Podlaska Izba Rolnicza dostała zgodę na zabicie 20 żubrów żyjących poza obszarem Natura 2000 Puszczy Białowieskiej, bo rzekomo powodują szkody rolnicze. To precedens, bo do tej pory żubry odstrzeliwały wyspecjalizowane służby Białowieskiego Parku. "Mogą zostać zabite również osobniki zdrowe" - ostrzega dr hab. Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków PAN
Zgodę na zabicie 20 żubrów wydała Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ). W datowanej na 9 marca 2018 decyzji czytamy, że chodzi o zwierzęta żyjące w pobliżu Puszczy Białowieskiej, poza obszarem Natura 2000. A konkretnie: o osobniki z gmin Narewka, Narew, Hajnówka, Czyże, Dubicze Cerkiewne, Kleszczele, Orla i Bielsk Podlaski.
Pozwolenie GDOŚ jest konieczne, ponieważ żubr jest gatunkiem chronionym i jego odstrzał jest zakazany. Generalna Dyrekcja pozwoliła na uśmiercenie zwierząt za pomocą broni myśliwskiej lub środków farmakologicznych.
O odstrzał wnioskowała 23 lutego 2018 roku Podlaska Izba Rolnicza. Jako uzasadnienie wskazała rosnący w ciągu ostatnich kilku lat poziom szkód i kwot odszkodowań wypłacanych rolnikom. Według danych w uzasadnieniu wniosku, wysokość szkód skoczyła z 85 tys. 144 zł w 2013 roku do ok. 815 tys. 500 zł w 2017 roku.
Jaka czytamy w decyzji GDOŚ, w pierwszej kolejności mają zostać zabite żubry "poważnie chore" na "choroby uniemożliwiające [...] prawidłowe funkcjonowanie w środowisku". I "poważnie ranne" lub w "bardzo złej kondycji".
Ale też agresywne i - osobniki "wyrządzające uporczywe szkody w gospodarce rolnej, leśnej lub innych rodzajach mienia".
Odstrzały tych ostatnich mają zostać wykonane do 31 marca 2018 r. i od 1 października 2018 do 31 marca 2019 r. Osoby wykonujące odstrzał - posiadające stosowne uprawnienia - wyznaczą nadleśniczowie z Browska, Hajnówki i Bielska.
Zdaniem dr hab. Rafała Kowalczyka, dyrektora Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży zgoda GDOŚ na odstrzał jest precedensowa. „Do tej pory jedynym oficjalnym powodem zabijania żubrów była rzekoma troska o utrzymania populacji w dobrym stanie zdrowotnym i uśmiercanie osobników chorych i cierpiących" - mówi OKO.press naukowiec.
"Teraz po raz pierwszy wydano zgodę, która pozwala na zabijanie zwierząt agresywnych i wyrządzających szkody w rolnictwie. A to znaczy, że mogą zostać odstrzelone również osobniki zdrowe".
Uczony podkreśla również, że po raz pierwszy o zgodę na odstrzał wnioskował nie Białowieski Park Narodowy, ale Podlaska Izba Rolnicza.
"A skoro tak, to od tej chwili o odstrzał może wnioskować – i taką zgodę otrzymać - praktycznie każdy podmiot. Również taki, który – jak Podlaska Izba Rolnicza – nie ma żadnego doświadczenia w postępowaniu z żubrami" - mówi dr hab. Kowalczyk.
Kowalczyk uważa, że to zadanie można było powierzyć Białowieskiemu Parkowi Narodowemu. "Park ma kilkudziesięcioletnie doświadczenie w zarządzania populacją żubrów i wybieraniu osobników do odstrzału" - wyjaśnia dr hab. Kowalczyk.
Jego zdaniem, treść decyzji wskazuje, że impuls do ubiegania się o odstrzał nie wypłynął z Podlaskiej Izby Rolniczej, ale od Lasów Państwowych. "Od miesięcy obserwuję kampanię medialną LP, której celem jest pokazanie, że żubry są powodem dużych szkód rolniczych. Jej celem jest kreowanie negatywnego wizerunku żubra i przygotowanie społeczeństwa do akceptacji zabijania żubrów" - mówi.
"Ten kierunek pokazuje, że w Polsce żubr zaczyna być traktowany po prostu jako gatunek łowny. To ślepa uliczka, bo żubr jest unikatowym gatunkiem podlegającym ochronie i marką turystyczną, która w ten sposób jest niszczona" - dodaje.
Naukowca zastanawia również ekspresowy tryb, w jakim Generalna Dyrekcja wydała decyzję. "Wniosek wpłynął 23 lutego, został skorygowany 8 marca, a zgoda była już gotowa 9 marca.
Nigdy nie spotkałem się z tak błyskawicznym trybem podczas podejmowania tak ważnej decyzji dotyczącej gatunku chronionego" - mówi.
Mówi też, że 8 marca, a więc dzień przed wydaniem decyzji przez GDOŚ, odbyło się posiedzenie komisji hodowlanej do spraw ochrony i hodowli żubrów na terenie Puszczy Białowieskiej, w którym brał udział.
Była również prof. Wanda Olech - szefowa Państwowej Rady Ochrony Przyrody (PROP), która pozytywnie zaopiniowała wniosek Podlaskiej Izby Rolniczej o odstrzał. I leśnicy z puszczańskich nadleśnictw, które mają koordynować zabijanie żubrów.
"I ani słowem nie zająknięto się o kwestii odstrzału, choć Rada Ochrony Przyrody wydała już swoją opinię, a nadleśnictwa o wszystkim wiedziały" - mówi dr hab. Kowalczyk. - "Tak jakby chciano, by naukowcy, organizacje ochrony przyrody i media dowiedziały się o pomyśle odstrzału jak najpóźniej. Trzymano to po prostu w tajemnicy".
"W decyzji GDOŚ mowa jest o tym, że odstrzał obejmie tylko te żubry, które żyją poza Puszczą Białowieską. Tylko że podział między żubrami z Puszczy i tymi, które żyją poza nią, istnieje głównie na papierze" - mówi dr hab. Kowalczyk.
Chodzi o to, że część osobników sezonowo migruje poza Puszczę Białowieską, a potem do niej wraca. Są też stada, które wieczorem wychodzą z Puszczy, spędzają noc żerując na polach i łąkach poza obszarem Natura 2000, a wcześnie rano wracają do Puszczy.
"Więc to są te same żubry, a odstrzał osobników poza Puszczą będzie wpływał na całą białowieską populację" - mówi dr hab. Kowalczyk.
Naukowiec z PAN mówi OKO.press, że w zasadzie jedyny wyjątek stanowi tu stado żubrów żyjące kilkanaście kilometrów na zachód od Puszczy Białowieskiej, w okolicach Orli, które na stałe ją opuściło.
"Ta składająca się z kilkunastu osobników grupa rzeczywiście powoduje szkody rolnicze" - przyznaje Kowalczyk.
"Ale wysokość szkód powodowanych przez żubry wychodzące z Puszczy – rzędu kilkuset tysięcy złotych – nie jest aż tak duża, by uzasadniało to odstrzał" - mówi.
Uczony podkreśla też, że by spowodować jakieś drastyczne ograniczenie tych szkód, to należałoby odstrzelić z pewnością więcej niż 20 zwierząt, na których zabicie zgodę wydał GDOŚ.
"A to już jest niedopuszczalne, ponieważ żubr jest gatunkiem objętym ochroną gatunkową. Dlatego ten odstrzał jest tak kontrowersyjny" - wyjaśnia dr hab. Kowalczyk.
Należy przypomnieć, że Białowieski Park Narodowy otrzymał już zgodę z GDOŚ na odstrzał do końca marca 2018 r. 24 żubrów na obszarze Natura 2000. "Na razie nie odstrzelono żadnego" - informuje białostocka "Wyborcza". Ale jeżeli i Park, i Podlaska Izba Rolnicza wykorzystają całkowicie swoje limity, to
w tym roku mogą zostać zabite nawet 44 żubry z Puszczy Białowieskiej.
W tym roku myśliwi i pracownicy Lasów zabili już 10 żubrów w puszczach Boreckiej i w Puszczy Knyszyńskiej. O tegorocznych komercyjnych polowaniach w Puszczy Boreckiej jako pierwsze poinformowało OKO.press.
Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych (GDOŚ) pod koniec ubiegłego roku wydała zgodę na zabicie 12 żubrów w Nadleśnictwie Borki. Siedem żubrów zastrzelili pracownicy nadleśnictwa – pięć z zagrody kwarantannowej i dwa ze stada dzikiego. Dwa umarły z przyczyn naturalnych i wliczono je w poczet przyznanego Nadleśnictwu Borki limitu.
Trójkę wolno żyjących zwierząt zabili myśliwi w ramach komercyjnego polowania. Lasy Państwowe sprzedały polowania za łączną kwotę 63 tys. zł.
Powodem, dla którego uśmiercono wszystkie zwierzęta – jak wyjaśniały Lasy Państwowe – był ich zły stan zdrowia. Szerzej OKO.press pisało o tym tu:
Z kolei o odstrzale żubrów - w tym komercyjnych polowaniach - w Puszczy Knyszyńskiej pisała białostocka "Wyborcza". Do połowy stycznia w Nadleśnictwie Krynki zabito tam 14 zwierząt, w tym dwa cielaki.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze