Zakaz hodowli zwierząt na futra, zakaz uboju rytualnego na eksport i zakaz trzymania psów na łańcuchach. Tego domagają się w apelu do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego organizacje broniące praw zwierząt. To ich reakcja na deklaracje ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego, który zapowiedział okrojenie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt m.in. o te zapisy
"Wnosimy o natychmiastowe wznowienie prac nad projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, złożonym do Sejmu RP przez grupę Posłów Prawa i Sprawiedliwości w dniu 6 listopada 2017 roku" - apelują do Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego organizacje broniące praw zwierząt.
Pod apelem podpisali się prof. Hanna Mamzer a także: Anna Gdula i Izabela Kadłucka z Fundacji Prawnej Ochrony Zwierząt "LEX NOVA", Tomasz Zdrojewski z Koalicji Niech Żyją! oraz Cezary Wyszyński z Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! Do apelu przyłączają się inne organizacje.
To reakcja na słowa ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego, który 18 lipca 2018 roku powiedział, że nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt zostanie wycofana z Sejmu. Dzień później odwołał te słowa, ale zapowiedział rezygnację z zapisów mówiących o zakazie hodowli zwierząt na futra i eksporcie mięsa pochodzącego z uboju rytualnego.
Na 13 września 2018 planowana jest manifestacja w Warszawie. Z placu Trzech Krzyży manifestanci przemaszerują pod Sejm.
"Zwierzęta nie mają głosu, dlatego to MY musimy być ich głosem. Pokażmy, że nie ma naszej zgody na dręczenie zwierząt w Polsce. Nie chcemy ferm norek. Nie chcemy łańcuchów. Nie chcemy oglądać zwierząt w cyrkach. Nie chcemy niehumanitarnego uboju zwierząt" - piszą organizatorzy protestu.
Autorzy apelu przypominają, że projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt uzyskał pozytywną opinię Komisji Ustawodawczej w marcu 2018 roku. I że był inicjatywą posłów PiS, która to partia teraz nagle wycofuje się z tych pomysłów. Domagają się wprowadzenia w życie trzech zmian, które stanowią serce nowelizacji:
Organizacje argumentują, że hodowla zwierząt na futra to "niechciana forma przemysłu, generująca szkodliwe odpady i skażenie środowiska, spychana jest na wschód Europy". Zaznaczają, że tego rodzaju hodowli zakazały już m.in. Austria, Chorwacja, Wielka Brytania i Słowenia.
Autorzy apelu przypominają też, że zakaz eksportu mięsa z uboju rytualnego poparło 65 proc. badanych Polaków. Trzymanie psów na łańcuchach powinno być pilnie zakazane, bo jest skrajnie niezgodne z potrzebami życiowymi zwierząt. Takie zakazy wprowadzono już m.in. w Niemczech i na Węgrzech.
Projekt ustawy w jej pierwotnym, nieokrojonym kształcie, kilka miesięcy temu poparł prezes PiS Jarosław Kaczyński. Swoje poparcie dla zakazu hodowli zwierząt futerkowych deklarował nawet w spocie nagranym przez Fundację Viva! Mówił w nim, że likwidacja ferm futrzarskich to "droga do prawdziwej europeizacji Polski".
Powtarzał też, że ma świadomość, iż PiS będzie za tę zmianę atakowany, ale się nie ugnie.
Kilka dni temu OKO.press zapytało Cezarego Wyszyńskiego z Fundacji Viva!, co by dziś powiedział Kaczyńskiemu, gdy już oficjalnie wiadomo, że PiS wycofuje się ze zmian polepszających los zwierząt w Polsce.
"Gdybyśmy stanęli w cztery oczy, to zapytałbym dlaczego wycofuje się z danego słowa. Bo do tej pory nie usłyszałem ani jednego sensownego argumentu od polityków PiS za odrzuceniem tych ważnych zmian w ustawie.
Jeśli zakaz chowu zwierząt na futra to - jak mówił - kwestia serca i »litości« to jak świadczy o nich rezygnacja z tego postulatu?" - odpowiedział nam prezes Fundacji Viva!
Nieoficjalnie mówi się, że Kaczyński ugiął się pod presją o. Tadeusza Rydzyka, którego media mocno sympatyzują z branżą futrzarską.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze