0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Chalimoniuk / Agencja GazetaDawid Chalimoniuk / ...

Projekt złożono w Sejmie 14 września 2016 r. w trybie petycji. Oznacza to, że wnioskodawcy nie muszą zbierać podpisów pod projektem, ale też Sejm nie musi się projektem zajmować. O tym właśnie zadecyduje komisja.

Zakaz antykoncepcji?

Projekt całkowicie zakazuje przerywania ciąży. Ale nie tylko. Choć w przeciwieństwie do odrzuconego przez Sejm w październiku projektu "Stop aborcji" nie zakłada karania kobiet, to wprowadza zakaz używania środków o "działaniu antynidacyjne". A takie działanie mogą mieć niektóre środki antykoncepcyjne.

“Kto wytwarza, wprowadza do obrotu, reklamuje, zbywa lub nieodpłatnie udostępnia środek o działaniu poronnym lub antynidacyjnym, podlega karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2”.

Jak wyjaśnił portalowi naTemat prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, Paweł Wosicki, "działanie antynidacyjne" nie jest może terminem medycznym, oznacza jednak utrudnienie zagnieżdżenia zapłodnionej komórki jajowej. To oznacza, że antykoncepcja awaryjna, tzw pigułka dzień po będzie zabroniona na pewno. A zwykła antykoncepcja?

Dwóch lekarzy ginekologów dało nam różne odpowiedzi. Dr Grzegorz Południewski stwierdził, że działania pigułek antykoncepcyjnych nie można podzielić na osobne etapy (zapobieganie owulacji, zapobieganie zapłodnienia komórki i zapobieganie zagnieżdżeniu). Dlatego też każda może być podejrzana o działanie antynidacyjne. Podobnie zresztą jak inne leki przepisywane w zupełnie innym celu np. lek na astmę.

Przeczytaj także:

Zdaniem dr Południewskiego podzielają ginekolodzy pro-life: uważają, że pigułka działa na różne sposoby, także zapobiega zagnieżdżeniu zapłodnionej komórki jajowej.

Z kolei prof. Zbigniew Celewicz, ginekolog - położnik, jest zdania, że zwykłe pigułki antykoncepcyjne działają głównie poprzez zapobieganie owulacji i do zapłodnienia komórki nie dochodzi. Przy takiej interpretacji pigułki nie byłyby zakazane.

Czyli - nic nie wiadomo. Gdyby tak skonstruowane prawo weszło w życie, interpretacja zależałaby od sądu. Na pewno zaś każda pigułka będzie "podejrzana".

Szczegółową analizę projektu zakazującego aborcji można znaleźć w dwóch naszych tekstach "Więzienie za antykoncepcję. Duże ryzyko, że tak" i "Więzienie za antykoncepcję. Kolejny projekt zakazu aborcji w Sejmie".

Czy projekt przejdzie

Komisja do spraw Petycji rozpatrzy dnia 12 stycznia petycję Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, BKSP-145-122/16, w sprawie zmiany ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży (Dz.U. z 1993 r. nr 17, poz. 78 ze zm.), ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz.U. z 2016 r. poz. 1137 ze zm.) oraz ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz.U. z 2016 r. poz. 380 ze zm.). Projekt będący przedmiotem tej petycji przyznaje od chwili poczęcia prawną ochronę życia każdemu dziecku w Polsce. Jakkolwiek pozostawia bezkarnym zamach na życie dziecka, którego dopuszcza się matka, jednak stanowi istotną poprawę w stosunku do przepisów obowiązujących obecnie.

Pragniemy przypomnieć, że na mocy obowiązującej obecnie ustawy życie traci około tysiąca dzieci rocznie, głównie (95%) z powodu rozpoznania albo podejrzenia choroby lub upośledzenia. Przyzwolenia na zabijanie chorych dzieci nie da się niczym usprawiedliwić i obciąża hańbą polskich ustawodawców.

Niezależnie więc od niedostatków projektu PFROŻ, które można wyeliminować w toku prac legislacyjnych, wyrażamy nasze jednoznaczne jego poparcie. Skierowanie go do dalszych prac uważamy za moralny obowiązek posłów. Odrzucenie petycji BKSP-145-122/16 obciąży posłów, którzy się tego dopuszczą odpowiedzialnością za legalne zabójstwa wszystkich dzieci poczętych, które nastąpią po tym fakcie.

Oświadczenie niniejsze składamy w imieniu organizacji zaangażowanych w prace Komitetu Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”, który zebrał prawie pół miliona podpisów obywateli popierających ten projekt, a także wielu innych organizacji prorodzinnych i pro-life w Polsce.

Warszawa, dn. 9 stycznia 2017 r.

Mariusz Dzierżawski Jerzy Kwaśniewski

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" szef komisji, Sławomir Piechota z PO, stwierdza, że choć nie wiadomo, jak zagłosują posłowie PiS, to jego zdaniem projekt nie przejdzie dalej: "Projekty o charakterze tak fundamentalnym, budzące ogromne zainteresowanie i kontrowersje, nie powinny być wprowadzane do Sejmu bocznymi drzwiami".

Podobne zdanie ma Andrzej Smirnow, wiceprzewodniczący komisji z PiS: "Zajmujemy się sprawami, które nie budzą zasadniczych kontrowersji, nie jesteśmy komisją merytoryczną. Będę wnioskował o to, żeby nie nadawać tej petycji dalszego biegu".

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze