0:00
0:00

0:00

"Gdzie są konkrety? Musicie być precyzyjni. Może warto zorganizować debatę czy konferencję z udziałem środowisk prawniczych i obywatelskich oraz przedstawicieli partii opozycyjnych. Niech położą na stole swoje pomysły i wybierzmy najlepsze, najbardziej pragmatyczne. Niech partie pokażą, że chcą skorzystać z tego profesjonalnego dorobku środowisk prawniczych. Mamy gotowe projekty" - mówi Michał Wawrykiewicz, prawnik ze stowarzyszenia Wolne Sądy.

W sobotę 13 lipca 2019 w programowym przemówieniu Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, zadeklarował:

"Zaczniemy od Aktu Odnowy Demokracji. Jednym zbiorem ustaw usuniemy cały śmietnik bezprawia, wszystko co niekonstytucyjne, co łamie wolność, co niepraworządne. Prawo musi być jasne, równe dla wszystkich, gwarantujące niezależność sądów, równość i bezpieczeństwo wszystkich obywateli".

O konwencji programowej Koalicji Obywatelskiej pisaliśmy szczegółowo w tekście "Schetyna: „Rządzi nami trupa cyrkowców”. Koalicja Obywatelska szuka pomysłu na siebie i Polskę".

O opinię na temat deklaracji Schetyny i Koalicji Obywatelskiej OKO.press pyta Michała Wawrykiewicza, współzałożyciela Wolnych Sądów, jednego z inicjatorów Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS. Wawrykiewicz reprezentuje sędziów przed TSUE w trakcie procesu w sprawie KRS, w wyborach do europarlamentu kandydował z list Koalicji Europejskiej.

Michał Wawrykiewicz: Niech partie pokażą, że chcą korzystać z dorobku prawników

Cieszę się, że postulat naprawy praworządności się pojawił jako jedno z podstawowych zagadnień programowych opozycji.

Czego zabrakło? Wraz z naprawianiem praworządności powinna zostać dokonana prawdziwa, rzetelna i rzeczywista naprawa, czyli reforma wymiaru sprawiedliwości. Takie zmiany funkcjonowania sądownictwa, które spowodują, że będzie ono działać sprawniej, szybciej, nowocześnie oraz, że sądy będą się lepiej komunikować. Że nastąpi ograniczenie kognicji, czyli zakresu spraw, którymi sądy się zajmują, co przyspieszyłoby ich działanie. Konieczne są też mądre zmiany w procedurach karnej i cywilnej.

Dla wyborców istotne jest tak naprawdę nie abstrakcyjne hasło przywracania praworządności, ale coś bardzo realnego - zmiany w sądownictwie. Ludzie w istocie chcą reformy wymiaru sprawiedliwości. Prawdziwej zmiany - usprawnienia pracy sądów, cyfryzacji, digitalizacji akt.

Są gotowe pomysły

Zapowiedź przywrócenia praworządności za pomocą kilku ustaw brzmi bardzo mało konkretnie. Jaki jest plan? To jest materia niezwykle skomplikowana. W ciągu ostatnich 4 lat została dokonana bardzo głęboka destrukcja podstaw ustrojowych państwa, mamy też do czynienia z bardzo głębokim, permanentnym kryzysem konstytucyjnym, mamy skrajnie podporządkowaną prokuraturę i instrumenty w rękach polityków podporządkowujące sądy.

Wychodzenie z tego stanu to nie będzie łatwy proces. Trzeba mieć bardzo skonkretyzowany pomysł, jak tego dokonać, punkt po punkcie.

Namawiałbym gorąco opozycję, aby czerpała pełnymi garściami z ogromnego dorobku, jaki został zgromadzony przez środowiska prawnicze, obywatelskie i organizacje pozarządowe. Przede wszystkim dokonania zespołu ekspertów przy Fundacji Batorego, projekty zgłaszane przez stowarzyszenie sędziów „Iustitia”. Spory dorobek merytoryczny w zakresie naprawiania praworządności ma także parlamentarny zespół ds. reformy wymiaru sprawiedliwości, w pracach którego w obecnej kadencji Sejmu uczestniczyli najwybitniejsi eksperci z poszczególnych dziedzin.

Są dostępne materiały. Są gotowe pomysły na odkręcanie szkód w zakresie niszczenia praworządności i na reformowanie sądownictwa.

Ostrożnie z ustawami

Podstawowym instrumentem naprawiania praworządności będą wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Na jego wokandzie jest bardzo szeroka paleta spraw, które dotyczą destrukcji polskiego wymiaru sprawiedliwości. Sprawa zasadnicza to KRS - niedługo będzie wyrok. Jest kwestia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, nowego systemu dyscyplinarek wobec sędziów. Wyroki w tych sprawach będą fundamentalne dla odbudowy wymiaru sprawiedliwości.

Potencjalna nowa władza powinna się bardzo precyzyjnie przygotować do wprowadzenia w życie tych wyroków. Implementacja będzie należała do wszystkich trzech władz — ustawodawczej i wykonawczej, ale także sądowniczej: od decyzji prezesów sądów, przewodniczących wydziałów i poszczególnych sędziów, będzie zależało, jak te wyroki TSUE będą wprowadzane w życie.

W przypadku wygranej opozycji, jeszcze przez wiele miesięcy prezydentem będzie Andrzej Duda, który zapewne wszelkie inicjatywy zmierzające do przywrócenia zasad państwa prawa, czyli zanegowania koncepcji jego obozu politycznego, będzie wetował. Zmiany za pomocą ustaw napotkają na opór ze strony prezydenta bezpośrednio lub za pomocą podporządkowanego Trybunału Konstytucyjnego, zanim uda się przywrócić mu konstytucyjny charakter i autonomiczny status.

Trzeba mieć bardzo konkretny plan, jak najpierw wprowadzić w życie wyroki TSUE. Trzeba będzie zapewne wybrać nową KRS - a do tego nie są konieczne zmiany ustawowe, bowiem w razie orzeczenia Trybunału, że obecna ustawa o KRS jest niezgodna z kryteriami traktatowymi, będzie się ją pomijać w polskim systemie prawnym.

Opozycja powinna myśleć bardzo pragmatycznie o przywracaniu praworządności. Zmiany ustawowe będą oczywiście konieczne, ale w kolejnych fazach.

Na tym etapie pomysły Koalicji Obywatelskiej są dość mało skonkretyzowane, a przystępując do zmian w wymiarze sprawiedliwości, trzeba być bardzo precyzyjnym. Są gotowe recepty, które wypracowały gremia prawnicze, o czym wcześniej wspomniałem. Choćby wspomniany zespół ekspertów Fundacji Batorego czy "Iustitia".

Może warto byłoby zorganizować debatę czy konferencję z udziałem środowisk prawniczych i obywatelskich oraz przedstawicieli partii opozycyjnych. Niech pierwsi położą na stole swoje pomysły i wybierzmy wspólnie najlepsze, najmądrzejsze, najnowocześniejsze i najbardziej pragmatyczne.

Niech partie pokażą, że chcą skorzystać z tego profesjonalnego dorobku środowisk prawniczych. Mamy gotowe założenia działania i niektóre projekty ustaw.

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze