0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Maciek Jazwiecki / Agencja GazetaMaciek Jazwiecki / A...

Ministerstwo Zdrowia wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości opracowuje projekt nowelizacji prawa dotyczące postępowania wobec więźniów, u których zdiagnozowano zaburzenia psychiczne. Pracuje nad nim zespół ekspertów powołany przez premiera pod koniec stycznia 2019 roku.

Co dobrego może wyjść z ministerialnego projektu? Zapełnienie istniejących luk prawnych, które utrudniają właściwą opiekę psychiatryczną dla więźniów ze stwierdzona chorobą psychiczną.

Co złego? Rozszerzenie uprawnień, które ułatwi arbitralne pozbawianie ludzi wolności. "A te uprawnienia już dziś są nadużywane" - mówi karnistka prof. Monika Płatek.

Jak nieoficjalnie dowiedziało się OKO.press, pierwszy przedstawiony przez rząd projekt upadł pod krytyką konsultowanych ekspertów. Jest sie czego obawiać, bo doświadczenia z ustawą Gowina dotyczącą osób uznanych za niebezpieczne pokazuje, z jaką łatwością można dziś bezterminowo pozbawiać wolności na podstawie prawa pełnego luk i niedomówień.

Przeczytaj także:

Rząd chce zapobiegać

Propozycja zmian w prawie jest reakcją na zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. 13 stycznia 2019 podczas obchodów Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy został kilkakrotnie dźgnięty nożem. 14 stycznia zmarł w wyniku odniesionych ran. Według różnych źródeł zabójca, który miesiąc wcześniej wyszedł z więzienia, miał mieć w zakładzie karnym stwierdzoną schizofrenię paranoidalną.

W odpowiedzi rząd postanowił zmienić przepisy, żeby skuteczniej kontrolować byłych więźniów. „Poprosiłem ministra Zdrowia oraz ministra Sprawiedliwości, by zaproponowali rozwiązania, aby zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości" - mówił Morawiecki.

Jak zapobiegać takim sytuacjom? Dlaczego ma się tym zająć Ministerstwo Zdrowia? Z dotychczasowych zapowiedzi rządu wynika, że nowelizacja nie obejmie tylko luki w przepisach dotyczących osób chorych psychicznie przebywających w więzieniach.

„Na razie trudno powiedzieć, co pojawi się w projekcie, ale możemy mieć do czynienia z próbą medykalizacji zła, wkładanie w ręce psychiatrów odpowiedzialności za osoby potencjalnie niebezpieczne. W takim systemie, zamiast roli leczniczej psychiatrzy zaczną pełnić rolę izolacyjną” – mówiła OKO.press dr Agnieszka Welento-Nowacka, ordynatorka Oddziału Psychiatrii Sądowej w Stargardzie Gdańskim.

„Warto popracować dłużej i poważnie zastanowić się nad tym, jakie rozwiązania będą najlepsze i jaka grupa osób ma być nimi objęta" - tłumaczy OKO.press dr Ewa Dawidziuk z biura RPO. - "Byle nie nowelizować istniejących ustaw w pośpiechu i niedokładnie. Mamy już jeden negatywny przykład ustawy Gowina, która ma mnóstwo luk i braków gwarancji proceduralnych dla ludzi, których pozbawiamy wolności".

„Jakiekolwiek zmiany wprowadzane w systemie, w którym nie zadba się najpierw o przestrzeganie prawa oraz intencji ustawy, nie dają gwarancji, że będzie to środek służący przeciwdziałaniu przemocy. Dają większą obawę, że będzie to środek, który będzie tę przemoc szerzyć” - ostrzega profesor Płatek.

Psychiatryzacja zamiast resocjalizacji?

Polska stosunkowo niedawno zaczęła eksperymentować z rozwiązaniami, które identyfikują potencjalnie niebezpiecznych więźniów jeszcze zanim popełnią kolejną zbrodnię. Przełomowa pod tym względem była niesławna ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, czyli tzw. ustawa Gowina. Na jej mocy powstał Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie.

Chociaż wzorowany na zagranicznych placówkach o podobnym charakterze, polski ośrodek wyróżnia się wyjątkowym brakiem pomysłu na to, co - poza izolowaniem - zrobić z osobami potencjalnie niebezpiecznymi. Ustawa nie reguluje szeregu kwestii związanych z funkcjonowaniem ośrodka, które są potem arbitralnie ustalane przez dyrektora ośrodka. A trafić tam przerażająco łatwo.

O katastrofalnych skutkach ustawy dla polskiego prawa i ludzkiej wolności pisaliśmy już wielokrotnie.

KOZZD w Gostyninie nie wypalił. Nowelizacja z lutego 2015 zakłada, że Ośrodek nie będzie trwał wiecznie - jest tzw. regulacją epizodyczną. Ustawa może być stosowana wyłącznie wobec skazanego, który rozpoczął odbywanie kary pozbawienia wolności przed dniem 1 lipca 2015.

Co z tymi, którzy zostali skazani za czyny popełnione po 2015, a zostaną uznani za niebezpiecznych? Zgodnie z nowelizacją - trafią do zakładu psychiatrycznego, który przejmie funkcję izolacyjną. Bo trudno mówić o leczeniu, jeśli trafiać tam będą także osoby z zaburzeniami osobowości, na które skutecznym "lekiem", może być tylko dobrowolna terapia.

Zaburzenie psychiczne — zgodnie z leksykonem psychiatrii prof. Pużyńskiego zaburzenie psychiczne, to "ogół zaburzeń czynności psychicznych i zachowania, zwykle będących źródłem cierpienia lub utrudnień w funkcjonowaniu społecznym".

"Zaburzenie psychiczne jest więc pojęciem szerszym - tłumaczy OKO.press dr Welento-Nowacka. Można do nich zaliczyć wszystko od zaburzeń snu, przez napięciowe bóle głowy, zaburzenia lękowe, czy zaburzenia osobowości po to, co nazywamy chorobami psychicznymi".

Zaburzenie osobowości- "pojęcie odnosi się do takiego stałego zestawu cech u danej osoby, których nasilenie utrudnia jej funkcjonowanie społeczne, rodzinne czy zawodowe, uniemożliwiający często rozwój w tych obszarach. Powoduje też subiektywne odczucie cierpienia" - wyjaśnia dr Welento-Nowacka.

Na osobowość narcystyczną na przykład składają się cechy takie jak wyolbrzymione poczucie własnej wartości, przekonanie o nieomylności, wymaganie bycia podziwianym, etc.

"Takie cechy mogą zaburzać funkcjonowanie, ale nie muszą. Jeśli jednak są one na tyle nasilone, że powodują konflikty i zaburzają relacje z ludźmi, to przy braku zrozumienia przyczyny, będą u osoby z zaburzoną osobowością powodowały niezrozumienie konfliktów, obwinianie innych za swoje niepowodzenia, złość i wewnętrzne cierpienie".

"Zaburzenie osobowości jest cechą stałą, a nie przejściowym stanem, który poddaje się leczeniu farmakologicznemu. Można je leczyć wyłącznie za pomocą długotrwałej psychoterapii, to wymaga zaangażowania od osoby tym działaniom poddawanej. Czyli, aby poprawić funkcjonowanie osoby, która ma zaburzoną osobowość musi ona tego chcieć, musi się na takie leczenie zgodzić i przede wszystkim musi widzieć, że w tym tkwi jej problem, co oznacza, że jakiekolwiek leczenie przymusowe zaburzeń osobowości będzie nieskuteczne".

Choroba psychiczna - według prof. Janusz Heitzmana, od zaburzenia psychicznego odróżnia ją tzw. psychotyczny charakter.

„Jest nim oderwanie się całkowite lub częściowe od rzeczywistości, zaburzenia treści myślenia o charakterze urojeń czy obsesji myślowych, zaburzenia spostrzegania zmysłowego (halucynacje), głębokie zaburzenia nastroju, zaburzenia świadomości” - napisał w opracowanie RPO „Osoby z niepełnosprawnością intelektualną lub psychiczną osadzone w jednostkach penitencjarnych”.

"Choroba psychiczna jest określeniem zarezerwowanym do stanów ciężkich i ma większe implikacje prawne" - wyjaśnia dr Welento-Nowacka.

Z dotychczasowych doświadczeń z ustawą Gowina, która jest jawnie nadużywana (Gostynin miał być Ośrodkiem dla najniebezpieczniejszych, a są tam dziś byli więźniowie, którzy w więzieniu nie spędzili nawet 2 lat) wynika, że dyrektorzy więzień chętnie korzystają z możliwości "zabezpieczenia się" przed ewentualnymi konsekwencjami wypuszczenia niebezpiecznego więźnia, kierując go do Gostynina.

Rządowy projekt na pewno ułatwi ograniczanie wolności byłych skazanych i na pewno uzasadni to istnieniem zaburzeń psychicznych. To wielkie pole do nadużyć, które może się skończyć masowym kierowaniem niepokornych więźniów do zakładów psychiatrycznych.

Więziennictwu grozi odejście od resocjalizacji na rzecz psychiatryzacji, a psychiatrom to, że zamiast leczyć, będą musieli wyrokować.

Kogo dotyczą zmiany?

W komunikacie Ministerstwa Zdrowia z 18 stycznia 2019 roku czytamy, że prowadzone są prace „nad możliwością wprowadzenia, orzekanego przez sąd, obligatoryjnego badania i leczenia osób, u których istnieje podwyższone ryzyko popełnienia przestępstwa po wyjściu na wolność”.

Z komunikatu wynika, że procedura ta miałaby objąć już nie tylko sprawców szczególnie groźnych przestępstw, ale wszystkich potencjalnie niebezpiecznych, u których w trakcie wykonywanej kary rozpoznano:

  • chorobę psychiczną,
  • zaburzenia osobowości,
  • uzależnienie od alkoholu, narkotyków, itd.
  • upośledzenie umysłowe.

„Czyli praktycznie wszystkich” – podsumowuje dr Agnieszka Welento-Nowacka, ordynatorka Oddziału Psychiatrii Sądowej w Stargardzie Gdańskim. „W więzieniu jakieś zaburzenie osobowości ma prawie każdy osadzony. Jeśli dodamy do tego uzależnienia i upośledzenie, to mamy już właściwie 100 proc.”.

Co może się zmienić?

Zmiany obejmą prawdopodobnie kodeks karny, kodeks karny wykonawczy i ustawę o ochronie zdrowia psychicznego. Jest w nim kilka luk, na których istnienie zwracał już uwagę RPO. Najważniejsza jest ta dotycząca osób, u których podczas odbywania kary więzienia stwierdzono chorobę psychiczną.

Polskie prawo przewiduje dziś, że wobec osób uznanych za niepoczytalne podczas dokonywania przestępstwa (np. ze względu na chorobę psychiczną) umarza się proces karny. Sąd ma za to do dyspozycji szereg środków zabezpieczających – np. skierowanie do zakładu psychiatrycznego o odpowiednim stopniu zabezpieczenia.

Art. 93a. § 1. Środkami zabezpieczającymi są: 1) elektroniczna kontrola miejsca pobytu; 2) terapia; 3) terapia uzależnień; 4) pobyt w zakładzie psychiatrycznym

Gorsza jest sytuacja osób, u których choroba psychiczna ujawniła się po tym, jak zostali skazani i osadzeni w zakładzie karnym. Zgodnie z art. 150 k.k.w. karę pozbawienia wolności należy wtedy obowiązkowo odroczyć do czasu „ustania przeszkody”, a więc umożliwić skazanemu leczenie.

„Problem w tym, że nie ma przepisu, który pozwalałby na skierowanie takiej osoby do zakładu psychiatrycznego o odpowiednim poziomie zabezpieczenia” – mówi OKO.press dr Ewa Dawidziuk z biura RPO.

Teoretycznie chory powinien więc wyjść na wolność. Jeśli stanowi zagrożenie dla siebie lub innych i odmawia leczenia, może potem zostać umieszczony w szpitalu psychiatrycznym na wniosek rodziny, opiekuna lub opieki społecznej.

Rodzina może z różnych względów nie chcieć złożyć wniosku, a nawet jeśli się na to zdecyduje, to szpital psychiatryczny nie dysponuje odpowiednimi zabezpieczeniami dla szczególnie niebezpiecznych. Projekt włączy prawdopodobnie do grupy możliwych wnioskodawców także policję, prokuratora czy dyrektora więzienia.

Zakład psychiatryczny - to placówka lecznicza, w której wykonuje się izolacyjny środek zabezpieczający przyznany przez sąd wobec osób, które popełniły przestępstwo w stanie niepoczytalności. Zakłady psychiatryczne mogą mieć podstawowy, wzmocniony lub maksymalny stopień zabezpieczenia.

Szpital psychiatryczny - to placówka lecznicza dla osób z zaburzeniami psychicznymi oraz w kryzysach psychicznych, które nie popełniły przestępstwa - do szpitala przychodzą dobrowolnie albo są tam umieszczane przymusowo przez sąd opiekuńczy na wniosek małżonka, krewnych w linii prostej, rodzeństwa, przedstawiciela ustawowego, osoby sprawującej nad nią faktyczną opiekę lub opieki społecznej.

Art. 29. Przyjęcie do szpitala osoby bez jej zgody - przesłanki 1. Do szpitala psychiatrycznego może być również przyjęta, bez zgody wymaganej w art. 22 przyjęcie osoby z zaburzeniami psychicznymi do szpitala psychiatrycznego, osoba chora psychicznie: 1) której dotychczasowe zachowanie wskazuje na to, że nieprzyjęcie do szpitala spowoduje znaczne pogorszenie stanu jej zdrowia psychicznego, bądź 2) która jest niezdolna do samodzielnego zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych, a uzasadnione jest przewidywanie, że leczenie w szpitalu psychiatrycznym przyniesie poprawę jej stanu zdrowia. 2. O potrzebie przyjęcia do szpitala psychiatrycznego osoby, o której mowa w ust. 1, bez jej zgody, orzeka sąd opiekuńczy miejsca zamieszkania tej osoby - na wniosek jej małżonka, krewnych w linii prostej, rodzeństwa, jej przedstawiciela ustawowego lub osoby sprawującej nad nią faktyczną opiekę. 3. W stosunku do osoby objętej oparciem społecznym, o którym mowa w art. 8 oparcie społeczne , wniosek może zgłosić również organ do spraw pomocy społecznej.

Być może zmianie ulegnie też art. 93c. określający wobec kogo można orzekać środki zabezpieczające. Dzisiaj ich orzekanie jest uzależnione od wyroku skazującego i od typu przestępstwa, którego dopuścił się więzień. Teoretycznie nie można więc orzec środka zabezpieczającego po wyjściu z więzienia wobec osoby, która została skazana za przestępstwo, które nie miało związku z nasilonym zaburzeniem osobowości lub uzależnieniem.

§ 1. Sąd może orzec środek zabezpieczający, gdy jest to konieczne, aby zapobiec ponownemu popełnieniu przez sprawcę czynu zabronionego, a inne środki prawne określone w tym kodeksie lub orzeczone na podstawie innych ustaw nie są wystarczające. Środek zabezpieczający, o którym mowa w art. 93a rodzaje środków zabezpieczających § 1 pkt 4, można orzec jedynie, aby zapobiec ponownemu popełnieniu przez sprawcę czynu zabronionego o znacznej społecznej szkodliwości.

§ 2. Sąd uchyla środek zabezpieczający, gdy dalsze jego stosowanie nie jest już konieczne.

§ 3. Środek zabezpieczający i sposób jego wykonywania powinien być odpowiedni do stopnia społecznej szkodliwości czynu zabronionego, który sprawca może popełnić, oraz prawdopodobieństwa jego popełnienia, a także uwzględniać potrzeby i postępy w terapii lub terapii uzależnień. Sąd może zmienić orzeczony wobec sprawcy środek zabezpieczający lub sposób jego wykonywania, jeżeli poprzednio orzeczony środek stał się nieodpowiedni lub jego wykonywanie nie jest możliwe.

§ 4. Wobec tego samego sprawcy można orzec więcej niż jeden środek zabezpieczający; przepisy § 1 i 3 stosuje się, biorąc pod uwagę wszystkie orzekane środki zabezpieczające.

Art. 93c. Środki zabezpieczające można orzec wobec sprawcy:

1) co do którego umorzono postępowanie o czyn zabroniony popełniony w stanie niepoczytalności określonej w art. 31 § 1 [Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem];

2) w razie skazania za przestępstwo popełnione w stanie ograniczonej poczytalności określonej w art. 31 § 2;

3) w razie skazania za przestępstwo określone w art. 148, art. 156, art. 197, art. 198, art. 199 § 2 lub art. 200 § 1, popełnione w związku z zaburzeniem preferencji seksualnych;

4) w razie skazania na karę pozbawienia wolności bez warunkowego jej zawieszenia za umyślne przestępstwo określone w rozdziale XIX, XXIII, XXV lub XXVI, popełnione w związku z zaburzeniem osobowości o takim charakterze lub nasileniu, że zachodzi co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy lub groźbą jej użycia;

5) w razie skazania za przestępstwo popełnione w związku z uzależnieniem od alkoholu, środka odurzającego lub innego podobnie działającego środka.

Radykalna liberalizacja tego zapisu pozwoliłaby kierować na obserwację i przymusowe leczenie praktycznie wszystkich więźniów.

Zakłady psychiatryczne tego nie udźwigną

„Jeśli trzeba będzie nagle tych wszystkich więźniów przebadać, to nie damy rady” – alarmuje Welento-Nowacka. „Jest nas, psychiatrów, za mało. Za mało jest też miejsc w zakładach psychiatrycznych”.

Z obwieszczenia Ministra Zdrowia z 13 marca 2018 w sprawie wykazów zakładów psychiatrycznych wynika, że łącznie wszystkich miejsc w zakładach psychiatrycznych jest 2.6172.

  • 1573 zakładów o podstawowym stopniu zabezpieczenia
  • 897 miejsc w placówkach o wzmocnionym stopniu zabezpieczenia
  • 147 miejsc w placówkach o maksymalnym stopniu zabezpieczenia

Jak wynika z cytowanej przez RPO Oceny skutków regulacji do projektu ustawy, w 2017 roku do zakładów psychiatrycznych trafiły 833 osoby. Na koniec roku przebywało w nich 1.092 sprawców.

W wystąpieniu do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji RPO podważa jednak te informacje, powołując się na dane Komisji Psychiatrycznej do spraw Środków Zabezpieczających, funkcjonującej przy Ministrze Zdrowia. Według sprawozdania Komisji z dnia 25 września 2018 wykorzystane zostały wszystkie miejsca w zakładach psychiatrycznych, przekraczając nawet wyznaczone limity miejsc, a 322 osoby oczekiwały na przyjęcie do zakładów psychiatrycznych.

"Dane zawarte w ocenie skutków regulacji dotyczą końca 2017 roku, nie wydaje się jednak możliwe zwiększenie liczby sprawców przebywających w zakładach psychiatrycznych o ponad 140 proc. w ciągu 9 miesięcy" - pisał wtedy RPO.

Pomoc psychologiczna czy psychiatryczna w więzieniach, też jest dzisiaj utrudniona. Służba Więzienna dysponuje dziś jedynie 66 miejscami w pięciu szpitalach psychiatrycznych, do tego w placówkach tych prowadzi się też obserwację sądowo-psychiatryczne.

W tych, które istnieją, nie ma zwykle odpowiednich warunków dla rehabilitacji i leczenia chorych psychicznie, bo przeznaczone są głównie do obserwacji i stwierdzania poczytalności. „Chorzy często nie mają tam dostępu do żadnej formy leczenia poza przyjmowaniem leków” – mówi dr Ewa Dawidziuk.

Służba Więzienna zgłaszała te problemy Ministrowi Sprawiedliwości oraz Rzecznikowi Praw Pacjenta już w 2011 roku. „Od tego czasu stan opieki psychiatrycznej w więzieniach nie poprawił się, co więcej należy sądzić, iż przy systematycznym braku środków finansowych na ten cel, uległ pogorszeniu” – wynika z informacji RPO.

;

Udostępnij:

Marta K. Nowak

Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).

Komentarze