W polskim lesie siedzieli w sumie cztery dni. W białoruskim - 11. Prawnikom udało się zdobyć dla nich interim - czyli środki tymczasowe, które zabraniają wywózki do lasu. Straż Graniczna je respektuje. Na razie
30 listopada 2021, las pod samą Hajnówką. W lesie - trzech Syryjczyków. Interim — czyli środek zabezpieczający — z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotarł tego samego dnia, mogą wyjść z lasu i mieć nadzieję, że zostaną w Polsce.
Reporterzy OKO.press byli na miejscu.
Trzech Syryjczyków to 17-letni Abdul, 25-letni Adnan i 25-letni Louai. Pierwszy dopiero się uczy, drogi jest weterynarzem, trzeci lekarzem.
Osoba, która znalazła Syryjczyków, mówi OKO.press: "Spotkaliśmy ich w lesie. Byli wystraszeni, zmęczeni, pobici. Nie mieli siły iść dalej. Nawet nie uciekali, gdy nas zobaczyli, nie mieli już siły uciekać. Jeden z nich miał połamane żebra, drugi odmrożone stopy, trzeci miał uraz kręgosłupa. To przez Białorusinów, którzy ich pobili. Ich stan psychiczny był zły — to był rodzaj depresji. Trudno się dziwić — utknęli w dramatycznej sytuacji, nie mieli pieniędzy, żeby się stąd wydostać. Chcą zostać w Polsce, pracować i pomóc też swoim rodzinom w Syrii. Pochodzą zresztą z biednych domów. Gdy z nimi rozmawialiśmy, dowoziliśmy jedzenie, cały czas się martwili o swoich rodziców, nie pisali im, co ich spotkało, żeby rodzice się o nich nie bali. Chociaż serio, byli w tragicznej sytuacji".
Po znalezieniu grupy w lesie prawnicy rozpoczęli starania o interim, czyli tzw. środki zabezpieczające, które wydaje Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Zabrania on wydalenia z kraju obcokrajowca na okres 1-2 miesięcy, aż jego sytuacja się nie wyjaśni. Interim można uzyskać stosunkowo szybko, pod warunkiem jednak, że historia migranta wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że uzyska on w przyszłości status uchodźcy.
Mężczyźni czekali w lesie kolejne kilka dni. We wtorek, 30 listopada, wieczorem aktywiści z organizacji Salam Lab (w ramach Grypy Granica) dotarli do nich z papierami. Wtedy na miejsce została wezwana Straż Graniczna, która zabrała ich do ośrodka w Białowieży. Wiemy, że 2 grudnia dwóch z nich - pełnoletni - zostali zabrani do ośrodka w Białymstoku. Trzeci - ze względu na wiek - pozostał jeszcze w Białowieży, ale otrzymał zapewnienie, że dołączy do pozostałej dwójki. Jego kuratorem został aktor Piotr Stramowski, który był na miejscu razem z aktywistką organizacji Salam Lab. Będziemy śledzić ich sytuację.
Cała interwencja trwała ok. 2-3 godzin. W tym czasie całą Hajnówkę zasypał śnieg.
Podczas oczekiwania na SG z domu obok wyszła kobieta: "Czy tu są jacyś uchodźcy? Bo gdyby byli, przyniosłabym ciepłej zupy".
Po ok. godzinie zjawiła się Straż Graniczna. Sprawdziła dokumenty trzech mężczyzn, wypytała ich o okoliczności znalezienia się w Polsce. 11 dni po stronie białoruskiej, gdzie mężczyźni zostali dotkliwie pobici oraz 4 dni po stronie polskiej, podczas których aktywiści i prawnicy wysłali dokumenty potrzebne do otrzymania interimu.
[video width="1902" height="1080" mp4="https://oko.press/images/2021/12/20211206-interim-logo.mp4"][/video]
Na filmie zamazaliśmy twarze mężczyzn, którzy prosili o anonimowość.
Funkcjonariusze zapowiedzieli, że odwiozą mężczyzn do placówki w Białowieży. Uprzedzili, że mężczyznom zostaną zabrane telefony. Nie odpowiedzieli jasno na pytanie, czy ich pełnomocnicy prawni będą mogli się z nimi spotkać — na to musi wyrazić zgodę komendant SG — usłyszeliśmy. Na pytanie, czy mężczyznom w ośrodku przydadzą się śpiwory, potwierdzili. "Ale jedzenie nie, jedzenia mamy dużo".
Po ok. 45 min. spędzonych w lesie strażnicy zaprowadzili Syryjczyków, przeszukali ich i zapakowali do auta. Aktywiści obecni na miejscu prosili, by funkcjonariusze uważali podczas przeszukania - każdy z Syryjczyków odczuwał wciąż ślady pobicia przez białoruskich pograniczników.
Całej sytuacji przypatrywała się kobieta z domu obok - ta sama, która wcześniej proponowała zupę. Gdy SG pojechała, kobieta stwierdziła: "No, to teraz musicie już wejść do domu i napić się herbaty, jest tak zimno. Mam też ciasto". Nie odmówiliśmy — ani my, ani aktywiści. Na podwórku kobieta popatrzyła na nas i powiedziała: "Jestem z waszego pokolenia dumna. Ratujecie nasz honor".
Środki tymczasowe, tzw. interim measures, w przypadku uchodźców to decyzje Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasbourgu o tym, że nie wolno cudzoziemca wydalić z kraju do momentu wyjaśnienia jego sytuacji, np. przyznania ochrony międzynarodowej.
Decyzje ETPCz stały się obecnie jedyną skuteczną gwarancją na to, by osoby z granicy nie zostały wypchnięte z powrotem do Białorusi.
Anna Dąbrowska z Homo Faber mówiła podczas Q&A o granicy: „Trudno mi powiedzieć, dlaczego jest to wciąż respektowane w Polsce [podczas gdy inne prawa dotyczące uchodźców nie są – red.]. Ale bardzo się z tego cieszę, bo to jest w tej chwili nasze jedyne narzędzie, które zabezpiecza daną osobę przed wywózką do lasu i przepchnięciem do Białorusi. Każda osoba objęta interimem do momentu wyjaśnienia sprawy jest zatrzymywana w Polsce, w ośrodku. To w tej chwili nasze jedyne narzędzie, żeby bezpiecznie i skutecznie wyciągnąć ludzi z lasu”.
Środek tymczasowy można uzyskać tylko indywidualnie i wniosek o niego musi być dobrze udokumentowany: zawierać szczegółowe dane osoby, dokładną historię potwierdzającą, że osoba spełnia definicję uchodźcy. Jak łatwo się domyślić zbieranie takich danych podczas interwencji w lesie jest trudne. Następnie informacje trzeba spisać w formie wniosku, a ludzie w lesie czekają. Na szczęście, jak mówi Dąbrowska, wnioski rozpatrywane są dość szybko. W ostatnich dniach – jeszcze szybciej.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze