Rosyjscy agenci wrócili do domu, rosyjscy dysydenci wylecieli z Rosji. Za amerykańskiego reportera oskarżonego o szpiegostwo z więzienia wyszedł morderca z FSB. Aleksiej Nawalny wolności nie doczekał. Oto co wiemy o największej od Zimnej Wojny operacji wymiany osadzonych
Zabójca wyszedł z rządowego tupolewa jako pierwszy, co na pewno nie było kwestią przypadku. U dołu schodów czekał na niego sam prezydent. Objęli się na przywitanie. Władimir Władimirowicz Putin nie ukrywał satysfakcji – urządził „swoim„ przywitanie z całą kremlowską pompą. Następnym etapem tryumfalnego marszu, po zaliczeniu stacji „Prezydent Federacji Rosyjskiej wita uwolnionych bohaterów”, był długi czerwony chodnik i asysta wojskowych w galowych mundurach.
Zabójca to Wadim Krasikow, pułkownik FSB i osobisty hitman Putina. Siedział w niemieckim więzieniu, bo w centrum Berlina zastrzelił w 2019 roku Czeczena Zelimchana Changoszwilego, dowódcę plutonu podczas drugiej wojny czeczeńskiej. Dlaczego Putin chciał jego krwi? Changoszwili miał uczestniczyć w ataku na posterunek policji w Nazraniu w Inguszetii, podczas którego zginęło 58 policjantów. Miał też wydać gruzińskiej służbie bezpieczeństwa rosyjskich szpiegów.
A Putin, kagiebista, swoich szpiegów poważa najbardziej, co było też widać podczas ceremonii powitania uwolnionych z więzień m.in. w USA, Niemczech i Słowenii agentów. Objęcia prezydenta zarezerwowane były dla Krasikowa i agentów działających pod przykrywką (nie wszystkich).
Rosyjski prezydent mógł bez żenady witać zabójcę na moskiewskim lotnisku, bo przepuścił przez Dumę ustawę, która daje rosyjskiemu państwu prawo do eliminacji „terrorystów„ i „ekstremistów” poza granicami Rosji. O tym, że najbardziej zależało mu na Krasikowie, było wiadomo od dawna. W telewizyjnym wywiadzie w lutym 2024 roku mówił o „osobie, która ze względu na patriotyczne uczucia wyeliminowała bandytę w jednej ze stolic Europy".
Jak tłumaczył w telewizji CNN Christo Grozew ze śledczego portalu Bellingcat, „miłość" Putina do Krasikowa wynika m.in. z prostego faktu, że rosyjski autokrata musi wysłać sygnał do innych potencjalnych zabójców z pagonami FSB, że nie zostawi ich na poniewierkę w zachodnim ani żadnym innym więzieniu.
Amerykańskie media ujawniają szczegóły negocjacji, które doprowadziły do wymiany więźniów: rozmowy ciągnęły się ponad rok. Przymiarki do wymiany więźniów trwały od dawna po obu stronach, bo na spotkaniu na szczycie w Genewie w czerwcu 2021 roku Władimir Putin i Joe Biden zgodzili się, że służby rosyjskie i amerykańskie mogą prowadzić rozmowy na ten temat.
„The New York Times„ pisze, że Krasikow miał być początkowo wymieniony na Aleksieja Nawalnego, który jednak w lutym 2024 roku zmarł w rosyjskim obozie karnym z nieznanych dotąd przyczyn. Roger D. Carstens, główny amerykański negocjator, spotkał się w listopadzie 2023 roku w Tel Awiwie z rosyjskim oligarchą Romanem Abramowiczem i przez niego wysondował Kreml, czy byłby w stanie wymienić Krasikowa na najbardziej znanego rosyjskiego opozycjonistę. Ku zaskoczeniu Carstensa, Moskwa powiedziała „tak”.
Jake Sullivan, doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa potwierdził, że Nawalnego brano pod uwagę w negocjacjach.
Decydujące okazało się spotkanie negocjatorów z CIA z rosyjskimi partnerami 25 czerwca w jednej z bliskowschodnich stolic, pisze „The New York Times". Jednak żądania Moskwy obejmowały nie tylko agentów czy hakerów zatrzymanych w Stanach Zjednoczonych, co komplikowało rzecz dyplomatycznie. Na tym etapie do sprawy włączył się prezydent Biden, który dzwonił do słoweńskiego premiera, aby zapewnić uwolnienie zdemaskowanych tam rosyjskich nielegałów z dwójką nieletnich dzieci. Nie wiemy, na jakim poziomie odbywały się kontakty z polskimi władzami, które doprowadziły do uwolnienia przebywającego w areszcie tymczasowym w Polsce oficera wywiadu wojskowego GRU Pawła Rubcowa.
Amerykanie postanowili zażądać za rosyjskich agentów nie tylko własnych obywateli skazanych za szpiegostwo, ale też jak największej liczby rosyjskich dysydentów. Delikatne negocjacje skomplikowały się po aresztowaniu reportera „The Wall Street Journal„ Evana Gershkovicha, pisze „NYT”. W rozmowie telefonicznej z sekretarzem stanu Antonym J. Blinkenem jego rosyjski odpowiednik Siergiej Ławrow stwierdził, że dziennikarz został „przyłapany na gorącym uczynku„. Blinken miał mu odpowiedzieć, że „obaj są dorośli i dobrze wiedzą, że Stany Zjednoczone nie używają dziennikarzy jako agentów”.
Według nowojorskiego dziennika wrobienie Gershkovicha w aferę szpiegowską miało być środkiem nacisku na USA, by doprowadziły do wydania Krasikowa. Znaczenie pułkownika KGB dla Putina potwierdził amerykańskim negocjatorom bułgarski dziennikarz śledczy Christo Grozew. Jak opowiadał w CNN, na spotkaniu Carstenem wypisał nazwiska na serwetce tych uwięzionych oficerów, na których Kremlowi zależało szczególnie.
Jednak negocjacje z Niemcami w sprawie uwolnienia Krasikowa nie szły Waszyngtonowi łatwo. Po wymianie więźniów Biden mówił dziennikarzom, że Niemcy i Słowenia były najtrudniejszymi orzechami do zgryzienia (znów nie było mowy o Polsce). Kiedy już zimą 2024 roku kanclerz Scholz zgodził się, by wymienić Krasikowa na Nawalnego, tydzień później ten ostatni zmarł. Wtedy na amerykańskiej liście miał się pojawić Władimir Kara-Murza, bliski współpracownik zamordowanego opozycjonisty Borysa Niemcowa, na którego życie próbowano się zamachnąć już dwa razy. Był to rodzaj moralnej presji na niemieckiego kanclerza. Scholz ostatecznie zgodził się na wypuszczenie Krasikowa 7 czerwca.
Obywatele USA
Obywatele Niemiec
Rosyjscy dysydenci
Niewiele wiemy o tym, jak przebiegały negocjacje z Polską na temat uwolnienia oficera GRU Pawła Rubcewa, który w Polsce podawał się za hiszpańskiego dziennikarza obywatelskiego Pabla Gonzalesa. Rubcew, zatrzymany przez ABW na granicy polsko-ukraińskiej, od dwóch lat siedział w przedłużanym w nieskończoność areszcie, a polskie władze nie potrafiły postawić mu zarzutów. Wywołało to protesty ze strony organizacji broniących praw dziennikarzy, Amnesty International i ministra spraw zagranicznych Hiszpanii. Jego sprawę Komisja Europejska umieściła wśród zarzutów o naruszanie praworządności. Polski wymiar sprawiedliwości od lat ma problem z nadużywaniem tymczasowego aresztowania, szef resortu Adam Bodnar zapowiada, że procedury zostaną zmienione.
Teraz internetowa i polityczna prawica tryumfuje, bo prawdę mówił były koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, twierdząc, że Gonzales to najbardziej niebezpieczny szpieg złapany w Polsce.
Z obu stron sceny politycznej płyną jednak pytania, dlaczego Polakom nie udało się za Rubcewa wytargować wolności jakichś naszych obywateli?
Pierwszy na myśl przychodzi Andrzej Poczobut, działacz mniejszości polskiej z Białorusi, skazany przez reżim Łukaszenki pod sfabrykowanymi zarzutami na 8 lat kolonii karnej. Albo Marian Radzajewski, skazany w Rosji za szpiegostwo.
Mariusz Kamiński ogłosił na platformie X, że gdy jako koordynator służb specjalnych był zaangażowany w negocjacje na temat wypuszczenia Rubcewa, zażądał wymiany go na Poczobuta.
Jego następca Tomasz Siemoniak i premier Donald Tusk milczą w tej sprawie. Wypowiedział się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, mówiąc, że starania na rzecz uwolnienia Andrzeja Poczobuta prowadzone są niezależnie od sprawy Rubcewa.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że Niemcom udało się np. wyciągnąć z białoruskiego więzienia Rico Kriegera mimo poważnych zarzutów białoruskiego reżimu przeciw niemu, nie mówiąc o czterech innych niemieckich obywatelach. Karta przetargowa Berlina – Krasikow – była jednak szczególnie mocna.
Powitanie uwolnionych obywateli USA na amerykańskiej ziemi odbyło się z mniejszą pompą niż to w Moskwie. Zanim jeszcze wylądowali w USA, prezydent Biden przyjął ich rodziny w Białym Domu, skąd połączono się z nimi telefonicznie. Najbardziej chyba wzruszający moment miał miejsce, gdy mieszkające obecnie w USA dzieci i żona Władimira Kara-Murzy (on sam ma Zieloną Kartę) usłyszały jego głos z głośnika. Opozycjonista przeszedł płynnie na angielski, gdy usłyszał, że rodzina rozmawia z nim z Pokoju Owalnego.
„Nie ma słów, żeby to opisać. Wciąż nie mogę w to uwierzyć, wciąż wydaje mi się, że jestem w mojej celi w Omsku".
Świat
Joe Biden
Aleksiej Nawalny
Władimir Putin
Evan Gershkovich
Ilia Jaszyn
Niemcy
Pablo Gonzales
Rosja
USA
Władimir Kara-Murza
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Komentarze