Prawicowych publicystów oburzyło zawieszenie mszy św. w kościołach we Włoszech, a nawet propozycja polskiego episkopatu, by komunię podawać na rękę, a nie do ust. „To świętokradztwo”, mówi Rafał Ziemkiewicz w TVP Info. Jego rozmówca z nostalgią wspomina czasy „czarnej śmierci” z XIV w., gdy ludzie tym chętniej gromadzili się w kościołach
Poruszenie wśród religijnej prawicy wywołała decyzja biskupów we Włoszech, którzy zawiesili odprawianie mszy św., pozostawiają jednak kościoły otwarte dla indywidualnych wiernych. Biskupi podkreślili, że stosują się w ten sposób do decyzji władz państwowych, które wydały zakaz uroczystości cywilnych i religijnych.
„Zdradą Chrystusa” nazwał decyzję włoskiego Kościoła Paweł Lisicki, redaktor naczelny prorządowego tygodnika „Do rzeczy". TVP Info opublikowało z kolei rozmowę z publicystą „Sieci” i portalu wpolityce Grzegorzem Górnym, prowadzącym Klub Trójki w III Programie Polskiego Radia.
„Ludzie nie mają takiej wiary, jak przed wiekami. Postawa Kościoła we Włoszech, w Irlandii i w innych krajach różni się od Kościoła w przeszłości. Kiedyś ludzie w sytuacjach krytycznych, takich jak epidemie dżumy czy innej zarazy, gromadzili się właśnie w kościołach w nadziei o ocalenie. Organizowali procesje przebłagalno-pokutne. Dzisiaj takich praktyk brakuje. Kościoły są traktowane jako potencjalne miejsca zarażenia.
Komunia święta była uważana zawsze za lekarstwo dla duszy i ciała, ponieważ stała za tym wiara, że w hostii znajduje się sam Bóg; unikanie komunii dzisiaj w tej sytuacji to jakby przyjmowanie, że Bóg może zarażać, a nie uzdrawiać".
W programie „W tyle wizji” w TVP Info Rafał Ziemkiewicz i Stanisław Janecki ubolewają, że gdy kiedyś świat nawiedzały zarazy, ludzie tym chętniej gromadzili się w kościołach. Nie to, co teraz.
Janecki: „Dwie największe zarazy w dziejach cywilizowanego świata, czyli ta, która przywędrowała z Chin w 1346 r., czarna śmierć [dżuma]... Wtedy ludzie się gromadzili w kościołach, był nawrót religijności..."
Ziemkiewicz: „Może tego się właśnie ktoś obawia?”
Janecki: „Może. To samo było z hiszpanką [grypą] 1918-1919 roku”
Ziemkiewicz: „Zawsze było tak, że kiedy jakaś plaga dotyka ludzkości, to ludzkość chrześcijańska szukała pomocy w kościołach, ponieważ wierzyła w Boga. Natomiast taka decyzja biskupów włoskich oznacza, że Boga nie ma, ich zdaniem. (...) Z tego co pamiętam jest takie przykazanie kościelne - raz w tygodniu katolik powinien uczestniczyć we mszy. Ale jeżeli nie ma mszy w całym regionie, bo Kościół się wypiął na wiernych i zamknął, to co on ma zrobić. (...)
A już pomysły takie, że komunia na rękę, to, pomijając, że świętokradztwo, to na tym ręku są wirusy. Diabłowi to się wszystko bardzo podoba".
Tęsknota za XIV wiekiem, kiedy ludzie w obliczu zarazy biegli do kościoła, jest absurdalna. Prezentowanie jej w publicznych mediach, kiedy Polsce grozi epidemia, jest niebezpieczne. W XIV w. nie było wiadomo, co powoduje dżumę. Za jej sprawcę uznawano gniew boży lub... Żydów, którzy mieli zatruwać studnie.
Nieprawdziwe jest także stwierdzenie, że komunia podawana do ręki to świętokradztwo. W 2005 roku zgodnie z instrukcjami Watykanu polski Episkopat przyjął stanowisko w sprawie komunii: „Komunii św. udziela się przez podanie Hostii wprost do ust. Jeżeli jednak ktoś prosi o Komunię na rękę gestem wyciągniętej dłoni, należy mu w taki sposób jej udzielić".
Jeszcze zanim w Polsce wykryto pierwszy przypadek koronawirusa - 28 lutego 2020 - przewodniczący KEP Stanisław Gądecki wydał oświadczenie, w którym zachęcił do zachowania ostrożności w związku z epidemią:
Po niemal dwóch tygodniach - 10 marca - gdy w Polsce potwierdzono 21 przypadków koronawirusa [dane na g. 18.00], episkopat wydał kolejny komunikat, który jednak niewiele zmienia.
O zawieszeniu mszy biskupi nie chcą nawet słyszeć:
"W obecnej sytuacji pragnę przypomnieć, że tak jak szpitale leczą choroby ciała, tak kościoły służą m.in. leczeniu chorób ducha, dlatego jest niewyobrażalne, abyśmy nie modlili się w naszych kościołach".
We Włoszech, które w całości zostały objęte kordonem sanitarnym, biskupi odwołali msze św. i pogrzeby. Uroczystości zostały zawieszone zgodnie z zarządzeniem władz o odwołaniu wszystkich imprez/uroczystości cywilnych i religijnych. We Włoszech zarażonych jest już ponad 9 tys. osób.
Środki ostrożności wprowadził także Rzym. Bazylika i plac św. Piotra w Watykanie są zamknięte dla turystów i grup z przewodnikiem. Nie działają watykańskie księgarnie, a nawet stołówka dla pracowników Watykanu. Nie odbywają się publiczne msze.
Zapytaliśmy dr med. Pawła Grzesiowskiego, eksperta ds. epidemiologii, czy komunia podawana na rękę, zamiast do ust, może pomóc. „Oczywiście. Ksiądz podając komunikant może mieć kontakt ze śliną. Jeżeli ktoś kichnie, lub nawet chuchnie, wirusy pozostaną na ręce. Którą ksiądz podaje opłatek kolejnym wiernym".
Grzesiowski: "Uważam też, że powinno być więcej zmian:
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze