji zdrowia publicznego w pandemii – niech żyje naturalna odporność, wolność (od maseczki i ukłucia w ramię) przede wszystkim.
Według Our World in Data tygodniowa średnia nowych wykrytych przypadków przekroczyła w USA już 108 tys. dziennie i dalej rośnie. Wyraźnie widać różnicę pomiędzy stanami, w których poziom wyszczepienia jest niski, jak Teksas (44,6 proc. populacji) czy Arkansas (37 proc.), a tymi, gdzie ludzie szczepią się chętniej (Vermont – 68 proc., ale też Portoryko – 60 proc.).

Arkansas pobiło już rekord hospitalizacji z poprzedniej fali w styczniu – jak podawał „The New York Times”, zajętych było 1376 łóżek, a na intensywnej terapii w całym stanie zostało osiem wolnych miejsc.
Na Florydzie (50 proc. zaszczepionych) liczba osób wymagających pomocy szpitalnej przekroczyła 15 tys. – to o 3 tys. więcej niż poprzedni szczyt. A jest to stan z odsetkiem zaszczepionych porównywalnym do Polski.
Według „The Wall Street Journal” już 43 proc. łóżek na intensywnej terapii zajmują tam pacjenci chorzy na COVID-19.
Gubernator Florydy, Ron De Santis, sprzeciwia się jednak nakazowi noszenia maseczek w miejscach publicznych – i to tak bardzo, że podpisał decyzję zakazującą wprowadzania ich przez lokalne władze. Te ostatnie w niektórych miejscach postanowiły jednak sprzeciwić się rozkazom gubernatora, nakazując noszenie maseczek zwłaszcza w szkołach – a jego decyzja została zaskarżona. Podobne rzeczy dzieją się w Teksasie, gdzie nakaz noszenia maseczek wprowadzono m.in. w publicznych szkołach w Dallas wbrew decyzji gubernatora Grega Abbotta.
Tymczasem rząd federalny za czasów prezydenta Bidena nie ma takich rozterek – będą się musieli zaszczepić wszyscy urzędnicy rządu federalnego i 1,3 mln amerykańskich żołnierek i żołnierzy.
Chiny: czy można obronić się przed Deltą?
W porównaniu z poziomem zakażeń w USA chińskie 143 nowe przypadki z 9 sierpnia wydają się drobnym problemem, zwłaszcza w przeliczeniu na liczbę mieszkańców (323 na milion w pierwszym kraju, 0,07 w drugim). Ale to najwięcej od stycznia. Chińskie władze, po stłumieniu wiosną 2020 roku fali w Wuhan, która dała początek światowej pandemii, postawiły na politykę „zero covid”. Stosują drastyczne z europejskiego punktu widzenia środki zaradcze – twarde lockdowny dla milionów, rygorystyczna kontrola stanu zdrowia. Teraz, po wykryciu nowych przypadków w Wuhan, przetestowano tam na koronawirusa 11 mln mieszkańców.
Coraz głośniej słychać jednak pytanie – czy Chiny są w stanie powstrzymać wysoce zakaźny wirus Delta, zwłaszcza że rodzimej produkcji szczepionki nie mają tak dobrych danych na temat skuteczności jak Pfizer, Moderna, Johnson&Johnson czy AstraZeneca. Jak pisze brytyjski „The Guardian”, na początku sierpnia wpływowy chiński wirusolog Zhang Wengdong napisał, że Chiny powinny zacząć przyzwyczajać się do idei życia z wirusem w dłuższym okresie. Innymi słowy – przyznał, że strategia „zero covid” może być niemożliwa do zrealizowania. „Dane mówią, że nawet jeśli wszyscy się zaszczepimy, COVID-19 nadal będzie endemiczny [stale występujący – red.], ale na niższym poziomie i z mniejszym współczynnikiem śmiertelności”.
Zhang Wengdong twierdzi to samo, co wielu wirusologów i specjalistów od zdrowia publicznego na świecie: wirus nas przechytrzy i znajdzie drogę do naszych organizmów, ale te – dzięki szczepieniom i kolejnym zakażeniom – będą budować przynajmniej częściową odporność na jego kolejne mutacje.
Prof. Krzysztof Pyrć z UJ, członek Rady Medycznej przy premierze, tłumaczył w czerwcu 2021 roku OKO.press:
„Epidemie kończą się nie dlatego, że osiągamy odporność zbiorowiskową i nikt nie choruje, tylko przebieg tej choroby jest inny. To tak naprawdę wydarzyło się z hiszpanką. Kiedy prawie wszyscy ją przechorowali, w kolejnych latach (bo z tym wirusem grypy mieliśmy do czynienia do lat 50. XX wieku) nasz układ immunologiczny nie blokował zakażenia, ale sprawiał, że przebieg choroby był łagodniejszy. Mam nadzieję, że jak przy hiszpance i innych koronawirusach sezonowych za rok, dwa, trzy z pandemicznej skali problemu przejdziemy do skali medycznej” – wyjaśniał naukowiec.
Nie wiadomo jednak, jak na opinie wirusologów zareagują chińskie władze, dumne ze swoich sukcesów w powstrzymywaniu wirusa. „Wyraźnie widać, kto poradził sobie z nim lepiej” – stwierdził ostatnio publicznie prezydent Chin Xi Jinping. „The Guardian” przytacza historie urzędników wyrzucanych ze stanowisk, bo w podległych im regionach pojawiły się nowe przypadki SARS-CoV-2., jak Fu Guirong, zawiadująca ochroną zdrowia w mieście Zhengzhou w prowincji Henan.
Z podobnym problemem co Chiny borykają się również państwa demokratyczne: Australia, Nowa Zelandia czy Korea Południowa, które też starały się utrzymać obecność wirusa na jak najniższym poziomie. Wprowadzająca w różnych częściach państwa uciążliwe lockdowny – w stanie Victoria obecny jest już szóstym z kolei, podczas którego można wychodzić z domu tylko w niecierpiących zwłoki sprawach – administracja ma dla swoich działań coraz mniejsze poparcie, a protesty przybierają na sile. Z drugiej strony australijskie władze nie mają w obecnej sytuacji za bardzo innego wyjścia – proces szczepień idzie bardzo tam powoli, do tej pory zaszczepiło się zaledwie 21 proc. osób powyżej 16. roku życia.
Brytyjski ekspert: zapomnijmy o odporności zbiorowiskowej
Zapewne chińskim czy australijskim władzom nie będzie łatwo przestawić się na nowe tory myślenia o epidemii – tak jak nie jest łatwo rządzącym i opinii publicznej wszędzie na świecie. Z pojawieniem się wariantu Delta upadły bowiem dwa mity, lub nadzieje związane z SARS-CoV-2: że uda się osiągnąć odporność zbiorowiskową i że uda się to osiągnąć dzięki szczepionkom.
Z odpornością zbiorowiskową mielibyśmy do czynienia wtedy, gdyby odpowiedni odsetek osób odpornych na wirusa spowodował, że ten zniknąłby z danej populacji. W przypadku odry jest to np. 95 proc.
W przypadku grypy nie ma takiego progu, bo wirus zbyt szybko mutuje i coraz więcej wskazuje na to, że będzie tak w przypadku naszego koronawirusa.
Ta prawda wybrzmiewa coraz mocniej w wypowiedziach specjalistów od zdrowia publicznego: prof. Andrew Pollard, szef JCVI, brytyjskiej komisji ekspertów doradzającej władzom ws. szczepień, powiedział we wtorek 9 sierpnia, że „zapewne wirus wyskoczy z wariantem, który będzie jeszcze lepiej przekazywany przez zaszczepioną populację. To kolejny argument za tym, żeby nie budować strategii szczepień wokół odporności zbiorowiskowej”.
Jednak w Wielkiej Brytanii stosunkowo wysoki poziom zaszczepienia – ponad 75 proc. dorosłych – wraz z faktem, że ponad 9 na 10 osób ma już przeciwciała anty SARS-CoV-2 (w wyniku szczepienia lub przechorowania) powoduje, iż mimo zniesienia ograniczeń w środku dużej wznoszącej fali zakażeń sytuacja w szpitalach jest nieporównywalnie lepsza niż podczas ostatniej wiosennej fali – pacjentów jest ok. cztery razy mniej. Pozwala to uniknąć kryzysu.
Jest to rozwiązanie, które w tej chwili nie sprawdzi się ani w Australii, ani w Chinach, ani w słabo zaszczepionych stanach USA. Zapewne nie sprawdzi się również w Polsce, z poziomem wyszczepienia równym przeżywającej właśnie najgorsze momenty pandemii Florydzie i nieznanym odsetku osób z przeciwciałami (w Wielkiej Brytanii prowadzi się dokładne analizy seroprewalencji). W odpowiedzi publicznej liczy się bowiem przede wszystkim, ile osób będzie potrzebowało pomocy szpitalnej, sprzętu do intensywnej terapii, ile wreszcie umrze. Dlatego pierwszą potrzebą może być wciąż spłaszczanie krzywej zakażeń poprzez ograniczanie kontaktów – jak w trzech poprzednich falach.
Koniec marzeń o "naturalnej" odporności stadnej to na pewno. Odporność uzyskana szczepieniami to inna bajka.
Nadal przywołuję badania szwedzkie, ronin szogun pisze o nich poniżej.
Zbiorowiskową?! Proszę sprawdzić słownik języka polskiego…
Również mnie to razi. Jeśli już, to "zbiorową" – ludzie żyją w zbiorowościach, nie w zbiorowiskach.
no dobra – sprawdzamy okopress!
Ale najpierw małe wytłumaczenie. Pierwszy raz wszedłem tutaj, bo szukając informacji o skuteczności różnych obostrzeń kliknąłem w artykuł https://oko.press/czy-szwedzki-model-walki-z-epidemia-sie-oplacil-wywiad/
małe P.S.: ciekawe czy oko takie, czy inne nadpisze link, żeby klikającym pojawiał się błąd, jak było w przypadku udostępnionych przeze mnie linkach we wpisach o stanowisku Pani Muchy w kwestii obostrzeń dla niezaszczepionych.
Wytłumaczenia ciąg dalszy: tamten artykuł wywołał we mnie wrażenie, że trafiłem na jakąś agorę poglądów wolnych od wpływów rządzących, lobbystów, autokratów, reklamodawców. Niestety sen trwał krótko.
No to sprawdzamy.
1. Oko pisze: "Według Our World in Data tygodniowa średnia nowych wykrytych przypadków przekroczyła w USA już 108 tys. dziennie i dalej rośnie. Wyraźnie widać różnicę pomiędzy stanami, w których poziom wyszczepienia jest niski, jak Teksas (44,6 proc. populacji) czy Arkansas (37 proc.), a tymi, gdzie ludzie szczepią się chętniej (Vermont – 68 proc., ale też Portoryko – 60 proc.)"
Pewnie prawda, ALE czy Oko bierze pod uwagę, że amerykańska CDC ostatnio zmieniła wytyczne dotyczące testowania RT-PCR? Teraz szczepionych testuje się używając 28 cykli replikacji materiału genetycznego, a niezaszczepionych używając 35 cykli. Nawet według WHO test replikowany tyle razy daje do 100% wyników fałszywie pozytywnych (min. 97% fałszywie pozytywnych)!!! Czy nie powinniśmy rozumieć, że KTOŚ próbuje sztucznie podkręcić atmosferę, że to niezaszczepieni (z możliwą odpornością naturalną) są źródłem większej liczby nowych zakażeń?!
2. Okopress pisze o odporności zbiorowej w kontekście grypy hiszpanki i cytuje eksperta Pyrcia: "Kiedy prawie wszyscy ją przechorowali, w kolejnych latach (bo z tym wirusem grypy mieliśmy do czynienia do lat 50. XX wieku) nasz układ immunologiczny nie blokował zakażenia, ale sprawiał, że przebieg choroby był łagodniejszy."
PRAWDA! Czyżby ekspert Pyrć chlapnął za dużo?! Nasz układ immunologiczny potrafi czynić cuda bez farmakologii! Można było tylko pozwolić mu się nauczyć. Ale odebrano nam to prawo zamykając nas w domach, zakładając maski na twarz, a przy okazji niszcząc ludziom dorobek kilku pokoleń i pasąc tłuściutkie koty, które wiedziały jak skorzystać z publicznych dotacji i zakupów związanych z tą wojną. Mądrzejsza o NOP-y ze szczepień przeciw świńskiej grypie Szwecja poszła właśnie tą drogą i bez loockdownów i obostrzeń zanotowała jeden z najlepszych wyników nadmiarowych zgonów, w przeciwieństwie do Polski i Wielkiej Brytanii z rozdmuchanymi loockdownami i obostrzeniami.
Gdybym wtedy wiedział, co wiem teraz, to dałbym się zrazić wariantem pierwotnym i nie pozwoliłbym wstrzyknąć sobie 2 dawek preparatu genetycznego, który daje krótszą i zbyt wąską odporność, niż naturalna mądrość mojego systemu immunologicznego.
Dożyliśmy czasów, kiedy każdemu gówniarzowi wydaje się, że jest mądrzejszy od całego świata nauki… To musi być niesamowite uczucie, być takim geniuszem! Opowiedz nam więcej o tym! 😀
"PRAWDA! Czyżby ekspert Pyrć chlapnął za dużo?! Nasz układ immunologiczny potrafi czynić cuda bez farmakologii! Można było tylko pozwolić mu się nauczyć."
Brawo, odkryłeś selekcję naturalną. W ten sposób od tysięcy lat ludzi uodporniali się na zarazy. Kosztem astronomicznej liczby zmarłych.
Po to wymyślono szczepionki, by ludzkość nie musiała takich kosztów ponosić.
Domyślam się jednak, że to przekracza twoje możliwości rozumienia.
Dlatego szczepionki dla grup ryzyka powinny być dostępne. Ale dla młodszych, zdrowych osób, bez otyłości – nie są potrzebne, układ immunologiczny da sobie radę.
Faktycznie, bo to grupy ryzyka roznoszą chorobę, przemieszczają się najwięcej. I faktycznie układ immunologiczny da radę – proszę to powiedzieć rodzicom tego dziecka (które nie miało chorób towarzyszących), że układ dał sobie radę, tylko dziecko o tym nie wiedziało i się pomyliło umierając: https://www.nbcnews.com/news/us-news/5-year-old-georgia-boy-dies-covid-cases-surge-nationwide-n1274671?cid=sm_npd_nn_fb_ma
Krzysztofie, pewnie, niech eksperymentuje na sobie całe społeczeństwo (100% osób), bo ktoś urodził się "dzieckiem z bańki" (polecam zgłębić temat – rodzą się ludzie z brakiem odporności i jak nie covid, to grypa lub przeziębienie je załatwi…). Na pewno dla 0.01% nie będzie się poświęcać 99.99% obywateli przyjmując preparat biologiczny, który przeszedł testy w laboratoriach BEZ CERTYFIKATU GLP wymaganego naszym prawem (https://www.termedia.pl/koronawirus/Szczepionka-BNT162b2-analiza-wynikow-badan-dopuszczajacych-do-obrotu,41543.html) i EMA odmawia podania nazwy, struktury i sekwencji nukleozydowej tych preparatów genetycznych (mRNA, w przypadku Vaxzevrii i JJ mówimy o preparatach wektorowych DNA typu Zolgensma – warto przeczytać jak działa).
Tak dla prawidłowo przyjętych do obrotu szczepionek (po 5-15 latach szczegółowych i długotrwałych badań skutków ubocznych i skuteczności.
3xNie dla przymusowych (w tym z dyskryminacją) eksperymentów.
3xNie dla przekupstwa, kupionych polityków i łamania prawa farmaceutycznego.
raczej dowody wskazują na to, że szczepionki dają szersze spektrum odpowiedzi immunologicznej
https://www.jhsph.edu/covid-19/articles/why-covid-19-vaccines-offer-better-protection-than-infection.html
https://directorsblog.nih.gov/2021/06/22/how-immunity-generated-from-covid-19-vaccines-differs-from-an-infection/
https://www.cdc.gov/media/releases/2021/s0806-vaccination-protection.html
Zawsze w temacie szczepionek musisz wyjechać ze swoim nieuctwem i ociężałością intelektualną. Nie możesz sobie wybrać jakiegoś innego tematu do takich popisów? Takiego, gdzie wygadywanie głupot nie będzie narażać niczyjego zdrowia i życia?
Dowód anegdotyczny taki naukowy…
przekracza, nie przekracza. Nie będę się licytował.
Masz Pan odpowiedź prosto z pierwszej linii frontu:
https://www.onet.pl/informacje/onetkrakow/koronawirus-tatry-i-podhale-poziom-zakazen/9zzfz0s,79cfc278
Cośtam próbuje tłumaczyć ekspert Dzieciątkowski, ale zostaje sprowadzony do parteru przez sam Onet. No i pojawia się Prof. Kuna – od początku tego szaleństwa wygłaszający niewygodne opinie i dlatego nieobecny w mediach głównego potoku. Przez niektórych uważany za szarlatana, a jednak nadal kieruje kliniką. Jednym z nielicznych, który miał odwagę dać mu głos był redaktor Rymanowski. Tłumaczy to, czego nie jesteście w stanie przyjąć, bo poddaliście się narracji 80% prawomyślnych ekspertów, dla których głównym hasłem stało się to: "pandemio, trwaj!"
Od początku powtarzałam, że zapanowała histeria proszczepionkowa. A tu coraz częściej mogę powtarzać "a nie mówiłam?". I casus Podhala to kolejny potwierdzający moje podejście argument…
Pani Miłado, dziękuję za odpowiedź. Niestety część danych na które powołuje się naukowiec Sabra Klein jest już nieaktualna. Według badań szwedzkich naukowców ponad 80 proc. osób, które wiosną 2020 roku łagodnie przeszły infekcję Covid-19, wciąż posiada przeciwciała. Ozdrowieńcy są odporni na oba warianty koronawirusa, Alfa i Delta
https://scienceinpoland.pap.pl/aktualnosci/news%2C88601%2Cszwecja-badanie-po-roku-od-zachorowania-wiekszosc-odporna-na-nowe-warianty
I mowa tu tylko o odporności opartej na posiadaniu przeciwciał, a przecież jednocześnie nabywamy długotrwałej odporności opartej o pamięć limfocytową, o czym zdaje się zapominać w swoich wypowiedziach medialnych większość polskich ekspertów. I to nie tylko ci, którzy mieli aktywną infekcję, ale także choćby zetknęli się z patogenem mogą nabywać takiej odporności. I mówimy tu o różnych odmianach koronawirusów
https://www.medonet.pl/koronawirus/to-musisz-wiedziec,nie-bedziemy-wielokrotnie-przechodzic-infekcji-covid-19–dzieki-limfocytom-pamieci-typu-t-zyskamy-dlugotrwala-odpornosc,artykul,71049886.html
Nikt nie zapomina o odporności długotrwałej opartej o "komórki pamięci". To tylko tobie, jako patentowanemu nieukowi, wydaje się, że odkryłeś Amerykę i musisz koniecznie wszystkich o tym uświadamiać.
3. Okopress pisze: "Jednak w Wielkiej Brytanii stosunkowo wysoki poziom zaszczepienia – ponad 75 proc. dorosłych – wraz z faktem, że ponad 9 na 10 osób ma już przeciwciała anty SARS-CoV-2 (w wyniku szczepienia lub przechorowania) powoduje, iż mimo zniesienia ograniczeń w środku dużej wznoszącej fali zakażeń sytuacja w szpitalach jest nieporównywalnie lepsza niż podczas ostatniej wiosennej fali – pacjentów jest ok. cztery razy mniej. Pozwala to uniknąć kryzysu. Jest to rozwiązanie, które w tej chwili nie sprawdzi się ani w Australii, ani w Chinach, ani w słabo zaszczepionych stanach USA. Zapewne nie sprawdzi się również w Polsce, z poziomem wyszczepienia równym przeżywającej właśnie najgorsze momenty pandemii Florydzie i nieznanym odsetku osób z przeciwciałami (w Wielkiej Brytanii prowadzi się dokładne analizy seroprewalencji)."
Prawda! Australii powinno się nadać tytuł "Mistrz świata rządzących podatnych na zbiorową paranoję"! Mają 37 tys dodatnich? wyników badania pod kątem COVID i 943 śmiertelne przypadki. I to wszystko przy ponad 25 mln obywateli. NIE, NIE!!! To nie są wyniki z dzisiaj. Tyle mają od początku tego zbiorowego szaleństwa.
Pani Miłado, czy Pani w końcu pokusi się o wnioski oparte na faktach i własne myślenie. Widzę, że ten moment nadchodzi, bo artykuł niesie wiele nut zwątpienia w dotychczasową narrację.
Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że te 25 mln żyje na powierzchni niemal dwukrotnie większej niż cała UE, która ma 450 mln mieszkańców? Gęstość zaludnienia (ponad trzydziestokrotnie mniejsza niż w UE) ma zasadnicze znaczenie dla dynamiki epidemii.
"test replikowany tyle razy daje do 100% wyników fałszywie pozytywnych (min. 97% fałszywie pozytywnych)!!!"
Człowieku, co ty za głupoty wypisujesz? 97% fałszywie pozytywnych?
A 28 czy 35 cykli jest ok. Nie powinno przekraczać 40. Przy 36 zalecane jest powtarzanie testu.
Tak było na początku, potem to obniżyli, ale mogę się mylić. Bo była kwestia tego, że wykrywało pozostałości po wirusie albo ilości, które nie miały szans spowodować zakażenia. Masz link do wytycznych? Zupełnie serio pytam, chętnie zaktualizuję sobie te dane.
Szare komórki sobie zaktualizuj.
np. Australia przyznała się, że testuje powyżej 40 cykli, a nawet 45
https://www.pathology.health.nsw.gov.au/covid-19-info/sars-cov2-nat
Znany i lubiany dr. Anthony Fauci mówi wprost: "wszystko powyżej progu 35 cykli jest prawdopodobnie martwymi nukleotydami i prawdopodobnie żaden wirus nie będzie hodowany na tym poziomie. " Wywiad z nim 4 minuta i 20 sekunda
https://www.youtube.com/watch?v=a_Vy6fgaBPE
Opracowanie INTERNATIONAL CONSORTIUM OF SCIENTISTS IN LIFE SCIENCES (ICSLS):
"In case of virus detection, >35 cycles only detects signals which do not correlate with infectious virus as determined by isolation in cell culture [reviewed in 2]; if someone is tested by PCR as positive when a threshold of 35 cycles or higher is used (as is the case in most laboratories in Europe & the US), the probability that said person is actually infected is less than 3%, the probability that said result is a false positive is 97%" Pewnie umiesz sobie przetłumaczyć.
https://cormandrostenreview.com/report/
A, i nie zdziw się jeśli po czasie linki nie będą działały, bo jakiś sympatyczny algorytm chyba uznał mnie za wroga publicznego/okopressowego i nadpisuje znaki w linkach, żeby pokazywał się komunikat 'not found'.
"Niestety sen trwał krótko" – problem w tym, że ludzie nie rozumieją, że Oko Press niczym się nie różni od TVP czy TVN czy Wirtualnej Polski. Nie rozumieją też, że protesty na ulicach na tym etapie są bezsensowne, bo nic nie wnoszą, bo nikt się z protestami już nie liczy, ale jest masa ludzi, którzy posądzają innych o bierność, bo nie chcą się kłaść na ulicy czy tańczyć w rytm muzyki. Posądzają także o neutralność względem ostatnich wyborów, nie rozumiejąc, że lewica jest taka sama jak PiS i nawet nie pomyślą, że teraz ludzie patrzeliby na PiS jak teraz patrzą z nadzieją na PO. Dawniej w końcu PiS też rządził. Tak samo jak i inne partie. Dlatego Strajk Kobiet się wypalił tylko i wyłącznie dzięki temu, że naiwnie zaufał politykom i wszędobylskim żydom, którzy skrzętnie odwracają uwagę "bezspadkowym" (czymkolwiek ten twór jest na słowiańskiej naszej ziemi w umysłach tego chętnie okupującego wszystko co się da towarzystwa) mieniem. Gdyby nie doszło do tego co teraz, to ludzie dalej by spali myśląc, że tylko wybory coś mogą zmienić. Jeśli świat miałby się zmieniać na lepsze, to musiałby wyjść najpierw z tego snu i naiwności, że żyje w demokracji, bo takowa do końca nigdzie i nigdy w pełni tak naprawdę nie istniała. W kwestii szczepionek… Nie ma już osób neutralnych względem tej niby pandemii, w trakcie której organizuje się igrzyska czy lata na wakacje, bo albo się rozumie, że to hucpa albo jest się zagorzałym pandemikiem, który się tylko chwilę poskrobie po głowie, patrząc na Białoruś i odwracając wzrok policzy pieniądze.
(…)Posądzają także o neutralność względem ostatnich wyborów(…)
Bo to nie były wybory… Duda to UZURPATOR.
Jeśli wg. ciebie narażanie się na zarzut z 135 art. jest neutralnością to ja dziękuję.
Mało tego… chcę mieć ten zarzut, bo proces karny jest lepszą drogą udawadniania nielegalności tych wyborów niż protest wyborczy.
Do usunięcia… missclick.
Od początku było ciśnienie na wyszczepienie "całej planety" dezawuując jednocześnie naturalnie uzyskaną odporność.
Dla mnie pandemia grubymi nićmi jest szyta, ale nie brałem dotychczas pod uwagę argumentu o robieniu biznesu na szczepionkach jako znaczącego. Zmieniam jednak zdanie, bo wyszczepianie całej planety w cenie 25$ za dawkę to lepsze niż produkcja bomb.
Ponad 4 miliony ludzi podczas "naturalnego uzyskiwania odporności" odeszło na tamten świat w bardzo nieprzyjemny sposób, wielokrotnie więcej będzie inwalidami do końca życia.
Pani Miłado – dziękuję za ten artykuł. Prezentuje wątpliwości, dla mnie to już jest bardzo w porządku, bo przestaje być tak propagandowo.
Tak na marginesie co do odporności w kwestii delty – a te badania szwedzkie? Dwa tysiące ozdrowieńców z wiosny 2020 (pracownicy ochrony zdrowia) nadal są odporni, zarówno na alfę, jak i na deltę. Więc może jednak odporność się pojawia? Hipoteza: bez szczepień mamy szansę na odporność zbiorową, szczepienia zmniejszają ciężki przebieg u grup ryzyka. Jakoś tak od ponad roku to twierdzę, ale widzę powoli coraz więcej argumentów to potwierdzających…
Obawiam się, że nie jest to wątpliwość, o którą pani/panu chodzi. Wyraźnie piszę, że zdaniem większości ekspertów żadnej zbiorowej odporności nie będzie, będziemy tylko statystycznie lżej przechodzić zakażenie. Ozdrowieńcy też się zakażają, a bez szczepień owszem, dojdziemy do tego samego celu, ale po trupach. MJ
Jakakolwiek wątpliwość to już postęp w konstruowaniu artykułu 😉
Poza tym zapytałam, co z badaniami szwedzkimi, które zresztą wspomniał wyżej ronin szogun. No i nie rozumiem, o jakich trupach mowa, skoro osoby spoza grup ryzyka mają minimalną szansę na zgon, a skoro pojawił się już niezwykle skuteczny lek w Izraelu (bo to raczej nie są plotki), to tym bardziej nie rozumiem, gdzie to "po trupach" ma zajść 🙂
"Leczenie z wykorzystaniem koktajlu przeciwciał, czyli kombinacji dwóch leków neutralizujących przeciwciała" – JEŚLI tak faktycznie wygląda "lek" w jakiejkolwiek postaci, czy to tabletek czy kroplówki, to niech chętni się dają testować dalej: https://portal.abczdrowie.pl/koronawirus-japonia-dopusci-lek-na-lagodne-objawy-covid-19#comments
Nie, zupełnie nie o tym leku pisałam. Tylko o tym wyciszającym burzę cytokinową ze skutecznością ponad 90%. Już przetestowany w Izraelu, do końca roku ma być w użyciu.
Polecam sprawdzone fakty: https://wolne-forum-transowe.pl/art-szczepienia-covid-najwiekszy-wal-stulecia
1) Gdy się nie przyjmowało preparatu biologicznego – nie ma się czego bać – choroba staje się łagodniejsza, a ozdrowieńcy wciąż mają działające komórki odpornościowe B i T zdolne neutralizować inne antygeny niż S. Dlatego ochrona po roku od przechorowania wciąż wynosi 95%.
2) Nie istnieje odporność wieczna.
3) Paszporty covidowe należy zacząć fotografować kamerkami przy ich sprawdzaniu tak aby każdy mógł pobrać sobie czyjś z podobnym zdjęciem. Skoro zarówno zaszczepieni jak i niezaszczepieni roznoszą wirusa (wg CDC jednakowo) – jest to narzędzie kontroli, które musimy obalić. Nie ma uzasadnienia do żadania w wymienionych miejscach naszego imienia, nazwiska, daty urodzenia (a prawdopodobnie też PESEL-u (zawarty w kodzie QR). Na prawdę przy wejściu do wymienionych miejsc ktoś musi znać wasze dane? Polecam również zaszczepionym się sprzeciwiać inwigilacji.
4) Chcecie europejski Aadhaar?
5) wiecie, że szczepicie się tajemnicą przedsiębiorstwa? Oto jak wygląda odpowiedź od EMA. Dostałam taką samą – zadajcie im to pytanie i sprawdźcie. https://ibb.co/n1jDdtn
Podaj dalej 😉
Fakty należy czerpać ze sprawdzonych żródeł, nie z jakichś gównostronek dla szurniętych. Dokładny skład szczepionek podlega ochronie patentowej. Nie jest prawdą, że zaszczepieni zakażają w równym stopniu jak niezaszczepieni. Chorują o wiele rzadziej i o wiele łagodniej.
Co to za stan Portoryko?
Szczepionkowcy i media straszą ile to tysięcy umarło na covid, ale mniej więcej tyle samo umiera na raka CO ROKU i jakoś nie widziałem w mediach codziennie pokazywanych słupków ile danego dnia umarło na raka?
Myślę, że warto to jednak powtarzać – bo chorzy na raka nie umierają jednocześnie i wcześniej nie powodują zablokowania szpitali na kilka tygodni. MJ
Bo się ich nie blokuje durnymi decyzjami rządzących. Ale to wcale nie oznacza, że "chorzy na raka nie powodują zablokowania szpitali". Na oddziałach onkologicznych jest zwykle pełno pacjentów, po prostu albo ich nie przyjmują, albo pacjenci są zakwaterowani wokół szpitala i przychodzą tylko na chemię.
Rak nie jest chorobą zakaźną (z nielicznymi wyjątkami).
W sumie ciekawi mnie jeszcze, jak ma się do tego wszystkiego odporność krzyżowa, którą też większość skutecznie pomija w swoich wyliczeniach…
Na wirusa nie umiera nikt, albo 1-3 osoby, a na raka umiera, jak pani powiedziała "jednocześnie' 300 osób dziennie. O jakim braku łóżek pani mówiła? Podczas plandemii zamknięto przed chorymi przychodnie i szpitale. Liczba hospitalizacji jest niestety rejestrowana i była o ponad 1\3 mniejsza. Minister swoją decyzją zabił ponad 100 tysięcy Polaków. I będzie w imię milionowych przekrętów swoich i koleżków, robił to nadal. Pandemio, trwaj!!
Po co robić te cale testy i marnować tak ogromne środki. Ci co bardzo źle się czują kierować do szpitala. Jaki odsetek ludzi testowanych trafia na intensywna terapię. 0.01%
Zaniedbanie w służbie zdrowia przyniósło 1000 ofiar lekarze nie przyjmują bo się mogą zarazic, prywatnie jest ok. Czy szczepienia cos zmienia raczej nie. Mozna poczytac statystyki zachorowan z Izraela najwiecej zaszczepionych i kilka razy więcej chorych jak w Pl.
A to daje do myślenia. 2 sprawa nie mozna o preparatach warunkowo dopuszczonych mówić że to są szczepionki…
Preparat który zmusi nasz organizm do produkcji jakiegoś białka. Jeszcze nie wiemy jaka zapłacimy cene.
Powstańmy z kolan na barykady niech upadną skorumpowane rzady w europie