Dymisja groziła sędzi Ewie Maciejewskiej, która zachęcała do obrony sędziów zawieszonych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Dymisji chciał prezes łódzkiego sądu, z nominacji resortu Ziobry. Ale się z niej wycofał, bo uznał ją za „bezprzedmiotową”. Sędzi bronili obywatele i sędziowie
Sędzia Ewa Maciejewska z Sądu Okręgowego w Łodzi - na zdjęciu powyżej - znana jest z obrony wolnych sądów i praworządności. Ostatnio angażuje się w organizowaną co miesiąc przez stowarzyszenie sędziów Iustitia akcję wsparcia dla zawieszonych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną sędziów Igora Tulei, Beaty Morawiec i Pawła Juszczyszyna. Akcja polega na tym, że raz w miesiącu sędziowie nie wyznaczają rozpraw. Sędzia Maciejewska zachęcała w internecie do udziału w niej łódzkich sędziów.
To nie spodobało się Michałowi Błońskiemu, prezesowi łódzkiego sądu okręgowego z nominacji resortu Ziobry. Wszczął on wobec sędzi procedurę odwołania ze stanowiska wiceprzewodniczącej wydziału cywilnego. O sprawie napisały media, w tym OKO.press.
Sędzię w obronę wzięli obywatele, którzy cyklicznie organizują pikiety w obronie sądów pod Wojewódzkim Sądem Administracyjnym przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Stali z transparentem: „Żądamy odwołania dymisji sędzi Ewy Maciejewskiej”. Bronili jej też sędziowie z jej wydziału. Wystosowali list poparcia do prezesa sądu z apelem o wycofanie się z dymisji. List podpisało 8 z 9 sędziów (sędzia, która nie podpisała listu była na zwolnieniu lekarskim).
I teraz prezes sądu wycofał się z dymisji dla sędzi.
Przypomnijmy, sędzia Ewa Maciejewska na początku stycznia 2021 roku dostała pismo od prezesa Sądu Okręgowego w Łodzi w którym poinformował o zamiarze odwołania jej z funkcji wiceprzewodniczącej wydziału cywilnego. Sędzia stanowisko to zajmuje od 2015 roku, a powołany przez resort Ziobry w 2018 roku prezes Michał Błoński już dwa razy przedłużył jej kadencję. Czyli akceptował jej pracę i znał jej zaangażowanie w obronę wolnych sądów. Dlatego zapowiedź dymisji zdziwiła Maciejewską.
Prezes zarzucał jej, że jako wiceprzewodnicząca wydziału miała nakłaniać sędziów do odwoływania rozpraw i posiedzeń. Prezes nie napisał, o które sprawy chodzi, ale można się domyślać, że o te zaplanowane na dzień akcji solidarnościowej z zawieszonymi sędziami.
Prezes pisał, że takie działania są „niezgodne z prawem” i „bezpośrednio godzą w konstytucyjne prawo obywatela do sądu i rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki”. Narażać to też ma budżet państwa „na dodatkowe i nieuzasadnione wydatki związane z czynnościami technicznymi w postaci informowania stron o zmianach terminów rozpraw czy posiedzeń” oraz „skutkuje dodatkową pracą korpusu urzędniczego przy w/w czynnościach”.
Prezes uważał też, że przyczynia się to do „obniżenia autorytetu wymiaru sprawiedliwości w oczach opinii publicznej”, a „powyższe okoliczności podważają zaufanie do Pani [sędzia Maciejewskiej – red.] jako osoby, która powinna dbać o zapewnienie sprawności postępowania w nadzorowanym wydziale”. Prezes dał siedem dni na złożenie wyjaśnień przez sędzię. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Ewa Maciejewska odpowiedziała prezesowi - swoje pismo opublikowała w internecie na stronie sędziów łódzkich.
Sędzia zapewniała, że w kierowanym przez siebie wydziale cywilnym nie namawiała osobiście do udziału w akcji Iustitii, do której należy. Robiła to tylko w internecie apelując do wszystkich sędziów.
„Nigdy nie ukrywałam poglądów na to, co dzieje się w wymiarze sprawiedliwości. Namawiam sędziów, by w dozwolony sposób przeciwstawiali się temu. Bo łamana jest Konstytucja” - mówiła OKO.press Maciejewska.
W odpowiedzi do prezesa sądu podkreślała, że sędziowie sami orientują się w aktualnej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości w Polsce i znają uchwałę pełnego składu Sądu Najwyższego oraz orzeczenia TSUE podważające legalność Izby Dyscyplinarnej, która zawiesiła sędziów Tuleyę, Morawiec i Juszczyszyna.
Znają też zarzuty formułowane wobec zawieszonych sędziów. Podkreślała, że „Wielokrotnie jako indywidualni sędziowie, samorząd zawodowy oraz stowarzyszenia sędziowskie przestrzegaliśmy przed upolitycznieniem wymiaru sprawiedliwości, a w szczególności przed upolitycznieniem szeroko rozumianych postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów. Zabieraliśmy głos poprzez uchwały, podpisywanie apeli, udział w Marszu Tysiąca Tóg, stronę internetową sędziów łódzkich, solidarnościowe zdjęcia, pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej”.
I dodała: „Nie mam żadnych wątpliwości, że żaden sędzia w Polsce wobec tych działań skierowanych przeciwko prawu obywateli do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd oraz przeciwko niezawisłości sędziów i niezależności sądów, nie może pozostać bierny i powinien w geście solidarności powstrzymać się od orzekania w 18. dniu każdego miesiąca - Dniu Solidarności z Represjonowanymi Sędziami. Wyrażam jednak tylko swoją opinię pozostawiając sumieniu każdego sędziego decyzję jak postąpić”.
By odwołać sędzię ze stanowiska wiceprzewodniczącej wydziału prezes łódzkiego sądu okręgowego musiał mieć opinię Kolegium tegoż sądu (nie jest wiążąca, ale musi być wydana). Zasiadają w nim prezes sądu okręgowego i prezesi podległych mu sądów rejonowych. Tak jest od uchwalonej przez PiS ustawy kagańcowej. Wcześniej w Kolegium zasiadali przedstawiciele sędziów, ale PiS nie podobało się, że Kolegia przyjmowały stanowiska krytyczne wobec „dobrej zmiany” w sądach. Więc je uciszył usuwając z nich niezależnych sędziów. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Kolegium łódzkiego sądu opinię miało wydać w połowie stycznia 2021 roku, ale odłożyło to. Spodziewano się, że będzie wydana w poniedziałek 1 marca. Sędzia Maciejewska dostała nawet zaproszenie na wysłuchanie przed jej wydaniem. Ale do tego nie doszło. Bo prezes sądu wycofał się z dymisji. Poinformowała o tym na blogu sędziów łódzkich Ewa Maciejewska.
Obywatele pod Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Łodzi. Fot. z bloga sędziów łódzkich.
„Byłam gotowa stawić się [na Kolegium, na wysłuchanie - red.] i odpowiedzieć na wszystkie pytania, jednak parę minut przed wyznaczoną godziną Kolegium otrzymałam telefon o zdjęciu mojej sprawy z porządku obrad. Z przesłanych mi wyjaśnień wynikało, że prezes sądu okręgowego uznał sprawę za bezprzedmiotową, bo jak pokazały statystyki w skali całego sądu apel mój spotkał się w styczniu i lutym z niewielkim odzewem i większość rozpraw nie została odwołana. Z kolei sprawy, których terminy w I wydziale cywilnym przełożono w większości zakończyły się, a na zmianę terminu rozpoznania spraw nie złożono skarg” - napisała na blogu sędziów łódzkich Ewa Maciejewska.
Podziękowała wszystkim za wsparcie: „Jeżeli udaje się nam wygrywać małe bitwy, to kiedyś uda się nam wygrać całą wojnę o niezależne, sprawne i przyjazne obywatelom sądy. Każdy gest i każdy nawet drobny czyn ma znaczenie. Czasami jest to transparent, czasem podpis, artykuł, wpis w mediach społecznościowych, zabranie głosu w dyskusji, przesłanie kartki z wyrazami wsparcia. Ważne, aby ci, na których spadają represje nie zostawali z nimi sami”.
Sędzia Maciejewska nadal będzie zachęcać sędziów do udziału w akcji wsparcia dla Tulei, Morawiec i Juszczyszyna. Już to zrobiła na blogu sędziów łódzkich.
Napisała: „W moim przypadku bycie zastępcą przewodniczącej to tylko funkcja, ważna dla sędziów i pracowników I wydziału cywilnego, ale tylko funkcja. Nawet gdybym została zdymisjonowana, nadal mogłabym orzekać. Igor Tuleya, Beata Morawiec i Paweł Juszczyszyn nie mają wstępu na salę rozpraw, nie mogą wykonywać swojego zawodu. To o tym ma przypominać każdy 18 dzień miesiąca. Akcja solidarności trwa! 18 marca w czwartek o godz. 15. spotykamy się przed Sądem Rejonowym dla Łodzi-Widzewa na ulicy Kopcińskiego 56. Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do stycznia i lutego, 18 marca statystycznie odbędzie się mniej rozpraw niż w zwykły czwartek, a w kolejnych miesiącach to będzie narastać. Presja ma sens, a kropla drąży skałę. Nie poddawajmy się”.
Sędzia Ewa Maciejewska za swoje zaangażowanie w obronę wolnych sądów wcześniej była sprawdzana przez rzecznika dyscyplinarnego ministra Ziobry. Prowadził przeciwko niej postępowanie wyjaśniające za zadanie pytań prejudycjalnych do TSUE. Kłopoty miał też jej mąż Rafał Maciejewski (na zdjęciu na górze tekstu z Ewą Maciejewską), który również jest sędzią w Sądzie Okręgowym w Łodzi, w wydziale gospodarczym. Skrytykował on w internecie prezesa łódzkiego sądu, braki kadrowe w sądzie i dawanie nominacji przez nową KRS „swoim” sędziom. I za to w 2019 roku zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów postawił mu zarzuty dyscyplinarne. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Akcja stowarzyszenia sędziów Iustitia w obronie zawieszonych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną sędziów Igora Tulei, Beaty Morawiec i Pawła Juszczyszyna ma trwać aż do czasu ich odwieszenia.
Sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie został zawieszony 18 listopada 2020 roku. To dlatego akcja Iustitii odbywa się każdego 18 dnia miesiąca. Izba zawiesiła go i uchylała mu immunitet. Obcięła mu też o 25 procent pensję. Uchylenia immunitetu domagała się Prokuratura Krajowa, która chce mu postawić absurdalne zarzuty karne za wpuszczenie dziennikarzy na ogłoszenie krytycznego dla PiS orzeczenia. Tuleya nie uznaje jednak Izby Dyscyplinarnej za sąd i lekceważy wezwania prokuratury na przesłuchanie.
Można się więc spodziewać jego siłowego zatrzymania. Kilka dni temu Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że Tuleya nie został skutecznie zawieszony, nadal ma immunitet i może orzekać. Sąd uznał bowiem, że Izba jest nielegalna. W poniedziałek 1 marca sędzia przyszedł do sądu do pracy, ale prezes sądu Piotr Schab (nominat Ziobry) nie dopuścił go do orzekania. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Sędzia Beata Morawiec z Sądu Okręgowego w Krakowie i szefowa niezależnego stowarzyszenia sędziów Themis została zawieszona 12 października 2020 roku. Izba obniżyła też jej aż o 50 procent pensję i uchyliła immunitet. Domagała się tego Prokuratura Krajowa, która chce jej postawić niewiarygodne zarzuty karne za rzekome przyjęcie telefonu za korzystny wyrok i za sporządzenie fikcyjnej opinii, choć sędzią taką opinię sporządziła.
Ściganie sędzi należy wiązać z tym, że wygrała ona prawomocnie proces z ministerstwem sprawiedliwości kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę. Morawiec pozwała go za za styl jej odwołania ze stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie. I wygrała proces. Minister ma ją przeprosić za naruszenie dóbr osobistych. Decyzja Izby o uchyleniu sędzi immunitetu nie jest prawomocna. Kilka dni temu Izba miała rozpoznać zażalenie sędzi, ale odłożyła bez terminu sprawę. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Teraz okazuje się, że ze składu, który miał rozpoznać zażalenie Morawiec na uchylenie immunitetu wycofał się Mariusz Łodko. Prezes SN Małgorzata Manowska zgodziła się bowiem, by przeszedł do Izby Cywilnej SN.
Sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie został zawieszony 4 lutego 2020 roku. Izba obcięła mu też pensję o 40 procent. Zawieszono go w związku z dyscyplinarką jaką rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry zrobił mu za żądanie list poparcia do KRS. Juszczyszyn wykonał tylko wyrok TSUE, ale spadły za to na niego represje. Jest pierwszym polskim sędzią zawieszonym przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Takie plakaty w obronie sędziów Igora Tulei, Beaty Morawiec i Pawła Juszczyszyna rozwiesza na ulicach polskich miast stowarzyszenie Iustitia.
Sądownictwo
Igor Tuleya
Prokuratura Krajowa
Beata Morawiec
odwołanie ze stanowiska
Paweł Juszczyszyn
prezes sądu Michał Błoński
Sąd Okręgowy w Łodzi
sędzia Ewa Maciejewska
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze