Zełenski: "Jeśli okupanci myślą, że Łyman lub Siewierodonieck będą ich, to są w błędzie. Donbas będzie ukraiński. Bo to jesteśmy my, to jest nasza istota". "Rosja jest winna podżegania do ludobójstwa i posiadania zamiaru popełnienia ludobójstwa na Ukrainie", mówi raport ponad 30 prawników z Kanady i USA
W swoim codziennym wieczornym wystąpieniu prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski podsumował 94. dzień wojny w Ukrainie.
"Minął 94. dzień wojny na pełną skalę. Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Szczególnie w tych rejonach Donbasu i obwodu charkowskiego, gdzie armia rosyjska próbuje osiągnąć jakikolwiek efekt.
Kluczowe obszary walk na froncie to nadal Siewierodonieck, Łysyczańsk, Bachtmut, Popasna i inne miasta, gdzie koncentruje się rosyjska ofensywa.
Ale nasza obrona trzyma się. Jest tam nieopisanie ciężko. Jestem wdzięczny tym wszystkim, którzy wytrzymują napór okupantów.
Dziś armia rosyjska rozpoczęła absolutnie bezsensowne, jawnie barbarzyńskie ataki na region Sumy. Pociski rakietowe, moździerze. I po co? I co to daje?
Ukraińcy z obwodu sumskiego, jak i każdego innego regionu naszego państwa, zrozumieli już wszystko o Rosji. I nic nie będzie można dodać przez nowy terror. A tym bardziej nie będzie w stanie zastraszyć.
W wyniku rosyjskiego ostrzału Mykołajewa dzisiaj zginęła jedna osoba, siedem zostało rannych, dwie - w stanie ciężkim. Pociski trafiły w dzielnicę mieszkaniową, dwadzieścia metrów od przedszkola. To są wrogowie wybrani przez Federację Rosyjską.
Jeszcze nie raz będę przypominał światu, że Rosja musi być wreszcie oficjalnie uznana za państwo terrorystyczne, państwo - sponsora terroryzmu. To jest po prostu prawda. Jest to sprawiedliwe i odzwierciedla codzienną rzeczywistość, którą okupanci stworzyli na Ukrainie i którą chcą przenieść do Europy. I to musi być zapisane w prawie.
Przygotowuję się do posiedzenia Rady Europejskiej, które odbędzie się w dniach 30-31 maja. Będę przemawiał do uczestników tego spotkania. W szczególności będę mówił o terrorze, który stał się w istocie jedyną formą działania państwa rosyjskiego w stosunku do Europy. Terror na ziemi ukraińskiej. Terror na rynku energetycznym Europy, nie tylko naszego kraju. Terror na rynku żywnościowym, w skali globalnej. A jaki terror będzie następny?
Tylko razem - wszyscy Europejczycy - będziemy w stanie powstrzymać taką politykę takiego państwa".
Reuters: W ciągu trzech i pół dnia Litwini zebrali 5 mln euro (4,7 mln dolarów) na zakup drona wojskowego Byraktar TB2 dla Ukrainy - podała litewska telewizja internetowa Laisves TV, która zainicjowała zbiórkę. To na znak solidarności z walczącą Ukrainą.
"Zanim zaczęła się wojna, nikt z nas nie myślał, że będzie kupował broń. Ale teraz to już normalna rzecz. Trzeba coś zrobić, żeby świat stał się lepszy" - powiedziała Reutersowi Agne Belickaite, lat 32, która dorzuciła do zbiórki 100 euro.
Pierwsze dostawy pocisków przeciwokrętowych Harpoon z Danii i samobieżnych haubic ze Stanów Zjednoczonych trafiły już do Ukrainy - powiedział ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow.
W facebookowym wpisie Reznikow zaznacza, że pociski Harpoon wzmocnią obronę ukraińskiego wybrzeża, a będą z nich korzystać przygotowane do tego grupy bojowe. Ukraina obecnie broni wybrzeża - m.in. portu w Odessie - przy pomocy własnych pocisków Neptun. Dostawy Harpoonów to, jak pisze szef ukraińskiego MON, "rezultat współpracy między kilkoma krajami", w tym zasługa Brytyjczyków.
Samobieżne haubice z USA pomogą ukraińskim wojskom atakować bardziej odległe cele.
Tymczasem NATO wzmacnia swoją obecność w Łotwie. Hiszpański dziennik El País poinformował, że Hiszpania wyśle tam baterię pocisków ziemia-powietrze i ok. 100 dodatkowych żołnierzy, którzy dołączą do 500 już stacjonujących.
"Nasze zaangażowanie we współpracę NATO jest całkowite. Nasze wojska stacjonują w Łotwie i Litwie, nasze statki są na Morzu Śródziemnym" - powiedziała hiszpańska minister obrony Margarita Robles, cytowana przez agencję Reuters. Dodała, że Madryt jest w "maksymalnej gotowości" do wzmocnienia NATO, co ma powstrzymać Rosję przed próbą odbudowy radzieckiej strefy wpływu. Hiszpania obiecała także, że dostarczy Ukrainie ciężką broń - w ramach współpracy UE, a także - choć początkowo się wahała - bezpośrednio.
"Broniąc Ukrainy, bronimy naszych demokratycznych wartości przeciwko okrucieństwu rosyjskiego reżimu" - powiedziała Robles.
30 maja Hiszpania będzie świętować 40. rocznicę przyłączenia się do NATO.
(Reuters) Władimir Putin rozmawiał dziś przez telefon z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem o możliwości wznowienia przez Ukrainę transportu zboża z portów nad Morzem Czarnym - informuje Kreml.
Rosja i Ukraina odpowiadają za niemal 1/3 światowych zapasów przenicy. Rosja jest też ważnym eksporterem nawozów, a Ukraina - kukurydzy i oleju słonecznikowego. W komunikacie Kremla napisano, że Rosja "jest gotowa poszukać rozwiązań w celu niezakłóconego eksportu zbóż, w tym eksportu ukraińskiego zboża z portów nad Morzem Czarnym".
Trójka rozmówców zgodziła się, że eksport powinna nadzorować Organizacja Narodów Zjednoczonych. Putin miał powiedzieć Macronowi i Scholzowi, że jego kraj zwiększy eksport nawozów i produktów rolnych, jeżeli Europa zniesie nałożone na Rosję sankcje. Podobne propozycje rosyjski prezydent złożył w ostatnich dniach liderom Austrii i Włoch.
Ukraina i kraje Zachodu oskarżają Rosję o cyniczne wykorzystywanie kryzysu żywnościowego spowodowanego inwazją na Ukrainę. Rosyjska agresja doprowadziła do skokowych wzrostów cen zbóż, olejów kuchennych, paliw i nawozów. Rosja winą za ten stan rzeczy obarcza zachodnie sankcje i zaminowanie ukraińskich portów.
Podczas rozmowy z Macronem i Scholzem Putin miał także ostrzegać przez zwiększaniem dostaw broni do Ukrainy.
Powiedział, że kolejne dostawy będą "niebezpieczne" i tylko mocniej zdestabilizują sytuację oraz pogorszą kryzys humanitarny.
W trakcie 80-minutowej rozmowy Scholz i Macron prosili Putina, by ten postarał się o "mocne, bezpośrednie negocjacje" z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, by wypracować "dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu". Wg kancelarii Olofa Scholza obaj liderzy naciskali na "natychmiastowe zawieszenie broni i wycofanie się rosyjskich wojsk". Domagali się też, by Rosja zadbała o poprawę sytuacji humanitarnej ukraińskich cywilów.
Kreml zakomunikował dziś, że Władimir Putin jest gotów wznowić rozmowy z Ukrainą. Rosja i Ukraina wzajemnie obarczają się winą za impas w negocjacjach, których ostatnia runda odbyła się 29 marca.
Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak napisał na Telegramie, że jakikolwiek układ z Rosją nie jest wart złamanego grosza. "Jak negocjować z krajem, który cynicznie i propagndowo kłamie?" - stwierdził i dodał, że rosyjską agresję da się powstrzymać wyłącznie siłą.
"Wsumie przewieźliśmy 1500 opakowań środków stosowanych w leczeniu skutków gwałtu. Ukraińscy lekarze stwierdzili, że taka ilość na razie wystarczy" - mówi Vit Sámek. Z powrotem przywozi uchodźców. Zbiera także fundusze na zakup broni dla wojsk ukraińskich i wie dokąd ma pójść Putin. Polecamy tekst Faridy Kurbangalejevej w OKO.press.
Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko 28 maja po raz drugi próbował przekroczyć ukraińsko-polską granicę, ale nie pozwolono mu na wyjazd z kraju - poinformowała należąca do jego partii Europejska Solidarność posłanka Iryna Geraszczenko, cytowana przez Kyiv Independent.
Poroszenko chciał udać się do Wilna, by wziąć udział w Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO, zamierzał także wziąć udział w sporkaniu Europejskiej Partii Ludowej w Rotterdamie. Wg Geraszczenko były prezydent otrzymał zezwolenie na wyjazd od Rusłana Stefanczuka, marszałka ukraińskiego parlamentu.
Ukraińcy w wieku 18-60 lat, którzy nie okażą zezwolenia, mają zakaz opuszczania kraju podczas stanu wojennego. Wyjazd 56-letniego Poroszenki miały uniemożliwić "techniczne problemy z zezwoleniem", ale nie tylko - w Ukrainie jest podejrzanym w procesie o zdradę stanu. Ukraińska prokuratura zarzuca mu, że w latach 2014-2015 uczestniczył w procederze kupowania węgla od samozwańczych republik w Donbasie, co uzależniło ukraińską energetykę od Rosji i separatystów. Zdaniem śledczych Poroszenko działał "w zmowie" m.in. z prorosyjskim politykiem Wiktorem Medwedczukiem.
Zarzuty te, podobnie jak zakaz wyjazdu z Ukrainy, Poroszenko uznaje za zemstę polityczną prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Straż graniczna podała dane o liczbie ukraińskich uchodźców i uchodźczyń. Wczoraj, tj. 27 maja, z Ukrainy do Polski przyjechało 22,9 tys. osób. Dziś, do 7.00 rano - 6,6 tys. osób. Z Polski do Ukrainy wyjechało natomiast 27,2 tys. osób.
W codziennym briefiengu rosyjskie ministerstwo obrony chwali się ostrzałem ukraińskich stanowisk dowodzenia w miejscowościach Bachmut i Sołedar. Miasteczka wyróżnia strategiczne położenie wzdłuż drogi na południowy zachód od Lisicziańska i Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim, gdzie w tym momencie koncentruje się rosyjska ofensywa.
Jak donosi agencja Reuters, MON Rosji zakomunikowało, że armia zniszczyła pięć stanowisk dowodzenia i punktów obesrwacyjnych oraz trafiło w miejsca, gdzie znajdowali się ukraińcscy żołnierze i skład sprzętu. Zniszczone miały zostać cztery składy broni w okolicach miasteczek Nyrkowe, Bachmut i Myroniwka.
Ministerstwo poinformowało też o udanych testach samosterujących pocisków hipersonicznych dalekiego zasięgu Zircon. Pociski miały pokonać dystans ponad 1000 km: zostać wystrzelone z Morza Barentsa i uderzyć w cel na Morzu Białym. Na wideo zaprezentowanym na konferencji rosyjskiego MON widać, jak rakieta wystrzeliwana jest z pokładu statku.
Włdimir Putin powiedział, że pociski Zircon to część nowej generacji systemów uzbrojenia, bezkonkurencyjnych na świecie. Testy tego typu rakiet Rosja przeprowadziła już w ubiegłym roku. W zeszłym miesiącu przetestowała też nowy jądrowy pocisk międzykontynentaly Sarmat, zdolny do przenoszenia ponad 10 głowic jądrowych.
(Reuters) Rosyjska agencja informacyjna TASS podała, że do portu w ukraińskim Mariupolu przybił pierwszy statek, od kiedy miasto zostało przejęte przez Rosję. Rzecznik nowej administracji portu powiedział rosyjskim mediom, że na jednostkę zostanie załadowanych 2700 ton metalu i że w poniedziałek popłynie ona do pobliskiego rosyjskiego portu w Rostowie nad Donem. W komunikacie nie podano, gdzie wyprodukowano metal, który zostanie przetransportowany do Rosji.
"Trwa plądrowanie czasowo okupowanych terytoriów Ukrainy. Okupanci zaczęli od kradzieży ukraińskiego zboża, teraz eksportują wyroby metalowe z Mariupola" - skomentowała na Telegramie Rzeczniczka Praw Człowieka Ukrainy Ludmyła Denisowa.
Największy ukraiński producent stali Metinvest już w piątek ostrzegał, że Rosja może wykorzystać część statków zablokowanych w Mariupolu, by "kraść i przemycać wyroby metalowe" należące do firmy i oskarżył Rosję o piractwo.
Rosja przejęła kontrolę nad Mariupolem w ubiegłym tygodniu, gdy po wielotygodniowych walkach poddało się 2400 ukraińskich żołnierzy, broniących oblężonej huty Azowstal. Rosyjskie władze w czwartek ogłosiły, że miejski port został rozminowany i jest otwarty dla statków handlowych.
Przejęcie Mariupola pozwoliło Rosji zapanować nad basenem Morza Azowskiego i utworzyć lądową drogę łączącą okupowany Krym z Rosją i separatystami w Donbasie.
O tym, jak wyglądają rosyjskie rządy okupacyjne w Chersoniu, doniosły w sobotę niechcący rosyjskie agencje: RIA Nowosti ogłosiła rano, że Chersoń przeszedł na czas moskiewski (za "zastępcą szefa wojskowo-cywilnej administracji regionu" Kiryłem Stremousowem, a TASS w tym samym czasie (za "sekretarzem prasowym administracji wojskowo-cywilnej" Siergiejem Morozem), że jeszcze nie. Różnica jest taka, że zimowy czas ukraiński równa się moskiewskiemu, a letni nie. I państwo ukraińskie w czasie wojny przeszło na czas letni, zachodni. Rosyjskie siły okupacyjne próbują to odkręcić. Tym samym również czas na zegarku będzie deklaracją polityczną za Ukrainą lub za Rosją. Okupacyjne władze obwodu zaporoskiego już ogłosiły przejście na czas moskiewski.
Z oficjalnych depesz z Chersonia wynika jednak, że Rosjanie zmagają się tam z ogromnym oporem mieszkańców. Regularnie publikowane są doniesienia o znalezionych skrytkach z bronią, Rosjanie aresztują też za proukraińskie wpisy w mediach społecznościowych (bo twierdzą, że autorzy tych wpisów są albo zaraz będą ukraińskimi agentami). Przedstawiciele władz okupacyjnych twierdzą, że "70 proc. mieszkańców obwodu" chce otrzymać rosyjski paszport. Ponieważ żadnych badań w tej sprawie być nie mogło, to "70 proc." należy czytać jako "dużo mniej niż tradycyjne rosyjskie "90 proc". A to po prostu oznacza, że mimo rosyjskiego nacisku bardzo wiele osób odmawia przyjęcia rosyjskiego paszportu.
Rosyjskie ministerstwo obrony twierdzi, że Rosja przejęła pełną kontrolę nad miasteczkiem Łyman w obwodzie Donieckim.
Rzecznik rosyjskiego MON Igor Konaszenkow podał informację o zdobyciu Łymana w komunikacie sformułowanym w charakterystycznym języku "operacji specjalnej": „W wyniku wspólnych działań jednostek milicji ludowej Donieckiej Republiki Ludowej i rosyjskich sił zbrojnych miasto Krasny Liman [dawna nazwa Łymana, używana przez Rosjan - red.] zostało całkowicie wyzwolone od ukraińskich nacjonalistów”.
Walki o Łyman toczyły się od kilku dni. Wczoraj Ukraina podała, że rosyjscy żołnierze okupują dużą część miasta, ale ukraińska armia blokuje im drogę w kierunku położonego na południowy zachód od Łymana strategicznie ważnego Słowiańska.
Kolejnymi celami Rosji w obwodzie donieckim będą najpewniej właśnie Słowiańsk, a także pobliski Kramatorsk. Intensywne walki toczą się również w obwodzie ługańskim, gdzie rosyjskie wojska próbują zająć Siewierodonieck. Jak podała armia Ukrainy, tylko wczoraj ostrzelanych przez Rosję zostało 49 miejscowości w Donbasie. W obwodzie donieckim zginęły co najmniej cztery osoby, co najmniej pięć zostało rannych. Na razie brakuje danych o ofiarach w obwodzie ługańskim.
Prokuratura Generalna Ukrainy podała, że od 24 lutego 2022 z powodu rosyjskiej agresji zginęło 242 ukraińskich dzieci, a 440 zostało rannych. W rzeczywistości liczby te najpewniej są wyższe - nie wliczono do nich bowiem dziecięcych ofiar z terenów, gdzie obecnie toczą się walki, oraz tych okupowanych przez Rosję.
Sztab generalny Ukrainy poinformował, że od początku wojny Rosja straciła w niej:
Brytyjskie ministerstwo obrony podało nowe informacje o sytuacji na froncie:
"Do 27 maja siły rosyjskie prawdopodobnie zajęły większą część miasta Łyman, na północy obwodu donieckiego, w operacji, która prawdopodobnie jest wstępem do kolejnego etapu rosyjskiej ofensywy w Donbasie.
W najbliższych dniach rosyjskie jednostki w tym rejonie będą prawdopodobnie traktować jako priorytet forsowanie przeprawy przez rzekę. Na razie główny wysiłek Rosji pozostaje prawdopodobnie 40 km na wschód, w rejonie Siewierodoniecka. Ale przyczółek w pobliżu Łymania dałby Rosji przewagę w potencjalnej następnej fazie ofensywy w Donbasie, kiedy to Rosja będzie prawdopodobnie starała się zaatakować kluczowe miasta znajdujące się w głębi obwodu donieckiego - Słowiańsk i Kramatorsk.
26 maja 2022 r. szef samozwańczej, wspieranej przez Rosję Donieckiej Republiki Ludowej Denis Puszylin powiedział rosyjskim mediom kontrolowanym przez państwo, że referendum zostanie przeprowadzone, jeśli Rosja przejmie całość obwodów donieckiego i ługańskiego na Ukrainie.
Gdyby Rosji udało się przejąć te obszary, Kreml najprawdopodobniej uznałby to za znaczące osiągnięcie polityczne i przedstawił Rosjanom jako uzasadnienie inwazji.
Siły zbrojne Ukrainy kontynuują jednak dobrze zorganizowaną obronę sektora i nadal zadają Rosji duże straty w ludziach".
The Guardian podaje wyniki analiz dwóch ośrodków badawczych: "Rosja jest winna podżegania do ludobójstwa i posiadania zamiaru popełnienia ludobójstwa na Ukrainie, co prawnie zobowiązuje inne kraje do powstrzymania tego procederu - wynika z nowego raportu ponad 30 prawników i ekspertów o międzynarodowej renomie".
Raport opracowały dwa ośrodki analityczne: New Lines Institute w Waszyngtonie i Raoul Wallenberg Centre for Human Rights w Montrealu, stwierdza, że istnieją "uzasadnione podstawy do stwierdzenia", że Rosja już naruszyła dwa artykuły Konwencji w sprawie ludobójstwa z 1948 r., publicznie podżegając do ludobójstwa oraz przymusowo przekazując ukraińskie dzieci do Rosji, co - jak zauważono w raporcie - samo w sobie stanowi akt ludobójstwa w rozumieniu artykułu II konwencji.
Raport stwierdza, że istnieje "poważne ryzyko ludobójstwa na Ukrainie, powodujące powstanie prawnego obowiązku wszystkich państw do zapobiegania ludobójstwu" na mocy konwencji. Raport ostrzega, że państwa nie będą mogły powiedzieć, że nie były świadome tego ryzyka, ale ani raport, ani Konwencja z 1948 roku nie określają, jakie działania powinny podjąć rządy innych państw.
Wołodymyr Zełenski: Sytuacja jest bardzo trudna. Okupanci starają się osiągnąć w ciągu co najmniej stu dni wojny cele, które mieli nadzieję osiągnąć w pierwszych dniach po 24 lutego. Dlatego skoncentrowali w Donbasie maksimum artylerii, maksimum rezerw. Są uderzenia rakietowe, ataki samolotów - wszystko.
Chronimy naszą ziemię w taki sposób, na jaki pozwalają nam nasze obecne zasoby obronne. Robimy wszystko, aby je zwiększyć. I będziemy je zwiększać.
Jeśli okupanci myślą, że Łyman czy Siewierodonieck będą ich, to są w błędzie. Donbas będzie ukraiński. Bo to jesteśmy my, to jest nasza istota. I nawet jeśli Rosja przyniesie tam wszędzie zniszczenie i cierpienie, my i tak odbudujemy każde miasto i każdą społeczność. I nie ma i nie będzie tam żadnej alternatywy dla naszych ukraińskich flag.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze