0:000:00

0:00

Te 100 tys., a dokładnie według licznika z wtorku 11 stycznia 2022 roku 100 254 osoby zostały od początku epidemii zgłoszone w ramach codziennych raportów jako zmarłe z powodu COVID-19. Jaka jest rzeczywista liczba zmarłych z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 raczej się nie dowiemy, bo wielu zmarłym nie zdążono potwierdzić zakażenia. Zwłaszcza jesienią 2020 roku podczas 2. fali epidemii, kiedy zabrakło miejsc w szpitalach dla chorych i ludzie umierali w domach i w karetkach.

I tak według danych GUS za 2020 rok rzeczywista liczba zmarłych, którzy w karcie zgonu jako wyjściową przyczynę mieli wpisany COVID-19 było o 12,8 tys. większa niż w codziennych raportach ministerstwa zdrowia. A jeśli przyjrzeć się temu, ile osób umierało w ciągu kilkudziesięciu dni po zakażeniu - na skutek powikłań wywołanych COVID-19, to według raportu resortu zdrowia w 2020 roku stanowili oni 27 proc. wszystkich zgonów nadmiarowych.

Przeczytaj także:

Nie można też zapominać o tych, którzy zmarli z innych powodów, bo podczas kolejnych fal nie otrzymali na czas pomocy medycznej. Dlatego najbardziej wymierną liczbą ofiar epidemii jest ta obejmująca wszystkie nadmiarowe zgony w latach 2020-2019. A tych - nie ma jeszcze ostatecznych danych z GUS, ale według Rejestru Stanu Cywilnego było w stosunku do 2019 roku ponad 170 tys. więcej.

Według raportu „Health at Glance" jesteśmy na 2. miejscu wśród krajów OECD, jeśli chodzi o nadmiarowe zgony na 100 tys. mieszkańców (dane do października 2021 roku), a oczekiwany spadek długości życia z tego powodu to -1.3 roku.

Czy gdyby więcej osób zaszczepiło się przeciw COVID-19, ten bilans byłby mniej tragiczny? Na pewno. Wystarczy proste porównanie statusu zmarłych podczas trwającej jeszcze 4. fali epidemicznej - od 1 września zmarło 17 889 osób niezaszczepionych, 397 zaszczepionych jedną dawką, 6191 zaszczepionych dwiema dawkami, 316 zaszczepionych dawką przypominającą i 102 dawką uzupełniającą (osób o obniżonej odporności).

Jeśli przyjrzymy się dokładniej 4. fali i podzielimy zmarłych na grupy wiekowe, to widać jak przeważającą większość stanowią wśród nich osoby niezaszczepione. A trzeba pamiętać, zbiory zaszczepionych i niezaszczepionych nie są takie same - wśród osób powyżej 60. roku życia, które są najbardziej zagrożone covidem, zaszczepione jest 75 proc. i to m.in. wpływa na ich większą obecność wśród ofiar pandemii.

Niestety, jeśli idzie o szczepienia, jesteśmy w ogonie Unii Europejskiej - według danych ECDC lepiej od nas wyszczepiły seniorów także porównywalne pod tym względem kraje „nowej" Unii, czyli Czechy, Słowenia, Węgry i Litwa. Za nami są Chorwacja, Estonia, Łotwa, Słowacja, Rumunia i Bułgaria.

W związku z tym w resorcie zdrowia - a i w siedzibie premiera na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie — wiele osób wstrzymuje zapewne oddech, oczekując na nieuchronną 5. falę spowodowaną wariantem omikron. Uczynił on z wykresami koronowirusowymi sztukę, którą na pierwszy rzut oka można by przypisać błędowi we wprowadzaniu danych - wartości na osi y wystrzelają bowiem w kosmos. W Stanach Zjednoczonych zanotowano w poniedziałek 10 stycznia aż 1,35 mln nowych zakażeń.

zakażenia SARS-CoV-2 w USA
zakażenia SARS-CoV-2 na milion mieszkańców w USA

I niestety - choć wszystko wskazuje na to, że omikron w mniejszym stopniu atakuje płuca, to fakt, że jest tak bardzo zaraźliwy, powoduje w krajach, gdzie jeszcze dużo jest osób starszych i schorowanych, które nie posiadają odpowiedniej odporności, wysoki wzrost hospitalizacji.

hospitalizacje na COVID-19 w USA
Zajęte łóżka covidowe na milion mieszkańców w USA

I to właśnie spędza sen z powiek ministrowi zdrowia - bo 4. fala dopiero wygasa i wciąż w szpitalach zajętych jest ponad 18 tys. łóżek covidowych - zorganizowanych w dużej mierze kosztem zamykania innych szpitalnych oddziałów. „Nigdy nie było sytuacji, żebyśmy z tak wysokiego poziomu mieli do czynienia z namacalnym ryzykiem nowej mutacji" - mówił w TVN24 minister Niedzielski.

I dodał:

„Najbardziej czarne scenariusze to liczby powyżej 100 tysięcy zakażeń dziennie, które są przerażające. Mamy uzgodnione z wojewodami scenariusze na wzrost bazy łóżkowej do 40 tysięcy, ale jest też skrajny scenariusz mówiący o 60 tysiącach. Wyraźnie trzeba powiedzieć, że wzrost bazy łóżkowej do 60 tysięcy to jest katastrofa".

Gwoli ścisłości najbardziej czarne scenariusze są o wiele gorsze. Według modelu grupy MOCOS po prostu wywali nam skalę.

Nie będziemy w stanie wykonywać więcej niż 300 tys. testów dziennie, więc zakażeni będą odsyłani z kwitkiem z punktów testujących albo po prostu zrezygnują z testów.
View post on Twitter

A to przełoży się na dużą liczbę potrzebujących stacjonarnej pomocy medycznej. Jak wielu z nich umrze — dane m.in. z RPA są optymistyczne, omikron rzeczywiście powoduje łagodniejszy przebieg choroby, ale nie możemy ich przykładać 1:1 do sytuacji w Polsce. Według prognoz MOCOS ta fala może przynieść ok. 18 tys. zgonów.

Katastroficzne wizje ministra zdrowia kontrastują z jego wypowiedziami z jesieni, kiedy tłumaczył, że wprowadziliśmy model brytyjski w zarządzaniu epidemią - nie wprowadzamy restrykcji, bo Polacy i tak by ich nie przestrzegali, nie wprowadzamy też żadnego rodzaju przymusu do szczepień.

Różnica polega jednak m.in. na tym, że mieszkańcy Wysp Brytyjskich, zwłaszcza ci starsi, szczepią się chętniej niż mieszkańcy Polski, dzięki czemu fala wywołana omikronem wystartowała z o wiele niższego pułapu - a i tak jest dotkliwa.

hospitalizacje na COVID-19 w Polsce i Wielkiej Brytanii
hospitalizacje na COVID-19 na milion mieszkańców w Polsce i Wielkiej Brytanii
;

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze