Episkopat i politycy prawicy czarują rzeczywistość. Chcą państwa z silnym wpływem katolicyzmu. A dla Polek i Polaków religia, jeśli w ogóle wciąż jest ważna, to albo od święta, albo osobiście. Kościół coraz mniej waży społecznie, a będzie tylko gorzej, bo już dawno przegrał młodych. OKO.press zagląda w statystyki
Przyglądając się życiu politycznemu, można odnieść wrażenie, że Polska katolicyzmem stoi. Duża część prawicy zanurzona jest w religijnym fundamentalizmie, a konserwatywne centrum wciąż zwraca się w stronę Kościoła. Pokazało to ostatnie sejmowe głosowanie nad wprowadzeniem obowiązkowych dwóch lekcji religii do polskich szkół. Za tym radykalnym pomysłem – bo do tej pory religia na mocy konkordatu z 1993 roku była w szkołach organizowana wyłącznie jako przedmiot dobrowolny – głosowali wszyscy obecni na sali posłowie PiS, Konfederacji i PSL, a także 8 z 28 posłów Polski 2050-TD, w tym marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Z drugiej strony, od lat 90. widać postępującą laicyzację polskiego społeczeństwa. I nie chodzi tylko o odsetki osób deklarujących się jako niewierzące. Motorem zmian są przede wszystkim katolicy, dla których udział w obrzędach religijnych, czy wychowanie dzieci do katolicyzmu, przestało być częścią przeżywania swojej wiary. Ten coraz większy dystans do instytucji widać wyraźnie statystykach.
Najpierw dane ze Spisu Powszechnego. W 2011 roku katolicy stanowili 87,8 proc. populacji, w 2021 – 71,4 proc. W tym czasie wzrosła też liczba osób, które deklarują się jako bezwyznaniowe: od 2,4 proc. do 6,9 proc.
Najpierw dane ze Spisu Powszechnego. W 2011 roku katolicy stanowili 87,8 proc. populacji, w 2021 – 71,4 proc. W tym czasie wzrosła też liczba osób, które deklarują się jako bezwyznaniowe: od 2,4 proc. do 6,9 proc.
Od lat 90. badaniem religijności polskiego społeczeństwa zajmuje się CBOS, czyli państwowa pracownia badawcza. Pomiary przeprowadza co miesiąc, dlatego jest to jeden z najlepszych barometrów nastrojów społecznych i praktyk związanych z życiem religijnym Polek i Polaków. Na przestrzeni ostatnich 30 lat liczba katolickich autodeklaracji wyraźnie maleje.
W 1992 roku wierzący stanowili 94 proc. społeczeństwa. Podobny poziom, przekraczający 90 proc., utrzymywał się aż do 2019 roku. Dopiero od roku 2020 powoli, ale stale spada. W 2024 osiągnął poziom 87 proc., z czego 9 proc. to osoby głęboko wierzące. Z deklaracjami osób niewierzących jest dokładnie na odwrót. W 2005 roku było ich zaledwie 3 proc., w 2019 roku – 8 proc., pięć lat później to już 14 proc. CBOS nazywa ten proces polaryzacją postaw religijnych. Najszybciej ubywa postaw „letnich”, czyli osób po prostu wierzących, rośnie postaw „zimnych”: suma osób głęboko wierzących i niewierzących.
Największej erozji ulega jednak udział w praktykach religijnych.
Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.
Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.
Komentarze