0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Weronika KuryłoFot. Weronika Kuryło

We wrześniu 2022, prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył w Sądzie Najwyższym wniosek o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego w odniesieniu do kręgu pozwanych w sprawach o uzgodnienie płci. Przypomnijmy, że w Polsce nie ma ustawy, która reguluje zmianę markera płci w dokumentach. W 2015 roku projekt ustawy w tej sprawie wyrzucił do kosza prezydent Andrzej Duda.

Widżet projektu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG
Do dziś lukę prawną wypełnia tzw. standard orzeczniczy, który powstał jeszcze w latach 90.

W 1991 roku Sąd Najwyższy uznał, że poczucie przynależności do danej płci jest dobrem osobistym i można dochodzić jego ochrony w trybie procesowym na podstawie art. 189 kodeksu postępowania cywilnego. W tym samym postanowieniu SN uznał, że uwzględnienie powództwa będzie uzależnione od oceny przez sąd "trwałości poczucia przynależności osoby transpłciowej do płci".

Jednak dopiero uchwała z 1995 roku rozstrzygnęła, kto ma legitymację bierną w sprawie. SN uznał wówczas, że

korekta płci możliwa jest tylko na podstawie orzeczenia wydanego w procesie, w którym pozwanymi są rodzice.

To oznacza, że gdy osoba transpłciowa wnioskuje o zmianę markera płci w dokumentach, na sali sądowej musi stanąć przeciwko rodzicom, czyli jest powodem, a stroną pozwaną są mama i tata. Jeśli rodzice nie żyją, stroną w postępowaniu jest kurator.

Przeczytaj także:

W wyroku z 10 stycznia 2019 roku (sygn. II CSK 371/18), Sąd Najwyższy uznał, że obecność rodziców osoby transpłciowej po stronie pozwanej ma na celu wyłącznie "zapewnienie formalnej dwustronności procesu". A obecność innych podmiotów, jak dzieci czy małżonek lub małżonka, jest nieuzasadniona.

Długie postępowania

Mimo to prokurator generalny chce, by Sąd Najwyższy jeszcze raz pochylił się nad sprawą. Dlaczego? Zbigniew Ziobro uważa, że w orzecznictwie SN występuje rozbieżność. Powołuje się na wyrok z 2013 roku, w którym SN uznał, że o uzgodnienie płci nie może ubiegać się osoba, która pozostaje w związku małżeńskim.

Według Kampanii Przeciw Homofobii wniosek prokuratora generalnego nie jest motywowany troską o spójność linii orzeczniczej. Chodzi raczej o to, by jeszcze bardziej utrudnić osobom transpłciowym procedurę uzgodnienia płci.

Jak podkreśla KPH, nie oznacza to, że będzie ona niemożliwa do przeprowadzenia. Dziś podobne sprawy rozstrzygane są na korzyść osób transpłciowych. Problem w tym, że często ciągną się latami. Dlaczego?

Na drodze do upragnionych dokumentów mogą stanąć albo niewspierający rodzice, albo sam sąd. Wciąż powszechną praktyką jest powoływanie biegłych, którzy podczas procesu dokonują ponownej weryfikacji tożsamości osoby transpłciowej. Ponownej, bo każdy, kto składa pozew o uzgodnienie płci, dołącza do niego teczkę dokumentacji medycznej, w której znajduje się m.in. obszerna opinia seksuologiczno-psychologiczna.

O procesie tzw. diagnostyki więcej pisaliśmy tutaj:

Interwencja KPH

22 lutego 2023 Kampania Przeciw Homofobii, która od ponad 20 lat działa na rzecz osób LGBT w Polsce, złożyła przed SN opinię przyjaciela sądu.

Organizacja zwraca uwagę, że zgodnie z wyrokiem z 2019 roku, już obecność rodziców podczas postępowania o uzgodnienie płci nie powinna oznaczać, że "są oni prawnie zainteresowani" rozstrzygnięciem postępowania. Ich obecność powinna mieć wyłącznie charakter formalny.

"Występowanie rodziców w charakterze pozwanych w sprawie z powództwa ich dziecka o ustalenie zmiany jego płci nie oznacza, że bez ich udziału nie można by rozstrzygnąć w tej sprawie z powodu ich powiązania z przedmiotem procesu, lecz jedynie to, że dzięki temu sprawa ta może być rozstrzygnięta w procesie jako takim", uznał wówczas sąd.

KPH przypomina, że w uzasadnieniu SN stwierdził, że rozszerzenie pozwanych podmiotów - o małżonka i dzieci - nie jest ani uzasadnione, ani potrzebne, gdyż zasada dwustronności procesu jest i tak zachowana.

Państwo ma obowiązek chronić godność osób trans

Organizacja podnosi też, że władze publiczne mają nie tylko nie krzywdzić obywateli, ale także umożliwiać jednostkom rozwój osobowości w danym środowisku kulturalnym i cywilizacyjnym. "Możliwość swobodnego wyrażania swojej tożsamości i ekspresji płciowej stanowi element godności jednostki", czytamy.

I dalej: "Mimo że organy władzy publicznej w wielu aspektach regulują i organizują życie jednostek, np. poprzez prowadzenie ewidencji ludności i sporządzanie aktów stanu cywilnego, to nie mogą one pomijać podmiotowości jednostki ani wykorzystywać jej w sposób instrumentalny. Ustawodawca może wprowadzać regulacje pozwalające na ochronę godności jednostek, z pewnym ograniczeniem w celu chronienia innych wartości, takich życie rodzinne i prywatne, poprzez np. przewidzenie określonej formy zawarcia małżeństwa, sporządzenia testamentu czy aktu urodzenia. Jednakże całkowity brak regulacji ustawowych w odniesieniu do procedury uzgodnienie płci metrykalnej, stanowi naruszenie spoczywającego na władzach publicznych obowiązku nieczynienia krzywdy. Brak tych regulacji

nie chroni osób transpłciowych przed działaniem ze strony władz publicznych, nie chroni przed arbitralnością sądów".

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze