0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Grzegorz Skowronek / Agencja GazetaGrzegorz Skowronek /...

Minister Wójcik jest wdzięczny Polakom - ogłosił to w czwartek 13 lutego 2020 w Sygnałach dnia. Ocenił, że

rzecznik Komisji Europejskiej nie jest Polakiem, więc może nie rozumie polskiej konstytucji. A polscy obywatele wiedzą, że konstytucja to jest kręgosłup wszystkiego dla nas. I dziękuję za to, że 80 proc. uważa, że tak rzeczywiście jest".

Wójcik dziękował tak naprawdę "Dziennikowi Gazeta Prawna", RMF FM oraz pracowni IBRiS za sondaż, w którym badani zostali postawieni w sytuacji fałszywych wyborów.

Wcześniej Wójcik zdradził, co rząd odpowie TSUE na wniosek Komisji Europejskiej o zawieszenie Izby Dyscyplinarnej SN: organy UE nie mają prawa ingerować w polskie sądownictwo. Ironizował też o unijnych zamiarach wobec Polski: "Dzisiaj można zawiesić Izbę Dyscyplinarną. Jutro Sejm. A pojutrze pana prezydenta". Argumentem na rzecz ignorowania TSUE i KE ma być wyższość Konstytucji RP nad prawem unijnym, co "potwierdził" sondaż IBRiS-u.

Prowadzący rozmowę Krzysztof Świątek zapytał, jaka będzie odpowiedź polskiego rządu, której do dzisiaj (13 lutego) oczekuje Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rząd ma się odnieść do wniosku Komisji Europejskiej z 24 stycznia o zastosowanie wobec Polski tzw. zabezpieczenia w postaci zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która nie jest sądem w znaczeniu europejskim. W październiku 2019 Komisja uznała, że polskie dyscyplinarki zagrażają niezależności sądów i zaskarżyła je do TSUE .

Wójcik stwierdził, że "dyskurs w ostatnim czasie toczy się wokół pytania o to, czy może Unia Europejska, w tym przypadku Komisja Europejska, wkraczać w funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, bo na to się nie umawialiśmy, wstępując do UE. Jeżeli nie może, to nie powinien też wkraczać TSUE".

"I to będzie w tej odpowiedzi?" - spytał Świątek.

"Między innymi" - odparł Wójcik.

Wójcik dowodzi o wyższości konstytucji i dziękuje "polskim obywatelom"

Prowadzący rozmowę Krzysztof Świątek przytoczył opinię rzecznika Komisji Europejskiej Christiana Wiganda, że ustawa kagańcowa jest niezgodna z unijnym prawem. Ten kawałek jest wart dokładnego cytatu:

"Krzysztof Świątek: "Może niech pan się zmierzy. Pierwsza niezgodność wynika z tego, że jest zasada nadrzędności prawa Unii nad krajowym prawem, to podobno nie jest respektowane" [zwraca uwagę użycie słowa podobno).

Wójcik: Odsyłam pana rzecznika do konstytucji, gdzie jest przepis, że największą moc ma konstytucja. A więc wyższą niż prawo wspólnotowe.

Świątek [podsuwa]: Tak też uważa 79 proc. Polaków.

Wójcik [chaotycznie]: Prawdopodobnie pan rzecznik mieści się w jakimś takim gronie... Pan rzecznik, który kolejny raz zaskakuje swoimi słowami, nie jest Polakiem, więc może nie rozumie polskiej Konstytucji. A polscy obywatele wiedzą, że konstytucja to jest kręgosłup wszystkiego dla nas. I dziękuję za to, że 80 proc. uważa, że tak rzeczywiście jest.

Świątek [podsuwa]: A wchodząc do Unii nie umówiliśmy się, że prawo unijne jest...

Wójcik: Nie. Konstytucja jest najważniejszym aktem prawnym. Wyższym niż prawo wspólnotowe.

Rzecznik KE nie jest Polakiem, więc może nie rozumie polskiej Konstytucji. Konstytucja to jest kręgosłup wszystkiego dla nas. Jest najważniejszym aktem prawnym. Wyższym niż prawo wspólnotowe. Instytucje UE nie mają prawo wkraczać w wymiar sprawiedliwości
Konstytucja jest najwyższym prawem, ale rozstrzyga, że prawo UE ma pierwszeństwo przed krajowym, a w przypadku kolizji ma być stosowane bezpośrednio. KE i TSUE mają prawo "wkraczać"
Sygnały dnia, PR 1,13 lutego 2020

Co mówi Konstytucja? Jestem najważniejsza - tutaj Wójcik ma rację

Rację ma Wójcik, że Konstytucja RP stanowi w jednym z pierwszych artykułów (nr 8), że:

  • Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
  • Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.

To znaczy, że to co Konstytucja RP mówi jest niepodważalne. Ale co ustawa zasadnicza mówi o umowach międzynarodowych, jakimi są podpisane przez Polskę Traktaty UE?

Konstytucja o wyższości prawa międzynarodowego nad krajowym

Art. 90 Konstytucji stwierdza, że "Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach".

Art. 90.

1. Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach.

2. Ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, o której mowa w ust. 1, jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.

3. Wyrażenie zgody na ratyfikację takiej umowy może być uchwalone w referendum ogólnokrajowym zgodnie z przepisem art. 125.

4. Uchwałę w sprawie wyboru trybu wyrażenia zgody na ratyfikację podejmuje Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Kluczowy jest następny artykuł 91, który klarownie opisuje relacje między prawem międzynarodowym, które zostało przyjęte przez Polskę i prawem krajowym. Przepisy ratyfikowanej umowy międzynarodowej:

  • "stanowią część krajowego porządku prawnego i są bezpośrednio stosowane";
  • "mają pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową";
  • są "stosowane bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami.
  1. Ratyfikowana umowa międzynarodowa, po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej, stanowi część krajowego porządku prawnego i jest bezpośrednio stosowana, chyba że jej stosowanie jest uzależnione od wydania ustawy.
  2. Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową.
  3. Jeżeli wynika to z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy konstytuującej organizację międzynarodową, prawo przez nią stanowione jest stosowane bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami.

Jako kraj członkowski Unii, Polskę obowiązuje również wynikająca z orzecznictwa TSUE zasada pierwszeństwa prawa UE. Mówi ona - tak jak Konstytucja RP - że w przypadku sprzeczności prawa unijnego i krajowego, zastosowanie mają przepisy unijne.

A jeśli Konstytucja jest sprzeczna z prawem międzynarodowym? Casus ENA

Może się zdarzyć, że przyjęte przez Polskę prawo międzynarodowe (np. UE) jest sprzeczne z prawem krajowym - i wtedy trzeba stosować prawo międzynarodowe i dążyć do zmiany prawa krajowego, by uniknąć "kolizji" (patrz - wyżej). Do tego czasu nie wolno stosować prawa krajowego sprzecznego z prawem UE.

Może się też zdarzyć - choć nie powinno - że przyjęta umowa jest sprzeczna z zapisem konstytucyjnym. Nie powinno, bo zawierając umowę państwo powinno sprawdzić, czy takiej sprzeczności nie ma.

TK w wyroku z 2010 roku, na który powołuje się też min. Wójcik, sprawdzał właśnie obawy zgłoszone przez grupę posłów, Prokuratora Generalnego a nawet Prezydenta RP, że takie niezgodności między Traktatami UE a Konstytucją występują i stwierdził, że - na szczęście - ich nie ma.

Gdyby jednak wystąpiła, trzeba by albo wypowiedzieć umowę, albo zmienić Konstytucję. Tuż po wejściu Polski do Unii miał miejsce ten drugi przypadek.

W kwietniu 2005, rok po wejściu Polski do UE, Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Europejski Nakaz Aresztowania (ENA) obowiązujący w prawie unijnym (a więc także w polskim, odpowiedni zapis znalazł się w Kodeksie Karnym) jest niezgodny z art. 55 Konstytucji: "Ekstradycja obywatela polskiego jest zakazana".

Jedynym rozwiązaniem (poza opuszczeniem wspólnoty) była zmiana Konstytucji. I parlament uchwalił ją we wrześniu 2006 roku.

Jeszcze raz: gdy prawo krajowe jest niezgodne z unijnym, to na mocy Konstytucji, trzeba stosować unijne. Jeśli niezgodna z prawem unijnym jest Konstytucja, to trzeba ją zmienić lub wystąpić z Unii.

RMF, DGP i IBRiS zrobiły fejkowy sondaż. Po co?

Wójcik dziękował za wynik sondażu, jaki RMF FM i DGP zamówiły w IBRiS i opublikowały 12 lutego 2020. Prezentem dla władzy były dwa pytania, o to, "co powinno być ważniejsze w Polsce". Badani dostawali wybór: albo-albo:

  • 63 proc. uznało, że ważniejsze powinno być prawo krajowe, a 31 proc,, że prawo unijne;
  • 78 proc. odpowiedziało, że Konstytucja jest ważniejsza, a tylko 9 proc., że prawo unijne.

RMF wali tytułem: "Prawo krajowe ważniejsze niż unijne". "Dziennik Gazeta Prawna" jest oszczędniejszy ("Konstytucja czy prawo unijne?"), ale w lidzie stwierdza jednoznacznie: "78 proc. uważa, że ustawa zasadnicza i prawo krajowe mają pierwszeństwo przez prawem unijnym" (patrz - niżej).

Nawiasem mówiąc, nie jest to prawdziwy opis wyników, bo o wyższości prawa krajowego było przekonanych mniej - 63 proc. badanych.

Przy pomocy sondażowni IBRiS media robią badanym wodę z mózgu, wchodząc w narrację władzy, która przeciwstawia prawo polskie prawu unijnemu i przedstawia samą siebie, jako obrońcę "suwerenności konstytucyjnej" przed zamachem Komisji Europejskiej i TSUE.

Pytanie definiuje sytuację w sposób sprzeczny ze stanem faktycznym. Jak bowiem stanowi Konstytucja RP:

  • prawo unijne staje się prawem krajowym, czyli ewentualna sprzeczność może dotyczyć dwóch norm prawa krajowego, w której na mocy Konstytucji wyższość ma prawo wynikające z norm europejskich;
  • Konstytucja jako najważniejszy akt prawny Rzeczpospolitej sama stanowi, że ratyfikowana umowa międzynarodowa, czyli Traktaty i inne przepisy prawa unijnego, mają pierwszeństwo w polskim porządku prawnym i mogą być stosowane bezpośrednio.
Gdyby prawo unijne okazało się niezgodne z jakimś zapisem Konstytucji, wystąpiłaby zatem sprzeczność nie między prawem unijnym i Konstytucją, lecz między dwoma równoważnymi zapisami Konstytucji.

Jej rozwiązaniem musiałaby być albo zmiana Konstytucji, albo wystąpienie z UE, zwalniające Polskę z obowiązku stosowania unijnego prawa.

Osoby badane zostały przez RMF FM i "DGP" a także IBRiS postawione w sytuacji fałszywego wyboru, który wpisuje się w narrację władzy, która twierdzi, że trzeba wybierać: Polska czy Bruksela, prawo polskie czy prawo unijne.

Tymczasem prawdziwy wybór brzmi: czy przestrzegać unijnego prawa, które jest prawem krajowym o najwyższym priorytecie, czy też wystąpić z Unii Europejskiej i uchwalać sobie takie prawa, jakie się spodoba większości parlamentarnej, bez obawy, że TK się postawi.

Jak tłumaczył OKO.press prezes TSUE, prof. Koen Lenaerts, Prezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, „Populiści głoszą, że Europa miażdży państwa członkowskie. Nic bardziej mylnego. Państwa członkowskie są Unią Europejską”.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze