0:000:00

0:00

Nielegalna Izba Dyscyplinarna immunitet Józefowi Iwulskiemu - na zdjęciu u góry - uchyliła w piątek 2 lipca 2021 roku. Jednocześnie zawiesiła go w wykonywaniu obowiązków sędziego i obniżyła mu o 25 procent pensję na czas zawieszenia, które może potrwać nawet kilka lat.

Izba Dyscyplinarna uznała, że sędzia biorąc w 1982 roku udział w wydaniu przez sąd wojskowy wyroku skazującego działacza opozycji na trzy lata więzienia za antykomunistyczne ulotki, popełnił zbrodnię komunistyczną i zbrodnię przeciwko ludzkości.

I taki zarzut będzie mógł postawić Iwulskiemu prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przy krakowskim Instytucie Pamięci Narodowej. To on zażądał uchylenia immunitetu.

Decyzję o zgodzie na ściganie Józefa Iwulskiego wydała Izba w składzie: Małgorzata Bednarek (przewodnicząca składu i sprawozdawca sprawy), Jarosław Duś i Adam Roch (złożył zdanie odrębne, nie zgodził się na ściganie, wcześniej odmówił wydania zgody na zatrzymanie Igora Tulei). Wszyscy to byli prokuratorzy kojarzeni z frakcją Ziobry w prokuraturze. Bednarek zakładała stowarzyszenie Ad Vocem skupiające Ziobrystów, a Duś przed przyjściem do Izby pracował w Prokuraturze Krajowej. Od tej decyzji sędzia Iwulski i jego obrońcy: sędzia SN prof. Włodzimierz Wróbel, adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram i adwokat Agnieszka Helsztyńska mogą się jeszcze odwołać do innego składu Izby Dyscyplinarnej.

Skład Izby Dyscyplinarnej: od lewej siedzą Adam Roch, Małgorzata Bednarek, Jarosław Duś. Fot. Mariusz Jałoszewski

Czym podpadł Józef Iwulski?

Ta sprawa jest ważna dla Sądu Najwyższego i sędziów, bo Iwulski jest prezesem Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. To jedna z trzech starych, legalnych Izb Sądu Najwyższego, w których starzy, legalni sędziowie mają jeszcze większość. Ponadto uważa się, że sprawa jest polityczna, bo Iwulski angażował się w obronę niezależności SN. A sędziowie z podległej mu Izby na bazie precedensowych pozwów zadali ważne pytania prejudycjalne do TSUE o legalność nowych sędziów SN, nominowanych przez upolitycznioną, nową KRS. Te precedensowe pozwy złożyli sędziowie związani z Iustitią, w tym jej prezes Krystian Markiewicz oraz sędzia Waldemar Żurek. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

To również w Izbie Pracy wydano orzeczenie podważające dezubekizację, jaką PiS zrobił w służbach mundurowych. Składowi w tej sprawie przewodniczył Iwulski. To ważne orzeczenie zapadło we wrześniu 2020 roku, a dwa miesiące później wpłynął wniosek o uchylenie jego immunitetu. Może to tylko zbieg okoliczności, ale są też komentarze, że zbieżność czasowa nie jest przypadkowa. Wreszcie Józef Iwulski jako prezes Izby Pracy od ponad roku odmawia przekazania precedensowych pozwów przeciwko nowym sędziom SN, które przejąć chce nielegalna Izba Dyscyplinarna. Po co? Raczej po to, by sprawy umorzyć i potem próbować utrącić pytania prejudycjalne zadane do TSUE na ich kanwie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Mocne oświadczenie 75 sędziów SN

Dlatego Iwulski od początku mógł liczyć na wsparcie starych, legalnych sędziów SN. W czwartek, gdy odbyło się posiedzenie (w piątek dzień później zapadła decyzja) kilku sędziów - w tym prezes Izby Cywilnej Dariusz Zawistowski i Izby Karnej Michał Laskowski - przyszło pod salę Izby z prof. Adamem Strzemboszem, który zeznawał jako świadek zawnioskowany przez obrońców. Zaś w piątek po uchyleniu immunitetu Iwulskiemu sędziowie SN wydali mocne oświadczenie.

„W związku z podjęciem w dniu 2 lipca 2021 r. przez Izbę Dyscyplinarną »uchwały« o wyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej SSN Józefa Iwulskiego, oświadczamy:

1/ stosownie do uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. i przedstawionej w niej szerokiej argumentacji prawnej, Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu Konstytucji RP, Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Traktatu o Unii Europejskiej;

2/ według art. 181 Konstytucji RP, uchylenie immunitetu przysługującego każdemu sędziemu może nastąpić tylko za zgodą niezależnego i bezstronnego sądu. W konsekwencji, wyrażamy przekonanie, że dopóki wniosek prokuratora o uchylenie immunitetu sędziemu nie zostanie rozpoznany przez niezależny sąd, brak jest rozstrzygnięcia w sprawie będącej przedmiotem tego wniosku”.

Oświadczenie podpisało 82 sędziów Sądu Najwyższego - obecnych i w stanie spoczynków, w tym byli I prezesi SN Adam Strzembosz, Małgorzata Gersdorf, prezes Izby Karnej Michał Laskowski, prezes Izby Cywilnej Dariusz Zawistowski, były prezes Izby Karnej Stanisław Zabłocki i obrońca sędziego Iwulskiego, prof. Włodzimierz Wróbel. Oświadczenie podpisali również sędziowie z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

  • Tomasz Artymiuk
  • Teresa Bielska-Sobkowicz
  • Bohdan Bieniek
  • Jacek Błaszczyk
  • Wiesław Błuś
  • Krzysztof Cesarz
  • Dariusz Dończyk
  • Tadeusz Ereciński
  • Małgorzata Gierszon
  • Małgorzata Gersdorf
  • Katarzyna Gonera
  • Henryk Gradzik
  • Irena Gromska-Szuster
  • Jerzy Grubba
  • Paweł Grzegorczyk
  • Tomasz Grzegorczyk
  • Beata Gudowska
  • Jacek Gudowski
  • Zbigniew Hajn
  • Teresa Fleming-Kulesza
  • Jolanta Frańczak
  • Józef Frąckowiak
  • Przemysław Kalinowski
  • Wojciech Katner
  • Halina Kiryło
  • Kazimierz Klugiewicz
  • Monika Koba
  • Marian Kocon
  • Iwona Koper
  • Anna Kozłowska
  • Roman Kuczyński
  • Jerzy Kuźniar
  • Zbigniew Kwaśniewski
  • Michał Laskowski
  • Jarosław Matras
  • Rafał Malarski
  • Grzegorz Misiurek
  • Dawid Miąsik
  • Barbara Myszka
  • Anna Owczarek
  • Maciej Pacuda
  • Władysław Pawlak
  • Marek Pietruszyński
  • Krzysztof Pietrzykowski
  • Henryk Pietrzkowski
  • Agnieszka Piotrowska
  • Waldemar Płóciennik
  • Piotr Prusinowski
  • Zbigniew Puszkarski
  • Krzysztof Rączka
  • Marta Romańska
  • Dorota Rysińska
  • Walerian Sanetra
  • Roman Sądej
  • Andrzej Siuchniński
  • Barbara Skoczkowska
  • Jacek Sobczak
  • Romualda Spyt
  • Andrzej Stępka
  • Ewa Strużyna
  • Adam Strzembosz
  • Krzysztof Strzelczyk
  • Józef Szewczyk
  • Maria Szulc
  • Dariusz Świecki
  • Roman Trzaskowski
  • Katarzyna Tyczka-Rot
  • Bogumiła Ustajnicz
  • Andrzej Wasilewski
  • Małgorzata Wąsek-Wiaderek
  • Karol Weitz
  • Eugeniusz Wildowicz
  • Paweł Wiliński
  • Tadeusz Wiśniewski
  • Małgorzata Wrębiakowska- Marzec
  • Andrzej Wróbel
  • Włodzimierz Wróbel
  • Hubert Wrzeszcz
  • Stanisław Zabłocki
  • Kazimierz Zawada
  • Dariusz Zawistowski
  • Jadwiga Żywolewska-Ławniczak

Ponadto wielu prawników i sędziów podnosi, że działalność Izby została zawieszona przez TSUE w kwietniu 2020 roku i nie powinna orzekać. Ale Izba uznaje, że zawieszenie dotyczy tylko spraw dyscyplinarnych sędziów. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Odpowiedź Iwulskiego - będzie codziennie w pracy

Prezesa Izby Pracy Józefa Iwulskiego nie było w Izbie Dyscyplinarnej. Obecnie jest na urlopie. Ale z naszych informacji wynika, że odwołał swój urlop i w poniedziałek będzie w swoim pokoju w SN, by pokazać, że nadal będzie normalnie pracował. „To jest jego odpowiedź na decyzję o zawieszeniu” - mówi OKO.press osoba znająca kulisy pracy SN. Decyzja nielegalnej Izby o zawieszeniu formalnie obejmuje tylko funkcje orzecznicze sędziego. Były obawy czy decyzja zostanie wykorzystana do odsunięcia Iwulskiego ze stanowiska prezesa i wprowadzenia na jego miejsce do Izby Pracy nowego sędziego, tzw. komisarza. Choćby tylko po to, by przekazać precedensowe pozwy przeciwko nowym sędziom do Izby Dyscyplinarnej.

OKO.press zapytało rzecznika SN Aleksandra Stępkowskiego - jest nowym sędzią - czy po decyzji Izby Iwulski może wykonywać obowiązki prezesa Izby. Odpowiedział: „Z prawnego punktu widzenia wydaje mi się, że może. Osobną kwestią jest odbiór społeczny i ocena samego prezesa Iwulskiego”. Z informacji OKO.press wynika, że sędzia raczej w najbliższym czasie nie będzie orzekał. Ale wynika to z tego, że z powodu pełnienia funkcji prezesa i tak raczej nie jest wyznaczany do składów orzekających.

W czwartek 1 lipca sędziowie SN przyszli okazać wsparcie Iwulskiemu  Od lewej stoją: prof. Krzysztof Rączka, prof. Adam Strzembosz (tego dnia zeznawał jako świadek), prezes Izby Karnej Michał Laskowski, prezes Izby Cywilnej Dariusz Zawistowski. Fot Mariusz Jałoszewski

Kto ściga sędziego Iwulskiego i za co?

Sprawę w Izbie Dyscyplinarnej wywołał prokurator z krakowskiego IPN Łukasz Gramza. To on w listopadzie 2020 roku złożył wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Iwulskiemu, by móc postawić mu zarzut karny. Prokurator od 2018 roku prowadził postępowanie z zawiadomienia mało znanego stowarzyszenia i osoby prywatnej. Zawiadomienie zostało złożone wtedy, bo w 2018 roku PiS chciał usunąć z SN starszych sędziów, a prezes I SN Małgorzatę Gersdorf usunąć w trakcie jej kadencji. Iwulski ze względu na wiek miał ją zastąpić do czasu wybrania nowego prezesa. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Ale Gersdorf nie udało się usunąć, a Iwulski zademonstrował swoją lojalność wobec niej. I wtedy media zaczęły prześwietlać jego przeszłość i wyszło, że w stanie wojennym orzekał w garnizonowym sądzie wojskowym. Sędzia dostał wtedy rozkaz, bo był też wojskowym w stopniu podporucznika i przeszedł tam z krakowskiego sądu rejonowego. Orzekał od końca września 1982 roku do marca 1983 roku, czyli w końcowym okresie stanu wojennego i w czasie jego zawieszenia.

W tym czasie Iwulski brał udział w wydaniu siedmiu wyroków w sprawach politycznych dotyczących działaczy opozycji. Orzekał w składach trzy osobowych. Bilans był taki: trzy wyroki więzienia w zawieszeniu, dwa wyroki bezwzględnego więzienia, jeden wyrok bezwzględnego więzienia przy zdaniu odrębnym Iwulskiego, jedno uniewinnienie. Iwulski w tych składach nie miał najwięcej do powiedzenia, bo inni sędziowie mieli wyższe stopnie wojskowe. Ale w dwóch sprawach sądził z ławnikami i to on miał decydujący głos. I tam, gdzie mógł decydować, zapadł jeden wyrok uniewinniający, a jeden w zawieszeniu.

Prokurator IPN chce mu postawić zarzuty tylko za jeden wyrok z grudnia 1982 roku dotyczący skazania na trzy lata bezwzględnego więzienia opozycjonisty, który wydrukował 200 sztuk ulotek przedstawiających kontur Polski okolony drutem kolczastym i nawołujących do strajku powszechnego.

Prokurator chce stawiać zarzuty, choć nie wiadomo, czy wyrok skazujący zapadł jednomyślnie. Prokurator przyjął, że tak, bo nie było zdania odrębnego. Ale jego brak nie oznacza, że wyrok był jednomyślny. Nie da się jednak oficjalnie tego ustalić, bo narada nad wyrokiem jest objęta tajemnicą.

Wsparcie sędziemu Iwańskiemu dali też sędziowie SN: od lewej prezes Izby Cywilnej Dariusz Zawistowski, Jerzy Grubba, Dariusz Dończyk, Jolanta Frańczak, Teresa Bielska-Sobkowicz, Romualda Spyt. Fot. Mariusz Jałoszewski

Jak tłumaczy zarzuty prokurator?

Opozycjonista w trakcie rozprawy - była jedna, bo był to tryb doraźny - przyznał się do czynu. W areszcie przesiedział siedem miesięcy. Na wolność wyszedł w maju 1983 roku, został ułaskawiony w ramach amnestii. W wolnej Polsce w 1992 roku Sąd Najwyższy uchylił skazujący go wyrok.

Teraz prokurator IPN chce postawić Iwulskiemu zarzut przekroczenia uprawnień w postaci wydania wyroku pozbawiającego opozycjonistę wolności. Zdaniem prokuratora materiał dowodowy nie wskazywał, że popełnił on zarzucany mu czyn, a skład sędziowski orzekał w sposób dowolny i niekorzystny dla oskarżonego. Uznał bowiem, że opozycjonista prowadził działalność związkową i nawoływał do strajku i zamieszek oraz wyszydzał PRL. A w ocenie prokuratora podsądny jedynie przeciwstawił się wprowadzeniu stanu wojennego, pozbawieniu praw obywatelskich oraz sprzeciwiał się likwidacji „Solidarności". Zarzucał też Iwulskiemu i pozostałym sędziom z tego składu błędną zmianę kwalifikacji czynu i uznanie, że ulotki były działalnością związkową.

Zdaniem prokuratora sędzia Iwulski utożsamiał się z ówczesnym ustrojem politycznym i zastosował wobec opozycjonisty represje. Tym samym dopuścił się zbrodni komunistycznej i przeciwko ludzkości. W tym celu prokurator zastosował przepis o zbrodni z ustawy o IPN – zdaniem obrony po to, by nie padł zarzut przedawnienia. Prokurator zarzucał też, że sąd w składzie z Iwulskim sądził sprawę w trybie doraźnym z dekretu o stanie wojennym, choć opozycjonista mógł mieć normalny proces, który mógł zwiększyć jego szanse na łagodniejszy wyrok lub uniewinnienie. Ale decyzję o trybie doraźnym - chciał go prokurator - podjęli dwaj pozostali członkowie składu, wyżsi stopniem (też dostali zarzuty od IPN).

Prokurator z krakowskiego IPN Łukasz Gramza. Fot. Mariusz Jałoszewski

Obrona: Iwulski nie mógł odmówić sądzenia w sądzie wojskowym

Józef Iwulski w ostatnim czasie nie wypowiadał się o tej sprawie. Wspomniał o niej w lipcu 2018 roku, gdy PiS chciał usunąć z SN prezes Gersdorf. Wydał wydał oświadczenie, w którym podkreślał, że do sądu wojskowego został zmobilizowany i nie mógł odmówić. Mówił, że orzekał tylko w jednej sprawie działaczy KPN, a gdy dziennikarze zarzucili mu, że były też inne, odpowiedział, że nie pamięta. Ale jeśli skazywał, to „wyroki skazujące były ze świadomością, że będzie amnestia i krzywda się skazanym nie stanie".

I w m.in. tym kierunku szli z argumentacją obrońcy Iwulskiego przed Izbą Dyscyplinarną, która po raz pierwszy zebrała się w styczniu 2021 roku. W piątek 2 lipca Izba wydała tylko decyzję o uchyleniu immunitetu i zawieszeniu sędziego.

