Prezydent USA dał się namówić na przyjazd do Polski obietnicami wiwatujących tłumów. W zamian nie skrytykuje rządu PiS i pochwali "polskiego ducha". OKO.press analizuje doniesienia w prasie zachodniej
Amerykańska i zachodnioeuropejska prasa przed wizytą Trumpa w Europie zajmuje się przede wszystkim jego pierwszym spotkaniem z prezydentem Rosji Władimirem Putinem podczas szczytu G20 w Hamburgu (7-8 lipca). Jak komentuje Bloomberg, Rosjanie spodziewają się “dobrej atmosfery”.
Inne media przypominają kłamstwa Trumpa o Rosji - jak np. to, że w 2013 roku mówił o swoim spotkaniu z Putinem, a w 2016 roku zaprzeczał, że kiedykolwiek się z nim widział. Francuzi (w “Le Monde”) piszą o jego zapowiedzianej na 14 lipca wizycie w Paryżu, przypominając fatalne notowania Trumpa wśród Europejczyków. “Tylko Polska Jarosława Kaczyńskiego wydaje się oceniać go przychylnie” - wspomina “Le Monde”.
Według sondażu Pew Research Center, którego wyniki opublikowano 26 czerwca (badania przeprowadzono w 37 krajach), świat nie ma zaufania do Donalda Trumpa - Obamie ufało 64 proc. ludzi, Trumpowi tylko 22 proc. Polska pod tym względem nie odstaje od innych krajów europejskich: Obamie pod koniec jego kadencji ufało 58 proc., Trumpowi teraz ufa zaledwie 23 proc. Sondaż Pew Research pokazuje też, że niskie notowania Trumpa obniżają także oceny Stanów Zjednoczonych.
Rządy PiS mają w prasie zachodniej fatalną opinię: gazety i portale internetowe regularnie pisały o ataku na Trybunał Konstytucyjny, komentowały kolejne wpadki ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego oraz informowały o wycince w Puszczy Białowieskiej.
Portal "Politico.com” - jedno z najważniejszych międzynarodowych mediów piszących wyłącznie o polityce - umieścił rano 4 lipca analizę dotyczącą przyjazdu Trumpa na czołówce. Michał Broniatowski, szef polskiego oddziału Politico, pisał:
"Moment jest idealny. Amerykański prezydent bardzo potrzebuje przyjaznego tłumu, który go będzie witał w Europie w tym tygodniu, a przywódcy Polski, po serii kompromitujących wpadek za granicą, są zdesperowani, aby pokazać, że Polska nadal ma znaczenie na polu międzynarodowym".
Amerykańskie źródła twierdzą, że Trump został przekonany przez polskie władze do przyjazdu właśnie obietnicą, że zarówno rząd, jak i Polki i Polacy powitają amerykańskiego prezydenta z szeroko otwartymi ramionami i że żadnych kontrdemonstracji nie będzie. OKO.press pisało, że może się pomylić. Na wszelki wypadek PiS mobilizuje swoich zwolenników, jak pisała „Wyborcza”, autokarami opłaconymi przez partię ma zwieźć z całego kraju 15 tys. osób do wiwatowania na pl. Krasińskich w Warszawie.
W przemówieniu Trump ma potwierdzić działanie art. 5 traktatu półnoocnoatlantyckiego (czego nie zrobił na szczycie NATO w Brukseli). Artykuł mówi, że atak na jedno państwo NATO jest atakiem na wszystkie. PiS oczekuje także, że amerykański prezydent podtrzyma stałą obecność wojska USA i NATO w Polsce i na wschodniej flance. No i także oczekuje zniesienia wiz do USA - jeżdżą tam bez wiz inni nasi sąsiedzi z Unii.
"Politico" pisze, że Trump nie spotka się z żadnym z liderów opozycji - za to przyjmie w swoim apartamencie na najwyższym piętrze hotelu Marriott w Warszawie Jarosława Kaczyńskiego, "faktycznego władcę Polski", i to jeszcze przed spotkaniem z prezydentem Dudą. Zaprzecza wprawdzie temu wicemarszałek Senatu Adam Bielan, który twierdzi, że spotkanie Kaczyński - Trump nie było planowane i nie będzie miało miejsca.
Polski duch wzorem
O tym, że Trump obieca coś władzom w Warszawie w zamian za ciepłe przyjęcie wspomina także "The Washington Post" w artykule poświęconym wizycie amerykańskiego prezydenta w Europie. (Według oficjalnego briefingu prasowego Białego Domu, Trump “wezwie świat, aby inspirował się duchem Polaków w walce z dzisiejszymi wyzwaniami”).
NBC News w obszernej analizie dodaje, że w Polsce - inaczej niż w Belgii czy w Niemczech - Trumpa nie przywitają masowe protesty: "Obie strony potrzebują zwycięstwa w polityce zagranicznej".
Podobne opinie można znaleźć w wielu innych zagranicznych gazetach. Brytyjski „The Guardian” w komentarzu redakcyjnym pisze: “W Polsce Trump może spodziewać się cieplejszych słów [niż w Niemczech]. Populistyczny rząd, którego wycofywanie się z reguł demokracji uruchamia dzwonki alarmowe w Europie, z radością powita amerykańskiego prezydenta, który dzieli jego nieliberalne poglądy i niechęć do imigrantów. Najbardziej ostro różnią się w sprawie Rosji, ale to można załagodzić, prawdopodobnie koncentrując się na rozmieszczeniu wojsk NATO i budżecie”.
“Foreign Policy”, bardzo wpływowe wśród międzynarodowych elit pismo poświęcone polityce zagranicznej, dodaje w swojej analizie: “Polska nie szuka u Trumpa wsparcia w swojej polityce wewnętrznej”. Nie usłyszy jednak - “prawie na pewno” - słów potępienia za łamanie zasad demokracji ani w ogóle żadnego komentarza dotyczącego spraw wewnętrznych.
“The New York Times” - bardzo krytyczny wobec i Trumpa i wobec rządów PiS, opisujący z obawą narastanie autorytarnych tendencji w całej środkowej Europie - wydrukował dwa artykuły publicystyczne: Ivana Krasteva, znanego bułgarskiego politologa, oraz Bartosza Wielińskiego z “Gazety Wyborczej” (nawet po polsku). Wieliński apelował, aby USA - w imię utrzymywania jedności europejskiej, na której USA zależy - “skupiły się na erozji demokracji w Polsce”.
W świetle komentarzy prasy zachodniej trudno jednak liczyć, że Trump tych podpowiedzi usłucha.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze