0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Z okazji piątych urodzin programu 500 plus minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg ogłosiła:

Program Rodzina 500 plus to potężna inwestycja w polską rodzinę, w kapitał ludzki. Wszystkie założone cele zostały osiągnięte.
Nie wszystkie - ważnym założeniem była naprawa polskiej demografii. Wskaźnik dzietności od 2017 roku spada.
TV Trwam,01 kwietnia 2021

Najważniejsze zdanie z uzasadnienia ustawy wprowadzającej świadczenie 500 plus brzmi:

„Projekt ustawy ma na celu przede wszystkim pomoc dla rodzin wychowujących dzieci oraz przeciwdziałanie spadkowi demograficznemu w Polsce, przez przyznanie tym rodzinom nowego świadczenia wychowawczego”.

Mamy więc tutaj dwa główne punkty:

  • Pomoc dla rodzin wychowujących dzieci.
  • Przeciwdziałanie spadkowi demograficznemu

Przeczytaj także:

Udało się, ale się nie udało

Ten drugi punkt jest prostszy do analizy, bo można łatwo pokazać, że jego realizacja się nie powiodła. Nawet minister Maląg zauważyła, że ten cel programu przyciąga dużo uwagi. W tym samym wywiadzie powiedziała:

„Wiele się mówi na temat czynnika demograficznego, że sytuacja w kraju jeszcze się nie zmieniła. Aby odwrócić trendy demograficzne, nie wystarczy jedna kadencja. Program ten poprawił sytuację polskich rodzin, a przede wszystkim sprawił, że rodzina znalazła się w centrum uwagi rządu”.

To pokraczna logicznie wypowiedź. A do tego pada zaraz po deklaracji, że wszystkie cele programu zostały osiągnięte.

Kto raz słuchał wywiadu z panią minister, z pewnością zna ten styl wypowiedzi. Polega on na mówieniu dużo i przeskakiwaniu na temat, który jest wygodny tak, by nie odpowiedzieć na pytanie.

Jak tutaj – Marlena Maląg najpierw mówi, że o demografii mówi się dużo, następnie tłumaczy się, że w czasie jednej kadencji nie da się odwrócić trendów, a na koniec zupełnie zmienia temat, mówiąc, że program poprawił sytuację rodzin. A to akurat prawda, ale naszej uwagi pani minister nie odwróci. Do pomocy rodzinom jeszcze wrócimy. Teraz czas na demografię.

Ustawodawca: brak zastępowalności pokoleń

W podpunkcie „Jaki problem jest rozwiązywany” ustawodawca pisał:

„Od ponad 25 lat niska liczba urodzeń nie gwarantuje prostej zastępowalności pokoleń; od 1989 r. utrzymuje się okres depresji urodzeniowej. W 2013 r. współczynnik dzietności ogólnej wyniósł 1,26, co oznacza, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym (15–49 lat) przypadało 126 urodzonych dzieci (w miastach – 118, na wsi – 137)”.

Wskaźnik dzietności ministerstwo definiuje tak:

„Średnia liczby dzieci, które urodziłaby przeciętnie kobieta w ciągu całego okresu rozrodczego przy założeniu, że w poszczególnych fazach tego okresu rodziłaby z intensywnością obserwowaną w badanym roku”.

Wzrosło, potem spadło

Zaraz po wprowadzeniu programu 500 plus wskaźnik dzietności wzrósł z 1,29 w 2015 roku przez 1,36 w 2016 do 1,45 w 2017 roku. Ale w kolejnym już spadł do 1,44, a w 2019 wyniósł 1,42. Mieliśmy więc relatywnie dynamiczny wzrost, a następnie powolny spadek. Dalej jesteśmy bardzo daleko od zastępowalności pokoleń, której brak ustawodawca uznał za problem. I nic nie wskazuje, że 500 plus pomoże nam się do niej zbliżyć.

Szczególnie, że w 2019 roku program rozszerzono na każde dziecko, a współczynnik spadł. Natomiast 2020 rok to jeszcze inna historia. GUS współczynnik dzietności publikuje w październiku. Natomiast urodzeń w 2020 roku mieliśmy 357,4 tys. To trzecia od dołu wartość w powojennej Polsce, po dołku niżu demograficznego w latach 2002 i 2003.

Trudno stwierdzić, czy nie jest to efekt odkładania decyzji o macierzyństwie na czas po pandemii. Tego dowiemy się dopiero wtedy, gdy ten czas rzeczywiście przyjdzie.

Eliminowanie barier

W innym miejscu uzasadnienia ustawy czytamy: „Projektowana ustawa pozwoli zmniejszyć istniejące obecnie ekonomiczne ograniczenia, w szczególności wśród młodych ludzi decydujących się na posiadanie potomstwa, zwłaszcza drugiego i kolejnego dziecka”.

Jeśli czegoś po tych pięciu latach się dowiedzieliśmy to tego, że dodatkowe 500 złotych nie eliminuje tych barier. Ustawodawca wykazał się nadmiernym optymizmem, mając nadzieję, że sprawę załatwi transfer.

Barier jest znacznie więcej – mieszkania, brak odpowiedniej sieci przedszkoli i żłobków, trudności w kontynuowaniu kariery zawodowej przez kobiety.

Tego 500 złotych nie załatwia.

Wszystkie liczby na temat demografii z ostatnich lat wskazują jasno – polski problem z demografią jest daleki od rozwiązania, a wiele wskazuje, że idzie ku gorszemu.

"Ubóstwo może spaść o 3 punkty procentowe"

Jeśli chodzi o drugi punkt – „pomoc dla rodzin wychowujących dzieci” – to tutaj program ma spore sukcesy. Nie zmienia to tego, że mówienie o zrealizowaniu wszystkich założeń jest nieprawdą, ale warto to odnotować.

Oczywiście samą pomoc można definiować szeroko i przecież już sam transfer pieniężny jest pomocą. Ale najlepiej zmierzyć to spadkiem liczby dzieci żyjących w ubóstwie.

W ustawie czytamy:

„Ze wstępnych szacunków wynika, że ubóstwo może spaść o ok. 3 p.p., a zagrożenie ubóstwem wśród dzieci do 17 r. ż. z 23,3 proc. do poziomu 11 proc.”.

Brakuje tutaj ram czasowych, ale warto sprawdzić, jak na dziś udało się to zrealizować. Spadek ubóstwa wśród dzieci o trzy punkty procentowe udało się zrealizować już w pierwszym roku programu. Tutaj na chwilę zatrzymajmy się przy definicjach. Skupmy się na dwóch rodzajach ubóstwa.

Skrajne ubóstwo, jak sama nazwa wskazuje, jest ekstremalnym wskaźnikiem. W ciągu pięciu lat w całej populacji zmniejszyło się z 6,5 proc. do 4,2 proc. To z jednej strony duży sukces, z drugiej oznacza to, że 4,2 proc. Polaków żyje poniżej tej granicy. Czyli wciąż co 25 Polak czy Polka wegetuje w stanie zagrożenia dla zdrowia i życia – to właśnie najlepsza definicja skrajnego ubóstwa.

Wysokość tej granicy (minimum egzystencji lub minimum biologiczne) wyznacza Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Średnioroczna wartość tego minimum w 2019 roku na rodzinę z dwójką dzieci wynosiła 533,67 zł wydanych na jedną osobę.

Ubóstwo relatywne oznacza życie w rodzinie, w której poziom konsumpcji jest o ponad 50 proc. niższy niż przeciętny.

Oba poziomy ubóstwa wśród dzieci w ostatnich latach prezentują się tak:

I tutaj widać wyraźnie, że spadek ubóstwa o trzy punkty procentowe udało się zrealizować w obu przypadkach już w pierwszym roku działania programu. Między 2015 a 2019 rokiem skrajne ubóstwo wśród dzieci spadło dwukrotnie – z 9 proc. do 4,5 proc. I ogromna w tym zasługa programu 500 plus. To sukces rządów PiS. Ale mówienie, że udało się zrealizować wszystkie założenia programu to nadmierny triumfalizm.

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze