0:00
0:00

0:00

Trudno wyliczyć wszystkie sprawy, które miały zostać załatwione przez rząd „po wyborach”. Tutaj skupimy się tylko na kilku najważniejszych, które wywołują głębokie kontrowersje polityczne i wymagają zmiany ustawy, a więc i podpisu prezydenta.

Ustawa wiatrakowa, czyli kto niszczy krajobraz

Przewiduje m.in. zmniejszenie odległości wiatraków od domów z 700 m do 500 m, czyli przywrócenie propozycji rządu Mateusza Morawieckiego oraz ułatwienia w tzw. repoweringu, czyli wymianie starych wiatraków na nowe.

Projekt leży sobie w Sejmie już ponad dwa miesiące i czekał na wynik wyborów, gdyż rząd obawiał się weta Andrzeja Dudy, albo – co gorsza – skierowania ustawy do TK, gdzie utknęłaby na wiele miesięcy.

Projekt leży sobie w Sejmie już ponad dwa miesiące i czekał na wynik wyborów, gdyż rząd obawiał się weta Andrzeja Dudy, albo – co gorsza – skierowania ustawy do TK, gdzie utknęłaby na wiele miesięcy.

Z wyborczych zapowiedzi prezydenta-elekta można wyciągnąć wniosek, że lądowe wiatraki – najtańsza obecnie technologia produkcji energii – nie są bliskie jego sercu. „Nie pozwolę na to, aby obcy interes zniszczył piękno polskiego krajobrazu i komfort życia w polskich miasta i gminach. Apeluję, aby Sejm przyjął takie rozwiązania, które zagwarantują, że wielkie wiatraki nie staną w odległości zaledwie 500 m od naszych osiedli” – to cytat z kwietnia.

Z drugiej strony można znaleźć jego wypowiedzi, z których wynika, że nie będzie przeciwko wiatrakom tam, gdzie lokalne społeczności się na nie zgodzą.

Czy rząd coś może zrobić w tej sprawie, aby ustawę uchwalić?

;

Komentarze