„Poza takimi mediami jak »Politico« czy »New York Times« te wydarzenia nie były jakoś szerzej komentowane” – zapewniał europoseł PiS Witold Waszczykowski po Marszu Tysiąca Tóg. Ale były szef MSZ się myli: o demonstracji niezależnych sędziów z 11 stycznia napisały najważniejsze redakcje w Europie i USA, a także media m.in. z Japonii, Ekwadoru czy... Fidżi
"Czasem się fascynujemy tym, że ktoś napisał coś złego o Polsce w zagranicznych mediach, a najczęściej są to ludzie powiązani z »Gazetą Wyborczą«” - mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl 12 stycznia eurodeputowany PiS Witold Waszczykowski.
Poza takimi mediami jak „Politico” czy „New York Times”, te wydarzenia nie były jakoś szerzej komentowane, ale tam najczęściej piszą Polacy. Te media same z siebie nie interesują się takimi wydarzeniami.
Były minister spraw zagranicznych w ten sposób bagatelizował międzynarodowe reakcje na "Marsz Tysiąca Tóg", który przeszedł ulicami Warszawy 11 stycznia 2020. W OKO.press pisaliśmy, że w manifestacji zorganizowanej przez niezależnych polskich sędziów miało wziąć udział nawet 30 tys. osób. W tym liczni sędziowie i prokuratorzy zza granicy.
Najwyraźniej minister Waszczykowski nie przyłożył się do internetowej kwerendy.
Oprócz relacji "The New York Times" o marszu napisały obszernie globalne agencje informacyjne - Associated Press, Reuters i Agence France Presse, a także najważniejsze redakcje z niemal całej Europy. Informację podawały media australijskie, chińskie, japońskie, ekwadorskie, a nawet "The Fiji Times".
Przebieg demonstracji podsumowała także telewizja Al Jazeera.
Poza wspomnianą przez ministra Waszczykowskiego relacją dziennika "The New York Times" z USA, protestowi obszerne artykuły poświęciły redakcje "Financial Times" i "Guardiana" z Wielkiej Brytanii i anglojęzyczny serwis Al Jazeery.
"Od przejęcia władzy w 2015 roku partia Prawo i Sprawiedliwość przeforsowała zmiany dające politykom szeroką kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości. Efektem były protesty w Polsce i konflikt między Warszawą a Brukselą.
Po ponownie wygranych wyborach w październiku, PiS zaprezentowało kolejną porcję zmian, które pozwoliłyby dyscyplinować sędziów za kwestionowanie reform"
- czytamy w artykule autorstwa Jamesa Shottera i Agaty Majos w "Financial Times".
"PiS stoi na stanowisku, że przepisy te uczynią system bardziej wydajnym, ale krytycy widzą w nich poważne zagrożenie dla rządów prawa w szóstym największym państwie członkowskim UE" - piszą dziennikarze.
Marsz opisał także polski korespondent dziennika "Guardian" Christian Davies.
"Uczestnicy demonstracji wykrzykiwali »Brawo!« i »Dziękujemy«, gdy europejscy sędziowie mijali ich w ciszy. »To wyjątkowe wydarzenie« - powiedział Andrea Chis z Rumunii. »Po raz pierwszy zjednoczyliśmy się, by bronić niezależności sądownictwa, nie tylko w Polsce, a w całej UE«" - relacjonował Davies.
Korespondent "Guardiana" rozmawiał z sędzią Moniką Frąckowiak, o prześladowaniach której pisaliśmy w OKO.press.
Frąckowiak mówiła mu m.in. o liście "bezwarunkowego wsparcia" dla przedstawicieli polskiego wymiaru sprawiedliwości, który podpisały setki sędziów i prokuratorów z Rumunii.
"To wsparcie jest dla nas ważne, bardzo je doceniamy. Jesteśmy sędziami europejskimi, częścią Europy i dziś mamy na to dowód"
- powiedziała Frąckowiak "Guardianowi".
Davies rozmawiał także z sędzią z Holandii Keesem Sterkiem, przewodniczącym Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ). Tej samej, która we wrześniu 2018 roku zawiesiła polską neo-KRS w prawach członka.
"W krajach, które respektują niezależność wymiaru sprawiedliwości, sędziowie nie powinni oczywiście mieszać się do polityki. Ale gdy ta niezależność jest niszczona, nie można wymagać od nich, że pójdą na rzeź jak barany. Sędziowie nie tylko mają prawo walczyć - to wręcz ich obowiązek" - komentował Sterk dla dziennikarza "Guardiana".
"Sędziowie z całej Europy, wielu z nich w urzędowych togach, w sobotę maszerowali w ciszy przez Warszawę, by okazać solidarność z polskimi kolegami po fachu. To ich protest przeciwko ustawie umożliwiającej zwalnianie sędziów za orzeczenia, które nie podobają się władzy" - tak swój artykuł rozpoczęła polska korespondentka Associated Press Vanessa Gera (z pochodzenia Amerykanka).
Za AP informację podały redakcje prasowe z całego świata. M.in. amerykański tygodnik "Time", tajwański anglojęzyczny serwis "Taiwan News", japońskie "The Japan Times".
Autorka podaje, że sędziowie odwiedzający stolicę Polski rozpoczęli przemarsz spod Sądu Najwyższego wśród owacji i okrzyków z podziękowaniami. Wśród nich przedstawiciele m.in. Niemiec, Danii, Włoch i Chorwacji, a także prześladowani sędziowie z Węgier i Turcji, których przywitano najgorętszym aplauzem.
"Przeciwnicy opisują tę ustawę jako największe zagrożenie dla fundamentów demokracji w Polsce od czasu przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość w 2015 roku. Uważają, że jeśli wejdzie w życie, pogrzebie trójpodział władz. Boją się dalszej marginalizacji Polski w UE, a nawet opuszczenia wspólnoty" - czytamy w artykule.
Autorka cytuje sędziego Yavuza Aydina z Turcji, który stracił pracę w efekcie czystki po zamachu stanu w 2016 roku. Dostał w UE azyl polityczny. Jego zdaniem walka o rządy prawa - pokojowa, spokojna, demokratyczna - ma głęboki sens.
"Nie zrozumiesz, jak ważna jest praworządność, dopóki jej nie utracisz. My zrozumieliśmy, ale było za późno. Mam nadzieję, że Polacy wcześniej zdadzą sobie z tego sprawę"
- powiedział.
Artykuł Associated Press to także przypomnienie, do czego doprowadziły cztery lata "reform" PiS.
"Rząd Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich czterech latach przejął kontrolę nad Trybunałem Konstytucyjnym, prokuraturą i organem, który nominuje sędziów. Unijny Trybunał zablokował zmiany, które dałyby mu kontrolę nad Sądem Najwyższym" - pisze Gera.
Wyczerpujące relacje z marszu przedstawiły także Reuters, francuska Agence France Presse, niemiecka Deutsche Welle oraz hiszpańska Europa Press. Za nimi podały ją m.in. "The Fiji Times", chińska telewizja China Global Television Network, niemiecka RTL, portale Euronews i EurActiv, francuskie Radio France Internationale.
"W ubiegłym miesiącu izba niższa parlamentu przyjęła projekt ustawy, który pozwoli dyscyplinować sędziów podważających reformy rządu. Komisja Europejska stwierdziła, że projekt zagraża praworządności i pogłębia impas w stosunkach z rządzącą partią Prawo i Sprawiedliwość" - czytamy w artykule Reutersa.
"W 2017 roku Unia Europejska uruchomiła wobec Polski procedurę z art. 7 [Traktatu o UE - red.] z uparte naruszanie zasad demokracji - zrobiła to po raz pierwszy w historii" - przypominają dziennikarze.
Reuters cytuje m.in. sędziego Krystiana Markiewicza, prezesa "Iustitii", Jose Igreję Matosa, portugalskiego sędziego i przewodniczącego Europejskiego Stowarzyszenia Sędziów oraz John MacMenamina, prezesa irlandzkiego Sądu Najwyższego.
Artykuł z agencji AFP trafił do najważniejszych francuskich tytułów prasowych m.in. "Le Monde", "Le Figaro" czy "Le Point", zwykle z dodatkami ich własnych reporterów, którzy byli na miejscu.
O wydarzeniach w Warszawie pisały także m.in. media rumuńskie, mołdawskie hiszpańskie czy ekwadorskie. To tylko niektóre z dziesiątek przykładów, na które trafiliśmy.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze