Jarosław Gowin zaprzecza, że ma coś wspólnego z poselskim projektem ubezwłasnowolnienia setki instytutów badawczych, ale nie reaguje na skargi i apele naukowców. Wręcz przeciwnie: podkreśla, że ustawa umożliwi mu wymianę władz placówek. A także powołanie Narodowego Instytutu Technologicznego, zgodnie z pomysłem Morawieckiego, który Gowin wspiera
Nieprawda, ani ja ani wicepremier MM [Mateusz Morawiecki] - nie stoimy za tą ustawą
Opisaliśmy pospieszne uchwalenie przez PiS 16 grudnia 2016 - na posiedzeniu Sejmu przeniesionym do Sali Kolumnowej - nowelizacji ustawy o instytutach badawczych. Daje ona ministrom nadzorującym ponad 100 placówek pełną swobodę w wymianie dyrektora, jego zastępców, znosi konkursy na te stanowiska i wymagania dla kandydatów, np. znajomość języków obcych, osłabia rady naukowe.
Rzeczywiście, formalnie ani Gowin ani Morawiecki nie stoją za tą ustawą, to inicjatywa grupy posłów PiS. Ale to częsta praktyka rządu PiS, by kontrowersyjne rozwiązania kierować do Sejmu drogą, która nie wymaga - tak jak przedłożenie rządowe - konsultacji ze wszystkimi zainteresowanymi stronami.
Jednak ubezwłasnowolnienie instytutów badawczych jest jak najbardziej po myśli obu wicepremierów. Zapytany o instytuty przez Radio Zet 28 grudnia Gowin najpierw mówił, że "nie był entuzjastą projektu przygotowanego przez klub parlamentarny PiS", ale zaraz dodał, że
"ustawa stwarza możliwość swobodnej wymiany władz tych instytutów. Jeżeli gdzieś potrzebna jest zmiana pokoleniowa w polskiej nauce, to z całą pewnością właśnie w instytutach badawczych".
Bez tej ustawy nie byłaby bowiem możliwa reforma instytutów szykowana przez Gowina i Morawieckiego na 2017 r. "Chodzi o powołanie Narodowego Instytutu Technologicznego, który byłby naukowym zapleczem dla planu Morawieckiego" - tłumaczy Radiu Zet Gowin.
Narodowy Instytut Technologii (NIT) ma wchłonąć kilkadziesiąt instytutów badawczych, "o największym potencjale naukowym".
Bezsens takiej centralizacji piętnowała Rada Główna Instytutów Badawczych - ustawowa reprezentacja wszystkich instytutów - w liście do premier Beaty Szydło 19 września. Uczeni napisali, że pomysły takie jak NIT "grzeszą brakiem wiedzy i doświadczenia z zakresu kreowania i rozprzestrzeniania innowacji, obowiązującego prawa, zasad finansowania organizacji nauki w świecie oraz nie wynikają z diagnoz przedstawionych w Strategii [Morawieckiego].
Koncepcja NIT oznacza utworzenie dodatkowego szczebla zarządzania, co utrudni i tak już skomplikowane procesy decyzyjne w polskiej nauce."
Rada sformułowała kontrpropozycję - tworzenie "sieci powiązań instytutów z innymi sektorami nauki" z zachowaniem ich autonomii i dorobku. "Instytuty badawcze nie są zakładami produkcyjnymi, które po połączeniu w jeden duży koncern dadzą korzyści dzięki zwiększeniu tzw. masy krytycznej".
Reakcji rządu nie było. Ale pięć tygodni póżniej, 28 października 2016, do Sejmu wpłynął poselski projekt nowelizacji ustawy o instytutach, który całkowicie uniemożliwia ewentualny opór placówek przed włączeniem do NIT - opornego dyrektora i jego zastępców można z dnia na dzień wyrzucić i zastąpić bardziej zgodnym osobnikiem.
Pod projektem widnieją podpisy prominentnych posłów rządzącej partii, w tym wiceministra MSWiA Jarosława Zielińskiego, a także Jacka Sasina, Marka Asta czy Joanny Szczypińskiej.
Trudno przypuszczać, by była to inicjatywa nieuzgodniona z kierownictwem PiS i rządem.
Jeśli rzeczywiście Gowin nie był entuzjastą projektu poselskiego, to mógł zareagować.
5 grudnia zwróciła się o to do niego i do wicepremiera Morawieckiego Rada Główna Instytutów Badawczych. Odpowiedzią było milczenie.
Na posiedzeniu jednej z komisji sejmowych, które poselskim projektem się zajęły, wiceminister nauki prof. Aleksander Bobko powiedział, że stanowisko resortu wobec projektu jest obojętne. Tę informację przekazał OKO.press prof. Leszek Rafalski, przewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych.
Wicepremier Gowin ma jeszcze jedną szansę na okazania swego braku entuzjazmu, zamiast go jak do tej pory ukrywać. 3 i 4 stycznia 2017 ustawą zajmą się komisje senackie. Wystarczy wysłać przedstawiciela ministerstwa nauki, który skrytykuje poselski projekt.
Redaktor w OKO.press. Inżynier elektronik, który lubi redagować. Kiedyś konstruował układy scalone (cztery patenty), w 1989 roku zajął się pisaniem i redagowaniem tekstów w „Gazecie Wyborczej”. W latach 80. pomagał w produkcji i dystrybucji „Tygodnika Mazowsze” i w prowadzeniu podziemnej Wszechnicy „Solidarności”. Biegle zna pięć języków, trzy – biernie. Kolekcjonuje wiedzę na każdy temat. Jego tekst „Zabić żubra” rozpoczął jeden z najgłośniejszych cykli w OKO.press.
Redaktor w OKO.press. Inżynier elektronik, który lubi redagować. Kiedyś konstruował układy scalone (cztery patenty), w 1989 roku zajął się pisaniem i redagowaniem tekstów w „Gazecie Wyborczej”. W latach 80. pomagał w produkcji i dystrybucji „Tygodnika Mazowsze” i w prowadzeniu podziemnej Wszechnicy „Solidarności”. Biegle zna pięć języków, trzy – biernie. Kolekcjonuje wiedzę na każdy temat. Jego tekst „Zabić żubra” rozpoczął jeden z najgłośniejszych cykli w OKO.press.
Komentarze