0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Ociepa / Agencja GazetaKuba Ociepa / Agencj...

Nie ma żadnej wojny z kombatantami. Nic nie dzieje się na siłę. Były jakieś zmiany [w sprawie apeli poległych], to jest szukanie na siłę jakiegoś konfliktu.
Fałsz. Apel zarządzano bez konsultacji, a konfliktów było mnóstwo.
"Jeden na jeden", TVN24,28 września 2016
Tzw. „apel smoleński” to pomysł ministra obrony Antoniego Macierewicza. W czerwcu 2016 r. MON wysłał do wszystkich jednostek wojskowych zalecenie, by do każdego apelu pamięci i apelu poległych z udziałem Wojska Polskiego dołączać przemowę o ofiarach katastrofy w Smoleńsku.

Decyzja nie była konsultowana ani z dowództwem wojska, ani środowiskami kombatantów.

Poniżej pierwotna treść apelu wysłana przez MON do jednostek wojskowych. Jednak później jego treść zmieniano. Podczas obchodów poznańskiego czerwca apel zaczynał się od słów: „Wołam wszystkich, którzy w tragiczny poranek 10 kwietnia 2010 roku polegli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. W drodze na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej. Wiernie pracowaliście dla Polski i polegliście wypełniając patriotyczny obowiązek”.

To właśnie słowo „polegli" było krytykowane i wskazywane jako problem m.in. przez byłych żołnierzy AK przed obchodami rocznicy powstania Państwa Podziemnego. Uważali, że niesprawiedliwe jest porównywanie żołnierzy walczących podczas II Wojny Światowej do ofiar katastrofy smoleńskiej.

Treść apelu:

Wzywam wszystkich polskich patriotów - żołnierzy, funkcjonariuszy, urzędników, duchownych, obywateli, którzy swoją służbą i pracą utrwalali wolność, suwerenność i niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej, a wypełniając patriotyczny obowiązek, odeszli na wieczną wartę.

STAŃCIE DO APELU! CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

Przywołuję do nas Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Zwierzchnika Sił Zbrojnych, Lecha Kaczyńskiego wraz z Małżonką, Marią Kaczyńską oraz ostatniego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie, Ryszarda Kaczorowskiego.

STAŃCIE DO APELU! CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

Wzywam szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generała Franciszka Gągora, dowódcę Sił Powietrznych generała pil. Andrzeja Błasika, dowódcę operacyjnego Sil Zbrojnych generała Bronisława Kwiatkowskiego, dowódcę Marynarki Wojennej admirała floty Andrzeja Korwetę, dowódcę Wojsk Lądowych generała broni Tadeusza Buka, dowódcę Wojsk Specjalnych generała broni Włodzimierza Potasińskiego oraz dowódcę Garnizonu Warszawa generała dywizji Kazimierza Gilarskiego.

STAŃCIE DO APELU! CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

Przywołuję Biskupa Polowego Wojska Polskiego generała broni Tadeusza Płoskiego, Prawosławnego Ordynariusza Wojska Polskiego abp. generała dywizji Mirona Chodakowskiego oraz pełniącego obowiązki Naczelnego Kapelana Ewangelickiego Wojska Polskiego ks. generała brygady Adama Pilcha.

STAŃCIE DO APELU! CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

Wołam wszystkich, którzy w tragiczny poranek 10 kwietnia 2010 roku zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, w drodze na obchody rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Wiernie pracowaliście dla Polski i zginęliście, wypełniając patriotyczny obowiązek. Pamięć o Waszej służbie dla Ojczyzny i tragicznej śmierci pozostanie na zawsze w sercach rodaków!

STAŃCIE DO APELU! CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

Minister Błaszczak twierdzi, że nic w tej sprawie nie działo się na siłę. Trudno jednak się z tym zgodzić, skoro decyzja została podjęta w MON - odgórnie, bez konsultacji. Błaszczak uważa, że krytycy szukają na siłę jakiegoś konfliktu. Tu również trudno przyznać mu rację - protesty pojawiły się natychmiast i powtarzają przy wszystkich większych obchodach rocznic państwowych.

W pierwszej kolejności płynęły nie z partii opozycyjnych czy KOD-u. Najpierw zaprotestowały środowiska bezpośrednio zainteresowane: organizacje kombatantów, uczestnicy powstania warszawskiego, członkowie AK i weterani walk z komunistyczną władzą.

Rocznica "godziny W"

Zaczęło się od głośnego sporu wokół obchodów rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Uczestnicy powstania zdecydowanie zaprotestowali przeciwko włączeniu wątku smoleńskiego do uroczystości, a gdy ministerstwo obrony się uparło - chcieli zrezygnować z odczytu jakiegokolwiek apelu przez wojsko.

Powstańcy i przedstawiciele MON w końcu jednak doszli do porozumienia. Apelu smoleńskiego nie wygłoszono, za to w treści przemowy wymieniono m.in. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Niemniej, po raz pierwszy w historii podczas obchodów rocznicy wybuchu powstania wygłoszono apel pamięci, a nie apel poległych.

Przeczytaj także:

Czerwiec '56

Podczas planowania obchodów 70. rocznicy poznańskiego czerwca MON zapowiedział, że wojsko wygłosi apel smoleński - albo nie pojawi się wcale. Sprzeciwiły się temu środowiska uczestników strajków, a władze Poznania zrezygnowały z asysty wojskowej.

MON miało jednak własne plany - ostatecznie wojsko nie wzięło udział w obchodach, a żołnierze kompanii reprezentacyjnej siedzieli w autokarze. Głośnym wątkiem był spór szefa gabinetu prezydenta Poznania Andrzeja Białasa, który naciskającym na niego i grożącym zawodowymi konsekwencjami urzędnikom - m.in. mianowanemu przez premier Szydło wielkopolskiemu wojewodzie Zbigniewowi Hoffmanowi - odpowiedział: "Nie musi mi pan grozić. Ja już umieram, więc mi to powiewa" (Białas jest śmiertelnie chory).

[embed]https://www.youtube.com/watch?time_continue=50&v=bap-tgxq-8M[/embed]

Apel smoleński jednak odczytano w Poznaniu podczas uroczystości przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim, której organizatorem był Związek Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956. Kiedy zaczęto odczytywać nazwiska ofiar katastrofy, część uczestników uroczystości demonstracyjnie ją opuściła.

Szantaż asystą wojskową

Macierewicz stosował poźniej tę strategię wielokrotnie - nie przymuszał do odczytania apelu wprost, ale szantażował wycofaniem asysty wojskowej z obchodów uroczystości.

Tak było w Gdańsku, gdzie podczas czerwcowych obchodów 77. rocznicy utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego i Szarych Szeregów na apel smoleński nie zgodzili się członkowie Rady Kombatantów oraz Światowego Związku Żołnierzy AK, a w przeszłości członkowie Państwa Podziemnego i Szarych Szeregów.

Argumentowali, że nie chcą by ofiary katastrofy lotniczej byli porównywani do osób, którzy zginęli walcząc podczas II Wojny Światowej. Na ich prośbę prezydent Gdańska miał zrezygnować z wojskowej asysty. Ostatecznie MON jednak zgodził się zmienić słowo „polegli” na „zginęli”, co zostało zaakceptowane przez środowiska kombatanckie.

Kontrowersje powstały też wokół rocznica pierwszego transportu więźniów do obozu koncentracyjnego Stutthof. Tam apel smoleński przerywany był okrzykiem sprzeciwu jednej z uczestniczek: Dla kogo jest ta salwa honorowa? – krzyczała – To miejsce pamięci o więźniach, a nie tych, co zginęli 10 kwietnia.

Apel smoleński pojawił się nie tylko podczas upamiętniania wydarzeń z historii dwudziestego wieku. Można go było usłyszeć podczas 333. rocznicy odsieczy wiedeńskiej, zaraz po przemarszu... husarzy i Bractwa Kurkowego.

;

Udostępnij:

Szymon Grela

Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.

Komentarze