0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Photo by CARLOS BARRIA / POOL / AFPPhoto by CARLOS BARR...

Po najnowsze informacje dotyczące sytuacji na Bliskim Wschodzie zapraszamy tutaj:

Przeczytaj także:

Donald Trump po raz kolejny blefował.

W czwartek 19 czerwca za pośrednictwem rzeczniczki Białego Domu Karoline Leavitt Trump przekazał:

„Istnieje znacząca szansa na negocjacje, które mogą, ale nie muszą, odbyć się ze stroną irańską w najbliższej przyszłości. Na tej podstawie podejmę decyzję, czy się zaangażować, nastąpi to w ciągu najbliższych dwóch tygodni”.

Dziś w nocy (z perspektywy amerykańskiej zaledwie trzy dni po tamtych słowach) amerykańskie wojsko włączyło się do izraelskiej wojny przeciwko Iranowi. Amerykanie uderzyli w trzy cele związane z irańskim programem nuklearnym. To:

  • zakład do wzbogacania uranu w Fordo,
  • zakład do wzbogacania uranu w Natanz,
  • miejsce w okolicy Isfahanu, gdzie miał być składowany uran wzbogacony do poziomu bliskiego temu, który pozwala na produkcję bomby atomowej.

Wszystkie trzy miejsca znajdują się w centralnym Iranie.

Izrael uderzał już w Natanz, gdzie znacząco uszkodził nadziemne instalacje. Problemem dla Izraela było jednak to, że wirówki w Fordo znajdują się około 100 metrów pod ziemią. Tak głęboko ukryty cel wymaga znacznie większej siły. Technologię do takiego uderzenia posiadają tylko Amerykanie. To przede wszystkim bombowce strategiczne B-2, zdolne do przenoszenia ciężkich bomb GBU-57 MOP. Te zostały stworzone właśnie do niszczenia znajdujących się głęboko pod ziemią obiektów umocnionych.

Trump: całkowicie i doszczętnie zniszczone obiekty nuklearne

W nocy polskiego czasu Donald Trump wystąpił z krótkim przemówieniem. Przytoczmy je w całości:

Przed chwilą wojsko amerykańskie przeprowadziło masowe, precyzyjne uderzenia na trzy kluczowe obiekty jądrowe reżimu irańskiego: Fordo, Natanz i Isfahan. Słyszeliśmy te nazwy przez lata, gdy Irańczycy budowali ten straszliwie destrukcyjny projekt. Naszym celem było zniszczenie zdolności Iranu do wzbogacania uranu i powstrzymanie zagrożenia jądrowego ze strony państwa, które jest największym sponsorem terroryzmu na świecie.

Dziś wieczorem mogę poinformować świat, że uderzenia zakończyły się spektakularnym sukcesem militarnym. Kluczowe obiekty wzbogacania uranu w Iranie zostały całkowicie i doszczętnie zniszczone. Iran, który terroryzuje Bliski Wschód, musi teraz zawrzeć pokój. Jeśli tego nie zrobi, przyszłe ataki będą znacznie poważniejsze i o wiele łatwiejsze.

Przez 40 lat Iran powtarzał: „Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi”. Zabijali naszych ludzi, urywali im ręce i nogi za pomocą min-pułapek. To była ich specjalność. Straciliśmy ponad tysiąc osób, a setki tysięcy ludzi na Bliskim Wschodzie i na całym świecie zginęły z powodu irańskiej nienawiści. W szczególności wielu zginęło z rąk ich generała, Kasema Sulejmaniego. Dawno temu postanowiłem, że na to nie pozwolę, by to się dalej działo.

Chcę podziękować i pogratulować premierowi Bibiemu Netanjahu. Pracowaliśmy jako zespół, być może jak żaden inny zespół wcześniej, i zrobiliśmy wiele, by wyeliminować to straszliwe zagrożenie dla Izraela. Chcę podziękować izraelskiemu wojsku za wspaniałą pracę, którą wykonali. A co najważniejsze, chcę pogratulować wielkim amerykańskim patriotom, którzy pilotowali te wspaniałe maszyny dzisiejszej nocy, oraz całemu wojsku Stanów Zjednoczonych za operację, jakiej świat nie widział od wielu, wielu dekad”.

Arakczi: Iran zastrzega sobie prawo do odpowiedzi

W odpowiedzi na atak minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Arakczi napisał w mediach społecznościowych:

„Stany Zjednoczone, stały członek Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, dopuściły się poważnego naruszenia Karty ONZ, prawa międzynarodowego oraz Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT), atakując pokojowe instalacje jądrowe Iranu.

Wydarzenia dzisiejszego poranka są oburzające i będą miały trwałe konsekwencje. Każdy członek ONZ powinien być zaniepokojony tym niezwykle niebezpiecznym, bezprawnym i przestępczym zachowaniem.

Zgodnie z Kartą ONZ i jej przepisami zezwalającymi na uzasadnioną odpowiedź w ramach samoobrony, Iran zastrzega sobie wszystkie możliwości obrony swojej suwerenności, interesów i narodu”.

Izraelscy politycy, zarówno z obozu rządowego jak i z opozycji, z zadowoleniem przyjęli amerykańską decyzję o ataku. Minister spraw zagranicznych, Gideon Sa’ar powiedział, że Trump zapisał właśnie złotymi zgłoskami swoje imię w podręcznikach do historii.

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA) przekazała, że dotychczas nie wykryła zwiększonego poziomu radiacji w miejscach uderzenia.

Nie znamy na razie szczegółów skutków amerykańskiego uderzenia. Wszystko wskazuje na to, że do uderzenia rzeczywiście wykorzystano bombowce B-2.

Prawo międzynarodowe

Dr Mateusz Piątkowski z Uniwersytetu Łódzkiego, specjalista od prawa międzynarodowego pisze w mediach społecznościowych, że jego zdaniem nie ma podstaw do użycia siły przez USA.

„Niestety żyjemy w czasach, w których już drugi stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ narusza zasady i reguły na straży których powinien stać” – komentuje ekspert.

Z całą, rozbudowaną argumentacją dr Piątkowskiego można zapoznać się po kliknięciu w poniższy link:

View post on Twitter

Media: Amerykanie poinformowali Iran o uderzeniu

Amwaj Media, brytyjskie medium skupione na sprawach Bliskiego Wschodu na podstawie rozmowy z anonimowym urzędnikiem irańskim podaje, że Amerykanie na krótko przed atakiem poinformowali Iran o nadchodzącym uderzeniu. W komunikacie do Irańczyków Amerykanie mieli też przekazać, że nie planują obecnie kolejnych uderzeń, ani pełnej wojny z Iranem, a celem były wyłącznie miejsca związane z programem nuklearnym. Amerykańskie CBS News również podaje tę wiadomość na podstawie swoich źródeł.

Byłaby to dobra wiadomość, bo pokazuje, że Amerykanie nie szukają długotrwałej, destabilizującej wojny. Zwróćmy jednak uwagę na słowa Trumpa z przemówienia. Amerykański prezydent mówi, że Iran musi teraz się poddać. A jeśli tego nie zrobi, Amerykanie gotowi są na dalszą wojnę.

Nie ma wątpliwości, że głęboko upokorzony Iran musi teraz odpowiedzieć. Tak było w 2020 roku, gdy Amerykanie zabili przywódcę Sił Kuds, elitarnej jednostki wewnątrz Korpusu Strażników Rewolucji, Kasema Sulejmaniego. Tak było też w zeszłym roku, gdy Iran dwukrotnie odpowiadał na izraelskie uderzenie w irańskich dowódców wojskowych i przywódców irańskich sojuszników – Hezbollahu i Hamasu. W obu przypadkach irańska odpowiedź prowadziła jednak ostatecznie do deeskalacji.

Dziś sytuacja jest inna. Trwająca od 13 czerwca izraelska wojna z Iranem i dzisiejsze amerykańskie uderzenie są bezprecedensowe i znacznie bardziej bolesne dla Iranu. Jeśli zakład w Fordo rzeczywiście został zniszczony, oznacza to zniweczenie wielu lat skomplikowanych starań Iranu.

Iran jest dziś osłabiony, ale wciąż posiada zdolności do dalszego prowadzenia wojny z Izraelem. Zgodnie z informacjami, które posiadamy, amerykanie nie uderzyli w irański program rakietowy. Iran dalej ma możliwość atakowania Izraela. Ale najpewniej nie ma dużych szans w starciu z armią amerykańską. Wiele zależy więc teraz od decyzji i oceny sytuacji irańskich przywódców. Wycofanie się może być dziś dla nich jedyną szansą na zachowanie władzy.

;
Na zdjęciu Jakub Szymczak
Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.

Komentarze