„Płacze i apele młodych ludzi ani nerwy ich rodziców na niewiele się zdają”, przekonują „Wiadomości” i pokazują zapłakaną uczennicę. Według TVP nauczyciele wciąż mówią maturom twarde „nie". Nie podają, że komitet strajkowy zaapelował, by klasyfikować maturzystów. To burzyłoby obraz bezlitosnego strajku i podważało konieczność tzw. "ustawy maturalnej"
We wtorek 23 kwietnia 2019, 16 dnia strajku nauczycieli, tematem dnia była potężna demonstracja pod MEN oraz decyzja ZNP, by nie brać udziału zwołanym przez premiera na piątek, 26 kwietnia, okrągłym stole edukacyjnym. Po południu pojawił się news nr 3: Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy zaapelował do nauczycieli, by klasyfikować maturzystów: wystawić im oceny i wziąć udział w radach pedagogicznych, które zatwierdzą te oceny i tym samym dopuszczać ich do matury. To był zaskakujący zwrot, wcześniej wydawało się, że Komitet - pospolite ruszenie nauczycieli z całego kraju, w większości nienależących do związków zawodowych - jest radykalnym głosem strajku.
News odnotowały wszystkie media. Wszystkie poza TVP.
Autor materiału w głównym wydaniu „Wiadomości” Marcin Szypszak pokazał propagandowy kunszt. Nie dość, że nie podał newsa, to jeszcze budował sztuczny świat, w którym tego newsa nie ma. Ludzie nie wiedzą, że jest apel, by klasyfikować maturzystów i reagują, jakby go nie było.
Dlaczego?
Inne newsy pasowały "Wiadomościom". Rezygnacja ZNP z okrągłego stołu - jak najbardziej, bo wpisuje się w stereotyp "wierchuszki ZNP", która rozrabia kosztem uczniów i nie troszczy się o edukację. W odróżnieniu od rządu rzecz jasna.
„Związek Nauczycielstwa Polskiego nie przerwie prowadzonej od dwóch tygodni akcji strajkowej. Co więcej, związkowcy nie wezmą udziału w proponowanych przez rząd obradach okrągłego stołu poświęconych edukacji".
Miała być rzeczowa i konkretna rozmowa. Nie będzie. Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych takiej dyskusji mówią »nie«" - relacjonował Marcin Szypszak.
Związkowcy dobrze wyjaśnili, dlaczego nie chcą "w atmosferze stadionowej" debatować o przyszłości edukacji z rządem, który odrzuca rozmowę o postulatach strajku. Propagandowy show na Stadionie Narodowym jest zagrywką na skompromitowanie strajkujących. "Wiadomości" mówią tu głosem Morawieckiego: „o problemach edukacji będą rozmawiali rodzice uczniów, czy przedstawiciele organizacji zaangażowanych w proces kształcenia młodych ludzi".
Przeczytaj całe oświadczenie ZNP.
W TVP krnąbrni „nauczyciele stawiają kolejne żądania, coraz to nowe". Żądają podwyżek, zamiast zatroszczyć się o szkołę. Na dowód pojawia się przemówienie Sławomira Broniarza z porannej manifestacji 23 kwietnia pod MEN, w którym szef ZNP mówi: „Chcemy mieć więcej czasu dla ucznia, chcemy więcej swobody w kształtowaniu istoty tego zawodu, chcemy mieć wpływ na to, kogo i o czym uczymy".
Źle dobrany cytat, można powiedzieć. Przecież Broniarz mówi właśnie o jakości edukacji.
Najdziwniejsze jednak dopiero przed nami. Wiemy już, że strajk trwa, że ZNP nie weźmie udziału w okrągłym stole. Czekamy na istotną dla uczniów informację, że
Ogólnopolski Międzyszkolny Komitet Strajkowy zmienił zdanie i apeluje do nauczycieli, by jednak klasyfikowali maturzystów, umożliwiając im przystąpienie do egzaminu.
OMKS reprezentuje strajkujących nauczycieli w 20 regionach. Jest siłą niezależną od prowadzących strajk ZNP i FZZ, ruchem chaotycznym, bez wyraźnych liderów, oświadczenie budzi wewnętrzne wątpliwości, ale ma jednak duże znaczenie.
Decyzja OMKS o rezygnacji z najbardziej radykalnej formy protestu, jaką miała być odmowa wystawiania ocen (w czasie strajku nie wolno nauczycielom także korzystać z librusa – dziennika elektronicznego), zaskoczyła oba związki nauczycielskie. Dopiero w środę, a może nawet w czwartek wydadzą swoje oświadczenie. Tymczasem zapewne w środę, ewentualnie w czwartek odbędą się Rady Pedagogiczne.
Maturzyści nie dowiedzieli się o tym wszystkim z „Wiadomości” TVP. Zamiast tego zobaczą zapłakanych uczniów ZSZ nr 4 w Opolu, którzy apelują do nauczycieli o dopuszczenie do egzaminów maturalnych. I komentarz „Wiadomości”:
„Na tę chwilę nie chcemy podejść do tej rady” - mówi nauczycielka z Wrocławia.
"W wielu szkołach ciągle nie odbyły się rady klasyfikacyjne, a to oznacza jedno", straszy Szypszak. Co to oznacza?
„Maturzyści nie ukończą szkoły, czyli nie będą mogli przystąpić do egzaminu dojrzałości i w przyszłym roku będziemy mieli nie dwa roczniki maturzystów tylko trzy”, tłumaczy nauczyciel Wiesław Włodarski (to, co prawda, wypowiedź z 9 kwietnia, ale i dzisiaj się przyda).
„Elżbieta Rafalska ma nadzieję, że nauczyciele zmienią zdanie i chociaż na czas matur zawieszą strajk”, dodaje Szypszak. Problem w tym, że OMKS już to zrobił.
Nie podanie informacji o uchwale OMKS może mieć drugie dno. TVP chce utrwalić obraz nauczycieli - i ich reprezentantów - jako zatwardziałych radykałów, którzy kosztem cierpienia dzieci walczą o pieniądze dla siebie. Taki obraz ma dodatkowa funkcję - jest propagandowym przygotowaniem "ustawy maturalnej", o której w środę rano oficjalnie poinformowały władze, ale pogłoski były już wcześniej. Ustawa ma pozwolić dyrektorom na klasyfikowanie maturzystów z pominięciem nauczycieli, co jest naruszeniem litery i ducha oświatowego prawa.
Drastyczny pomysł władz ma uzasadnienie tylko wtedy, gdy strajkujący "biorą zakładników" i odmawiają klasyfikowania maturzystów. Wtedy rząd musi wkroczyć do akcji z edukacyjnym stanem wojennym. Łagodniejsza twarz protestu, jaka pokazał OMKS nie pasuje do tego planu.
Więc "Wiadomości" tej akurat wiadomości nie podały.
„Uznaliśmy, że doszliśmy do takiego momentu, że cała odpowiedzialność za przyszłość uczniów spoczywa na nas. Rząd nie zdał egzaminu: nie podjął negocjacji, ignoruje uczniów, którzy od trzech tygodni nie chodzą do szkoły, ignoruje nas, nauczycieli” – tłumaczył OKO.press Adam Hornung z Warszawskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego. I wymienia pięć powodów, dla których nauczyciele postanowili klasyfikować maturzystów. Zobacz je tutaj.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze