W poniedziałek 31 stycznia ministerstwo zdrowia poinformowało o 33 340 nowych wykrytych zakażeniach SARS-CoV-2.
To dużo, jak na dzień po weekendzie, ale jeśli chodzi o cały tydzień, zdumiewająco mało –
zakażenia wzrosły o 4380 przypadków, czyli o 13 proc. Tydzień temu wzrost wyniósł 55,7 proc., a jeszcze tydzień wcześniej – 25,5 proc.

A to dopiero trzeci tydzień 5. fali – jeśli porównamy ją z przebiegiem fal wywołanych wariantem omikron w innych krajach, to spowolnienie następowało mniej więcej o tydzień później.
Mogłoby to być wynikiem zbyt małej ilości testów, wynikającej ze szczytu naszej zdolności do testowania — jesteśmy pod tym względem w ogonie Europy.
Jednak przeczy temu fakt, że nie rośnie znacznie odsetek pozytywnych testów w puli dobowych testów – co byłoby znakiem, że system testowania się załamał. Wręcz przeciwnie, jak zauważył społeczny analityk Michał Rogalski, w odsetku pozytywnych testów też widać spowolnienie.
W ubiegłym tygodniu przez trzy dni z rzędu spadała również liczba zleceń na testy covidowe od lekarzy POZ, co do tej pory zwykle było sygnałem wyhamowywania fali. Czy może to być tylko i wyłącznie wynik ferii i tego, że ludzie boją się testować, żeby nie stracić wyjazdu? Dynamika zakażeń spada jednak we wszystkich województwach, także tych, które nie miały jeszcze ferii, jak śląskie.
Najlepszą odpowiedzią byłaby taka: po tym, jak zostaliśmy przeczołgani przez poprzednie fale, a zwłaszcza przez bardzo niedawną i dużą 4. falę spowodowaną wariantem delta, wielu/le z nas jest odpornych i na omikrona – bo przecież do tego trzeba dodać jeszcze osoby zaszczepione, zwłaszcza te, które przyjęły dawkę przypominającą. Nie mamy danych z Polski, ale według analiz brytyjskich chroni ona przed objawowym zakażeniem w 40-60 proc. (w zależności od szczepionki).
Analityk „Pulsu Biznesu” Ignacy Morawski porównał dynamikę 5. fali w USA, Wielkiej Brytanii z Polską – okazuje się, że nasza fala od początku rozwijała się skromnie – jej stosunek do szczytu poprzedniej fali jest niższy niż w tych dwóch krajach.
Można powiedzieć, że fala Omikron podążą w Polsce ewidentnie niższą ścieżką od oczekiwań – zarówno od oczekiwań opartych o proste porównania międzynarodowe (poniżej), jak i złożone modele, typu MOCOS.
Dlaczego? cdn… pic.twitter.com/QEdwzvNBQ2— Ignacy Morawski (@iggnacy) January 31, 2022
Taka odpowiedź – że mamy odporność – byłaby wspaniała, bo omikron spowodował obawy, że system ochrony zdrowia nie da sobie rady z rosnącymi hospitalizacjami. Rząd twierdzi, że jest przygotowany na 60 tys. zajętych łóżek, ale to by oznaczało poważne kłopoty dla chorych na inne niż COVID-19 schorzenia, z których dla części zabrakłoby i miejsca, i personelu.
Na takie konkluzje jednak jest jeszcze za wcześnie – nie bez przyczyny w epidemiologii analizuje się dane w okresach 14-dniowych, żeby wyeliminować efekt różnych „czkawek” w danych. Najważniejsze będą zaś dane o hospitalizacjach, które nie są zależne od tego, ile testujemy.
W ciągu tygodnia liczba zajętych łóżek wzrosła o 1965, czyli o 12,7 proc. To dużo, jak na sam początek wzrostów, które zwykle rozpędzają się powoli. Tutaj jednak jedna fala nałożyła się bezpośrednio na drugą, więc nie mając danych o dziennych przyjęciach do szpitali, nie wiemy, kiedy zaczęły one w rzeczywistości rosnąć.
Nie widać jeszcze wzrostów, raczej wyhamowanie spadków, jeśli chodzi o liczbę zajętych respiratorów – można mieć nadzieję, że nie będą one spektakularne, bo kolejne analizy potwierdzają, że omikron w mniejszym stopniu atakuje płuca i powoduje bardzo ciężki przebieg choroby.
Także średnia liczba zgonów dopiero od trzech dni nieznacznie wzrasta.
Jeśli rzeczywiście okaże się, że fala omikrona „ujdzie nam na sucho”, niestety będzie to konsekwencją tego, że bardzo boleśnie przeszliśmy fale poprzednie.
Polska stała się już dla epidemicznych ekspertów przykładem kraju, który z pandemią sobie nie radzi – ludzie nie chcą się szczepić, a rząd nie jest w stanie ich do tego nakłonić. Jeśli dodać do tego naszą niewielką chęć, by stosować się do covidowych obostrzeń oraz kiepski stan ochrony zdrowia, nie dziwi jeden z największych wśród krajów rozwiniętych odsetków nadmiarowych zgonów.
W prestiżowym piśmie naukowym „The Lancet” ukazał się artykuł o rezygnacji większości członków Rady Medycznej przy premierze, których rekomendacje ws. walki z pandemią nie były wdrażane w życie.
Teraz brytyjski „Financial Times”, a konkretnie jego nagradzany analityk danych John Burn-Murdoch spróbował obliczyć, jak Wielka Brytania przeszłaby przez kolejne fale koronawirusa, gdyby szczepiła się w takim tempie, jak Polska. Na wykresie w tweetcie poniżej na czerwono zaznaczono hipotetyczną nadwyżkę chorych w szpitalach – w szczycie oznaczałoby to dla Wielkiej Brytanii o 60 tys. więcej zajętych łóżek.
And here’s England with Polish rates of vaccination 😬 pic.twitter.com/OpR6tCO7F2
— John Burn-Murdoch (@jburnmurdoch) January 31, 2022
Kiedy tylko pojawiły się dane, że dawka przypominająca szczepionki skutecznie pozwala chorym uniknąć hospitalizacji, brytyjskie władze wdrożyły program szybkiego i masowego szczepienia. W tej chwili 84 proc. populacji jest tam w pełni zaszczepiona, a 65 proc. przyjęło dawkę przypominającą. W Polsce to – jeśli posłużymy się danymi z ostatniego spisu powszechnego – odpowiednio 56,9 proc. i 26,2 proc.
Mamy też inne interesujące ewenementy w walce z Covid.
Indyjski stan Uttar Pradesh kolejny dzień notuje spadek liczb nowych zakażeń w omikronowej fali. Dziś mieli już zaledwie 8 tys. zakażeń i 19 zmarłych. I to się dzieje w stanie, który ma ponad 200 mln mieszkańców, fatalne warunki sanitarne i bardzo słabo rozwiniętą opiekę medyczną!
Ale na szczęście ma też urzędników, którzy mieli odwagę postąpić wbrew zaleceniom WHO, CDC i medyków głównego nurtu.
W fali kwietniowej rozpoczęli rozdawanie obywatelom tajemniczych "medicine kit". Efekt był oszałamiający – w 4 tygodnie stłumili falę zachorowań i śmierci!
Cały świat medyczny i naukowy zaczął się zastanawiać, co znalazło się w pakietach rozdawanych obywatelom Uttar Pradesh. Wszystkie kluczowe media wysłały tam swoich korespondentów, którzy z wypiekami na twarzy transmitowali wiadomości na temat zawartości tajemniczych "medicine kit", żeby mechanizm skopiować w pozostałych częściach świata, zakończyć pandemię i uratować miliony istnień ludzkich.
Niestety, cały poprzedni akapit jest fikcją. Świat medyczny milczy na temat Uttar Pradesh. Media wierzą środowisku medycznemu i milczą na temat Uttar Pradesh. WHO zbadało sprawę i … utajniło wyniki śledztwa i zawartość pakietów dla obywateli Uttar Pradesh!
Jednak w dzisiejszym świecie nie da się na dłuższą metę taić takich rewelacji – można je najwyżej opóźniać, a publikujących prawdę dyskredytować i uciszać. Szybko wyszło na jaw, że jednym z kluczowych składników "medicine kit" była iwermektyna – według CDC i WHO nieskuteczna, niebezpieczna i zakazana w leczeniu Covid. Cały problem z tą substancją polega na tym, że terapia z jej zastosowaniem kosztuje 1 dolara. Tymczasem terapia Remdisivem używanym w Polsce, a niezalecanym przez CDC, kosztuje tysiąc razy więcej!
Budzimy się! Budzimy!
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
„W zaleznosci od przyjetych parametrow mozna udowodnic WSZYSTKO” – twoje wypowiedzi są tego doskonałym przykładem Grzesiu 🤥
On przynajmniej pisze coś z sensem a nie meeeczy jak ty 🙂
Jest i szeptucha Kłamstwolubna 😁
Nie bądź taka skromna szeptucho, najbardziej sensowne są twoje foliarskie teorie 😜
Nieee szeptucho, najbardziej bezsensowne są twoje foliarskie teorie 😜
Uuuu, u foliarzy kiepsko nawet z czytaniem ze zrozumieniem 🤣
Największy w historii konwój ciężarówek przejechał przez Kanadę. Setki tysięcy ludzi protestują w Ottawie i ani malutkiej wzmianki, oko ślepe.
O ironio prowolnościowego portalu nie zaintrygował nazwa Freedom Convoy.
Dla oka Kanada nie istnieje tak jak nie istnieją Indie czy Japonia. "Nie ma takiego miasta jak Londyn (…)" – to są ich wzorce.
Dla ciebie ważne, że istnieje taka miejscowość jak Tworki, Szeptucho 🤪
I niestety macie tam zasięg 🤪
Podejrzewam, że rzeczywistość jest nieco inna. Ludzie oswoili się z zarazą. Mam znajomych w pobliskich wsiach. W jednej odbył się pogrzeb na który tradycyjnie przybyła cała rodzina i większość mieszkańców. Prowadził go ksiądz – jak się okazało – zarażony covidem. Udzielał komunii, oczywiście wyłącznie do ust. Po kilku dniach okazało się, że wiele spośród obecnych osób jest zarażonych. Nikt nigdzie tego nie zgłaszał, żeby uniknąć kwarantanny. Ilu ludzi jeszcze zostało pozakażanych przy okazji?
W drugiej wsi (wieś turystyczna) chorobą objęte są całe rodziny, ale także bez rozgłosu. Ich członkowie wychodzą po zakupy czy do pracy nie przejmując się skutkami swej lekkomyślności. To wszystko jest możliwe ze względu na lżejszy przebieg choroby po zakażeniu tą mutacją. Ile takich przypadków umyka statystykom?
I jeszcze jedno. We wsiach niejednokrotnie unika się zgłaszania takich zachorowań, żeby w razie zgonu nie było problemów z tradycyjnym pogrzebem. Z taką informacja także się zetknęłam. Jeżeli już coś jest ewenementem na skalę europejską, to chyba ta przedziwna mentalność znacznej części Polaków.
Niestety to nie tylko wieś, znam mnóstwo przypadków gdzie ludzie mieszkający z osobą chorą na covid chodzą do pracy (nawet mając objawy choroby) i nie robią testu – system jest dziurawy. Miejmy nadzieję, że jednak choć częściowo ten spadek wykrytych przypadków świadczy o tym, że całe to covidowe g..o dobiega końca.
Chodzą do pracy i zarażają dlatego, że nikt nie zamierza siedzieć 14 dni w domu. Znam to z historii rodziny. Gdyby nie ja i znajomi – osoba ta (72-letnia) umarłaby a wycieńczenia, bo policja, która dogląda ją na kwarantannie każe jej tylko z dala pomachać przez okno. Nie wiedziała gdzie może prosić o wyniesienie śmieci i dostarczenie żywności toteż my złamaliśmy jej kwarantannę tak by policja nie wykryła – przynosiliśmy jedzenie, wynosiliśmy śmieci i babcię obmywałyśmy (osłabiona).
Tak więc się nie dziw, bo nie masz pojęcia o sytuacji ludzi w więzieniu (na kwarantannie). Lepiej więc jak przechorują chodząc do pracy, skoro nie ma ŻADNEJ OPIEKI OD PAŃSTWA "OPIEKUŃCZEGO"!
Szeptucho, twoje rewelacje są tak samo prawdziwe jak teoria Antka vel wybuchająca parówa o zamachu w Smoleńsku. BTW Wstydzisz się swoich wypocin, że co dwa dni nowe konto zakładasz ?
Lepiej mieć jak ty jedno redakcyjne z immunitetem na pitolenie bzdur i trollowanie. To raczej oko się wstydzi opinii publicznej skoro używa chińskiej cenzury do ukrywania komentarzy.
Niestety szeptucho cały czas widzę twoje foliarskie wypociny, może na statku kosmicznym Reptilian jest jakiś firewall i dlatego masz problemy 👽🛸🤪
M M = szeptucha wyglądająca jak chłopiec z kompleksem małego wacka – syn Reptilianianki i Globalisty. https://tinyurl.com/niemilada
M M to przykład w pełni zaszczypanego wirusa redakcyjnego który po dwóch dawkach zaczął szczekać a po 3 gryźć. Aż strach pomyśleć co będzie po czwartej 🤪
Szeptucha Kłamstwolubna i jej gaworzące ze sobą osobowości 🤪🤪🤪
Co tam mamroczesz troll-osobopostacio redakcyjna? 🤪🤪🤪
Nowogrodzcy doszli do ściany, jeśli chodzi o ilość testów i tyle. No i jeszcze to czarodziejski brak zgonów raportowanych w weekendy.
Szeptucho, może jeszcze coś na temat mechaniki kwantowej, na której znasz się tak samo „dobrze” jak na medycynie 🤣