0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Tomasz Stanczak / Agencja GazetaTomasz Stanczak / Ag...

Niepokojące sygnały na temat zgonów po przyjęciu szczepionki firmy AstraZeneca docierają do opinii publicznej od kilkunastu dni. Najpierw Austriacy poinformowali o zgonie 49-letniej kobiety. Kolejny zgon odnotowano w Danii.

W UE i Wielkiej Brytanii do połowy marca zanotowano 25 przypadków – w tym kilka śmiertelnych – bardzo rzadkich typów zakrzepicy w połączeniu z małopłytkowością.

Dotyczą one przede wszystkim kobiet poniżej 55. roku życia. Badacze z Norwegii i Niemiec twierdzą, że są one wywołane nadmierną reakcją immunologiczną na szczepionkę.

Wiele państw UE zawiesiło wtedy szczepienia do czasu wydania stanowiska przez Europejską Agencję Leków. EAL stwierdziła, że szczepionka AstraZeneca jest skuteczna i bezpieczna, a korzyści z jej stosowania przewyższają ryzyko. Te 25 przypadków wystąpiło bowiem na prawie 20 mln szczepień. Agencja prowadzi dalsze analizy i prawdopodobnie niedługo odniesie się do niemieckich i brytyjskich wyników. Jak pisze „The Wall Street Journal", niemieccy eksperci są optymistyczni – jeśli już wiemy, jakie mogą być rzadkie efekty uboczne preparatu, to możemy je leczyć i uniknąć dalszych zgonów. Ważne, by szybko reagować na niepokojące objawy i postawić diagnozę.

Jednak mleko się rozlało – lęk przed szczepionką AstryZeneki został już zasiany. Czy uśmierzą go racjonalne argumenty?

Przeczytaj także:

Będzie trudno, również w Polsce. Kantar na zlecenie OKO.press i "Gazety Wyborczej" zapytał Polaków:

"Pojawiły się wątpliwości wobec szczepionki na COVID-19 firmy AstraZeneca. Czy gdyby Pan(i) miał(a) dostać tę szczepionkę, to:

  • miał(a)bym obawy i nie stawił(a)bym się na szczepienie
  • miał(a)bym obawy, ale zaszczepił(a)bym się
  • zaszczepił(a)bym się bez obaw
  • trudno powiedzieć
  • już się szczepiłem(am) tą szczepionką
  • już się szczepiłem(am) inną szczepionką
  • nie słyszałem(am) o takich wątpliwościach"

O wątpliwościach słyszeli wszyscy badani. Ich odpowiedzi rozkładają się następująco:

Jak widać, mamy poważny problem.

Aż 39 proc. badanych deklaruje, że nie zaszczepi się AstrąZeneką, nawet jeśli będą mieli taką okazję.

Wśród tych, którzy się jeszcze nie szczepili, to nieco ponad 42 proc. Kolejne 42 proc. deklaruje, że przyjmie szczepionkę (46 proc. wśród tych, którzy się jeszcze nie zaszczepili), 11 proc. się waha i wybiera odpowiedź "Trudno powiedzieć".

To oznacza, że nawet połowa Polaków nie zaszczepi się przeciwko COVID-19, jeśli dostaną propozycję użycia AstryZeneki. To bardzo dużo – pytanie, czy może zagrozić planom osiągnięcia relatywnie szybko odporności zbiorowiskowej. Trudno to ocenić, ponieważ nie znamy jeszcze dokładnego harmonogramu dostaw szczepionek na II kwartał. Rząd zamówił 16 mln dawek preparatu AstryZeneki (plus 4 mln do odsprzedania krajom spoza UE). Według ostatnich informacji, które podaje „Dziennik Gazeta Prawna" ma do nas dotrzeć 1,4 mln dawek w kwietniu, 2 mln w maju i 2,5 mln w czerwcu. Do tej pory przyjechało ich do Polski według danych Europejskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób 1,2 mln, z czego wykorzystano zaledwie połowę.

Z drugiej strony zwiększenie dostaw deklaruje Pfizer: do 850 tys. na tydzień. Pojawi się również wkrótce szczepionka koncernu Johnson&Johnson – 4 mln w II kwartale. A jeśli AstryZeneki nie boi się ponad 42 proc. mieszkańców naszego kraju, to 3 mln chętnych na nią powinny się znaleźć. Pod warunkiem, że dopuści się do szczepień nią inne grupy populacji. W III kwartale zaś szczepionek według zapowiedzi ma być już tak dużo, że problem przestanie istnieć.

W poniedziałek 22 marca mają się zacząć szczepienia AstrąZeneką rocznika 1952, a w dalszej kolejności roczników 1953-1956. Rząd rozważa, czy w przypadku dużego odsetka rezygnacji nie otworzyć rejestracji dla szczepienia dla reszty 60-latków albo służb mundurowych [kilka godzin po opublikowaniu tego tekstu min. Michał Dworczyk zapowiedział, że od 23 marca będą się mogły rejestrować osoby 60+]. Paradoks sytuacji jest bowiem taki, że największe – choć i tak minimalne ryzyko – szczepionka może dawać w młodszym wieku, a rekomendowana jest u nas poniżej 70. roku życia. Wynika to z tego, że Uniwersytet Oksfordzki, który stworzył szczepionkę, z przyczyn etycznych w małym stopniu testował ją na seniorach.

Mimo tego niepokoi również fakt, że odsetek osób deklarujących odmowę przyjęcia szczepionki jest większy wśród grup wiekowych, które zaszczepiły się jeszcze w bardzo znikomym stopniu i wciąż czekają na swoją kolej.

Społeczne lęki mają to do siebie, że łatwo je wzbudzić, trudno zneutralizować. Człowiekowi, który boi się latać, można przedstawić setki argumentów - np. że prawdopodobieństwo śmierci w katastrofie lotniczej jest pomijalne - ale szansa na zredukowanie jego lęku jest niewielka. Dobra wiadomość - w większości jednak latamy, nawet jeśli robimy to z duszą na ramieniu. A latamy, bo nagroda - np. świetne wakacje - przewyższa strach. Pytanie, czy perspektywa powrotu do normalnego życia, które pamiętamy (choć coraz słabiej) z przed pandemii, będzie na tyle kusząca, by przełamać strach wystarczającej liczby osób.

Pocieszający może być fakt, że największy odsetek deklaracji o chęci szczepienia jest wśród badanych, którzy już się zaszczepili, np. wśród respondentów z wyższym wykształceniem:

To może wskazywać na pozytywną funkcję społecznego doświadczenia: im więcej osób zaszczepionych bez uszczerbku na zdrowiu, tym większa chęć zaszczepienia wśród pozostałych. W wypadku osób z wykształceniem wyższym dotyczy to masowego szczepienia nauczycieli. Ale to ostrożny wniosek, bo na to mogą się nakładać również inne czynniki, na przykład wysoki kapitał społeczny osób z wyższym wykształceniem, a co za tym idzie większe zaufanie do nauki i naukowców.

Dla porządku zaprezentujmy jeszcze deklaracje dotyczące AstraZeneki wg sympatii politycznych:

Zaskoczenie jest jedno - wysoki odsetek osób niechętnych szczepieniu wśród wyborców Polski 2050 Szymona Hołowni, bliższy Konfederacji, niż Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. To może wskazywać na różnicę między sympatykami Hołowni a tradycyjnym elektoratem anty-PiS. Ale o tym napiszemy już w kolejnych tekstach na temat sondażu Kantar. Następny - już w niedzielę.

Badanie Kantar dla OKO.press i Gazety Wyborczej, zrealizowane za pomocą wywiadów telefonicznych CATI, na reprezentatywnej, ogólnopolskiej próbie 1000 dorosłych Polaków, w dniach 17-18 marca 2021

;
Na zdjęciu Miłada Jędrysik
Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze