0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Adam Kozak / Agencja GazetaAdam Kozak / Agencja...

Wieczorem w piątek 27 marca 2020, tuż po godzinie 19:00, w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim na warszawskim Targówku rozpoczęła się ewakuacja oddziału chorób wewnętrznych i gastroenterologii. Jak mówi OKO.press jeden z pracowników personelu medycznego

o godzinie 16:00 do szpitala spłynęły 24 pozytywne wyniki testu na obecność koronawirusa.

Wszyscy zarażeni to pacjenci. Wieczorem zostali przewiezieni do szpitala jednoimiennego na oddział zakaźny, a ewakuacja trwała do północy. Jak do tego doszło? Według naszego rozmówcy sytuacja jest konsekwencją braku zachowania odpowiednich procedur, co naraziło pacjentów i personel.

Przeczytaj także:

"Niezabezpieczony personel krąży po innych oddziałach"

Już 20 marca szpital dowiedział się, że zakażony jest lekarz pracujący na oddziale gastroenterologii. Z oficjalnych komunikatów szpitala wynikało, że oddział został zamknięty. Jeszcze wczoraj, rzecznik prasowy szpitala Piotr Gołaszewski utrzymywał, że w związku z zagrożeniem epidemicznym oddział jest wyłączony. W praktyce przerwano przyjmowanie nowych pacjentów, ale praca trwała. Kwarantannie został poddany tylko lekarz, u którego wykryto SARS-CoV-19, a także pracujący z nim zespół pielęgniarek.

Nie podjęto decyzji o izolacji oddziału, na którym pracował lekarz.

"Brakowało kadry, więc pielęgniarki z całego szpitala — laryngologii, neurochirurgii, okulistyki, chirurgii — ściągano do pracy na oddziale gastrologicznym" — opowiada nasz rozmówca i dodaje, że personel medyczny delegowany do pracy z pacjentami z gastrologii nie miał odpowiedniego zabezpieczenia. "Koleżanka miała tylko maskę chirurgiczną i fartuch z fizeliny. To nic nie daje.

Prosto z gastrologii, poszła pracować na kolejny oddział. Tam miała trzy dyżury. Dopiero po nich trafiła na kwarantannę".

Przez 5 dni niezabezpieczony personel krążył po innych oddziałach. Ubrania ochronne pojawiły się dopiero 25 marca. A już dzień wcześniej do szpitala spłynął kolejny pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Tym razem zakażona była pielęgniarka z oddziału kardiologicznego. I podobnie, jak w przypadku gastrologii, kwarantannie poddanych zostało kilka współpracujących osób. Praca na oddziale trwała.

Z opowieści wyłania się niepokojący obraz funkcjonowania szpitali niezakaźnych. Zarażeni pacjenci i personel kierowani są do szpitali jednoimiennych, a ci, którzy mieli z nimi kontakt trafiają na kwarantannę. Na oddziały, gdzie brakuje kadry, ściąga się personel z całego szpitala. Pracownicy nie są testowani i po dyżurach wracają na swoje oddziały. Pracują w niepewności, czy nie są zarażeni i nie stanowią zagrożenia dla innych pacjentów.

Szpital Bródnowski informuje o 10 wykrytych zakażeniach

27 marca, o godzinie 9:00 dyrekcja Szpitala Bródnowskiego poinformowała opinię publiczną o 10 wykrytych przypadkach zakażenia koronawirusem i dwóch ogniskach SARS-CoV-2:

  • na oddziale chorób wewnętrznych i gastroenetorologii zakażone są cztery osoby: lekarz i troje pacjentów;
  • na oddziale kardiologii zakażonych jest sześć osób: pielęgniarka, lekarz i czworo pacjentów.

Wszyscy zostali przewiezieni specjalnymi transportami do szpitala jednoimiennego.

Z komunikatu wynika, dodatkowo, że:

  • obydwa oddziały są zamknięte od dnia, w którym wykryto pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem;
  • personel pracujący na oddziałach pozostaje w kwarantannie.

A to kłóci się z historią personelu medycznego pracującego w szpitalu. Podobną opowieść — o złych procedurach i braku zabezpieczenia dla kadry — na podstawie rozmów z pracownikami placówki na ul. Kondratowicza w Warszawie opublikował portal targówek.info.

OKO.press skontaktowało się z rzecznikiem prasowym szpitala Piotrem Gołaszewskim. W wiadomości poinformował nas, że nowy komunikat ws. sytuacji w szpitalu zostanie opublikowany 27 marca między godziną 13:00 a 14:00.

Wysłaliśmy też pytania do mazowieckiej stacji sanitarno-epidemiologicznej oraz GIS. Czekamy na odpowiedź.

Z naszych informacji wynika, że od 20 do 27 marca 2020 w szpitalu Bródnowskim zakażenie koronawirusem wykryto w sumie u 34 osób: 31 pacjentów (w tym 24 osobach zdiagnozowanych wczoraj) i 3 pracowników szpitala. Informacje podane przez personel, o 24 nowych zakażeniach, nie kłócą się też ze statystykami wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej.

27 marca wieczorem przybyło bowiem 27 potwierdzonych testami przypadków koronawirusa na Mazowszu.

"Nigdy takiego cyrku nie widziałem"

"Boimy się tu przychodzić. Ponad 30 lat pracuję w zawodzie i nigdy takiego cyrku nie widziałem" — mówi nasz rozmówca. "Zanim spłynęły wyniki sam dostałem polecenie, by iść na gastrologię. Odmówiłem. Kiedy trzeba, to przychodzę na mój oddział wesprzeć kolegów i koleżanki, ale nie chcę bez zabezpieczenia chodzić na oddział z koronawirusem, bo zwyczajnie boję się o własnych pacjentów".

"A na naszym oddziale brakuje personelu.

Ubyło nam już kilka pielęgniarek, bo te, które pracują w kilku placówkach (ok 80 proc.), zaczynają się wykruszać.

Jeśli ktoś pracuje np na oddziale onkologicznym, to ze względu na bezpieczeństwo pacjentów, otrzymuje zakaz pracy na innych oddziałach".

;

Udostępnij:

Hanna Szukalska

Psycholożka, dziennikarka i architektka. Współpracuje z OKO.press i Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę. W OKO.press pisze głównie o psychiatrii i psychologii, planowaniu przestrzennym, zajmowała się też tworzeniem infografik i ilustracji. Jako psycholożka pracuje z dziećmi i młodzieżą.

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze