0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: fot. Akcja Lokatorskafot. Akcja Lokatorsk...

Sprawą pani Wiktorii interesowała się m.in. telewizja Polsat, która poświęciła 65-latce jeden z odcinków „Interwencji”. Z programu dowiadujemy się, że emerytka padła ofiarą wrocławskiej spółdzielni Energoprem, która, mimo że obiecała jej prawo do lokalu – to umowy ostatecznie nie dotrzymała.

Historia dramatu pani Wiktorii ma swój początek w latach 90. gdy jej mąż dostał przydział na 60-metrowe mieszkanie. Kobieta twierdzi, że mąż nigdy nie interesował się sprawami mieszkania, że nie wpłacił nigdy wkładu oraz że przeszła z nim gehennę. Ostatecznie rozwiodła się i rozpoczęła nierówną walkę o mieszkanie.

– Pani Woźniak spłacała kolejno raty kredytowe doliczane do opłat miesięcznych, wszystkie zaległości, które powstały przed wykluczeniem jej męża ze spółdzielni, wszystko spłaciła – mówiła Polsatowi radca prawny Maria Pelczarska.

W 2003 roku doszło do porozumienia między panią Wiktorią a spółdzielnią. – Ostatecznie [pani Wiktoria] uzyskała orzeczenie, z którego wynikało, że nabyła wierzytelność w stosunku do spółdzielni w kwocie ponad 144 tysięcy zł. Wszystko wskazywało na to, że koszt tego lokalu został w pełni uregulowany przez Wiktorię Woźniak – opowiadała Polsatowi radca Maria Pelczarska.

W 2003 roku doszło do porozumienia między panią Wiktorią a spółdzielnią. – Ostatecznie [pani Wiktoria] uzyskała orzeczenie, z którego wynikało, że nabyła wierzytelność w stosunku do spółdzielni w kwocie ponad 144 tysięcy zł. Wszystko wskazywało na to, że koszt tego lokalu został w pełni uregulowany przez Wiktorię Woźniak – opowiadała Polsatowi radca Maria Pelczarska.

Szybko okazało się jednak, że to nie koniec kłopotów. Spółdzielnia Energoprem zażądała spłaty odsetek od zaległości 6 tysięcy złotych, jeszcze z lat 90. Odsetki wówczas były bardzo wysokie, rzędu 60 proc. miesięcznie. Tym samym pani Wiktoria została obarczona spłatą kolejnego długu – w wysokości aż 50 tys. zł – którego już spłacać nie była w stanie. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu, który wydał nakaz eksmisji oraz zasądził 1500 zł miesięcznie za bezumowne korzystanie z lokalu.

Dziennikarze „Polsatu” chcieli rozmawiać z prezesem spółdzielni, ale przekazano im jedynie, że skoro jest wyrok, to komornik ma zrobić swoje. Z dziennikarzami prezes rozmawiać nie chciał.

Przeczytaj także:

;

Komentarze