0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 04.06.2025 Gdańsk, pl. Solidarności 1. Ministra kultury Hanna Wróblewska (c) podczas Święta Wolności i Praw Obywatelskich 2025, upamiętnienia 4 czerwca 1989 roku — dnia, który zapoczątkował pokojowy proces transformacji demokratycznej w Polsce i Europie Środkowo-wschodniej. Fot. Martyna Niecko / Agencja Wyborcza.pl04.06.2025 Gdańsk, p...

Podczas tegorocznej Nocy Muzeów w Synagodze w Tykocinie pojawiła się ministra Hanna Wróblewska. Nowy kierownik Muzeum oprowadzał ją po wystawie stałej. Była autentycznie zaciekawiona działalnością niewielkiej placówki, z uwagą słuchała komentarzy. Nikt w tłumie zwiedzających nie rozpoznał w niej polityczki, zarządzającej polską kulturą.

Wróblewska nie dbała o PR, w przeciwieństwie do swego poprzednika z PiS Piotra Glińskiego, który ponoć nie rozstawał się z zestawem do telewizyjnego make-upu. Od medialnych występów wolała dialog ze środowiskami kultury, zapoczątkowany współKongresem – spotkaniem współtworzonym przez ludzi kultury, poświęconym zmianom systemowym.

Jako wieloletnia dyrektorka Narodowej Galerii Zachęta, Wróblewska była pierwszą od dwóch dekad osobą na tym stanowisku związaną bezpośrednio z zarządzaniem kulturą, po Waldemarze Dąbrowskim, ministrze kultury w rządzie SLD (2002-2005), dyrektorze Teatru Wielkiego. Jej pozycja w świecie sztuki z pewnością ułatwiała kontakty ze środowiskami kultury, zarazem stała się zobowiązaniem. „Nasza Hanka”, jak pisano o niej w komentarzach na FB, nie mogła zawieść pokładanych w niej nadziei. Czy sprostała oczekiwaniom?

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Problemy z konkursami

Najbardziej widocznym działaniem Wróblewskiej była wymiana na stanowiskach dyrektorskich w instytucjach kultury, w wielu wypadkach przejętych wcześniej przez PiS. W przeciwieństwie do Glińskiego, który podejmował arbitralne decyzje kadrowe, Wróblewska zapowiedziała transparentne konkursy. W sumie przeprowadziła ich 35 w ciągu nieco ponad roku, między innymi w kluczowych instytucjach, takich jak Narodowy Stary Teatr, gdzie powołanego bez konkursu Waldemara Raźniaka zastąpiła Dorota Ignatjew czy Zachęta, gdzie nominata PiS Janusza Janowskiego zastąpiła Agnieszka Pindera. Zmiany zaszły też w instytucjach współprowadzonych przez ministerstwo, jak Muzeum Sztuki w Łodzi, gdzie kurator Daniel Muzyczuk zastąpił odwołanego jeszcze w 2024 roku malarza Andrzeja Biernackiego.

Wróblewska miała odwagę zakończyć wieloletnie kadencje dyrektorów dwóch wielkich teatrów: Jana Englerta w Narodowym i Waldemara Dąbrowskiego w Operze Narodowej. Nowi dyrektorzy zostali wybrani w konkursach zamkniętych, co początkowo budziło kontrowersje. Ostatecznie środowisko teatralne przyjęło pozytywnie nominacje dla Jana Klaty w Narodowym i Borisa Kudlički w Operze Narodowej.

;
Na zdjęciu Karolina Felberg
Karolina Felberg

Doktor nauk humanistycznych, historyczka literatury, krytyczka literacka i publicystka. Stała współpracowniczka „Kultury Liberalnej”, gdzie publikuje recenzje książek i spektakli oraz współtworzy rubrykę „Debiuty i po-debiuty”. Wykłada na Uniwersytecie Gdańskim. Współpracuje z Prix Grand Continent, „Nowym Tygodnikiem Kulturalnym” i „Notatnikiem Teatralnym", prowadzi autorką audycję „Mowa domowa” w Radiu Kapitał.

Na zdjęciu Roman Pawłowski
Roman Pawłowski

Publicysta, kurator teatralny, dramaturg. Absolwent teatrologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, w latach 1994-2012 dziennikarz działu kultury „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Zbigniewa Raszewskiego dla najlepszego polskiego krytyka teatralnego (1995). Opublikował m.in. antologie polskich sztuk współczesnych „Pokolenie porno i inne niesmaczne utwory teatralne” (2003) i „Made in Poland. Dziewięć sztuk teatralnych z Polski” (2006), a także zbiór wywiadów z czołowymi polskimi ludźmi kultury „Bitwa o kulturę #przyszłość” (2015), wyróżniony nagrodą „Gazety Wyborczej” w Lublinie „Strzała 2015”. Od 2014 związany z TR Warszawa, gdzie odpowiada za rozwój linii programowej teatru oraz pracę z młodymi twórcami i twórczyniami.

Komentarze