0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Maciek Jazwiecki / Agencja GazetaMaciek Jazwiecki / A...

"Cele [konwencji] są przesiąknięte wszechobecną w Konwencji, oderwaną od rzeczywistości, ideologią walki płci. Taka struktura Konwencji sprawiła, że jest ona pod względem prawnym wewnętrznie niespójna.

Warto w tym miejscu przywołać pogląd prof. A. Zolla, zgodnie z którym Konwencja Stambulska wprowadza zobowiązanie państw do wykorzenienia tradycji, co w jego przekonaniu rodzi uzasadnione podejrzenie zamachu na naszą cywilizację".

To wszystko zarzuca konwencji antyprzemocowej minister Marcin Romanowski w odpowiedzi na interpelację posłanek i posłów Lewicy.

Co gorsza, "artykuł 12 Konwencji Stambulskiej wprowadza zobowiązanie państw do promowania zmian wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji, a także innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn. Przepis ten formułuje również postanowienie, zgodnie z którym m.in. religia oraz tradycja nie będą uznawane za usprawiedliwienie dla wszelkich aktów przemocy objętych zakresem niniejszej Konwencji.

Interpretacja tych regulacji w duchu ideologii, którą przesiąknięta jest Konwencja, może prowadzić m.in do uznania gwarantowanej w polskim porządku konstytucyjnym prawnej ochrony dzieci w okresie prenatalnym za formę przemocy domowej".

Minister uważa więc, że zakaz usprawiedliwiania przemocy religią prowadzi do legalizacji aborcji.

Romanowskiemu nie podoba się także inny fragment dokumentu: "W sprawozdaniu wyjaśniającym, czyli dokumencie urzędowym Rady Europy opracowywanym razem z Konwencją, jako grupy narażone wymienione zostały nie tylko kobiety, ale również m.in. osoby homoseksualne, biseksualne, czy transseksualne. Tego typu wykładnia wydaje się wykraczać poza dopuszczalny standard interpretacji tekstu prawnego i przyjmować charakter nieuprawnionych w tym wypadku działań prawotwórczych".

Konwencja nakazuje też prowadzenie edukacji antyprzemocowej, która powinna mieć charakter strukturalny. A to zamach na prawa rodziców.

Przeczytaj także:

Minister Maląg: Wypowiadamy! Będzie protest

Do tej pory minister Romanowski bronił się, że kwestia wypowiedzenia konwencji to tylko jego zdanie. Ale 16 lipca w mediach o. Rydzyka minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg zdradziła, że rząd faktycznie przygotowuje się do wypowiedzenia konwencji.

Na tę deklarację odpowiedziały środowiska kobiece w całej Polsce. Manifestacja "Nie dla legalizacji przemocy domowej" odbędzie się 24 lipca o 17:30 pod siedzibą Ordo Iuris w Warszawie (ul. Zielna 39).

Na stronie Nasza Demokracja można także podpisać apel do premiera Morawieckiego i minister Maląg:

"Stanowczo sprzeciwiamy się planom wypowiedzenia konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. Konwencji stambulskiej). Żądamy deklaracji, że konwencja pozostanie częścią krajowego systemu prawnego chroniącego przed przemocą i realnego wdrażania zapisów konwencji w Polsce.

Konwencja Antyprzemocowa to podstawa zapewnienia każdej osobie bezpieczeństwa, ochrony oraz wsparcia, gdy doświadcza przemocy. Jej wypowiedzenie to bagatelizowanie problemu i przyzwalanie na przemoc, w tym przemoc domową".

Apel podpisz tutaj.

90 tys. osób rocznie

Według statystyk policji co roku ofiarą przemocy pada prawie 90 tys. osób. W 2019 roku było to 88 tys., z czego aż 74 proc. to kobiety, a 14 proc. - dzieci.

Warto zaznaczyć, że przedstawione statystyki zawierają tylko dane gromadzone przez policję. Co więcej, w Polsce nadal wiele przypadków przemocy nie jest w ogóle zgłaszanych, bo nie są uważane za przemoc m.in. przemoc ekonomiczna lub przemoc psychologiczna. Konwencja stambulska obejmuje wszystkie formy przemocy.

Pisaliśmy o tym tutaj:

RPO odpowiada na zarzuty

16 lipca Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar opublikował obszerny dokument - raport dla GREVIO (grupa ekspertów Rady Europy, która monitoruje realizację założeń konwencji). Odpowiada w nim na najważniejsze pytania i wątpliwości dotyczące dokumentu, m.in. na zarzuty o to, że konwencja winą za przemoc obarcza religię i konstruuje pojęcie płci społeczno-kulturowej. Oto trzy kluczowe cytaty.

Dlaczego konwencja zawiera definicję "płci społeczno-kulturowej"?

"Konwencja nakłada obowiązek zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet w szerszych ramach osiągnięcia równości pomiędzy kobietami i mężczyznami. Definicja »płci społeczno-kulturowej« nie zastępuje biologicznej definicji płci. Definicja wskazuje, że przemoc ma swoje źródła nie w różnicach biologicznych, ale wynika z przekazywanych kulturowo stereotypów związanych z płcią, postaw i wyobrażeń dotyczących tego, jak kobiety i mężczyźni funkcjonują i powinni funkcjonować w społeczeństwie".

Jak konwencja odnosi się do kwestii religii?

"Konwencja nie wskazuje, że religia jest źródłem przemocy. Wymaga zaś, żeby strony zagwarantowały, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja czy tzw. »honor« nie będą uznawane za usprawiedliwienie dla wszelkich aktów przemocy objętych zakresem Konwencji. Podobnie regulują już to polskie przepisy, które bezwzględnie zakazują stosowania przemocy wobec najbliższych - sprawcy przemocy nie mogą usprawiedliwiać się, że stosowali przemoc, bo tak nakazywały im ich przekonania religijne.

Konwencja zobowiązuje do zwalczania tylko takich uprzedzeń, zwyczajów, tradycji i innych praktyk, które opierają się na idei niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn. Przykładem takich zwyczajów są np. spotykane w niektórych częściach świata zabójstwa kobiet, które »splamiły« honor rodziny.

Art. 12 ust. 5 mówi, że państwa muszą zapewnić, by kultura, zwyczaj, religia, tradycja lub tzw. »honor« nie były uznawane za usprawiedliwiające wszelkie akty przemocy objęte zakresem konwencji".

Czy stosowanie konwencji stanowi zagrożenie dla rodzin?

"Celem Konwencji nie jest regulowanie życia rodzinnego i/lub modeli rodziny. Konwencja nie zawiera ani definicji rodziny, ani nie promuje określonego typu rodziny. Konwencja wymaga od rządów zapewnienia bezpieczeństwa ofiarom, które są zagrożone w domu lub przez członków rodziny, małżonków czy partnerów.

Każdej osobie żyjącej w związku, w którym dochodzi do przemocy, Konwencja oferuje bezpieczeństwo, ochronę i wsparcie oraz perspektywę odbudowania życia wolnego od przemocy, np. poprzez zapewnienie skutecznych środków prawnych, schronisk i usług pomocowych. Jest to szczególnie ważne, gdy w sprawę uwikłane są dzieci, ponieważ bycie świadkiem przemocy w domu jest również bardzo szkodliwe.

Prawdziwym zagrożeniem dla rodzin jest właśnie przemoc i jej bagatelizowanie, a nie środki, które mają na celu ochronę i wspieranie ofiar".

Cały dokument RPO przeczytaj tutaj.

Sam/a przeczytaj konwencję stambulską

Nie jesteś pewna/pewien, czy to, co mówią o Konwencji to prawda, czy manipulacja? Tutaj cały tekst dokumentu:

Warto zajrzeć szczególnie do artykułów, które najbardziej oburzają prawicę. Art. 12, którego szczególnie boi się minister Romanowski wygląda tak:

Jest tu rzeczywiście mowa o wykorzenieniu uprzedzeń, zwyczajów i tradycji, ale tylko tych, które opierają się na idei niższości kobiet. Jeżeli minister zakłada, że polskie zwyczaje i tradycje opierają się na idei niższości kobiet, to faktycznie konwencja dąży do zmiany polskiej kultury.

Wiemy z odpowiedzi na interpelację, że ustęp 2 tego artykułu oznacza, że przed przemocą chronimy także osoby LGBT. "Tego typu wykładnia wydaje się wykraczać poza dopuszczalny standard interpretacji tekstu prawnego i przyjmować charakter nieuprawnionych w tym wypadku działań prawotwórczych", przestrzega minister.

Czyli Polska jest w stanie przełknąć ochronę kobiet przed przemocą, ale osób homoseksualnych i transseksualnych już nie.
;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze