12 stycznia Komisja do Spraw Petycji zadecyduje, co zrobić z projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji, którą w Sejmie w trybie petycji złożyła Polska Federacja Ruchów Obrony Życia. Środowisko pro-life jednogłośnie go popiera i namawia posłów komisji, by skierowali go do dalszych prac
Projekt złożono w Sejmie 14 września 2016 r. w trybie petycji. Oznacza to, że wnioskodawcy nie muszą zbierać podpisów pod projektem, ale też Sejm nie musi się projektem zajmować. O tym właśnie zadecyduje komisja.
Projekt całkowicie zakazuje przerywania ciąży. Ale nie tylko. Choć w przeciwieństwie do odrzuconego przez Sejm w październiku projektu "Stop aborcji" nie zakłada karania kobiet, to wprowadza zakaz używania środków o "działaniu antynidacyjne". A takie działanie mogą mieć niektóre środki antykoncepcyjne.
“Kto wytwarza, wprowadza do obrotu, reklamuje, zbywa lub nieodpłatnie udostępnia środek o działaniu poronnym lub antynidacyjnym, podlega karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2”.
Jak wyjaśnił portalowi naTemat prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, Paweł Wosicki, "działanie antynidacyjne" nie jest może terminem medycznym, oznacza jednak utrudnienie zagnieżdżenia zapłodnionej komórki jajowej. To oznacza, że antykoncepcja awaryjna, tzw pigułka dzień po będzie zabroniona na pewno. A zwykła antykoncepcja?
Dwóch lekarzy ginekologów dało nam różne odpowiedzi. Dr Grzegorz Południewski stwierdził, że działania pigułek antykoncepcyjnych nie można podzielić na osobne etapy (zapobieganie owulacji, zapobieganie zapłodnienia komórki i zapobieganie zagnieżdżeniu). Dlatego też każda może być podejrzana o działanie antynidacyjne. Podobnie zresztą jak inne leki przepisywane w zupełnie innym celu np. lek na astmę.
Zdaniem dr Południewskiego podzielają ginekolodzy pro-life: uważają, że pigułka działa na różne sposoby, także zapobiega zagnieżdżeniu zapłodnionej komórki jajowej.
Z kolei prof. Zbigniew Celewicz, ginekolog - położnik, jest zdania, że zwykłe pigułki antykoncepcyjne działają głównie poprzez zapobieganie owulacji i do zapłodnienia komórki nie dochodzi. Przy takiej interpretacji pigułki nie byłyby zakazane.
Czyli - nic nie wiadomo. Gdyby tak skonstruowane prawo weszło w życie, interpretacja zależałaby od sądu. Na pewno zaś każda pigułka będzie "podejrzana".
Szczegółową analizę projektu zakazującego aborcji można znaleźć w dwóch naszych tekstach "Więzienie za antykoncepcję. Duże ryzyko, że tak" i "Więzienie za antykoncepcję. Kolejny projekt zakazu aborcji w Sejmie".
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" szef komisji, Sławomir Piechota z PO, stwierdza, że choć nie wiadomo, jak zagłosują posłowie PiS, to jego zdaniem projekt nie przejdzie dalej: "Projekty o charakterze tak fundamentalnym, budzące ogromne zainteresowanie i kontrowersje, nie powinny być wprowadzane do Sejmu bocznymi drzwiami".
Podobne zdanie ma Andrzej Smirnow, wiceprzewodniczący komisji z PiS: "Zajmujemy się sprawami, które nie budzą zasadniczych kontrowersji, nie jesteśmy komisją merytoryczną. Będę wnioskował o to, żeby nie nadawać tej petycji dalszego biegu".
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze