0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Nowy system konsultacji sejmowych rusza od 31 października. Każdy projekt poselski, a po decyzji Marszałka – także prezydencki i obywatelski – będzie musiał przejść tą ścieżką:

  • 30 dni konsultacji,
  • prawo do zgłoszenia opinii online dla każdego obywatela,
  • następnie publikacja uwag i raport z nich – dla posłów, w ramach sejmowej Oceny Skutków Regulacji (OSR projektu).

Jest to naprawdę niesamowite. Bo system zakłada, że – powtórzmy – KAŻDY z nas będzie mógł zgłosić uwagę do projektu poselskiego. W OKO.press śledzimy tę rewolucję od początku:

Przeczytaj także:

Nowy system Kancelaria Sejmu pokazała 29 października organizacjom pozarządowym, a 30 października – mediom. System ruszy, kiedy wpadnie do niego pierwszy poselski projekt. Czyli mniej więcej za tydzień.

Pytanie, który to będzie projekt. Bo od tego zależy, ilu będzie chętnych, ile uwag. I jaka będzie dynamika społeczna procesu.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia: „To jest jednak rewolucja. Może nie wygląda tak seksownie jak afery, deportacje i spory w koalicji. Ale cementuje demokrację. Co więcej, jesteśmy pionierami w Unii – inne parlamenty europejskie nie mają takich rozwiązań. Zobaczymy, jak to zadziała”.

View post on Twitter

Po trzech miesiącach od uruchomienia projekt ma zostać oceniony: czy działa, czy powoduje problemy, czy wytrzymuje zainteresowanie obywateli.

Wigilia dla karpia

Wracając do projektu wolnej Wigilii – ponieważ projekt został złożony do laski marszałkowskiej przed 31 października, musi przejść tylko fazę opiniowania. Kancelaria Sejmu rozsyła prośby o uwagi do projektu do instytucji i organizacji, o których sądzi, że mogą mieć coś do powiedzenia.

Projekt ma już analizę skutków zmiany prawa, przygotowaną przez samych posłów-wnioskodawców (Deklarowane Skutki Regulacji – obowiązkowe od początku września 2024).

Jak zapowiedział 30 października marszałek Szymon Hołownia, „do końca tygodnia” projekt powinien dostać numer druku sejmowego. Przed zebraniem opinii nie jest to wskazane, z drugiej strony na posiedzenie Sejmu projekt można skierować najwcześniej po siedmiu dniach od nadania numeru druku. To blokada na pomysły, by prawo zmieniać w kilka-kilkanaście godzin, jak bywało w czasach PiS.

Wigilia Bożego Narodzenia jest ustawowo dniem wolnym od pracy w Bułgarii, Cyprze, Czechach, Danii, Estonii, Finlandii, Irlandii, Litwie, Łotwie, Słowacji oraz na Węgrzech. (...)

Zgodnie z danymi Polskiego Instytutu Ekonomicznego Polacy są drugim najbardziej zapracowanym narodem w Unii Europejskiej, z ponad 40 godzinami pracy w tygodniu. Ustanowienie Wigilii dniem wolnym od pracy pomogłoby zrównoważyć życie zawodowe z prywatnym, co jest istotnym elementem dobrostanu pracowników (...).

Skutki gospodarcze projektowanych rozwiązań można by teoretycznie oszacować, biorąc pod uwagę dane makroekonomiczne dotyczące Produktu Krajowego Brutto, przeciętnej pensji w sektorze przedsiębiorstw w zależności od wielkości pracodawcy oraz wpływów z VAT. Będą to jednak szacunki obarczone daleko idącą niedokładnością, ponieważ dzień 24 grudnia nie jest traktowany przez pracodawców oraz pracowników jak zwykły dzień roboczy.

W obecnym stanie prawnym praca 24 grudnia wykonywana jest w handlu do godz. 14:00, a wiele zakładów pracy organizuje tego dnia uroczystości w firmie, skraca godziny pracy lub całkowicie zwalnia z obowiązku świadczenia pracy. Dostępne dane w ocenie projektodawców nie pozwalają na wiarygodne oszacowanie skutków gospodarczych, szczególnie że aktywność gospodarcza konsumentów nie zostanie zmniejszona poprzez wystąpienie dodatkowego dnia wolnego, lecz przeniesiona na okoliczne dni robocze.

Dni wolne od pracy w różny sposób działają na różne branże w gospodarce. Na pewno można się spodziewać negatywnych skutków w branży przemysłowej, która pracuje w systemie zmianowym oraz wymagającym ciągłości pracy.

Ciężko jednak nie dostrzec branż, które zyskają na dodatkowym dniu wolnym, tj. m.in. mały handel i usługi, turystyka, gastronomia.

Podmioty zbiorowe, na które będzie oddziaływać projekt:

  1. Zatrudnieni (pracownicy najemni) tj. 11911 tys. osób, w tym 3 433 tys. osób w sektorze publicznym i 8 478 tys. osób w sektorze prywatnym (dane GUS za marzec 2024) – uzyskanie dodatkowego wolnego dnia od pracy.
  2. Pracodawcy (podmioty prywatne gospodarki narodowej), zarejestrowani w rejestrze REGON, deklarujący prowadzenie działalności tj. 3 034 278 (z wyłączeniem liczby mikroprzedsiębiorstw do 1 osoby pracującej) – obniżenie wyniku finansowego w związku z wypłatą wynagrodzeń za 1 dzień wolny od pracy w grudniu.
  3. Osoby pracujące na umowę zlecenie i pokrewne tj. 1365 tys. osób (dane GUS na 31.12.2023) – w zależności od branży, możliwość utraty zarobku.
  4. Konsumenci – brak możliwości zakupu towarów i usług dnia 24 grudnia. (...)

Najbliższe posiedzenie Sejmu jest 6-9 listopada, więc czasu mało. Potem jest kolejny hamulec: sprawozdanie komisji nie może być teraz (od końca sierpnia – bo wtedy zmienił się Regulamin Sejmu) rozpatrywane natychmiast. Potrzebne jest 7 dni do namysłu.

„Jedną z tych blokad można znieść, o ile Lewica zawnioskuje” – mówi Hołownia. – „Realne jest, by projekt o Wigilii został przez Sejm przyjęty na II posiedzeniu w listopadzie”. Czyli 19-20 listopada.

Ale zostaje jeszcze Senat. Zatem o tym, czy słusznie ciułaliśmy na 24 grudnia dzień urlopu, dowiemy się w ostatniej chwili. A to, jak planować ludziom pracę w grudniu, działy kadr dowiedzą się też w grudniu.

Tyle że taka niepewność zdarzy nam się pewnie już ostatni raz, bo proces konsultacji nie pozwoli już na zbyt szybkie zmienianie prawa.

Wracając do konsultacji

Marszałek Hołownia: „Chcemy spowolnić proces stanowienia prawa, dać czas do namysłu i nie ograniczyć konsultacji w Sejmie tylko do organizacji, instytucji i ekspertów, o których Kancelaria Sejmu wie. To będzie spójny system. Legislacja ma iść wolniej, a konsultacje mają być nie tylko branżowe”.

Działać to ma tak: każdy obywatel będzie się mógł zalogować do systemu sejmowych konsultacji tak jak do e-podatków albo e-zdrowia. Będzie można odpowiedzieć na proste pytania (np. czy uważam ustawę za potrzebną), ale też ją skomentować, artykuł po artykule.

  • Przesłanie opinii jest ostateczne – dany dokument można komentować tylko raz.

Przedstawiciele organizacji pozarządowych też będą się logować do systemu jako osoby fizyczne, powinny jednak wskazać, kogo reprezentują.

  • Po 30 dniach, czyli po zakończeniu konsultacji, uwagi stają się publiczne (poza tymi, które są sprzeczne z prawem – ustawa o działalności lobbingowej wprost zakazuje ich publikacji).

Tu uwaga od szefa Kancelarii Sejmu Jacka Cichockiego: nowy system zakotwiczony jest w ustawie o działalności lobbingowej, bo sam Regulamin Sejmu zmienić można łatwo. Zmiana ustawy i zniszczenie tego systemu wymagać będzie więcej wysiłku.

  • W systemie będzie widać, kto zgłosił daną uwagę – jego imię i nazwisko.

Jaką obywatel ma mieć pewność, że jego głos zostanie zauważony? Hołownia: posłowie w debacie będą się odwoływać do głosów obywatelskich, bo taka jest natura debaty. Jeśli ktoś zacytuje jeden głos, inny będzie musiał przywołać drugą stronę.

Sejmowe e-konsultacje nie będą wykluczały opiniowania w tradycyjnym stylu („branżowym”, jak mówi Hołownia)

Marzenie: jeden spójny system konsultacji

Jeśli system sejmowy zadziała, będzie mógł być zalążkiem jednego centralnego systemu wymiany opinii na temat stanowionego prawa. O to od dawna zabiegają organizacje pozarządowe.

Nie jest to niemożliwe. Nie tylko dlatego, że e-konsultacje nie muszą być trudniejsze od e-podatków. Machina państwa powolutku zmierza w tym kierunku. Dziś jesteśmy na etapie przejściowym.

  • Od września, jeśli ministerstwo chce się wbić z projektem do kolejki na Radę Ministrów, musi pokazać Rządowemu Centrum Legislacji, że zorganizowało konsultacje. Projekty ustaw konsultowane muszą być minimum 20 dni (teraz trwają np. konsultacje projektu ustawy o związkach partnerskich).
  • Potem projekt ustawy przechodzi etap opiniowania i sprawdzania w różnych komitetach, i stamtąd trafia na rząd i do Sejmu. Oczywiście są zawsze wyjątki, ale reguła jest właśnie taka.
  • Gdyby rząd chciał sobie skrócić ten czas konsultacji i złożyć – jak to bywało – projekt rękami posłów, trafi w tryb 30-dniowych obywatelskich konsultacji sejmowych.
  • Każdy projekt hamowany jest terminami proceduralnymi – po 7 dni na namysł po każdym etapie (Hołownia: „oczywiście ministerstwa naciskają, by zrobić dla nich wyjątek, ale każdego z wymogów proceduralnych zwolnić się nie da”).

Sasin na serwetce

Nowością jest też to, że poprawki zgłaszane w czasie prac Sejmu są dokładnie opisywane, muszą zawierać też uzasadnienia.

To absolutna nowość dla komisji sejmowych (Stanisław Zakroczymski, szef gabinetu Marszałka: dziś słynna poprawka Jacka Sasina zgłoszona na serwetce, o minimalnej odległości wiatraków od zabudowań musiałaby być nie tylko zeskanowana, ale uzasadniona; Jacek Cichocki: To jest system nowatorski w parlamentach Europy – rzadki, bo lobbystom bardzo wchodzi w paradę).

View post on Twitter
;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze