0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

Grupa posłów PiS złożyła w środę projekt nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, czyli tzw. specustawy covidowej.

Gdyby nowelizacja weszła w życie, można by popełnić każde przestępstwo, jeśli tylko nasze działanie motywowane byłoby walką z COVID-19. Kary uniknęliby także ci, którzy złamali prawo przed wejściem w życie tego przepisu.

Nie miałby się czego obawiać m.in. minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który był odpowiedzialny za zorganizowanie wyborów kopertowych 10 maja. Do głosowania nie doszło, ale koszt całej operacji (w tym druku kart) wyniósł ok. 70 mln złotych.

Przeczytaj także:

Przepis na bezkarność władzy

Projekt nowelizacji sprowadza się właściwie do wzbogacenia specustawy krótkim, czterowersowym przepisem. Brzmi on tak:

"Art. 10d. Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe, lub byłoby istotnie utrudnione".

W poprzednim pakiecie ustaw covidowych z przełomu marca i kwietnia znalazł się krytykowany przez prawników artykuł 10c. Zgodnie z tym przepisem odpowiedzialności karnej może uniknąć ten, kto ze względu na COVID-19 niezgodnie z prawem nabył towary lub usługi niezbędne do zwalczania choroby.

Nowy przepis rozszerza tę bezkarność.

„W myśl tej nowelizacji będzie można naruszyć każdy dowolny przepis, jeśli tylko jest to motywowane działaniem przeciwko COVID-19. Chodzi tu więc o intencję sprawcy, a nie o to, że rzeczywiście jakieś działanie było zasadne. Bardzo łatwo będzie powiedzieć, że się kupiło partie respiratorów od kolegi albo wyrzuciło w błoto miliony złotych na wybory kopertowe, bo według nas przeciwdziałało to COVID-owi” – mówi nam dr Mikołaj Małecki, prawnik-karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego i autor bloga „Dogmaty Karnisty”.

Jego zdaniem przepis jest kuriozalny i w państwie praworządnym po prostu nie może się zdarzyć.

"Nie może być tak, że władza polityczna pisze sobie przepis, który usprawiedliwia to, co zrobiła ta władza. Brakuje tylko tego, żeby dopisać w nim z imienia i nazwiska osoby, które mają uniknąć kary”

– dodaje Małecki.

W uzasadnieniu dołączonym do projektu wyraźnie wskazane jest, że jest on przygotowany przede wszystkim, żeby usprawiedliwić bezprawne działanie władzy.

„W stanie epidemicznym powodowanym COVID-19 niejednokrotnie niezbędne staje się zatem inicjowanie nagle działań ponadstandardowych, trudnych do pogodzenia z obowiązkami służbowymi i obowiązującym stanem prawnym, a jednocześnie niezbędnych do osiągnięcia zakładanego celu” – uzasadniają projekt autorzy.

Co bardzo ważne, przepis ten będzie dotyczył także działań władz z przeszłości. „Nie pozostawia to wątpliwości, że proponowany przepis znajdzie zastosowanie do czynów popełnionych także przed wejściem w życie tego przepisu" – czytamy w uzasadnieniu.

Wolno wszystko, „bo COVID”

Małecki wylicza także inne prawne absurdy proponowanego przepisu:

  • „zawarty w przepisie »interes społeczny« to pojęcie tak ogólne, że zawsze będzie można go wykazać. Na przykład kiedy policjanci podczas tłumienia protestu nadużyją prawa, będą mogli powiedzieć, że policja zawsze działa w interesie społecznym, że chroni porządek”;
  • o fragmencie „bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe, lub byłoby istotnie utrudnione: „To kuriozalny zapis. Równie dobrze można by napisać, że nie popełnia przestępstwa ten, kto je popełnia”;
  • „nie ma tutaj także – w odróżnieniu od przepisu o działaniu w stanie wyższej konieczności – przesłanki proporcjonalności. Czyli, że w celu ratowania wyższego dobra poświęcam dobro o niższej wartości. Na przykład w czasie upału wybijam szybę w zaparkowany samochodzie, w którym znajduje się dziecko.”

„Ten przepis może być też niezwykle groźny w codziennym życiu, bo przecież nie ogranicza się tylko do działań władz, ale odnosi się do wszystkich przepisów.

Możemy pobić kogoś bez maseczki albo wyrzucić z jadącego autobusu kogoś, kto kaszle i – zgodnie z tym przepisem – nie poniesiemy z tego tytułu odpowiedzialności, bo w naszym mniemaniu przeciwdziałaliśmy COVID-19”

– ostrzega karnista z UJ.

Projekt nowelizacji został skierowany do I czytania w Komisji Finansów Publicznych.

;

Udostępnij:

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze