0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: FOT. FILIP KLIMASZEWSKI / Agencja GazetaENCJA WYBORCZA.PLFOT. FILIP KLIMASZEW...

W grudniu 2022 odnotowano w Polsce 1 milion 139 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowania na grypę. Wystawiono z tego powodu ponad 8 tys. skierowań do szpitala. Najgorzej było pod koniec roku. Pomiędzy 23 a 31 grudnia stwierdzono ponad 389 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń, zmarły 23 osoby.

W pierwszym tygodniu 2023 notujemy dalszy wzrost zachorowań, na szczęście ich fala spłaszcza się.

Od 1 do 7 stycznia odnotowano 306,6 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowania na grypę i 7 zgonów [uwaga – był to okres o 2 dni krótszy niż poprzedni].

Średnia dzienna zapadalność wyniosła 115,8/100 tys. mieszkańców (w ciągu ostatnich 9 dni poprzedniego roku sięgała ona 113,5/100 tys.).

źródło: Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego

„Myślę, że dochodzimy już w tej chwili do sytuacji stabilnej, szczególnie, że obserwujemy także spadek zapadalności wśród dzieci do 14. roku życia” - poinformował 10 stycznia w Radiu Plus wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

„Kluczowe będą najbliższe dni” - napisał dzień wcześniej na Twitterze minister Adam Niedzielski.

Według najnowszej wypowiedzi wiceministra Kraski z 12 stycznia jesteśmy na szczycie fali zachorowań na grypę, co jego zdaniem "jest troszeczkę dziwne", bo zawsze szczyt przypadał na przełom stycznia i lutego.

Wirus A, B, C

Władze już prawie oddychają z ulgą, że grypa odpuszcza, ukrywając fakt, że do niedawna w ogóle nie zajmowały się tym problemem.

Przeczytaj także:

Ale zanim o działaniach urzędników w tej kwestii, a właściwie o braku tych działań, przypomnijmy kilka faktów na temat samej choroby.

Posłużę się tu w dużej mierze wykładem dr Pawła Grzesiowskiego z ostatniego webinarium Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa, które miało miejsce 6 stycznia 2023.

Grypa to ostra infekcja wirusowa. Rozróżniamy 3 typy wirusa grypy: A, B i C. Najważniejszy, najczęstszy z nich to typ A. Wywołuje on jednocześnie najwięcej najcięższych zakażeń, także tych epidemicznych. Typ B jest również w stanie spowodować zakażenie o ciężkim przebiegu, natomiast typ C ma niewielkie znaczenie kliniczne.

Jednym z najbardziej znanych podtypów wirusa jest AH1N1. To właśnie AH1N1 był odpowiedzialny za wywołanie pandemii grypy w roku 2009. Do dziś krąży on w środowisku. Zdaniem dr Grzesiowskiego AH1N1 dominuje też w obecnych zakażeniach w Polsce. Szczepionki na ten sezon, (dodajmy, iż szczepienia to nasza najsilniejsza broń przeciw grypie) są wymierzone w cztery podtypy wirusa – 2A i 2B, w tym również AH1N1. A zatem trafność tegorocznych preparatów jest wysoka.

Dlaczego mówimy o tegorocznych szczepionkach? Ponieważ co roku atakują nas nieco inne wirusy i producenci każdorazowo dopasowują ich skład.

Jak rozpoznać grypę

Grypa ma zwykle nagły początek. Jej charakterystycznym objawem jest gorączka, często wysoka, powyżej 39 stopni. Ponadto suchy kaszel, osłabienie, ból głowy, bóle mięśni, dreszcze, ból gardła.

Wirus grypy dostaje się do krwi, co może wywoływać bardzo silne pobudzenie nieswoistej odporności. I to właśnie z tego powodu mamy gorączkę, dreszcze, jesteśmy osłabieni.

Wirus namnaża przez kilka dni. W tym czasie (zwykle od 1. do 7. dnia objawów, u dzieci czasem dłużej) możemy zakażać innych.

Jak odróżnić grypę od zwykłego przeziębienia lub od COVID-u? Najlepiej wykonać prosty test antygenowy. Niestety, kupienie takich testów w aptece jest dziś praktycznie niemożliwe.

Za kilka dni – przynajmniej teoretycznie - będziemy mogli wykonać to badanie u lekarza rodzinnego [o testach na grypę wkrótce w osobnym tekście].

Pomocna w odróżnieniu grypy od innych zakażeń może być poniższa tabela skopiowana ze strony Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego [na stronie tej można znaleźć bardzo wiele użytecznych informacji na temat grypy].

Źródło: Szczepienia.info

Kobiety w ciąży zagrożone

Grypa to - jak podkreśla dr Grzesiowski - zdarzenie masowe. Na chorobę tę zapada ok. 10 proc. (a nawet do 20 proc.) populacji na świecie. Na szczęście do szpitali trafia tylko co setny chory, a spośród tych hospitalizowanych tylko co setny narażony jest na zgon. Tym niemniej szacuje się, iż z powodu grypy i jej powikłań umiera rocznie 290-650 tys. osób.

Najwięcej zachorowań notuje się w grupie wiekowej 5-24 lata i młodszej. W szpitalach najczęściej lądują najmłodsze dzieci w wieku 0-4 lata. Zaś najwięcej zgonów zdarza się w grupie 50-64 lata.

Grypa przebiega ciężko u pacjentów z chorobami płuc, u kobiet w ciąży, u osób chorujących na cukrzycę i choroby układu krążenia. Innym czynnikiem ryzyka ciężkiego przebiegu jest także otyłość.

Z jednego z badań przeprowadzonego w Australii i Nowej Zelandii wynika np., że w sezonie 2009/2010 powikłania zdarzały się 10 razy częściej w grupie kobiet będących w ciąży w stosunku do kobiet w tym samym wieku niebędących w ciąży.

Jest lek, trzeba wcześnie go zażyć

Na grypę mamy dziś nowoczesne leki. Mają one postać pigułek lub wziewną. W Europie leki wziewne jak dotąd są niedopuszczone do obrotu.

Lekiem stosowanym u nas jest doustny oseltamiwir (występuje on w 4 preparatach o różnych nazwach handlowych, jednym z nich jest Tamiflu).

Lek ów hamuje aktywność enzymów koniecznych do namnażania się wirusa.

Co istotne, należy go podać jak najszybciej po rozpoznaniu grypy. Lek bowiem jest skuteczny tylko wtedy, gdy wirus się namnaża, a więc w pierwszych dniach choroby. Producent Tamiflu podaje, iż „leczenie powinno być rozpoczęte jak najszybciej, w ciągu 2 dni po wystąpieniu pierwszych objawów”.

Ale ponieważ wiremia [obecność wirusa we krwi] utrzymuje się do 6-7 dni, dlatego podanie leku nawet w 4.-5. dobie może mieć pozytywny skutek, choć już nie tak spektakularny, jak na początku infekcji – przekonuje Grzesiowski.

Lek dostępny jest na receptę. Bierze się go przez 5 dni. Cena w zależności od preparatu – kilkadziesiąt zł. Nie jest objęty refundacją.

Można stosować go również zapobiegawczo u dorosłych i dzieci powyżej 1. roku życia po kontakcie z osobą, u której rozpoznano grypę na podstawie objawów klinicznych.

Czy stosować oseltamiwir u osób, u których nie można było wykonać testu potwierdzającego zakażenie grypą? Dr Grzesiowski uważa, że w sytuacji, jaką mamy teraz, czyli kiedy na 10 osób zgłaszających się do lekarza z gorączką 7, a może nawet 8 ma grypę, podanie leku bez testu też ma sens.

Kto powinien się szczepić

W Polsce w tym sezonie dysponujemy 2 szczepionkami przeciwgrypowymi (tak mówił dr Grzesiowski, na stronie NIZP wymienione są 3 różne szczepionki). Są to:

  • VaxigripTetra - nieżywa szczepionka z rozbitym wirionem [tak nazywamy pojedynczą cząstkę wirusa] dla dzieci i dorosłych w formie zastrzyku;
  • Fluenz tetra – żywa, donosowa szczepionka dla dzieci od 2. do 18. roku życia. W tej chwili zużywa się jej ostatnie zapasy, będzie już raczej niedostępna.

Szczepionki chronią przed zakażeniem w ok. 50 proc., przed ciężkim przebiegiem w ok. 75 proc.

Kto powinien się szczepić?

  • osoby powyżej 65. roku życia (według nowych zaleceń wszystkie osoby po pięćdziesiątce)
  • chorzy przewlekle (m.in. astma, POChP, cukrzyca, choroby układu krążenia, niewydolność nerek)
  • chorzy z niedoborami odporności
  • kobiety w ciąży
  • pensjonariusze ośrodków opieki
  • osoby przed operacjami
  • personel ochrony zdrowia
  • personel opiekuńczo-wychowawczy
  • zawody szczególnie narażone (np. służby mundurowe)

Kiedy na zastrzyk?

Kiedy najlepiej się zaszczepić? Przed sezonem grypowym, który w Polsce trwa od października do maja (szczyt zachorowań na ogół przypada od stycznia do marca).

Odporność rozwija się w ciągu 2-3 tygodni po szczepieniu i utrzymuje się przez 6-12 miesięcy.

Jeśli ktoś nie szczepił się do tej pory, nadal zdecydowanie warto to uczynić. Zwłaszcza, że epidemiolodzy spodziewają się drugiej fali zachorowań w okresie wiosennym.

Jeśli ktoś przechorował się niedawno na jakąś infekcję z gorączką i podejrzewa, że mogła być to grypa, też warto się szczepić. Istotne jest tylko, by zachować odstęp 4 tygodni od momentu wyzdrowienia.

Jak pisaliśmy tegoroczne szczepionki skierowane są przeciw 2 podtypom wirusa A i 2 podtypom B. Jeśli nawet chorowaliśmy wcześniej na grypę, to tylko na jeden z podtypów, więc pozostałe zawarte w szczepionce będą miały nadal działanie ochronne.

Czy można się szczepić w tym samym czasie na grypę i COVID? Tak. Robi się wtedy za jednym zamachem 2 zastrzyki – jeden w prawe, drugi w lewe przedramię.

W tym roku recepty, skomplikowana refundacja

W ubiegłym sezonie ze względu na podwójne zagrożenie COVID-em i grypą władze zdecydowały, iż wszyscy dorośli będą mogli się szczepić na grypę bezpłatnie i bez recepty. Wystarczyło zgłosić się do jednego z licznych punktów szczepień na COVID i zadeklarować chęć szczepienia na grypę. Po kwalifikacji można było przyjąć zastrzyk.

W efekcie szczepiła się rekordowa liczba Polaków – 7 proc. społeczeństwa (wśród osób powyżej 65. roku życia ze szczepionki skorzystało blisko 23 proc. To i tak bardzo mało. WHO zaleca, by szczepionych było 75 proc. seniorów; średnia w krajach Unii to 44 proc.).

W tym roku sytuacja jest zupełnie inna. Jesteśmy po pandemii, choć to wcale nie znaczy, że COVID nas opuścił. „W ciągu minionej doby odnotowano 504 zakażenia koronawirusem i 15 zgonów” – oznajmił 10 stycznia 2023 wiceminister Kraska.

Ministerstwo zdecydowało jednak, że w tym sezonie grypowym tylko osoby powyżej 75. roku życia i kobiety w ciąży otrzymają szczepionkę za darmo, a za połowę ceny będą ją mogły nabyć osoby, które ukończyły 65 lat, dzieci od 6. miesiąca do 18. roku życia, wreszcie osoby wieku 18-65 lat cierpiące na niektóre choroby.

Co jednak istotniejsze, powrócono znów do recept, co dla wielu pacjentów - zwłaszcza starszych - stanowi istotną barierę korzystania z tego świadczenia.

Wystawmy e-recepty dla całej populacji

Trudno naprawdę zrozumieć ten krok, bo to nie tylko zajmowanie czasu lekarzom, ale także narażanie seniorów na zakażanie się w zapełnionych poradniach.

Do tej pory zaszczepiło się u nas na grypę zaledwie 730 tys. osób, niewiele ponad 2 proc. całej populacji, tj. trzy razy mniej niż w poprzednim sezonie! Według najnowszych danych podanych 12 stycznia przez wiceministra Kraskę szczepiło się ponad 800 tys., ale to i tak nadal bardzo mało.

3 stycznia 2023 Okręgowa Rada Lekarska w Szczecinie skierowała apel do ministra zdrowia i premiera o „podjęcie inicjatywy legislacyjnej zmierzającej do stworzenia warunków do przeprowadzenia sprawnej akcji profilaktycznej szczepienia społeczeństwa przeciwko grypie oraz innych zalecanych szczepień”.

„Aktualnie istniejące rozwiązania prawne, dotyczące szczepień ochronnych, nie odnoszą spodziewanego skutku zdrowotnego” – czytamy w apelu. I dalej: „Skrajnie niski wskaźnik wyszczepienia populacji będzie prowadził do obciążenia opieki zdrowotnej w okresach zwiększonego zachorowania na infekcje górnych dróg oddechowych”.

Szczecińscy lekarze postulują m.in. wystawienie e-recept dla całej populacji w celu odciążenia lekarzy POZ i usprawnienia dostępu do szczepień, a także przygotowanie sezonowych punktów szczepień przeciw grypie np. w galeriach handlowych wzorem tego, co działo się w czasie pandemii COVID-19.

Ekonomia do władz nie przemawia

Była jakaś reakcja na Wasz apel? – pytam prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie dr n. med. Michała Bulsę.

Dr Michał Bulsa: "Była reakcja mediów, które zauważyły niezrozumienie tego faktu, że jesteśmy po pandemii i mamy z niej wiele doświadczeń, które moglibyśmy wykorzystać podczas walki z grypą. Chociażby kwestia szczepień przeciw COVID. Doświadczeń zebranych w tym względzie nie przełożyliśmy na szczepienia przeciw grypie".

A władze?

Bulsa: "Nikt z władz ministerstwa zdrowia nie odezwał się ani do mnie osobiście, ani do Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. Natomiast widząc, że ten temat zaczął żyć medialnie, mam nadzieję, że więcej osób przejdzie tę katorżniczą drogę i jednak pójdzie po receptę na szczepionkę. My bylibyśmy skłonni, żeby wszystkim wydać te recepty hurtem, bez konieczności chodzenia do lekarza".

Ministerstwo zamierza umożliwić wydawanie recept na szczepionki farmaceutom.

"Ale po co, skoro na COVID umożliwiliśmy szczepienie 30 mln ludzi wydając skierowanie na szczepienie automatycznie? Każdy mógł pójść do punktu szczepień i dopiero tam następowała weryfikacja. Teraz możemy zrobić to samo. Wystawić wszystkim recepty. I wtedy każdy może sam zdecydować, czy kupi szczepionkę i pójdzie do lekarza rodzinnego, żeby się zaszczepić. Nie rozumiem, dlaczego nie możemy ułatwić tego kroku" - mówi dr Bulsa.

I dodaje: "Zaproponowaliśmy jeszcze coś, co wydawało nam się najlepsze z punktu widzenia społecznego dla ministra. A mianowicie zakup szczepionek i ich dystrybucję przez Agencję Rezerw Materiałowych, tak jak to miało miejsce przy szczepieniach przeciw COVID-19. Wtedy minister mógłby powiedzieć: mam szczepionki dla wszystkich, proszę bardzo, tutaj czekają, nie zaszczepicie się, to nie miejcie później do mnie pretensji, że są obłożone szpitale, nie działają żłobki, bo zamiast się zaszczepić i mieć lżejsze objawy, krócej chorować, nie chcecie wykorzystać tej szansy.

Ale minister nie chce tego zrobić. W efekcie mamy straty w gospodarce, ludzie są na zwolnieniach, są zapchane szpitale, musimy drogo leczyć powikłania po grypie, w przedszkolach łączy się grupy, w szkołach zamyka klasy, itd. Pomijam już fakt, że jest grupa ludzi, dla których zachorowanie na grypę, RSV czy COVID może być po prostu śmiertelne. Dlaczego nikt nie chce spojrzeć na to choćby z czysto ekonomicznej strony? Bo nawet te ekonomiczne fakty nie przemawiają do władz, że szczepienie na grypę po prostu się opłaca" - konkluduje dr Bulsa.

;
Na zdjęciu Sławomir Zagórski
Sławomir Zagórski

Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.

Komentarze