0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Ta informacja zelektryzowała we wtorek 16 października późnym wieczorem środowisko polskich sędziów. W komentarzach na gorąco sędziowie mówili: „To kolejny krok w stronę Polexitu”, „To próba ograniczenia stosowania w Polsce traktatu założycielskiego Unii Europejskiej”.

Chodzi o wniosek Prokuratora Generalnego do Trybunału Konstytucyjnego, który w ostatnich dniach trafił do TK i został zamieszczony na stronie internetowej Trybunału. Datowany na 4 października jest rozszerzeniem wniosku Prokuratora Ziobry z 23 sierpnia 2018 r.

To reakcja Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry na serię pytań prejudycjalnych polskich sędziów do Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczących legalności zmian wprowadzanych przez rząd PiS w sądach. Pierwsze pytanie skierował Sąd Najwyższy i dotyczy odesłania na przymusową, wcześniejszą emeryturę sędziów powyżej 65 roku życia. W ten sposób PiS robi miejsce dla sędziów wybranych przez obsadzoną przez siebie KRS.

SN zadając te pytania prejudycjalne, zamroził jednocześnie przepisy o czystce personalnej wśród sędziów SN. W kolejnych pytaniach pyta też o Izbę Dyscyplinarną w Sądzie Najwyższym (ma pomóc wyrzucać z zawodu niepokornych sędziów) oraz o nową KRS (poprzednią, niezależną rozwiązano w trakcie kadencji).

Pytania prejudycjalne dotyczące niezależności wymiaru sprawiedliwości zaczęli zadawać też sędziowie sądów powszechnych m.in. sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi i Igor Tuleya z Warszawy. Oboje w związku z tym zostali już przesłuchani przez rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych, co jest odbierane jako próba nacisku na nich.

Te pytania prejudycjalne nie spodobały się Zbigniewowi Ziobrze, który pełni zarówno funkcję ministra sprawiedliwości, jak i Prokuratora Generalnego. Najpierw w sierpniu złożył wniosek do TK o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją:

- Artykułu 755 par.1 kodeksu postępowania cywilnego, na który powołał się Sąd Najwyższy zamrażając działanie przepisów o odesłaniu starszych sędziów na emeryturę. Zdaniem prokuratora Ziobry, SN nie miał prawa zastosować tego przepisu. Chce by TK orzekł, że jest on niezgodny z Konstytucją w zakresie, w jakim pozwala na m.in. na zawieszanie działania ustaw.

- Artykułu 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, w zakresie na jakim pozwala sądowi krajowemu na skierowanie pytania prejudycjalnego do TSUE, które nie odnosi się bezpośrednio do sprawy zawisłej przed sądem krajowym. Ziobrze chodzi o to, że pytania prejudycjalne SN dotyczące wieku emerytalnego sędziów nie mają związku ze sprawą na kanwie której SN zadał te pytania. Sprawa, którą ma zbadać SN dotyczy bowiem sporu ZUS z pracownikiem o wysokość składek emerytalnych. Ale SN zadał pytania prejudycjalne, bo w składzie, który ma ocenić tę sprawę zasiada dwóch sędziów, których PiS chce odesłać na emeryturę.

Trzeba będzie wypowiedzieć traktat

Ale to nie ten wniosek wzbudził tyle emocji, tylko jego rozszerzenie z 4 października. Dokument ten ujrzał światło dzienne dopiero teraz. Prokurator Ziobro w rozszerzeniu idzie zdecydowanie dalej.

Chce by obsadzony przez PiS Trybunał Konstytucyjny zbadał czy art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu UE zezwala sądom krajowym na zadawanie pytań prejudycjalnych „w sprawach dotyczących ustroju, kształtu i organizacji władzy sądowniczej oraz postępowania przed organami władzy sądowniczej państwa członkowskiego Unii Europejskiej”.

Rozszerzając ten wniosek Ziobro chce załatwić kilka rzeczy:

  1. Zablokować polskim sędziom możliwość zadawania pytań prejudycjalnych do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, w których będą pytać o legalność przepisów ustaw, którymi PiS podporządkowuje sobie wymiar sprawiedliwości. Ziobro w swoim wniosku pisze, że Sejm ma prawo swobodnego kształtowania prawa i sędziowie powinni jest stosować. Nie mogą jego kwestionować przed TSUE. Ziobro wytyka, że pytania prejudycjalne z Polski choć formalnie dotyczą wykładni przepisów traktatów unijnych na co pozwala art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu UE, to w praktyce dotyczą polskich ustaw wprowadzanych przez PiS.

Pierwsze pytania prejudycjalne SN są dostępne tutaj.

  1. Zablokować możliwość oceny przez TSUE ustaw PiS wprowadzających „reformy” w wymiarze sprawiedliwości pod kątem zgodności z Traktatami UE, które m.in. gwarantują niezależność wymiaru sprawiedliwości, jako jedną z wartości UE.

Prokurator Ziobro pisze we wniosku, że art. 267 nie daje podstaw TSUE do zajmowania się pytaniami, które odnoszą się de facto do ustawodawstwa krajowego. Bo tym może zajmować się polski sąd konstytucyjny, czyli TK na czele z mgr Julią Przyłębską. Ale Ziobro sam przyznaje, że TSUE już dopuszczał wcześniej takie pytania.

  1. Zablokować uznanie ewentualnego niekorzystnego wyroku TSUE dla Polski. Pytaniami z Polski Trybunał ma zająć się na początku przyszłego roku.

Jeśli wyrok będzie nie po myśli PiS, będzie to nie tylko cios wizerunkowy dla rządu, ale wywoła on też konsekwencje prawne. Z kręgów PiS już wychodziły sygnały, że Polska może tego wyroku nie uznać.

Jeśli przed wydaniem wyroku przez sąd unijny TK w szybkim tempie wyda swój wyrok – w sprawie wniosku Ziobry – i orzeknie zgodnie z wolą Prokuratora Generalnego, to rząd mając taki wyrok TK będzie mógł powiedzieć, że nie może uznać wyroku TSUE.

Konsekwencje będą jednak dużo poważniejsze.

Bo jeśli TK uzna, że artykuł 267 Traktatu o funkcjonowaniu UE jest niezgodny z Konstytucją to, zdaniem prawników z którymi rozmawiało OKO.press, Polska będzie musiała wypowiedzieć ten artykuł Traktatu. A to będzie oznaczało poważne konsekwencje polityczne. I to dlatego wśród sędziów pojawiały się słowa o Polexicie. Prof. Marcin Marczak z UW nie ma wątpliwości, że wniosek Ziobry uderza w podstawy funkcjonowania UE i, że to początek Polexitu. W rozmowie z OKO.press mówi: "Wniosek Ziobry uderza w podstawy relacji UE - Polska i chce zanegować kognicję TSUE. I taka informacja pójdzie w świat. Nikt nie będzie wchodził w szczegóły tego wniosku. Ziobro pisze, że nie kwestionuje pytań prejudycjalnych, tylko ich zakres. Ale to to samo. Jeśli TK przyzna mu rację, to rząd dostanie prawo do oceny zasadności pytań prejudycjalnych. Konsekwencje będą takie, że sądy nadal będą zadawać pytania do TSUE, ten będzie wydawał wyroki, a rząd będzie mówił bawcie się dalej, bo możemy nie uznać wyroku".

TK już potwierdzał zgodność traktatu z konstytucją. Ale to był inny TK

OKO.press pisało już o pierwszym wniosku Ziobro, gdy złożył go w sierpniu.

Pisaliśmy wtedy, że TK badał już zgodność traktatów o funkcjonowaniu UE z polską Konstytucją i uznał, że są zgodne. Znawca prawa europejskiego prof. Jan Barcz w rozmowie z OKO. press tłumaczył, że na mocy Konstytucji Polska mogła przystąpić do Unii Europejskiej powierzając prawu europejskiemu i jego instytucjom liczne kompetencje.

Ich zgodność z Konstytucją została potwierdzona przez Trybunał Konstytucyjny, przede wszystkim w wyrokach z 11 maja 2005 roku (w sprawie konstytucyjności traktatu akcesyjnego) i 24 listopada 2010 (w sprawie konstytucyjności Traktatu z Lizbony).

Dlatego – w zgodzie z Konstytucją właśnie – Polska zobowiązana jest do przestrzegania zobowiązań wynikających z unijnych Traktatów. Naruszenie takich zobowiązań, na przykład nie wykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości, powoduje wszczęcie, przewidzianych w Traktatach postępowań. Kompetencje Trybunału Sprawiedliwości UE – podkreśla prof. Barcz – określają Traktaty. I tylko sam Trybunał może je doprecyzowywać interpretując Traktaty.

Orzecznictwo TSUE stoi na straży zapewnienia spójnego stosowania prawa unijnego we wszystkich państwach członkowskich, dlatego respektowanie wyroków Trybunału jest jednym z podstawowych obowiązków państwa członkowskiego. Tak samo uważa była sędzia TK, prof. Ewa Łętowska.

Prokurator Ziobro przyznaje, że TK badał Traktaty, ale podaje to jako argument na to, że może domagać się zbadania zgodności z Konstytucją artykułu 267. Przyznaje, że pytaniami prejudycjalnymi TK też się zajmował i ich nie zakwestionował.

Było to jeszcze przed wejściem w życie Traktatu z Lizbony, a pytania prejudycjalne określał wówczas w art. 234 Traktatu ustanawiającego Europejską Wspólnotę Gospodarczą. TK w wyroku z 18 lutego 2009 r. w wyroku podkreślił, że „procedura prejudycjalna stanowi podstawowy mechanizm prawa Unii Europejskiej, który służy zapewnieniu jednolitej wykładni i jednolitego stosowania tego prawa we wszystkich państwach członkowskich oraz umożliwia współpracę między krajowymi organami sądowymi a Trybunałem Sprawiedliwości”. Ale Ziobro w swoim wniosku podnosi, że nie badano wtedy pytań prejudycjalnych w takim zakresie, o jaki on wnosi.

Minister Ziobro nie chce być w UE

W nocy na antenie TVN24 sędzia Dariusz Mazur, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Themis na gorąco komentował wniosek Ziobry:

"Wygląda na to, że nasz TK ma zdecydować, że Polska częściowo wypisuje się spod jurysdykcji prawa UE i łamie traktat o funkcjonowaniu UE. We wszystkich państwach UE sądownictwo musi spełniać wysoko postawione kryteria.

A to wszystko oznacza, że minister Zbigniew Ziobro nie zgadza się na obecność Polski w UE. Ziobro stwierdził, że my nie zgadzamy się na pewne kryteria i koniec".

Sędzia Mazur uważa też, że TK nie ma kompetencji, by oceniać kwestie o jakie wniósł Zbigniew Ziobro. "TK mamy, jaki mamy. Jeśli uzna, że TSUE nie może orzekać, czy nie może oceniać stanu praworządności w Polsce, to jest krok w stronę wyjścia Polski z UE. (...) Decyzja polskiego TK nie będzie zobowiązywała, ale to jest konkretny sygnał ze strony Polski do UE (..) Jeżeli werdykt w tej sprawie nastąpi w polskim TK, to obawiam się, że nie możemy być członkiem organizacji, nie akceptując jej wartości. W tym przypadku to niezależne sądownictwo", mówił w TVN24 sędzia Mazur.

A w rozmowie z OKO.press dodaje: "TK nie może zbadać zgodności artykułu 267 z Konstytucją, bo wejdzie w kompetencje TSUE, określając w jakim zakresie może on orzekać o sprawach Polskich.

Wstępując do UE Polska zadeklarowała, że podda się jurysdykcji TSUE, nie wybierając w jakim zakresie może wobec Polski orzekać sąd unijny. Na scedowanie części suwerenności na organ ponad narodowy zezwolił art. 90 Konstytucji i to on daje prymat prawa UE.

Ale sposób rozumowania rządu jest inny. Uważa, że instytucje unijne nie powinny ingerować w organizację wymiaru sprawiedliwości. Owszem, my możemy sobie organizować sami funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości określając np. ile jest szczebli sądów. Ale jeśli zmiany idą w stronę ograniczania niezależności wymiaru sprawiedliwości, to już inna kwestia".

Również Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że TK nie może zająć się tą sprawą. Na stronie TK zamieszczono krótkie stanowisko Adama Bodnara, który chce umorzenia sprawy z wniosku Ziobry.

Bodnar powołuje się na artykuł 59 ust 1 pkt 2 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Podkreśla, że wydanie wyroku jest niedopuszczalne. Jego argumentacja będzie znana gdy Rzecznik złoży do TK szczegółowe uzasadnienie swojego stanowiska.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze