0:000:00

0:00

Prawa autorskie: 16.05.2022 Wroclaw , aleja Armii Krajowej . Protest pracownikow Kauflandu pod siedziba firmy . Fot . Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.pl16.05.2022 Wroclaw ,...

Na zdjęciu: 16 maja 2022 r, Wrocław. Protest pracowników Kauflandu pod siedzibą firmy.

Coraz bardziej napięta atmosfera w marketach sieci Kaufland. Protestem grozi Związek Zawodowy „Jedność pracownicza” z Bełchatowa, który zrzesza pracowników Kauflandu z całej Polski. Jak informują związkowcy, groźba strajku to reakcja na zwolnienie 18 listopada z pracy wiceprzewodniczącej związku Jolanta Żołnierczyk, która pracowała w Kauflandzie w Żywcu. Jest to także odpowiedź na obecną sytuację, z jaką muszą mierzyć się pracownicy w supermarketach znanej sieci.

Jolanta Żołnierczyk, pracownica Kauflandu w Żywcu, wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego. Zwolniona z pracy. Foto DDB

Związek zawodowy przekazał, że zwolniona pracownica ujawniła proceder dyskryminacji płacowej kobiet. Chodzi o młode matki, które według organizacji związkowej, przez to, że zdecydowały się na urodzenie dziecka, po powrocie do pracy z urlopu macierzyńskiego mają niższą pensję.

„Dyskryminacja kobiet wciąż ma miejsce, pomimo kontroli i zaleceń inspekcji pracy, z których pracodawca sobie nic nie robi. Domagamy się stanowczych działań ze strony właściciela oraz przywrócenia zwolnionej koleżanki do pracy" – mówi Wojciech Jendrusiak, przewodniczący WZZ „Jedność pracownicza”.

Przeczytaj także:

Setki kobiet chcą zadośćuczynienia

Po nagłośnieniu sprawy do związkowców piszą pracownice Kauflandu z całej Polski. Wśród poszkodowanych są również kobiety z Bełchatowa. Jak mówi Jendrusiak, do tej pory zgłosiło się do nich około 300 osób.

Związkowcy oraz kancelaria prawnicza będą domagać się na drodze sądowej pieniędzy dla pracownic. Według ich wyliczeń roszczenia przekroczyły już ponad milion złotych. Jendrusiak zaznacza, że dyskryminowanych kobiet może być znacznie więcej, bo wciąż otrzymują kolejne sygnały.

Związkowcy zapowiadają, że pierwsze strajki możliwe są jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.

Pracownicy w całej Polsce stanęli murem za zwolnioną wiceprzewodniczącą związku, która chciała bronić praw kobiet.

„Jest bardzo duża mobilizacja wśród pracowników, którzy są oburzeni całą sytuacją i zwolnieniem koleżanki. Ludzie widzą, co się tutaj dzieje. Chcą normalności i przestrzegania prawa pracy, a także godnych wynagrodzeń" – mówi Wojciech Jendrusiak.

Jak dodaje, związek zawodowy jest w sporze zbiorowym z pracodawcą. Żądania dotyczą m.in. wzrostu wynagrodzeń i zaprzestania dyskryminacji kobiet. Szef związku zapewnia, że pracownicy są zdeterminowani i gotowi do strajku, którego termin ma zostać ogłoszony już wkrótce.

„Strajk planujemy w wielu marketach na terenie kraju. Jak będzie wyglądał? Pracownicy po prostu odejdą od kas i wyjdą przed budynek" – mówi Jendrusiak.

Kaufland o dyskryminacji i zwolnieniu pracownicy

Sieć Kaufland, odnosząc się do całej sprawy, zapewnia, że jako pracodawca zawsze postępuje „w zgodzie z obowiązującym prawem, a dobro pracowników stanowi największą wartość”. Natomiast pracownicy sieci we wszystkich krajach pracują na tych samych, ściśle określonych zasadach.

Kaufland zapewnia, że sprzeciwia się jakiejkolwiek dyskryminacji. Wynagrodzenia w firmie nie są „zależne od płci, a wyłącznie od kwalifikacji i doświadczenia, które osoba zatrudniona zdobywa, pracując na określonym stanowisku”.

„Każdy pracownik, który wraca do pracy po dłuższej przerwie, np. wynikającej z urlopu rodzicielskiego, ma zagwarantowane to samo stanowisko i takie same warunki zatrudnienia jak w momencie pójścia na urlop, z uwzględnieniem podwyżek wynagrodzenia mających miejsce w międzyczasie dla jego stanowiska pracy" – mówi Maja Szewczyk, dyrektor Działu Komunikacji Korporacyjnej Kaufland Polska.

Jak Kaufland tłumaczy się ze zwolnienia wiceprzewodniczącej związku?

„Pragniemy również podkreślić, że jedynym powodem zwolnienia pracownika były ciężkie naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Decyzja ta została podjęta na podstawie wniosków z rzetelnego postępowania wyjaśniającego, a funkcja związkowa, którą pełnił pracownik, nie miała na nią żadnego wpływu” – mówi Maja Szewczyk.

Wszystko wskazuje na to, że o porozumienie związkowców z pracodawcą będzie niezwykle trudno.

Pracownicy i członkowie „Jedności pracowniczej” domagają się przywrócenia koleżanki do pracy.

„Zwolnienie było bezprawne. To jest hańba, że w tej sieci nie jest przestrzegane polskie prawo i zalecenia inspekcji pracy” – mówi Jendrusiak.

Termin strajku ma zostać ogłoszony w najbliższych dniach.

Tekst opublikowany pierwotnie na portalu „Dzień dobry Bełchatów"

Tekst powstał przy wsparciu The German Marshall Fund

;

Udostępnij:

Grzegorz Maliszewski

Dziennikarz portalu Dzień Dobry Bełchatów

Komentarze