0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja GazetaJakub Orzechowski / ...

Czy szczepionki przeciw COVID-19 nas chronią? A dokładniej - w jakim stopniu? Jeszcze dokładniej - jak często zdarza się, że osoba zaszczepiona zachoruje, a nawet umrze na COVID-19? A jeśli tak się stanie, to dlaczego? I wreszcie - kluczowe pytanie - jak wygląda liczba (częstość) takich przypadków w porównaniu z osobami niezaszczepionymi?

Punktem wyjścia analizy OKO.press była opublikowana przez Wyborczą tabela (patrz - dalej), w której Ministerstwo Zdrowia podało zaktualizowane do 18 maja 2021 odsetki zakażeń i zgonów osób zaszczepionych (w rozbiciu na cztery używane w Polsce szczepionki). Przeliczyliśmy odsetki na liczby bezwzględne - z tabeli wynikało, że doszło do 115 tys. zakażeń, a zmarły aż 8 393 osoby.

OKO.press poprosiło ministerstwo o objaśnienie danych z tabeli i podanie liczb bezwzględnych. Ministerstwo odpowiedziało na drugie pytanie. Poinformowało, że 8 czerwca 2021:

"liczba zmarłych zakażonych koronawirusem po szczepieniu wynosi 3 744, a liczba osób zakażonych po szczepieniu wynosi 81 157".

Pytanie OKO.press z 2 czerwca

Szanowni Państwo,

Analizuję podane przez Ministerstwo Zdrowia dane zawarte w tabeli, jaką opublikowała "Wyborcza" (artykuł jest tutaj). Załączam też tabelkę.

Zgodnie z tytułem tabelki podane liczby oznaczają odsetki zakażeń i zgonów wśród osób zaszczepionych. Odsetki są małe, ale liczby zaszczepionych duże (prawie 12 mln, w tym 7,5 jedną dawką a 4,5 mln kompletnie) i w efekcie wychodziłoby, że na COVID zmarło kilka tysięcy osób zaszczepionych...

Czy mogę prosić o objaśnienie, czego dotyczą podane odsetki?

Co np. oznacza 1,35 proc. zakażeń po I dawce Astra Zeneki, którą zaszczepionych zostało 2486,5 tys. osób? Czy oznacza to, że u 33 568 tych osób wystąpiło zakażenie wirusem?

Inny przykład. Co oznacza, że po II dawce Pfizera, którą dostało 3 754 tys. osób zmarło na Covid-19 0,007 proc. osób bez chorób towarzyszących i 0,026 proc. osób z takimi chorobami? Czyżby oznaczało to razem 0,033 proc. zgonów, czyli 1 239 przypadków?

Czy mógłbym prosić o podanie konkretnych liczb (a nie odsetek) zakażeń i zgonów (a może i hospitalizacji) wśród osób zaszczepionych czterema szczepionkami?

Z poważaniem

Piotr Pacewicz, OKO.press

Odpowiedź Ministerstwa Zdrowia z 8 czerwca 2021

Szanowny Panie Redaktorze,

w imieniu rzecznika prasowego informuję, że liczba zmarłych zakażonych koronawirusem po szczepieniu, wynosi 3 744.

Zgony nie są związane ze szczepieniem.

Jednocześnie informuję, że liczba osób zakażonych po szczepieniu wynosi 81 157. To oznacza, że odsetek zgonów wśród zaszczepionych osób zakażonych wynosi 4,6 proc. Wśród wszystkich osób zakażonych wynosi on znacznie mniej: 2,6 proc.

Zgodnie ze stanowiskiem Światowej Organizacji Zdrowia, budowanie odporności po szczepieniu trwa zwykle przez kilka tygodni, dlatego też jest możliwe, że osoba, która przyjęła szczepionkę będzie zainfekowana z uwagi na to, iż nie wykształciła jeszcze odpowiednio silnej odpowiedzi układu odpornościowego w przypadku ekspozycji na wirusa SARS-CoV-2. Dlatego niezależnie od przyjęcia szczepionki powinno się zachowywać reżim sanitarny. Możliwe jest także, że osoba, która została zaszczepiona uległa zakażeniu na krótko przed zaszczepieniem, a objawy zachorowania wystąpiły dopiero po zaszczepieniu, co skutkowało faktem dopuszczenia pacjenta do zaszczepienia. Zgodnie z informacjami publikowanym przez Centrum Prewencji i Kontroli Chorób (CDC), mediana czasu wystąpienia objawów zachorowania na COVID-19 wynosi 4-5 dni od ekspozycji na wirusa SARS-CoV-2: https://www.cdc.gov/coronavirus/2019-ncov/hcp/clinical-guidance-management-patients.html.

Z poważaniem,

Jarosław Rybarczyk

Główny specjalista Biuro Komunikacji

Ministerstwo Zdrowia

Trudno wyjaśnić te rozbieżności z danymi z tabeli, podobnie jak kolejną różnicę. Jak informował portal ABC Zdrowie, do 11 maja 2021 r. zakażeniu koronawirusem uległo 84 330 zaszczepionych osób. To o ponad 3 tys. więcej niż podało nam to samo ministerstwo, w dodatku w czasie krótszym o prawie dwa miesiące.

W dalszej analizie przyjmujemy dane, które dostało OKO.press, wychodząc z założenia, że jako późniejsze są najbardziej rzetelne. Do tabeli z "Wyborczej" sięgniemy, by - ostrożnie i z zastrzeżeniami - porównać skuteczność czterech szczepionek.

  • Szczepienia zaczęły się 27 grudnia 2020, liczby zakażeń i zgonów wśród zaszczepionych mamy z 8 czerwca 2021. Porównujemy je z danymi dla całej populacji (za portalem Worldometer) w tym samym czasie (0d 27 grudnia 2020 do 8 czerwca 2021);
  • prawdopodobieństwo zakażenia i śmierci liczymy wśród osób dorosłych, uznając za GUS, że jest ich w Polsce 31,3 mln i wydzielając dwie grupy: zaszczepionych i niezaszczepionych. Z grupy niezaszczepionych nie odliczamy osób zakażonych w 2020 roku, z których część nabyła odporność;
  • porównując osoby zaszczepione z niezaszczepionymi dorosłymi, nie bierzemy pod uwagę tego, że wśród zaszczepionych są niewielkie liczby osób niepełnoletnich;
  • nie bierzemy też pod uwagę, że wśród osób zakażonych i zmarłych na COVID-19 były pojedyncze osoby poniżej 18 lat. W przypadku zakażeń oznacza to niedokładność kilku procent, w przypadku zgonów ułamek promila (patrz wykresy niżej);
  • korzystamy wyłącznie z danych o stwierdzonych zakażeniach i zgonach rozpoznanych jako skutek COVID-19. Trudno powiedzieć, czy wykrywalność COVID-19 jest wśród osób zaszczepionych wyższa czy niższa w porównaniu z niezaszczepionymi, są argumenty za jednym i za drugim.

Zakażenia: 17 razy rzadziej niż wśród niezaszczepionych

Według rządowych raportów do 8 czerwca 2021 wykonano 22 340 624 szczepienia, a pierwszą dawkę czterech szczepionek (w tym jednodawkową Johnson & Johnson) podano 14 690 217 osobom. Wiedząc, że liczba osób zakażonych po szczepieniu wynosi 81 157, możemy łatwo policzyć odsetek zakażonych wśród zaszczepionych minimum jedną dawką.

Wynosi on 0,55 proc. (5,5 promila), co oznacza, że zarażała się jedna osoba na 181 zaszczepionych.

Jak to się ma do osób niezaszczepionych?

Osób dorosłych - według danych GUS na 31 grudnia 2020 - jest w Polsce 31,3 mln. Oznacza to, że 8 czerwca było 16 610 tys. osób niezaszczepionych. Jak wynika z rządowych danych, od początku szczepień 27 grudnia 2020 do 8 czerwca zaraziło się 1 618 062 osób. Od tej liczby trzeba odjąć liczbę zakażeń wśród zaszczepionych (81 157), co daje ostatecznie 1 536 905 zakażeń.

Liczymy jaki odsetek stanowi ponad 1,5 mln zakażeń wśród 16,6 mln niezaszczepionych - wynosi on 9,3 proc.

Oznacza to, że zaraziła się jedna osoba na prawie 11 (10,8), czyli 17 razy częściej niż wśród zaszczepionych.

Porównując inaczej: na 1000 osób zaszczepionych zaraziło się 5-6 osób, na 1000 niezaszczepionych aż 108 osób.

Przyjmując, że bez szczepienia zakażenia postępowałyby w takim tempie w całej populacji jak wśród niezaszczepionych, mielibyśmy 8 czerwca o 1 mln 285 tys. zakażeń więcej (od początku epidemii), czyli zamiast obecnych 2,88 mln zakażonych aż 4,16 mln.

Z rządowej tabeli, jaką dostała "Wyborcza", wynikałoby, że odporność na zakażenie po kompletnym zaszczepieniu (drugiej dawce AstraZeneki, Moderny i Pfizera oraz Johnson&Johnson) w porównaniu do zaszczepienia I dawką jest około pięć razy większa.

To może oznaczać, że pełne zaszczepienie zmniejsza szanse zakażenia nawet 80 razy.

Zgony 10 razy rzadziej wśród zaszczepionych

Podobnie obliczamy odsetki zgonów. Wśród 14 690 217 osób zaszczepionych do 8 czerwca 2021 umarły na COVID-19 - jak podało nam ministerstwo - 3 744 osoby, czyli 0,025 proc., jedna osoba na 3 924 zaszczepione osoby.

Jak wiemy z rządowych zestawień, od 27 grudnia 2020 do 8 czerwca 2021 umarło 47 137 osób, z tego 3 744 zaszczepionych, czyli 43 393 niezaszczepionych, a tych 8 czerwca było 16 mln 610 tys.

Liczymy odsetek: 43 393 / 16 mln 610 tys. = 0,26 proc. (2,6 promila), czyli jeden zgon na 383 niezaszczepione osoby. Śmierć wśród osób niezaszczepionych zdarza się zatem 10 razy częściej niż wśród zaszczepionych.

Innymi słowy na 10 tys. nieszczepionych umierało statystycznie 26 osób, a na 10 tys. zaszczepionych - tylko 2-3 osoby.

Można spekulować, że gdyby nie było szczepień, odsetek zgonów byłby co najmniej taki, jak wśród osób niezaszczepionych (a zapewne dużo większy, bo transmisja wirusa byłaby szybsza). Gdyby jednak był tylko taki sam,

do 8 czerwca 2021 umarłoby dodatkowo ok. 35 tys. osób, co zwiększyłoby ogólną liczbę ofiar epidemii z obecnych 75 tys. do 110 tys.

Jak wynika z tabeli z "Wyborczej", zgony po kompletnym zaszczepieniu zdarzały się ponad 7 razy rzadziej niż po I dawce, co może oznaczać, że zmniejsza ona ryzyko zgonu 70 razy. A zapewne jeszcze znacznie więcej, o czym za chwilę.

Dlaczego odsetek śmierci spada mniej niż zakażeń?

Może to wyglądać dziwnie - jakby szczepionki bardziej chroniły przez zakażeniem niż śmiercią na COVID-19. Inaczej mówiąc wśród osób zaszczepionych jest relatywnie (w porównaniu z niezaszczepionymi) więcej ofiar śmiertelnych niż zakażeń.

Zwrócił na to uwagę w mailu do OKO.press Jarosław Rybarczyk z Ministerstwa Zdrowia: "odsetek zgonów wśród zaszczepionych osób zakażonych wynosi 4,6 proc. Wśród wszystkich osób zakażonych wynosi on znacznie mniej: 2,6 proc.".

Można to minimalnie skorygować: wśród osób zakażonych niezaszczepionych (a nie wszystkich) - odsetek zgonów wyniósł 2,8 proc. (przy okazji - na całym świecie do 10 czerwca potwierdzono 175,2 mln zakażeń i 3,778 mln zgonów. Odsetek = 2,16 proc., czyli nieco mniej niż w Polsce w omawianym tu 2021 roku).

Osób zakażonych niezaszczepionych od 27 grudnia do 8 czerwca było 1 536 905, zmarło 43 393 osoby (od liczby 47 137 ofiar w tym czasie odliczyliśmy 3 744 zgony osób zaszczepionych). Dzielimy 43 3939 / 1 536 905 = 2,8 proc.

Dlaczego tak jest?

Dlaczego osoby zaszczepione, jeśli już zarażą się koronawirusem, umierają 1,6 raza częściej niż niezaszczepione? Odpowiedź jest prosta: są starsze, a to ma ogromny wpływ na umieralność na COVID-19.

Jak widać z rządowego wykresu z 10 czerwca 2021 (dane w milionach) nieco mniej niż połowa szczepień została wykonana wśród osób w wieku 60 plus. Tymczasem w całej populacji mediana wieku wynosi obecnie około 41 lat, co oznacza, że wśród nieszczepionych jest z pewnością grubo poniżej 40 lat.

Kolejny wykres przekazany przez ministerstwo zdrowia portalowi Konkret-24 pokazuje silną zależność zgonów od wieku: 90.8 proc. wszystkich ofiar COVID-19 miała ponad 60 lat:

Prosiliśmy ministerstwo - i nadal apelujemy - o udostępnienie bardziej szczegółowych danych, które pozwoliłyby na kontrolowanie w analizie skuteczności szczepień czynnika wieku. Okazałoby się na pewno, że

zabezpieczenie przed zakażeniem, a zwłaszcza przed zgonem na COVID-19 jest dużo większe, niż wynikałoby z prostego porównania wskaźników w grupach osób zaszczepionych i niezaszczepionych.

Dlaczego w ogóle chorujemy i umieramy po szczepieniu?

Gdy zaczynały się w Polsce szczepienia, opublikowaliśmy bulwersujący dla wielu osób tekst "Zaszczepieni też będą umierać". Pisaliśmy, że im więcej osób się zaszczepi, tym mniej nas umrze w 2021 roku. Ale zarazem... tym więcej umrze zaszczepionych, bo tak działa bezlitosna statystyka zgonów. "Jeżeli osoby zaszczepione będą w 2021 roku umierać podobnie często, jak wszyscy dorośli w 2020 roku, a zaszczepionych do końca 2021 roku zostanie 23,5 mln osób, to umrze ich aż 182 tys., czyli po 500 osób średnio dziennie".

Przeczytaj także:

W tamtym wyliczeniu chodziło jednak o choroby inne niż koronawirus, a także o pozostałe przyczyny zgonów (w tym wypadki). Statystyki podane przez ministerstwo dotyczą tylko zgonów zdiagnozowanych jako COVID-19.

Jak wynika z tabeli "Wyborczej", aż 77 proc. z nich to przypadki, gdy występowały choroby towarzyszące.

I tu kryje się pierwsza odpowiedź na pytanie o "nieskuteczność" szczepionek.

Druga odpowiedź: zarażamy się i umieramy na COVID-19, bo szczepionka nie zdążyła nas ochronić. Średnia liczba dni od zaszczepienia do zakażenia waha się od 9 do 27, a zgonu od 11 do 37. To oznacza, że znaczna część zaszczepionych, którzy zachorowali, a także umarli na COVID-19, mogła się zarazić tuż po szczepieniu, a nawet tuż przed zaszczepieniem (ale objawy jeszcze nie wystąpiły i osoba zakażona była dopuszczana do szczepienia).

Szczepionka nie miała szans. Nie daliśmy jej czasu.

Jak wyjaśniało OKO.press Ministerstwo Zdrowia, "według Światowej Organizacji Zdrowia, budowanie odporności po szczepieniu trwa zwykle kilka tygodni, dlatego też jest możliwe, że osoba, która przyjęła szczepionkę będzie zainfekowana z uwagi na to, iż nie wykształciła jeszcze odpowiednio silnej odpowiedzi układu odpornościowego w przypadku ekspozycji na wirusa SARS-CoV-2".

Jest wreszcie niewielki odsetek tzw. non-responderów, które nie nabywają odporności po szczepionce - tłumaczył "Wyborczej" dr Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

To wszystko nie oznacza, że zgony były wynikiem szczepienia. W rządowym zestawieniu 10 536 odnotowanych do 9 czerwca 2021 niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP), aż 8 879 miały charakter łagodny. Hospitalizowanych było kilkadziesiąt osób, nie odnotowano zgonu z powodu zaszczepienia.

AstraZeneka nie jest gorsza, a Pfizer nie jest najlepszy?

Sięgając do ministerialnej tabeli, porównamy teraz zarejestrowane przypadki zakażeń i zgonów po I i II dawce czterech szczepionek. Prosimy czytelniczki i czytelników o szczególną uwagę, bo nie jesteśmy tu w stanie kontrolować czynników (przede wszystkim wieku), które decydują o podatności na zakażenie i zwłaszcza na zgon, co bardzo ogranicza wartość porównań (ponawiamy apel do ministerstwa zdrowia o bardziej szczegółowe informacje).

Jak wiadomo, AstraZeneka uważana bywa za "gorszą szczepionkę", która grozi poważnymi powikłaniami. W marcowym sondażu Kantara dla OKO.press dosłownie wszyscy badani słyszeli o takich wątpliwościach, a aż 39 proc. deklarowało, że "ma obawy i nie zaszczepi się AstraZeneką" , a kolejne 25 proc. "zaszczepi się mimo obaw". W kwietniowym sondażu Ipsos obawy były tylko minimalnie mniejsze (34 i 24 proc.).

Zestawienia podane przez ministerstwo zdrowia nie potwierdzają obaw wobec AstraZeneki. Odsetek zgonów po I dawce jest mniejszy niż w przypadku Pfizera i Moderny, a po II dawce na 448 tys. zaszczepień nie zanotowano ani jednego zgonu.

To nie musi jednak wskazywać na przewagę AstraZeneki, bo ta szczepionka nie była podawana osobom po 60-tce, a to one głównie umierają od zakażenia Sars-CoV-2.

Za to po I dawce AstraZeneki było nieco więcej zakażeń niż po pozostałych szczepionkach, ale po II dawce - mniej.

Cieszący się najlepszą opinią Pfizer miał z kolei najwięcej zakażeń po kompletnym zaszczepieniu i najwięcej zgonów po obu szczepieniach. Bardzo niski wskaźnik zakażeń i zgonów odnotowano po jednodawkowej szczepionce Johnson&Johnson.

Porównania skuteczności utrudniają także ogromne różnice w liczbie zaszczepień. Szczepionkę Johnson&Johnson dostało (do 18 maja) tylko 266 tys., osób, Modernę - prawie 5 razy więcej, AstraZenekę - 9 razy, a Pfizera aż 30 razy więcej osób.

Poza tym - powtórzmy - porównania mogą być mylące, bo nie kontrolujemy kluczowych zmiennych.

Pfizerem szczepione były (w znacznej części) osoby starsze, co oznacza większą podatność na zarażenie, ciężki przebieg choroby i śmierć. Według danych ministerstwa zdrowia, osoby w wieku 60 plus stanowiły 65 proc. hospitalizowanych, 79,5 proc. osób pod respiratorem i aż 90,7 proc. zmarłych.

AstraZeneką szczepieni byli nauczyciele i nauczycielki, a to z kolei silnie sfeminizowany zawód. Wiadomo, że kobiety łagodniej przechodzą COVID-19 i rzadziej umierają. Wśród wszystkich osób hospitalizowanych mężczyźni stanowili 53,7 proc., wśród osób podłączonych do respiratora 65,1 proc., a wśród zmarłych na COVID-19 - 57,4 proc.

Wlk. Brytania. Zakażenia i zgony po szczepieniu "zgodne z oczekiwaniami"

W raporcie brytyjskiego ministerstwa zdrowia z 30 kwietnia 2021, stwierdzono "pewien poziom porażki szczepień, czyli zachorowań a nawet zgonów na COVID-19 u osób zaszczepionych, ale był on zgodny z oczekiwaniami. Takie przypadki zdarzały się przede wszystkim w grupach z najwyższym ryzykiem ciężkiego przebiegu choroby, czyli osób najstarszych.

To nie znaczy, że szczepionki nie działają, wręcz przeciwnie są silne dowody, że działają. Ale nie działają perfekcyjnie".

Wśród 53 tys. osób hospitalizowanych na Covid-19, 526 było wcześniej zaszczepionych pierwszą dawką AstraZeneki lub Pfizera. Zmarło 113 z nich (21 proc). Raport przypomina, że według badań klinicznych AstraZeneka miała 76 proc. skuteczność w ochronie przed ciężkim zachorowaniem, a Pfizer nawet ponad 90 proc.

Według wyliczeń brytyjskiego ministerstwa akcja szczepień tylko do końca marca 2021 uchroniła od śmierci ponad 10 tys. osób w wieku 60 i więcej lat.

Według innego raportu brytyjskiego ministerstwa zdrowia (z 3 czerwca) od 9 grudnia 2020 do 26 maja 2021 na COVID-19 zmarło w Wielkiej Brytanii 127 854 osób. Wśród nich 1 253 osoby zaszczepione, w tym:

  • Pfizerem - 396,
  • AstraZeneką - 831,
  • Moderną - 4,
  • nie ustalono, jaką szczepionką - 22 osoby.

Raport podkreśla, że te zgony nie zostały wywołane przez szczepionkę.

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze