Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt poinformował niespodziewanie, że przejmuje schronisko w Wojtyszkach. Wpuścił na teren przytuliska inne organizacje, które wywożą chore i niedożywione psy, a sam uruchomił zbiórkę na utrzymanie obiektu
Takiego zwrotu akcji nie spodziewał się chyba nikt z zaangażowanych w ratowanie zwierząt ze schroniska w Wojtyszkach. Miejsce, nazywane przez aktywistów "piekłem", zostało wydzierżawione przez organizację pozarządową Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt (DIOZ). Poinformowała ona o tym 2 marca w nocy.
Od razu uruchomiła również zbiórkę pieniędzy na utrzymanie i remont obiektu. Cel: 5 mln zł.
"Organizacje z całej Polski od lat starają się zamknąć najsłynniejszą mordownię psów. Przez brak miejsc dla setek zdziczałych, zaniedbanych i cierpiących zwierząt, nie udało się dotąd odebrać wszystkich istot z tego miejsca. Stąd inicjatywa przejęcia mordowni, zaopiekowania się psami i stworzenia w największym miejscu kaźni warunków, w których czworonogi nie będą zagrożone! Na przestrzeni następnych dni dojdzie do odbioru części psów, ale co z pozostałymi?" - pisze DIOZ.
Próbowaliśmy się skontaktować z organizacją, żeby zapytać, jak udało jej się dojść do porozumienia z właścicielami terenu, którzy prowadzili schronisko od 20 lat. Chcieliśmy również zapytać Inspektorat o plany dotyczące przejętego terenu w Wojtyszkach.
Na razie jednak telefon DIOZ nie odpowiada. Dzierżawa (a w planach kupno) schroniska w Wojtyszkach została ogłoszona tego samego dnia, kiedy dwie inne organizacje — Mondo Cane i Liberandum — próbowały odebrać psy ze schroniska.
Była właścicielka, Anna S. i pracownicy "przytuliska" nie chcieli wpuścić aktywistów. Nie pomogła także asysta policji. Funkcjonariusze utrzymywali, że nie mogą pomóc w dostaniu się na teren schroniska. Ręce umywała także Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim, która prowadzi sprawę dotyczącą maltretowania zwierząt w Wojtyszkach.
W piątkowy poranek DIOZ, jako nowy zarządca, wpuścił do schroniska działaczy Mondo Cane, a także stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt. Trwa wywożenie psów z piekła.
"Trochę było wczoraj nerwów. Ale dziś aktywiści Mondo Cane są w schronisku i zaczyna się odbiór zwierząt. Mam nadzieję, że to koniec schroniska mordowni w Wojtyszkach!"- napisała na Twitterze posłanka Katarzyna Piekarska (KO), która uczestniczyła w interwencji.
Przypomnijmy: W listopadzie 2021 roku odbyła się pierwsza interwencja prokuratury ze Stowarzyszeniem Pogotowie dla Zwierząt. Odebrano wtedy cztery koty, 33 króliki i 67 psów w bardzo złym stanie. Pozostałych nie udało się odebrać. Prokuratura postawiła właścicielce schroniska Annie S. oraz lekarce weterynarii Kindze Z. zarzuty znęcania się nad zwierzętami. Anna S. dostała również zakaz działalności związanej z opieką nad zwierzętami. Swoje obowiązki w schronisku formalnie przekazała koleżance.
Na razie żaden wyrok w sprawie nie zapadł.
Fundacja Liberandum przez ponad rok zbierała dowody na łamanie praw zwierząt w Wojtyszkach i złożyła osobne zawiadomienie dotyczące schroniska. Postępowanie ruszyło w grudniu 2022, a 23 i 24 lutego 2023 prokuratura razem z Liberandum i Mondo Cane weszła do schroniska. Wywieziono 100 psów.
Kolejne miały być wywożone na mocy art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt, który pozwala organizacjom na interwencyjny odbiór zwierząt, kiedy pozostawienie go u dotychczasowego opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu.
Interwencję prokuratury z 23 i 24 lutego 2023 opisywaliśmy w OKO.press:
Mondo Cane zaplanowało odbiór psów na 2 marca. Na miejscu aktywiści zastali zamkniętą bramę. "Mamy trzy wyjścia: wydzwaniać do prokuratury i policji, prosząc o wsparcie, sforsować bramę, czego robić nie chcemy, albo po prostu odjechać” - mówił w rozmowie z OKO.press mec. Marcin Jaklewicz, reprezentujący Fundację Liberandum.
2 marca wieczorem poinformował nas, że do odbioru zwierząt nie doszło. Kolejną próbę zaplanowano w piątek (3 marca) z samego rana. W międzyczasie doszło do niespodziewanego zwrotu w sprawie.
"W nocy mój klient, czyli Fundacja Mondo Cane uzyskała informację, że doszło do zmiany stanu faktycznego, a może nawet prawnego. DIOZ ma wydzierżawić teren i podpisać umowę o opiekę nad zwierzętami. Te informacje potwierdził również zarząd DIOZ, obecny w Wojtyszkach" - mówi w rozmowie z OKO.press mec. Sara Balcerowicz, przedstawicielka Mondo Cane. "Na razie są to ustne deklaracje. Dokumentów dotyczących dzierżawy czy opieki nad zwierzętami nie widziałam.
DIOZ umożliwił nam wejście na teren schroniska i odbiór zwierząt"
- dodaje prawniczka.
Sara Balcerowicz wyjaśnia, że psy wciąż mogą być odbierane na mocy art. 7 ustawy o ochronie zwierząt.
"Mój klient stoi na stanowisku, opierając się na opinii biegłych sądowych, że w tych warunkach nie można zapewnić zwierzętom dobrostanu" - tłumaczy prawniczka. Aktywiści wyjaśniają, że pomimo zmiany zarządcy terenu, wciąż życiu i zdrowiu psów zagraża niebezpieczeństwo. Jeśli DIOZ będzie chciał poprawić warunki w schronisku, czeka go długa droga. "Wywozimy stąd słabe i chore psy, z zaburzeniami behawioralnymi i psychicznymi. Mondo Cane planuje zabrać stąd wszystkie zwierzęta" - dodaje mec. Balcerowicz.
Według informacji z godz. 12:00, z Wojtyszek wyjechał już pierwszy transport psów.
Mondo Cane zachęca do adopcji psów z koszmarnego schroniska, a także zgłaszania chęci przyjęcia ich do domów tymczasowych. Wszystkich zainteresowanych proszą o maile na adres [email protected] z nazwiskiem, miejscowością zamieszkania i oczekiwaniami. Obiecują, że odezwą się do każdej osoby.
W piątek, 3 marca, ze schroniska ma wyjechać w sumie sto psów.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze