0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Adam Stepien / Agencja GazetaAdam Stepien / Agenc...

Po czwartkowym (25 kwietnia 2019) komunikacie Związku Nauczycielstwa Polskiego o zawieszeniu strajku do września, Forum Związków Zawodowych, które od początku prowadziło akcję protestacyjną razem z ZNP, również podjęło decyzję, że

od soboty 27 kwietnia strajk zostanie zawieszony.

Rozmawiamy ze Sławomirem Wittkowiczem, który obok prezesa ZNP Sławomira Broniarza, był twarzą negocjacji z rządem w trakcie posiedzeń Rady Dialogu Społecznego.

Anton Ambroziak, OKO.press: FZZ zawiesza strajk, czyli zgadza się ze Sławomirem Broniarzem, że jego kontynuacja byłaby kontrskuteczna?

Sławomir Wittkowicz: Dostosowaliśmy się do decyzji, którą samodzielnie podjął ZNP. Nie będziemy przecież prowadzić strajku jako jeden związek zawodowy. Chcieliśmy, żeby do środowiska poszedł spójny sygnał, żeby centrale się nie rozdrabniały. Wystarczy, że rząd rozbija jedność związkową.

Ale obawiamy się, że cały kapitał i determinacja pójdą na marne.

Czyli z decyzji ZNP nie jesteście zadowoleni?

Jesteśmy przekonani, że strajk miał szansę trwać jeszcze dwa, trzy tygodnie. Szczególnie w dużych ośrodkach miejskich, gdzie strajkowały wszystkie typy placówek oświatowych: od przedszkola po licea.

Strajk słabł jednak w mniejszych ośrodkach, pojawiały się konflikty. Z kolei bardziej zdeterminowani czują się przegrani w walce z rządem i rozgoryczeni zawieszeniem strajku.

Całkowicie ich rozumiem. Jeżeli ktoś poświęcił trzy tygodnie na trudną emocjonalnie akcję protestacyjną, musiał reagować na falę nieprawdopodobnej agresji i propagandy, to dziś ma prawo czuć się rozżalony i zdenerwowany.

Dziękuję wszystkim tym, którzy pełni determinacji wytrwali do samego końca, a także tym, którzy po prostu podjęli trud strajkowania. Dziś wiemy, że musimy zmienić strategię. Z tym rządem trzeba inaczej rozmawiać.

Czyli wskrzeszenie strajku od września w tej samej formie nie wchodzi w grę?

Forum Związków Zawodowych zdecydowało, że zawiesza strajk do odwołania. Nie podajemy konkretnego terminu, bo musimy przeanalizować sytuację. Ale szczerze mówiąc, jestem pesymistą.

Nie wierzę, że we wrześniu uda się zmobilizować nauczycieli i pracowników szkolnej administracji do podobnego zrywu (pauza). Choć jak widać, sytuacja jest dynamiczna. Poczekajmy jeszcze chwilę z ostatecznymi sądami.

A jak to wygląda od strony formalnej? Czy zawieszenie strajku oznacza, że szkoły nie będą musiały jeszcze raz przechodzić przez zawiłe procedury wejścia w spór zbiorowy?

Spór trwa. Są różne wykładnie dotyczące procedury odwieszenia strajku. Niektórzy uważają, że wystarczy najpóźniej pięć dni przed poinformować o terminie rozpoczęcia akcji strajkowej, inni, że trzeba ponownie przeprowadzić referendum, czyli zebrać minimum 50 proc. szkolnej kadry. Będziemy to analizować.

Coś chyba jednak przez te trzy tygodnie się udało.

Na pewno do świadomości rządzących i całego społeczeństwa przebiła się kwestia żenująco niskich nauczycielskich wynagrodzeń. W wyniku toczonego sporu przymuszono rząd, by spotkał się z reprezentacją związkową, przyspieszył planowaną na styczeń podwyżkę 5 proc. i znalazł dodatkowe 4,6 proc., czyli plus minus 130 zł. Ustalono też stały dodatek za wychowawstwo.

Ale tak jak mówiłem od początku, na stole po stronie rządu leżały ochłapy. Wyraźnie widać, że nauczyciele nie są dla tej władzy docelową grupą wyborczą i też dlatego musimy pomyśleć o innej strategii.

Więcej o zawieszeniu strajku i komentarzach "po" OKO.press pisało w artykułach:

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze