0:000:00

0:00

Trudno zliczyć półprawdy, nieprawdy i propagandowe manipulacje w dwóch materiałach „Wiadomości” — trwających 12 minut z okładem — poświęconych 40. rocznicy stanu wojennego.

Stan wojenny TVP potraktowało niemal jak powstanie narodowe. Wprowadzili go „komuniści” — nie wiemy, jakiej byli narodowości, poza tym, że rządzili z nadania sowieckiego. Według TVP walczyli z Polakami.

Historia, jak często w TVP, stanowiła tylko pretekst do rozrachunków z teraźniejszością. Zaatakowano więc sędzów — wszystkich, ale z nazwiska wymieniając sędziego Sądu Najwyższego Józefa Iwulskiego, którego deprecjonował osobiście prezydent Duda. Atakowano także jednego z najważniejszych opozycjonistów w PRL, Adama Michnika.

Z historii „Solidarności” został całkowicie usunięty Lech Wałęsa, przywódca „S” w całych latach 80., wówczas symbol związku i polskiego oporu. Jego nazwisko nie padło ani razu — nie istniał.

TVP rozmnożyła ofiary stanu wojennego do kilkuset, zastrzegając, że to „nieoficjalne”. „Z bronią w ręku walczyli z komunistami” — mówił lektor. I jedno, i drugie to nieprawda. Ofiary stanu wojennego trudno policzyć: Komitet Helsiński odnotował 93 przypadki zgonów za cały okres 1981-1989, a IPN w 2006 roku pokazał 56 twarzy ofiar. Wielu z nich to byli młodzi ludzie, którzy zginęli w czasie demonstracji — nie z bronią w ręku, ponieważ broń miała tylko władza, a „Solidarność” programowo wyrzekała się walki zbrojnej.

Do ofiar stanu wojennego TVP zaliczyła także Grzegorza Przemyka, nastolatka zakatowanego przez bezpiekę w maju 1983 roku, oraz ks. Jerzego Popiełuszkę, zamordowanego przez oficerów SB w październiku 1984 roku.

Stan wojenny został oficjalnie „zawieszony” 31 grudnia 1982 roku, a zniesiono go 22 lipca 1983 roku. Obaj zamordowani byli ofiarami reżimu, ale stanu wojennego w najlepszym wypadku metaforycznie.

Przeczytaj także:

Atak na sędziów

Opowieść o komunistycznych zbrodniach stanowiła pretekst do ataku na sędziów. TVP pokazało kilkukrotnie prezydenta Andrzeja Dudę, biorącego udział w rozmaitych uroczystościach (np. zapalającego znicz ku czci ofiar na pl. Piłsudskiego).

„Komunistyczni zbrodniarze tak naprawdę za to nie odpowiedzieli. Przecz z komuną. Precz z komuną z Sądu Najwyższego, powiedziałbym, bo nawet tego się nie dało do końca załatwić. Mam nadzieję, że wolna, suwerenna Polska upora się w końcu z tym problemem”

— mówił Duda, łącząc komunistów z sędziami Sądu Najwyższego.

Jest to nieprawda.

OKO.press pisało o tym wielokrotnie, m.in. w 2017 roku. “W IPN-owskim wykazie sędziów »posłusznie« orzekających w sprawach politycznych w stanie wojennym (...) znajdziemy jednakże dziesięciu obecnych sędziów SN (spośród ponad 80), w tym dwóch przewodniczących wydziałów w Izbie Karnej – Waldemara Płóciennika i Andrzeja Siuchnińskiego”

— pisaliśmy wtedy.

„Wiadomości” poświęciły sędziom kilka minut, obsesyjnie wracając do tematu. Pokazały Sebastiana Kaletę, wiceministra sprawiedliwości, który wykrzykiwał: „I co mówią sądy w Polsce? Że ci ludzie, którzy utrwalali komunę, nie mogą być tych przywilejów pozbawieni, mimo że przepisy prawa są stworzone”. Nie wiadomo, o jakie przywileje Kalecie chodziło.

„Niech ten, kto zawinił, przestanie się nadymać na swojej uprzywilejowanej pozycji i pobiera ogromne dla przeciętnego człowieka pieniądze, a zhańbił się za komuny”

— mówił prezydent Andrzej Duda, nie wymieniając nazwiska, ale „Wiadomości” natychmiast dopowiedziały, że chodzi o sędziego SN Józefa Iwulskiego, który skazywał opozycjonistów.

Nie wspomniały o polityku PiS Stanisławie Piotrowiczu, który wówczas — jako prokurator — ich oskarżał.

Michnik ściska się z generałem

„TVP” powtórzyło także pozyskane — według zapewnień reżyserki z naruszeniem praw autorskich — nagranie, na którym Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” i jeden z najważniejszych opozycjonistów w PRL, ściska się z generałem Jaruzelskim, autorem stanu wojennego.

O Michniku wspomniano tylko tyle, że miał „opozycyjną kartę”. To typowe dla TVP, które w 2016 roku uczciły 70. urodziny Michnika całkowicie zakłamując jego biografię (pisaliśmy o tym wtedy). Przypomnijmy: Michnik był jednym z głównych opozycjonistów w PRL, został wyrzucony ze studiów, siedział wiele lat w więzieniu, był atakowany przez propagandę reżimu przez dekady.

Tymczasem z TVP dowiedzieliśmy się tyle, że Michnik kocha Jaruzelskiego oraz Jerzego Urbana, b. rzecznika stanu wojennego, nazwanego przez „Wiadomości” Goebbelsem. (Pokazano także archiwalne zdjęcia sprzed dziesięcioleci, na których Michnik wsiada z Urbanem do samochodu.)

O Jaruzelskim powiedziano tyle, że był „chroniony” oraz „cieszył się przywilejami”. Nie wspomniano, że był pierwszym prezydentem RP po 1989 roku, wybranym przez Sejm.

„W tą 40. rocznicę trzeba nie tylko mówić, ale trzeba krzyczeć. Że Jaruzelski był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski. I cała sitwa, która była wokół niego, to była zwykła junta”

— krzyczał prezydent Andrzej Duda, a „Wiadomości” puściły to dwa razy. Morał był jasny: część opozycji i sędziowie dogadali się z komunistami, „wrogami Polaków”.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze