"Szliśmy w togach, żeby wszyscy Polacy mogli nas zobaczyć. Zobaczyć, że nie jesteśmy jakimiś kosmitami, kastą, komuchami, zdrajcami, złodziejami. Jesteśmy Polakami, którzy mają zawód, który polega na ważnej misji" - mówił pod Sejmem do tysięcy manifestantów Krystian Markiewicz, szef stowarzyszenia sędziów "Iustitia"
Marsz Tysiąca Tóg wyruszył spod Sądu Najwyższego. Przeszedł pod hasłem "Prawo do niezawisłości, prawo do Europy". Ale to jedyne hasło, jakie pojawiło się 11 stycznia 2020 na manifestacji. Marsz, zgodnie z prośbą organizatorów, miał odbywać się w milczeniu, choć uczestnicy spontanicznie zaczęli wznosić okrzyki "Wolne sądy!".
Kiedy czoło Marszu Tysiąca Tóg mijało Pałac Prezydencki, niektórzy manifestujący byli jeszcze pod Sądem Najwyższym, około 2,5 km dalej. Według warszawskiego ratusza w ciągu całego Marszu wzięło udział ok. 30 tys. osób. Takich tłumów nikt się nie spodziewał. Wszystko w sprzeciwie wobec tzw. ustawy kagańcowej, która przeszła przez Sejm głosami PiS. I w solidarności z protestującymi sędziami - z Polski i całej Europy.
Nad tłumem widać tabliczki. Czytamy: Austria, Niemcy, Grecja, Estonia, Włochy, Łotwa, Francja. Z wszystkich tych krajów do Warszawy przyjechali sędziowie, by wesprzeć walkę Polaków o utrzymanie niezależności sędziów i wolności wymiaru sprawiedliwości od ingerencji politycznych.
Krystian Markiewicz mówił, że do Warszawy z całego kraju przyjechało ponad tysiąc sędziów.
To ogromny wyraz determinacji i również odwagi, bo ponad cztery lata rządów PiS wskazują, że obóz władzy nie waha się stosować represji wobec sędziów niepokornych wobec woli politycznej rządzących:
Demonstracja rozpoczęła się od odśpiewania hymnu narodowego. Sędziowie przemawiali tylko w dwóch miejscach - pod Pałacem Prezydenckim i Sejmem RP. Pod Sejmem zagrano piosenkę zespołu Republika "Nie pytaj o Polskę", a na finał odśpiewano "Odę do radości" - nieoficjalny hymn Unii Europejskiej.
"To miał być Marsz Tysiąca Tóg, już wiem, że to jest Marsz Tysięcy Tóg" - mówił Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia "Iustitia" na zakończenie pod Sejmem.
W marszu wzięli udział sędziowie z całej Polski. Wśród nich wiele znanych postaci, m.in. prof. Ewa Łętowska, Pierwsza Prezes SN Małgorzata Gersdorf, sędzia Krystian Markiewicz.
"Wejście w życie ustawy dyscyplinującej oznacza de facto zamknięcie swobody myślenia i orzekania przez sędziów. Wszystko przez groźby postępowań dyscyplinarnych wobec tak a nie inaczej orzekających sędziów. Chcemy zademonstrować, że tak nie może być.
Nie jesteśmy przeciwko zmianom w wymiarze sprawiedliwości, ale sprzeciwiamy się nakładaniu kagańca sędziom. Mam nadzieje ze wesprą nas mieszkańcy Warszawy"
- mówiła przed startem marszu prezes Gersdorf. I rzeczywiście - sędziowie byli witani brawami przez przechodniów w centrum stolicy.
Dalej Gersdorf: "Nasz marsz to czyn w pewnym sensie desperacki. Zawsze byłam uczona, że sędzia powinien się wypowiadać przez wyroki, ale sytuacja jest ekstraordynaryjna. Mieliśmy wolność sądów, teraz się ją zabiera, mówi się, że jesteśmy kastą.
Premier Mateusz Morawiecki mówi w wywiadzie dla "Die Welt", że jesteśmy wychowankami komunistycznych sędziów. Jestem ciekawa, czy premier chodził do przedszkola w Polsce, bo jeśli tak, on może też jest wychowany przez komunistycznych nauczycieli".
Jako się rzekło, do Warszawy przyjechali także sędziowie z: Austrii, Chorwacji, Danii, Estonii, Grecji, Holandii, Irlandii, Niemiec, Norwegii, Portugalii, Rumunii, Węgier, Włoch. O 14.00 w holu Sądu Najwyższego odbyła się konferencja prasowa:
Symbolicznie pojawił się tam również Murat Arslan, turecki sędzia, którego reżim Recepa Erdoğana osadził w więzieniu. Sędzia w tym tygodniu przekazał "Iustitii" list, w którym wzywa wszystkich do solidarności z polskimi sędziami.
„Każda osoba, która przyjdzie na marsz będzie reprezentować miliony, które walczą we wspólnym celu w różnych miejscach świata” – pisał Arslan. Publikowaliśmy jego list w OKO.press:
Organizatorzy marszu to Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", Stowarzyszenie Adwokackie "Defensor Iuris", Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex Super Omnia", Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce oraz stowarzyszenie Wolne Sądy.
Po ponad 40 minutach od rozpoczęcia Marszu nadal nie wszyscy ruszyli z Placu Krasińskich. Padło hasło: "przepuśćmy sędziów", wtedy uczestnicy manifestacji utworzyli szpaler, którym szli sędziowie, adwokaci, radcowie. Ludzie skandowali "Jesteśmy z wami" oraz "dziękujemy". Niektórzy sędziowie zatrzymywali się i odpowiadali: "To my wam dziękujemy".
"Było to wzruszające, sędziowie mieli łzy w oczach" - relacjonuje dziennikarka OKO.press Dominika Sitnicka.
Widać to na naszej relacji:
[0]=68.ARAXBPauJ0nK7V0oo0Mwext6dJ7GqPonKJgFVQ6-8u9__mTLWn-AJ1zuiqpqtFL6hYBSa8B8lyHFymIN9_Etlj0hImkifO_9hNzci6_BisJb7mHd3_KVu7kMNW1zcwzhg_nP4bHbFNHOj74n6erH-8ZsrjIx8e3uNtj8pjIC18CNxcWwKK4ThlgpO8vOnFk7IClN0L6KLc84LTZsgVTXOTaUY1JYtnj3SNDU--W_zQQNf6ZVSvpdC7duQficF7reCRf_b18F5tQkvYR91HO9wHwrDP4r6k8EKMsrHVs7g4_0mZHTZuN985NPeksmMhWlblcuSNdES1H2TWj9kdUpvEzg4W8sS9byyIF087sw&__tn__=-R
"Każdy z nas potrzebuje sprawiedliwego procesu, a sprawiedliwe procesy i wyroki mogą zapewnić tylko wolne sądy. Dlatego wspieramy sędziów" - mówiła OKO.press jedna z uczestniczek marszu.
Sędzia z Krakowa: "Istnieje wysokie ryzyko, że ustawa mogłaby doprowadzić do wykluczenia Polski z europejskiego obiegu prawnego".
Sędzia z Łodzi o reakcjach Warszawiaków na sędziowski marsz: "To bardzo wzruszające, trudno powstrzymać łzy".
W Marszu wzięli też udział politycy, m.in. dwoje kandydatów na prezydenta: Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) i Robert Biedroń (Lewica).
Pod Pałacem Prezydenckim przemawiał sędzia Waldemar Żurek:
„»Ślubuję uroczyście jako sędzia sądu powszechnego służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, stać na straży prawa, obowiązki sędziego wypełniać sumiennie, sprawiedliwość wymierzać zgodnie z przepisami prawa, bezstronnie według mego sumienia, dochować tajemnicy państwowej i służbowej, a w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości«.
To słowa, które wypowiada każdy sędzia przed Prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej otrzymując nominację sędziowską.
Ale nie zapominajmy o tym, że Prezydent PR też ma swoją przysięgę.
»Uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem«.
To słowa zostały wypowiedziane przez Prezydenta Andrzeja Dudę 6 sierpnia 2015 roku przez Zgromadzeniem Narodowym.
My jako sędziowie pamiętamy o złożonej przysiędze. Stawiamy pytanie – czy Pan pamięta o swojej? Albo też: czy możemy liczyć na to, że ta pamięć wróci?"
Pod Sejmem na zakończenie Marszu Tysiąca Tóg przemawiał Krystian Markiewicz, Prezes Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia".
Szliśmy w togach, ale nie zamierzamy ich zdejmować. Co najwyżej rzecznicy dyscyplinarni mogą nas ich pozbawić. Ale pozbawienie nas tóg, nie oznacza pozbawienia nas wartości, bo praworządność jest w naszych sercach, nie w togach i łańcuchach (chociaż są one dla nas świętością) - mówił Krystian Markiewicz.
Dalej Markiewicz: Szliśmy razem, aby w ten symboliczny sposób wyrazić to, że mamy wspólnotę wartości. Unia Europejska nie jest naszym wrogiem czy jakiś obcym ciałem. Jesteśmy sędziami krajowymi i europejskimi. Czas zrozumieć, że to się w żaden sposób nie wyklucza. Można być jednocześnie warszawiakiem, Polakiem i obywatelem EU.
Mamy jako sędziowie prawo do niezawisłości, a wszyscy Polacy do pozostania we wspólnocie wartości UE!
Na sam koniec przemówił Jose Igreja Matos Prezes Europejskiego Stowarzyszenia Sędziów: "Szczerze wierzę, że ten Marsz będzie pamiętany przez bardzo wiele lat.
W zupełnie apolitycznej manifestacji sędziowie z całej Europy zdecydowało się zebrać tutaj w Warszawie. Nigdy, nigdy sędziowie z tak wielu państw, z tak różnych kultur prawnych nie spotkało się jednego dnia w jednym miejscu z tak jednoznacznym celem".
Natalia Kowalik z Akcji Demokracji odczytała oświadczenie w imieniu organizacji pozarządowych. Podpisały je: Akcja Demokracja, Amnesty International Polska, Front Europejski, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, KOD, Obywatele RP, Ogólnopolski Strajk Kobiet.
"Wyrażamy solidarność z sędziami, którym odbiera się niezawisłość" - napisano w oświadczeniu. Organizacje apelują do rządzących: "Władza może się zmienić, zatrzymajcie się! Przed 2015 polski system sprawiedliwości nie funkcjonował bez wad, takie przemiany jednak nie mogą się odbywać bez udziału obywateli i obywatelek".
Organizator manifestacji w Toruniu: "Spotykamy się pod Sejmem, który powinien być świątynią demokracji, a jest mogiłą demokracji".
Kiedy Marsz, ok. godz. 15:45 prezydent Andrzej Duda, napisał na Twitterze: "Jak podsumował to pewien Mecenas, który przesłał mi przed chwilą poniższy dokument z 2009 roku (!): „Niezłe... najbardziej mordercza jest hipokryzja.” Rzeczywiście. Tyle powiem". I wkleił stanowisko KRS z 2009 roku. Zamieścił to na swoim koncie prywatnym, a nie oficjalnym koncie Prezydenta RP:
Prezydent Duda najwyraźniej odniósł się w ten sposób do Marszu 1000 Tóg, nie wyjaśnił jednak niestety, jak się ma linkowany przez niego dokument do sobotniej manifestacji, a stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa sprzed 11 lat do przyjętej przez PiS ustawy, która grozi niepokornym sędziom nawet wydaleniem z zawodu.
Obecność prezydenta na Twitterze próbował wykorzystać Marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który zwrócił się do Andrzeja Dudy ok. godziny 17:00: "Szanowny Panie Prezydencie! Ustawy sądowe są w Senacie, ale na koniec trafią do Pana. Chętnie bym przyszedł do Pałacu, aby w gronie ekspertów obu stron podyskutować o kontrowersyjnych zapisach po to żeby wypracować jak najlepsze rozwiązanie dla obywateli. Jestem do dyspozycji".
Jak zauważyła współpracowniczka OKO.press Anna Mierzyńska, państwowa telewizja TVP Info dopiero ok. godz.15:45 zaczęło relacjonować Marsz. Swój popołudniowy program TVP Info w większości poświęciło zestrzeleniu ukraińskiego samolotu przez Iran. Wozy transmisyjne TVP były obecne na Marszu od początku. Na pasku napisano: "Marsz przeciwników reformy sądownictwa".
Ustawa dyscyplinująca to odpowiedź rządu na działania sędziów, którzy na podstawie wyroku TSUE z 19 listopada chcieli badać status sędziów powołanych z udziałem nowej, upolitycznionej KRS. Jako pierwszy uczynił to olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn, za co cofnięto mu delegację, zawieszono oraz wszczęto przeciw niemu postępowanie dyscyplinarne.
W ustawie, którą Sejm uchwalił 20 grudnia rozszerzono katalog przewinień dyscyplinarnych o:
Nie będzie można kwestionować decyzji Prezydenta o powołaniu sędziów, a także powołanej sprzecznie z Konstytucją neo-KRS. Za przewinienia sędziom oraz prokuratorom grozi potrącenie pensji, a nawet wydalenie z zawodu. Sędziowie i prokuratorzy mają składać również pisemne oświadczenia o ich działalności w stowarzyszeniach, fundacjach i partiach politycznych. Ograniczono również funkcjonowanie samorządów sędziowskich.
Ustawa kagańcowa zmienia także rozkład sił w Sądzie Najwyższym. Powołanej do życia przez PiS Izbie Kontroli Nadzwyczajnej przyznano prymat nad innymi izbami SN, rozszerzono kompetencje Izby Dyscyplinarnej.
Ustawa jest zagrożeniem dla niezależności sędziów i stawia pod znakiem zapytania członkostwo Polski w europejskim porządku prawnym. Protestowała przeciwko niej Komisja Europejska i kolejne organy Rady Europy: Zgromadzenie Parlamentarne i Komisarz Praw Człowieka.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze