Przewodniczący Światowego Kongresu Żydów potępił słowa premiera Mateusza Morawieckiego na konferencji bezpieczeństwa w Monachium. Insynuację, jakoby Żydów można było zaliczyć do sprawców Holocaustu, uznał za słowa "absurdalne i niepojęte". Kongres apeluje do europejskich rządów, by rozliczyły się z udziału swoich społeczeństw w Holocauście
Światowy Kongres Żydów to federacja gmin żydowskich z ponad 100 krajów, powołano ją w 1936 roku. Kongres sam siebie określa jako "dyplomatyczne ramię społeczności żydowskiej" (Diplomatic Arm of the Jewish People). W imieniu organizacji głos zabrał jej przewodniczący, Ronald S. Lauder, który stanowczo potępił słowa polskiego premiera. Mateusz Morawiecki powiedział w piątek 16 lutego 2018:
„It's extremely important to first understand that of course it won't be punishable or seen as a crime to say that there were Polish perpetrators as there were Jewish perpetrators, as there were Russian and Ukrainian perpetrators, not only German perpetrators”.
Po polsku:
„To wyjątkowo ważne, żeby zrozumieć przede wszystkim, że nie będzie karane ani postrzegane jako przestępstwo twierdzenie, że byli polscy sprawcy (perpetrators) tak samo jak byli żydowscy sprawcy, rosyjscy sprawcy czy ukraińscy sprawcy, a nie tylko niemieccy sprawcy”.
Oburzenie społeczności żydowskich wynika między innymi z użycia przez polskiego premiera słowa "perpetrators", które w historii Zagłady tłumaczy się jako "sprawcy", choć niewykluczone, że Morawiecki miał na myśli "zbrodniarzy" lub "przestępców" albo "kolaborantów".
W naszej analizie wykazaliśmy, że premier nie ma racji - za słowa, których użył dziennikarz "New York Timesa" w wypowiedzi poprzedzającej zdanie Morawieckiego, polski sąd mógłby go ścigać.
Rzeczniczka polskiego rządu Joanna Kopińska wydała oświadczenie, które można uznać za odpowiedź środowiskom żydowskim. Pisze tam m.in.: "Słowa wypowiedziane przez Premiera RP należy interpretować jako wezwanie do szczerego mówienia o zbrodniach popełnianych na Żydach – zgodnie z faktami i bez względu na narodowość". Słowo "przepraszam" nie pada. Jednocześnie rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek napisała na Twitterze, że premier powiedział prawdę: "za mówienie prawdy nie ma potrzeby przepraszać":
„Polski premier wykazał przerażającą ignorancję niepojętym twierdzeniem, że tak zwani «żydowscy sprawcy» byli częściowo odpowiedzialni za starania nazistowskich Niemiec, by zgładzić europejskich Żydów. To zrozumiałe, że Polacy są wyczuleni na nazywanie niemieckich nazistowskich obozów eksterminacyjnych i koncentracyjnych na terenie okupowanej Polski «polskimi». Jednak ten rząd posuwa się do niepojętej skrajności, aby uwolnić od zarzutów, że niektórzy z jego rodaków mordowali swoich sąsiadów. To nic innego jak próba fałszowania historii, która pobrzmiewa najgorszymi formami antysemityzmu i zaciemniania Holocaustu.
Domagamy się natychmiastowej reakcji i przeprosin ze strony polskiego rządu w sprawie tych absurdalnych i obraźliwych słów. Nadszedł czas, by wszystkie rządy europejskie, w tym rząd polski, przyznały się do roli, jaką ich społeczeństwa odegrały we współdziałaniu z nazistami i współudziału w niemal całkowitym wyniszczeniu narodu żydowskiego. Włączanie Żydów do sprawców tego horroru i oskarżanie ofiar zamiast zabójców, to parodia, która cofa nas do najciemniejszych momentów historii ludzkości”.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze