0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

17 czerwca przypada 30. rocznica podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy między wolną Polską a zjednoczonymi Niemcami. Traktat podpisał ówczesny premier Jan Krzysztof Bielecki i kanclerz Niemiec Helmut Kohl.

Na 20-lecie Traktatu, w 2011 roku, do Warszawy przybył cały rząd niemiecki. W 30-lecie premier Mateusz Morawiecki planował rewizytę rządu polskiego w Berlinie. Ale jak pisze "Wyborcza", kanclerz Angela Merkel mu odmówiła. Stosunki polsko-niemieckie są w bardzo złym stanie.

Do Warszawy przybywa w związku z tym tylko na kilka godzin prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Będzie przez pół godziny rozmawiał a Andrzejem Dudą w cztery oczy, potem spotkanie w szerszym gronie i spotkanie z młodymi Polakami i Niemcami uczestniczącymi w programach wymiany organizowanych przez Polsko-Niemiecką Współpracę Młodzieży.

Co nam dał ten traktat, jak PiS doprowadził stosunki polsko-niemieckie do upadku i co trzeba będzie zrobić, by je odbudować - pisze w obszernym oświadczeniu Konferencja Ambasadorów*. Zamieszczamy je w całości.

Przeczytaj także:

Konferencja Ambasadorów RP[i] Warszawa, 15 czerwca 2020 r.

Traktat z 17 czerwca 1991 to symbol dobrego sąsiedztwa niepodległej Polski i zjednoczonych Niemiec w zjednoczonej Europie

  1. 17 czerwca 2021 roku mija trzydzieści lat od podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy między niepodległą Polską a zjednoczonymi Niemcami. Jest to jeden z najważniejszych aktów międzynarodowych w historii Polski po roku 1989.

Oba kraje potrzebują dobrego sąsiedztwa, zaś dobre stosunki polsko-niemieckie to stabilność polityki europejskiej. Radykalna, pozytywna zmiana w relacjach polsko-niemieckich stała się ważnym elementem europejskiego dorobku.

Po pierwsze, przyczyniła się do przełamania zadawnionych antagonizmów (granica, mniejszości narodowe, odszkodowania dla ofiar nazizmu - bez przezwyciężenia tych sporów trudno byłoby jednoczyć Europę).

Po drugie, jest to nadal wzór konstruktywnego rozwiązania nabrzmiałego historycznego konfliktu. O doniosłości Traktatu świadczą przede wszystkim dwie okoliczności:

Został wynegocjowany w nowych warunkach politycznych, gdy konkretny kształt uzyskała nowa „polityczna architektura” Europy. Uprzednio, 12 września 1990 roku, podpisany został Traktat o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec (które zjednoczyły się 3 października 1990).

W następstwie Traktatu „2+4” z terytorium byłej NRD wycofały się wojska radzieckie, a zjednoczone Niemcy pozostały we Wspólnocie Europejskiej (obecnie Unii Europejskiej) oraz w NATO. Z punktu widzenia podstawowych interesów Polski ważne było nie tylko to, że Traktat „2+4” (łącznie z podpisanym 14 listopada 1990 roku bilateralnym Traktatem o potwierdzeniu granicy polsko-niemieckiej) położył kres wysuwanym uprzednio w RFN zastrzeżeniom co do ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej.

Niezmiernie istotne było również, że sąsiadem Polski stały się zjednoczone Niemcy jako państwo członkowskie Wspólnoty Europejskiej i NATO, co znakomicie ułatwiło realizację polskiej strategii nakierowanej na uzyskanie członkostwa w obu tych organizacjach (w 1999 roku w NATO i w 2004 roku w UE).

W dziedzinie stosunków bilateralnych Traktat z 17 czerwca 1991 roku konsolidował relacje polityczne, gospodarcze i społeczne, zapoczątkowane Wspólnym Oświadczeniem Premiera Tadeusza Mazowieckiego i Kanclerza Helmuta Kohla z 14 listopada 1989 roku i ujęte już w chwili podpisywania Traktatu w kilkadziesiąt umów szczegółowych.

Dały one początek na przykład współpracy transgranicznej czy swobodnemu podróżowaniu obywateli Polski do Niemiec, abstrahując od olbrzymiej pomocy finansowej, jaką Polska otrzymała od Niemiec - bez której sanacja polskiej gospodarki byłaby trudna do przeprowadzenia

  1. Nieprzypadkowo więc polsko-niemiecki Traktat dobrosąsiedzki nazywany jest „dużym” Traktatem a jego polityczne, symboliczne znaczenie porównywane z wagą francusko-niemieckiego Traktatu Elizejskiego (podpisanego 22 stycznia 1963 r.). Przypomnieć należy, że zapoczątkował on sieć umów bilateralnych, które niepodległa Polska zawarła na progu lat 90. ze wszystkim sąsiadami. Umowy te potwierdzały terytorialne status quo i stwarzały podstawy dla dobrego sąsiedztwa. Były punktem wyjścia dla rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z NATO i UE. Wraz z uzyskaniem członkostwa w obu tych organizacjach większość regulacji zawartych w „dużym” Traktacie została przeniesiona na wyższy, unijny szczebel, sam Traktat natomiast stał się symbolem dobrego sąsiedztwa polsko-niemieckiego i zakorzenienia Polski w gronie demokratycznych państw Europy.
  2. W ostatnich latach ten wielki polsko-niemiecki dorobek ulega stopniowemu zaprzepaszczeniu. PiS konstruuje swoją populistyczną politykę na narracji antyniemieckiej i antyunijnej. Stąd od pierwszych rządów tego ugrupowania „duży” Traktat stał się solą w oku funkcjonariuszy PiS: wytykano rzekome błędy w negocjacjach, wysuwano żądania rewizji Traktatu, a nawet jego wypowiedzenia. Aberracyjne podejście do członkostwa w UE, w której upatruje się wehikułu, przy pomocy którego Niemcy miałaby zdominować Europę, a także anachroniczne fobie antyniemieckie prowadziły jedynie do większych lub mniejszych napięć w stosunkach polsko-niemieckich, uniemożliwiając znalezienie rozwiązań realnych problemów (przypomnijmy, że PiS łącznie sprawuje władzę około dziesięciu lat).

Ilustrują to trzy najbardziej znane kwestie:

3.1. Sprawa ochrony Polonii w Niemczech jest wykorzystywana głównie do stwarzania konfliktów, zamiast do poszukiwania konstruktywnych rozwiązań, które nawiązują do szeregu wielostronnych międzynarodowych konwencji pogłębiających (w stosunku do stanu z 1991 r.) ochronę mniejszości narodowych, etnicznych, językowych czy kulturowych. „Duży” Traktat otworzył taką drogę, a nawet zobowiązuje oba państwa do stosowania standardu międzynarodowego w tej dziedzinie.

3.2. Funkcjonariusze PiS roztaczają nierealistyczne miraże reparacyjne, żerując politycznie na tragedii II wojny światowej, zamiast skupić się na pomocy dla żyjących jeszcze ofiar zbrodni nazistowskich. Wypracowana w 1991 roku tzw. formuła pragmatyczna przyniosła konkretną pomoc dla polskich ofiar zbrodni nazistowskich w wysokości przekraczającej 6 miliardów złotych, natomiast trwające bez mała 10 lat „działania” posła PiS Arkadiusza Mularczyka nie przyniosły ani złotówki. Wspomniana formuła pragmatyczna stworzyła (ciągle otwartą) drogę dla innych działań wspierających żyjące jeszcze ofiary zbrodni nazistowskich – wystarczy zajrzeć na stronę internetową Fundacji Pojednania Polsko-Niemieckiego.

3.3. Warto też przypomnieć podpisany 22 stycznia 2019 r. Traktat z Akwizgranu o współpracy francusko-niemieckiej i integracji[1], który stanowi uzupełnienie i rozwinięcie Traktatu Elizejskiego (1963) i podnosi na najwyższy szczebel współpracę w dziedzinie koordynacji polityki unijnej, polityki bezpieczeństwa i w dziedzinie spraw bilateralnych. Rząd polski nie był w stanie włączyć się w taką zaawansowaną formułę współpracy - a przecież to zakładali twórcy Trójkąta Weimarskiego. Trudno oprzeć się wrażeniu, że „dyplomacja” PiS dopiero poniewczasie dowiedziała się o przedsięwzięciu - tak istotnym z punktu widzenia polskiej racji stanu.

Wszystko razem wskazuje, jak nikłe stało się zaufanie w stosunkach politycznych polsko-niemieckich i jak bardzo upadła w nich pozycja Polski.

  1. Status Polski konsekwentnie maleje również w Unii Europejskiej (czego ostatnio symbolem stał się konflikt wokół kopalni Turów), a w polityce bezpieczeństwa rząd PiS - obciążony syndromem Trumpa - znalazł się w ślepym zaułku. Najpoważniejsi politycy światowi nie wahają się określać Polski mianem państwa autorytarnego. W tygodniu poprzedzającym trzydziestą rocznicę podpisania „dużego” Traktatu ma miejsce w Europie szereg spotkań (grupy G7, szczyty UE i NATO) z udziałem Prezydenta Bidena. Otwarty zostanie nowy rozdział w stosunkach transatlantyckich, potwierdzający nowe miejsce Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej w globalnym układzie sił. Polska rządzona przez PiS staje wobec tych spotkań skonfliktowana ze wszystkimi sąsiadami, ze schizofrenicznym podejściem do członkostwa w UE, bez racjonalnej koncepcji polityki bezpieczeństwa, z mirażami budowania alternatywnych rozwiązań regionalnych, którymi nikt nie jest zainteresowany.
  2. W przyszłości potrzebne będzie nowe otwarcie we wszystkich tych dziedzinach, poczynając od stosunków polsko-niemieckich.

Znaczenie „dużego” traktatu porównuje się zasadnie do przełomu w stosunkach francusko-niemieckich, którego symbolem stał się Traktat Elizejski z roku 1963. Stworzono w nim podstawy prawne i ideowe dla współpracy polsko-niemieckiej równie bliskiej i znaczącej jak współpraca francusko-niemiecka. Praktyczną formą bliskiej współpracy RFN z Francją są coroczne konsultacje międzyrządowe. Podobne konsultacje zostały uruchomione w relacjach polsko-niemieckich.

Niszczenie dobrych relacji z Niemcami przez rząd PiS spowodowało, że ostatnio kanclerz Angela Merkel odwołała konsultacje międzyrządowe z Polską, natomiast 31 maja Berlin przeprowadził kolejne konsultacje tego typu z Paryżem.

Podsumowaniem przeprowadzonych rozmów jest dwudziestostronicowy komunikat rządów RFN i Francji, określający wspólne stanowisko w najważniejszych dziedzinach, w tym w polityce bezpieczeństwa, unijnej, regionalnej i społecznej.

Nowym otwarciem w stosunkach polsko-niemieckich, a zarazem w odniesieniu do Unii Europejskiej i polityki bezpieczeństwa, mogłaby być umowa podobna do niemiecko-francuskiego Traktatu Akwizgrańskiego. Być może do umowy takiej dołączony byłby protokół trójstronny (polsko - niemiecko - francuski), na mocy którego Polska stałaby się stroną tych postanowień Traktatu Akwizgrańskiego, które odnoszą się do współdziałania w dziedzinie polityki europejskiej i bezpieczeństwa.

Stanowiłoby to zarazem rewitalizację Trójkąta Weimarskiego, jednej z najcenniejszych dla Polski „konstelacji politycznych”, powołanych również trzydzieści lat temu – 29 sierpnia 1991 r. – przez ówczesnych ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji: Krzysztofa Skubiszewskiego, Hansa-Dietricha Genschera i Rolanda Dumasa[4] (i stanowiącej swoiste dopełnienie „dużego” Traktatu i bilateralnego traktatu polsko-francuskiego).

Trwałość i efektywność takiego nowego otwarcia wymagałaby stworzenia przez Polskę i Niemcy sieci płaszczyzn regularnego dialogu, czyli tego, czego od lat najbardziej brakuje w stosunkach polsko-niemieckich. Jakże przydatne byłyby na przykład takie formuły jak wspólne zgromadzenie parlamentarne, wspólna komisja współpracy regionalnej i transgranicznej z udziałem wszystkich województw i landów, konsultacje resortów gospodarczych, konsultacje resortów odpowiadających za bezpieczeństwo i obronę, społeczna rada dialogu o integracji europejskiej, spotkania młodzieżowych organizacji głównych partii politycznych.

  1. „Duży” Traktat sprawił, że sąsiedztwo polsko-niemieckie wypełnione zostało treścią intensywnych powiązań społecznych i gospodarczych. Powiązania te wspierane są członkostwem obu państw w Unii Europejskiej, prawa obywatela Unii są chronione mocno na szczeblu europejskim. Dobre sąsiedztwo polsko-niemieckie stało się odporne na próby wykorzystania starych resentymentów dla doraźnych celów politycznych. Niemcy jak żaden inny kraj wyciągnęli wnioski z własnej historii, stając się ważnym elementem demokracji i stabilności w skali europejskiej i globalnej. „Duży” Traktat wytyczył kierunek stosunków polsko-niemieckich. Nowe pokolenie Polaków i Niemców zasługuje na jego kontynuację i zarazem nowe otwarcie.

Podpis: Konferencja Ambasadorów RP

[1] Vertrag zwischen der Bundesrepublik Deutschland und der Französischen Republik über die deutsch-französische Zusammenarbeit und Integration. BGBl. 2019 Teil II Nr. 19, s. 898 i nast.

[2] Przed europejską wizytą Prezydenta Bidena i szczytem NATO w Brukseli. Stanowisko KA RP z dnia 11 czerwca 2021 r.

[3] Deutsch-Französische Erklärung von Berlin. Presse- und Informationsamt der Bundesregierung. Pressemitteilung. Nummer 184/21 vom 31. Mai 2021.

[4] Wspólne oświadczenie ministrów spraw zagranicznych Francji, Niemiec i Polski w sprawie przyszłości Europy, Weimar, 29 sierpnia 1991 r., Zbiór Dokumentów 1992, nr 2.

Konferencja Ambasadorów RP* to grupa byłych przedstawicieli RP, której celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji. Chcemy dotrzeć do szerokiej opinii publicznej. Łączy nas wspólna praca i doświadczenie w kształtowaniu pozycji Polski jako nowoczesnego państwa Europy, znaczącego członka Wspólnoty Transatlantyckiej. Jesteśmy przekonani, że polityka zagraniczna powinna reprezentować interesy Polski, a nie partii rządzącej. Nasza strona: ambasadorowie.org

;

Udostępnij:

Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze