Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na TVN24 najwyższą w swojej historii karę 1 479 000 zł. Rada uznała, że relacjonując kryzys sejmowy z grudnia 2016 roku stacja "propagowała działania sprzeczne z prawem". Odwołanie TVN24 ostatecznie trafi do przejmowanego właśnie przez PiS Sądu Najwyższego
KRRiT 7 grudnia 2017 podjęła uchwałę, w której stwierdziła, że TVN24 naruszył przepisy ustawy o radiofonii i telewizji, relacjonując wydarzenia w Sejmie i pod Sejmem w dniach 16-18 grudnia 2016 roku.
Aktualizacja: po licznych protestach i interwencji m.in. ambasady USA, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji 10 stycznia 2018 wycofała się z kary dla TVN.
Doszło wtedy do kryzysu parlamentarnego: marszałek Kuchciński bezpodstawnie wykluczył z posiedzenia Sejmu posła PO protestującego przeciwko ograniczaniu praw dziennikarzy. W jego obronie opozycja zablokowała mównicę, a w reakcji na to PiS przeniósł obrady do Sali Kolumnowej, gdzie marszałek wielokrotnie naruszył regulamin Sejmu. Przed Sejmem spontanicznie zebrali się protestujący, którzy w nocy z 16 na 17 grudnia próbowali zablokować bramy wyjazdowe.
KRRiT po przeanalizowaniu programów TVN, Polsat i TVP oraz TVN 24, Polsat News i TVP Info z 16-18 grudnia 2016 roku uznała, że TVN24 naruszył przepisy ustawy o radiofonii i telewizji "poprzez propagowanie działań sprzecznych z prawem i sprzyjanie zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu".
KRRiT nie wskazała w uchwale ani w komunikacie prasowym, które elementy relacji TVN24 propagowały naruszanie prawa i na czym to naruszanie miałoby polegać. Dokładniejsze uzasadnienie może znaleźć się w decyzji przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego, która zostanie wydana na podstawie uchwały.
Kołodziejski został powołany do Rady przez Sejm z rekomendacji PiS. Do pięcioosobowej Rady w 2016 roku PiS powołał troje swoich kandydatów, a kolejnych dwóch - prezydent.
Wyznaczając wysokość kary Rada - jak sama pisze - "rozważyła możliwości finansowe nadawcy". Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji KRRiT może ukarać nadawcę karą równą 10 proc. rocznego przychodu. Według obliczeń Rady w przypadku TVN ta granica wynosi 147 929 600 zł. Kara za relację z protestów mogłaby więc być dziesięć razy wyższa.
"Powiedziałbym: zaczęło się - komentuje dla OKO.press Krzysztof Luft, członek KRRiT w poprzedniej kadencji. - Na początku ten skład Rady był w takich decyzjach stosunkowo powściągliwy, wiedząc, że one podlegają kontroli sądów. Teraz już ewidentnie nie ma hamulców.
Normalnie byłbym spokojny, że ta decyzja nie utrzyma się w sądzie, bo trudno byłoby ją uzasadnić, ale dziś wiemy, że ten spór skończy się w nowej Izbie Kontroli i Spraw Publicznych SN, którą niedługo powoła PiS".
TVN może odwołać się od decyzji KRRiT:
Adam Pieczyński, redaktor naczelny TVN24, powiedział OKO.press, że - jak wynika z akt sprawy - decyzja KRRiT została wydana na podstawie ekspertyzy pani Hanny Karp, wykładowczyni Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, uczelni ojca Rydzyka.
"Skarga została uwzględniona w ostatnim możliwym momencie - upływa rok wydarzeń z grudnia 2016 roku" - mówi OKO.press Pieczyński.
W wydanym dzisiaj oświadczeniu TVN24 napisało, że w ekspertyzie Hanny Karp
"opisano tylko wybrane w sposób tendencyjny fragmenty nadawanego programu, aby udowodnić z góry postawioną tezę.
Nie uwzględniono na przykład faktu, że w programie TVN24 szeroko relacjonowano i transmitowano wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, przedstawicieli władz Sejmu, klubu parlamentarnego PiS i rządu".
TVN24 zapowiedziało, że odwoła się od decyzji Krajowej Rady.
We wtorek wieczorem rozmowę z dr Hanną Karp, autorką ekspertyzy dla KRRiTV, opublikował portal wpolityce.pl. Zarzuca ona TVN, że pokazywał obrazy przemocy bez komentarza. Dodaje też: "przede wszystkim potrzebny jest drugi krok – zmiany w prawie prasowym i prawie medialnym, bo to, które mamy, jest już dosyć anachroniczne. Jeśli nie zmieni się, w jakiś realny sposób, dyscyplinowania mediów w kierunku przestrzegania podstawowych norm i zasad pracy dziennikarskiej, to niewiele się w ich pracy zmieni".
Na ukaranie TVN przez KRRiT wielokrotnie naciskała Krystyna Pawłowicz, posłanka PiS. Już w październiku 2016 wytykała TVN stronniczość polityczną.
KRRiT w odpowiedzi Pawłowicz "wezwał stację TVN do unikania w przyszłości tego typu narracji" i ostrzegł: "Wyraźne też było zaangażowanie się nadawcy w spór polityczny, poprzez dobór i kolejność cytatów z protestów. Tego rodzaju działania mogą stanowić przesłanki w kierunku uznania propagowania przez TVN mowy nienawiści i nawoływania do niej" - napisała wtedy Rada w komunikacie prasowym. KRRiT groziła wtedy nałożeniem kary, ale nie zrobiła tego.
Posłanka Pawłowicz uznała takie pogróżki za niewystarczające. W wywiadzie we "wSieci" z 30 października 2017 roku powołując się na 12 tys. skarg na TVN z żądaniem cofnięcia mu koncesji, skarciła Radę za zbyt łagodne potraktowanie stacji:
„Rada nie reaguje na najbardziej skrajne, kłamliwe, antypolskie wystąpienia, chociaż dysponuje środkami prawnymi, włącznie z karami finansowymi".
Rada odpowiedziała wtedy, że koncesji cofnąć nie może, bo skargi "nie zawierają sprecyzowanych argumentów, które umożliwiłyby przeprowadzenie tego rodzaju procedury".
To nie pierwsza kara finansowa nałożona na TVN w tej kadencji. W lipcu 2017 roku Izba Administracji Skarbowej zażądała od TVN zapłaty 110 mln zaległego podatku za połączenie platformy „n” z Cyfrą + w 2012 roku. Stacja tłumaczy, że przed podjęciem transakcji konsultowała się w jej sprawie z Ministerstwem Finansów, a podczas kontroli podatkowej w 2013 roku nie dopatrzono się żadnych nieprawidłowości. TVN zapowiedział, że zapłaci, ale od decyzji o naliczeniu podatku odwoła się do sądu.
PiS od miesięcy zapowiada, że „zrepolonizuje” media, a TVN należy do amerykańskiego koncernu Scripps Networks Interactive. Według informacji „Newsweeka” Jarosław Kaczyński rozmawiał już z właścicielami TVN o odkupieniu TVN24. Miałoby zostać przekształcone w anglojęzyczną stację informacyjną, propagującą rządowy punkt widzenia za granicą.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze