Polska złamała prawo w Puszczy Białowieskiej, prowadząc intensywną wycinkę motywowaną walką z kornikiem drukarzem. Tak orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). To koniec sporu prawnego o Puszczę Białowieską, który zaczął się w ubiegłym roku. Od wyroku nie ma odwołania, Polska musi go zaakceptować
„Trybunał uznał, że Polska nie wypełniła zobowiązań wynikających z dyrektyw siedliskowej i ptasiej" - napisała jako pierwsza w depeszy PAP. „To właśnie zgodnie z dyrektywą siedliskową w 2007 roku Komisja Europejska zatwierdziła wyznaczenie obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska. Stanowi on również »obszar specjalnej ochrony« ptaków wyznaczony zgodnie z dyrektywą ptasią".
Decyzja nie wiąże się z żadnymi karami finansowymi dla Polski. Chyba że Polska nie chciałaby się zastosować do wyroku, czyli wznowiła wycinkę. Nasz kraj został tylko obciążony kosztami postępowania przed TSUE.
Wydając taki wyrok, Trybunał przychylił się do opinii prawnej swojego Sekretarza Generalnego, który 20 lutego 2018 uznał, że Polska złamała unijne prawo środowiskowe UE w Puszczy Białowieskiej.
"Ogromny wysiłek nas wszystkich przyniósł efekty - dzisiaj zrobiliśmy kolejny, ogromny krok w kierunku obrony Puszczy!" - napisała na Facebooku organizacja Greenpeace Polska.
Obecna odsłona konfliktu o Puszczę Białowieską zaczęła się w marcu 2016 roku. Wtedy były minister środowiska Jan Szyszko w osobnym aneksie do tzw. Planu Urządzenia Lasu (PUL) zwiększył trzykrotnie pozyskanie drewna w Nadleśnictwie Białowieża. Z 60 do 180 tys. m. sześciennych drewna. A w lutym 2017 zapadła już Decyzja nr 51 Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych Konrada Tomaszewskiego, która uruchomiła machinę wycinki, wprowadzając do Puszczy harwestery.
Oficjalnym uzasadnieniem wycinki była walka z gradacją (masowym pojawieniem się) kornika drukarza. Lasy Państwowe i Ministerstwo Środowiska przekonywały, że mnożący się kornik stwarza śmiertelne zagrożenie dla trwałości siedlisk i gatunków w Puszczy Białowieskiej. Jednak liczni specjaliści z zakresu biologii przekonywali, że zagrożenie jest wydumane, a tego rodzaju gradacje - a nawet jeszcze silniejsze - zdarzały się już w przeszłości i Puszczy nie zaszkodziły.
Podejmując decyzję o wycince nie uwzględniono tego, że od 2007 roku Puszcza Białowieska jest obszarem Natura 2000. I zanim zacznie się tam jakieś działania, należy najpierw zbadać, czy są zgodne z dyrektywami siedliskową i ptasią.
A konkretnie - należy przeprowadzić tzw. ocenę siedliskową, która by pokazała, czy wycinka nie będzie miała wpływu na chronione w ramach Natura 2000 gatunki i siedliska. Tego jednak nie zrobiono. Dlatego - o czym w OKO.press pisaliśmy blisko od roku - złamanie prawa UE w Puszczy Białowieskiej miało charakter ewidentny.
Co ważne - podkreślił to dziś Trybunał - w planie zadań ochronnych Natura 2000 Puszcza Białowieska nie wskazano na kornika drukarza jako na zagrożenie dla Puszczy. Wręcz przeciwnie - jak napisał TSUE w komunikacie prasowym, "usuwanie ponad stuletnich świerków i sosen zasiedlonych przez kornika drukarza zostało zidentyfikowane w tym planie jako takie potencjalne zagrożenie".
Nie jest jeszcze jasne, z jakimi następnymi krokami będzie się wiązało wykonanie wyroku TSUE przez Polskę, ponieważ nie opublikowano jeszcze wyroku (jest tylko komunikat prasowy). Być może obecny minister środowiska Henryk Kowalczyk będzie musiał anulować decyzje zwiększające pozyskanie drewna w Puszczy Białowieskiej, przede wszystkim PUL.
"Choć Trybunał zasadniczo pozostawia swobodę w wyborze środków, jakie państwo ma podjąć, by zrealizować dany wyrok, w przypadku Puszczy Białowieskiej nie widać innego rozwiązania.
Jeśli decyzja narusza prawo, a na dodatek jej wykonanie ma negatywne skutki, trzeba ją uchylić.
W innym wypadku Komisja rozpocznie kolejne postępowanie, związane z niezastosowaniem się do wyroku, które może skończyć się zasądzeniem wielomilionowych kar – mówiła serwisowi "Gazeta Prawna" Agata Szafraniuk z ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Kilka dni temu minister środowiska Kowalczyk zapewnił, że Polska zastosuje się do wyroku TSUE.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze