0:00
0:00

0:00

W Sejmie trwa debata nad poselskim projektem ustawy o Sądzie Najwyższym, usuwającym orzekających w nim sędziów. W nocy z 18 na 19 lipca (2017) Stanisław Piotrowicz zgłosił do niej kilka poprawek.

Piotrowicz chce, by dopisać do ustawy o Sądzie Najwyższym przepis zmieniający ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, spełniający życzenie prezydenta. Wczoraj (18 lipca) Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy o SN, jeśli parlament nie uchwali ustawy, zgodnie z którą 15 sędziowskich członków KRS Sejm będzie wybierać większością ⅗ głosów w obecności co najmniej 230 posłów, a nie zwykłą większością, jak parlament uchwalił w ubiegłym tygodniu.

Jak pisaliśmy, nie sprawi to, że ustawa o KRS przestanie naruszać Konstytucję. Pozostają w niej przepisy:

  • przerywające konstytucyjną kadencję członków Rady,
  • powierzające Sejmowi wybór sędziowskich członków Rady,
  • dające zasiadającym w Radzie politykom możliwość blokowania decyzji Rady.

Głosowanie nad sędziami w KRS większością 3/5 głosów sprawi jedynie, że PiS będzie musiał dogadać się co do kandydatur z Kukizem i jego rozłamowcami.

Przeczytaj także:

Kosmetyczne poprawki Piotrowicza

Kolejna poprawka zmienia najbardziej kontrowersyjny punkt ustawy o Sądzie Najwyższym (art. 87 ust. 1), który miał sprawić, że w dniu jej wejścia w życie wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego, w tym Pierwsza Prezes SN, przejdą w stan spoczynku za wyjątkiem tych, których wskaże Minister Sprawiedliwości. Teraz to nie minister wskaże ocaleńców w SN, lecz Prezydent na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa.

Ta poprawka nie odbiera jednak ministrowi sprawiedliwości prawa do samodzielnego wyznaczania osoby "pełniącej obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego" (art. 88). Tymczasowego następcę prof. Małgorzaty Gersdorf wskaże Zbigniew Ziobro.

Art. 87. § 1. Z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości. W dniu wejścia w życie niniejszej ustawy Minister Sprawiedliwości, w drodze obwieszczenia w dzienniku urzędowym Ministra Sprawiedliwości, wskazuje sędziów Sądu Najwyższego, którzy pozostają w stanie czynnym, mając na uwadze konieczność wdrożenia zmian organizacyjnych wynikających ze zmiany ustroju i zachowanie ciągłości prac Sądu Najwyższego. Minister Sprawiedliwości jednocześnie określi izbę Sądu Najwyższego, w której sędzia Sądu Najwyższego będzie wykonywać obowiązki, mając na uwadze dotychczas zajmowane przez sędziego stanowisko i potrzeby orzecznicze Sądu Najwyższego.

Art. 88. Jeżeli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego został przeniesiony w stan spoczynku na podstawie art. 87 § 1, zadania i kompetencje Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości.

Poprawka jedynie nieco komplikuje demontaż Sądu Najwyższego. Tak czy inaczej sędziowie zostaną bezpodstawnie usunięci, a nowych arbitralnie wybiorą politycy - tyle że za pośrednictwem przejętej KRS. Poprawka wymusi też na PiS odwleczenie wymiany sędziów SN do września, bo dopiero wtedy odbędzie się kolejne posiedzenie Sejmu, na którym posłowie będą mogli wybrać sędziów do KRS. Chyba że marszałek zwoła w tym celu specjalne posiedzenie wakacyjne.

Piotrowicz zgłosił też poprawkę wydłużającą vacatio legis z 14 do 30 dni i poprawkę dającą prezydentowi (zamiast ministrowi sprawiedliwości) prawo do określenia Regulaminu Sądu Najwyższego.

Choć poprawki Piotrowicza mają sprawiać wrażenie, że PiS idzie na ustępstwa, żadna z nich nie usuwa zasadniczego zarzutu wobec projektu ustawy o SN: zgodnie z Konstytucją politycy nie mogą usuwać sędziów i Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego.

Wymiana sędziów SN niezgodna z Konstytucją

Poseł PiS Andrzej Matusiewicz, przedstawiający w Sejmie projekt ustawy, uzasadniał usunięcie sędziów Sądu Najwyższego powołując się na art. 180 ust. 5 Konstytucji. Wcześniej, 13 lipca, na ten przepis powoływał się także Jarosław Kaczyński.

Art 180 ust.5 mówi, że ”w razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia”.

My nie zmieniamy ustroju państwa, zmieniamy ustrój sądów. A ten przepis Konstytucji, o którym państwo zapominacie celowo, jest tym właściwym argumentem, bo pozwala na przeniesienie służbowe sędziów i przeniesienie w stan spoczynku.

Sejm,18 lipca 2017

Sprawdziliśmy

Fałsz. Konstytucja nie pozwala na usuwanie sędziów Sądu Najwyższego.

Uważasz inaczej?

Konstytucja rzeczywiście pozwala na przenoszenie sędziego w razie zmiany ustroju, ale przepis, na który powołują się posłowie Kaczyński i Matusiewicz, nie dotyczy Sądu Najwyższego. Według opinii o projekcie wydanej przez SN "użycie w tym przepisie liczby mnogiej w odniesieniu do sądów wskazuje, że przepis ten odnosi się wyłączenie do zmian dotyczących sądownictwa powszechnego, administracyjnego lub wojskowego". Gdyby chodziło w nim także o SN, powinien być osobno wskazany, tak jak w art. 175 Konstytucji, gdzie zapisano, że wymiar sprawiedliwości sprawuje Sąd Najwyższy oraz poszczególne rodzaje sądów.

Przerwanie kadencji Gersdorf niekonstytucyjne

Przepis przywoływany przez posłów PiS nie może być podstawą do usunięcia Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. Zgodnie z art. 183 ust. 3 Konstytucji I prezes jest powoływany na sześcioletnią kadencję. Kadencja prof. Gersdorf, kończy się w 2020 roku - jej przerwanie ustawą jest więc rażącym naruszeniem Konstytucji.

Jest nim także wskazywanie sędziego "pełniącego obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego" przez Ministra Sprawiedliwości. Zgodnie z Konstytucją - Pierwszego Prezesa powołuje nie minister, a Prezydent i nie według własnego uznania, ale spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.

RPO klarownie: To nie jest zmiana ustroju sądu

Nawet gdyby uznać, że zapisana w Konstytucji możliwość przenoszenia sędziów w razie zmiany ustroju sądów dotyczyła także Sądu Najwyższego, nie da się w ten sposób bronić ustawy PiS, bo nie zmienia ona ustroju żadnego sądu.

Klarownie wyjaśnił to w opinii o projekcie ustawy Rzecznik Praw Obywatelskich: "Owszem, konstytucja pozwala na przenoszenie sędziów w stan spoczynku, ale tylko w sytuacji zmiany ustroju sądów. Bowiem nieusuwalność i ograniczenia w zakresie składania sędziego z urzędu, (art. 180 ust. 1-5 Konstytucji RP) są kluczowe, by obywatele mieli prawo do bezstronnego sądu. Bez zachowania tych gwarancji sędziowie stają się nieodporni na próby ingerencji w ich rozstrzygnięcia.

Projektowane przepisy nie zakładają zmiany ustroju Sądu Najwyższego. Wystarczy sprawdzić, jak ustrój Sądu Najwyższego zdefiniowany jest w Konstytucji.

  1. Sąd Najwyższy sprawuje wymiar sprawiedliwości (art. 175 ust. 1 Konstytucji RP).
  2. Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania (art. 183 ust. 1 Konstytucji RP).
  3. Sąd Najwyższy stwierdza ważność wyborów do Sejmu i Senatu oraz rozpoznaje protesty wyborcze (art. 101 Konstytucji RP), wyboru Prezydenta RP (art. 129 ust. 1 Konstytucji RP), rozpoznaje protesty wyborcze przeciwko ważności wyboru Prezydenta RP (art. 129 ust. 2 Konstytucji RP), stwierdza ważność referendum ogólnokrajowego (art. 125 ust. 4 Konstytucji RP) oraz stwierdza ważność referendum zatwierdzającego (art. 125 ust. 4 w zw. z art. 235 ust. 6 Konstytucji RP).

Projektowana ustawa tego nie zmienia. Nie zmieniają tych zadań projektowane zmiany w strukturze wewnętrznej samego Sądu Najwyższego (zastąpienie dotychczasowych Izb tego Sądu Izbami: Prawa Publicznego, Prawa Prywatnego i Dyscyplinarną). Zmiany te mają jedynie charakter reorganizacji dokonywanej w obrębie tego samego sądu i z całą pewnością nie są "zmianą ustroju sądów” w rozumieniu art. 180 ust. 5 Konstytucji RP.

Ich celem jest usunięcie z Sądu Najwyższego dotychczasowych jego sędziów. W związku z tym naruszają zasadę nieusuwalności sędziów określoną w art. 180 ust. 1 Konstytucji RP oraz zasadę niezawisłości sędziowskiej (art. 178 ust. 1 Konstytucji RP)" - konkluduje Bodnar.
;
Na zdjęciu Daniel Flis
Daniel Flis

Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze