100. dzień protestów po ogłoszeniu decyzji TK w praktyce zakazującej aborcji w Polsce i trzeci dzień od opublikowania tej decyzji. Ulicami Warszawy idzie wielotysięczny tłum. Policja użyła gazu. Przed godz. 20:00 policja wypuściła zatrzymaną w czwartek Klementynę Suchanow
„Od czasu największej manifestacji 30 października 2020 nie widziałem tak gęstego tłumu" - relacjonuje reporter OKO.press Maciek Piasecki. W przemarszu biorą udział osoby, które przyjechały z całej Polski.
Policja użyła gazu. Poszkodowana jest m.in. Marta Lempart i Paweł Kasprzak z Obywateli RP. Kasprzak powiedział Robertowi Jurszo z OKO.press, że policja użyła gazu też wobec kierowcy samochodu jadącego na czele protestu. Miała wpuścić gaz do kabiny.
Zobacz relację na żywo OKO.press:
Po tym, jak rząd PiS zapowiedział publikację decyzji Trybunału Julii Przyłębskiej, spontaniczne manifestacje odbyły się w środę 27 stycznia w 51 miastach w Polsce.
W czwartek podczas protestów nie było spokojnie. Jak poinformował kolektyw Szpila, w nocy z 28 na 29 stycznia 2020 policja zatrzymała 14 osób, w tym trzy, które przedarły się na teren TK. Większość zwolniono wkrótce po zatrzymaniu, pięć z nich spędziło noc na komendach. W piątek 29 stycznia zwolniono dwie osoby, w tym Babcię Kasię.
Dzisiaj na miejscu są dziennikarze OKO.press: Maciek Piasecki, Robert Jurszo i Hanna Szukalska.
Rozchodzimy się - zarządza Marta Lempart. Były też podziękowania dla ratowników medycznych, którzy towarzyszyli protestowi.
„Dużo wolności obywatelskich!" - życzą na koniec swojej relacji Maciek Piasecki i Robert Jurszo.
„Nie widać konfrontacyjnej atmosfery ze strony protestujących. Policja opuściła pałki" - mówi Maciek Piasecki. Kawałek dalej protestujący odtańczyli poloneza.
„Na razie jest przyjemnie. Nic się nie dzieje" - mówi Jacek, 25 lat, z którym rozmawia Maciek Piasecki. „Super energetycznie. Pozytywna energia. Głośno wybrzmiewa, o co walczymy. Nie jesteśmy tu, żeby się zabawić, jesteśmy w konkretnym celu".
Posłanka Urszula Zielińska o osobie zatrzymanej przez policję na Mickiewicza: „Czuje się w porządku. Wyglądał na przyciśniętego do ziemi. Powiedział, że nie potrzebuje pomocy prawnej, ale my tak czy inaczej podajemy informacje do Szpili. Nie wiemy, dlaczego ta osoba została zatrzymana".
Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz: „Jest to pokojowa manifestacja. Pilnowałyśmy, żeby przymus był stosowany proporcjonalnie. Kiedy widziałyśmy, że dochodzi do zaognionych sytuacji, starałyśmy się deeskalować z obu stron".
„Została zatrzymana jedna osoba. Interweniują posłanki" - mówi Robert Jurszo.
„Co chwilę są nerwowe sytuacje" - dodaje Maciek Piasecki. „Nie powiedziałbym, że jest bezpiecznie".
„Policjanci wyjmują pałki. Co najmniej trzech ma je gotowe do użycia. Jakieś przedmioty lecą w stronę policji" - relacjonuje Maciek Piasecki z ul. Mickiewicza na Żoliborzu, okolice domu Jarosława Kaczyńskiego. „W stronę policji lecą jakieś przedmioty".
Policja nadaje swój komunikat o tym, że zgromadzenie jest nielegalne i wzywa do rozejścia się.
"Uwaga! Uwaga! Tu obywatelki i obywatele! To jest legalne zgromadzenie. Wzywamy osoby postronne do korzystania z praw i wolności. Wzywamy do korzystania z prawa do zgromadzeń. Policja odpowiada za wszelkie straty materialne i niematerialne poniesione w wyniku bezprawnych działań policji".
Maciek Piasecki: „Policjanci trzymają wyciągnięte pałki za tarczami".
Leci piosenka "Nothing compares to you" Sinéad O'Connor.
Jarosław Osowski z „Gazety Wyborczej" naliczył 100 radiowozów wokół domu Jarosława Kaczyńskiego.
„To jest protest pokojowy. Nie dajcie się sprowokować" - apeluje Marta Lempart i ostrzega przed tajniakami w tłumie.
Grupa osób robi sobie pamiątkowe zdjęcie z „piorunem" przy napisie „Kocham Żoliborz" na Placu Inwalidów.
Protestujący niszczą antyaborcyjne plakaty, które mijają po drodze.
„Będziemy chodzić, działać do skutku. Ja jestem gotowa na zmiany. Myślę, że Polska też" - mówi uczestniczka protestu, z którą rozmawia Maciek Piasecki.
„Wyciągnęli nas z domów w samym środku pandemii. Prawo do aborcji nie oznacza jej nakazu. Do PiS-u i Konfederacji: jeśli wasze żony, siostry, matki będą chciały ją zrobić, to - zdziwko - wcale nie muszą" - mówi dziewczyna przez otwarty mikrofon. Tłum skanduje: „Myślę! Czuję! Decyduję!"
„Wyjdźcie z domów! Chodźcie z nami!" - nawołują protestujący, maszerując w stronę Żoliborza.
Czoło marszu zbliża się do Muzeum Historii Żydów Polskich. Radiowozy przemieszczają się równoległymi ulicami w stronę Żoliborza.
„Nigdy, przenigdy nie będziesz szła sama!" - skanduje tłum.
„Boli mnie Polska, wisi mi krzyż" - jedno z haseł.
Protest kieruje się na Żoliborz.
Robert Jurszo: „Kiedy doszliśmy do PL. Bankowego, okazało się, że cały jest zastawiony. Skręciliśmy w Elektoralną. Doszliśmy do Jana Pawła II. Minęliśmy Aleję Solidarności. Klimat jest imprezowy, leci muzyka techno. Marsz zachowuje się jak ameba, kieruje się w różne strony”.
Nasi dwaj reporterzy opisują zupełnie inne obrazy z manifestacji.
Robert Jurszo: policja utworzyła kordon przy Złotej, było nerwowo, ale korowód ruszył dalej, idziemy Marszałkowską w stronę Tamki, przechodzimy przez Plac Defilad.
Maciek Piasecki: Policja wycofuje się w stronę uzbrojonych oddziałów. Tłum skanduje: „Wypierdalać”, „Zdejmij mundur, przeproś matkę”, „Jebać psy”.
Policja użyła gazu wobec kilku osób. Maciek Piasecki próbował się dowiedzieć, co się wydarzyło, nie został przepuszczony przez policjantów.
„Wygląda jakby policja sama popsikała się gazem” - opowiada. Dodaje: „Wygląda to jak kilka różnych protestów: tam spokojnie, śpiewy, tutaj szarpanina między protestującymi a policją”.
Na ulicy Marszałkowskiej protestujący otoczyli radiowóz. Policja ich odepchnęła, otoczyła samochód kordonem i użyła gazu. Dostał m.in. reporter OKO.press, Robert Kowalski, i nasz operator.
Około 21:00 policja użyła gazu. Jedną z poszkodowanych sfotografował Robert Jurszo.
Maciek Piasecki: „Pani z baru z pierogami przekazuje ciepłe napoje".
„Policja blokuje samochód Strajku Kobiet na Placu Defilad. Jest nerwowo. Policja chce unieruchomić czoło marszu" - donosi Robert Jurszo.
„Nie mogło nas tu nie być. Dla naszych znajomych z Wielkiej Brytanii jest nie do zaakceptowania, że w kraju Unii Europejskiej dzieją się takie rzeczy" - mówi Maćkowi Piaseckiemu 30-letni Kuba, który na co dzień mieszka w Londynie.
„To często są cierpienia całych rodzin. To są często bardzo trudne decyzje" - 29-letnia Ewa.
Marsz zawraca. Stara się ominąć policyjną blokadę.
Protesty odbywają się też w innych miastach:
„Stoimy na wysokości Kruczej. Policja blokuje całą szerokość ulicy. Policja stara się nie przeszkadzać, ale raczej kierować tym marszem" - donosi Robert Jurszo.
Podziękowania dla ratowników medycznych. Organizatorki informują też, że w weekend Strajk Kobiet ustępuje miejsca Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. "Solidarność to jest również oddawanie pola" - mówiła wcześniej na konferencji prasowej Marta Lempart.
„Z kobietami zadarliście!” - krzyczy tłum.
Tłum kieruje się w stronę Mostu Poniatowskiego,
„Policja nie udziela komentarzy, nie poinformowała nas, ilu funkcjonariuszy brało udział w zabezpieczeniach, ilu policjantów zostało skierowanych z innych garnizonów niż warszawski. Nie podała tez szacunków, ile osób brało udział" - mówi Maciek Piasecki.
„Zablokowano całe skrzyżowanie, nieprzejezdna jest droga tramwajowa, ludzie stoją na środku, krzyczą "Jebać PiS" - relacjonuje Robert Jurszo. „Coraz szybciej przybywa ludzi".
Jedno ze skandowanych haseł: „Rewolucja ma macicę"
W piątek podczas konferencji prasowej Marta Lempart odniosła się do czwartkowych działań policji: „Policja nie odnosi się do podstawy prawnej faktycznej. Wczoraj policja dążyła do eskalacji". Na zarzuty, że to Strajk prowokuje, malując po budynkach czerwoną farbą, odpowiedziała: „Mówimy o gigantycznej skali ludzkiego nieszczęścia, to, że ktoś zostawia ślad po swoim proteście, ktoś znaczy coś czerwoną farbą, ktoś rysuje błyskawice i przywiesza plakat, wydaje mi się, że to jest dość umiarkowane zachowanie w stosunku do tego, co się dzieje i jest nam robione.
Skupmy się na tym, co jest robione ludziom, a nie budynkom, a nie asfaltowi".
Pytana o wtargnięcie do budynku Trybunału, odpowiedziała: „Absolutnie nic takiego się nie wydarzyło, nikt nie wtargnął na teren instytucji, wejście do budynku jest ograniczone, na teren - nie".
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Maciek Piasecki (1988) – studiował historię sztuki i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, praktykował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. W OKO.press relacjonuje na żywo protesty i sprawy sądowe aktywistów. W 2020 r. relacjonował demokratyczny zryw w Białorusi. Stypendysta programu bezpieczeństwa cyfrowego Internews.
Komentarze