Obrońcy sędziego: sędzia SN prof. Włodzimierz Wróbel, adwokatki Sylwia Gregorczyk-Abram i Agnieszka Helsztyńska; składali liczne wnioski dowodowe. Izba większości z nich nie uwzględniła. Obrońcy akcentowali, że IPN Iwulskiego ściga tylko za jeden wyrok nie pokazując, że inne były korzystniejsze dla oskarżonych. Podnosili, że sędzia nie mógł odmówić sądzenia w sądzie wojskowym, bo byłoby to uznane za dezercję. Podkreślali, że nie wiadomo, jak głosował on w sprawie skazanego za ulotki opozycjonisty – bo choć nie złożył zdania odrębnego, to nie oznacza, że wyrok zapadł jednomyślnie.

Przekonywali też, że nawet wyrok skazujący na trzy lata więzienia paradoksalnie w tamtym okresie mógł być korzystniejszy, bo gdyby był niższy, mogłaby go zaostrzyć Izba Wojskowa SN. Ponadto wyrok skazujący mógł skrócić jego pobyt w więzieniu, bo w czasie jego wydania mówiło się już, że będzie amnestia. I opozycjonista z niej skorzystał. A gdyby proces trwał dłużej - wyrok zapadł po jednej rozprawie i przyznaniu się opozycjonisty - to dłużej byłby w więzieniu w oczekiwaniu na ostateczny wyrok.

Obrońcy sprzeciwiali się też uznaniu sprawy za zbrodnię komunistyczną i przeciwko ludzkości. Nie był to bowiem tzw. mord sądowy (dochodziło do nich w okresie stalinizmu, gdy skazywano przeciwników władzy na kary śmierci).

Obrońcy Józefa Iwulskiego. Od lewej: adwokat Agnieszka Helsztyńska, adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram, sędzia SN prof. Włodzimierz Wróbel. Fot. Mariusz Jałoszewski

Strzembosz o sędziach w czasach próby

Obrońcy mówili również, że trzeba oceniać całokształt kariery sędziego.

Gdyby zapisał się w historii jako posłuszny władzy PRL, to potem nie zostałby wybrany przez sędziów na wiceprezesa sądu, a w wolnej Polsce nie trafiłby do Sądu Najwyższego.

Iwulski w swoim życiorysie pisze też, że latach 1980-1981 był wiceprzewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Sądzie Wojewódzkim w Krakowie. Brał czynny udział w pracach Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych „Solidarności”.

Na wniosek obrońców Izba powołała na świadka prof. Adama Strzembosza, który w latach 80. był w „Solidarności" i po wybuchu stanu wojennego został zwolniony z sądu. Po upadku PRL Strzembosz był I prezesem SN. Jest współautorem książki „Sędziowie warszawscy w czasie próby 1981-1988”. W Izbie zeznawał w czwartek 1 lipca. Mówił głównie o postawach sędziów w okresie stanu wojennego. Iwulskiego nie znał, ale zeznał, że mając na uwadze różne wyroki wydawane z jego udziałem, nie zostałby wówczas potępiony. Jednak zdaniem Strzembosza za wydanie tego jednego wyroku skazującego nie byłby też uznany za bohatera.

Jego zeznania na temat sędziów w stanie wojennym nasuwały skojarzenia z obecnymi represjami spadającymi na niepokornych sędziów ze strony nominatów władzy. Strzembosz powiedział, że wtedy kary były łagodniejsze niż dziś. Wkrótce opublikujemy w OKO.press omówienie jego zeznań, by pokazać, z jakimi dylematami i wyborami mierzą się sędziowie w czasie próby, którą przechodzili w PRL-u i przechodzą dziś.

Jak Bednarek uzasadniała decyzję Izby

W piątek 2 lipca przed godziną 9. Izba wydała decyzję o uchyleniu immunitetu i zawieszeniu Iwulskiego. Adam Roch wydał zdanie odrębne. Decyzję ustnie uzasadniała - czytając z kartek - Małgorzata Bednarek. Wszystko to trwało ponad cztery godziny. Izba podzieliła argumenty prokuratora IPN co do oceny wyroku wydanego z udziałem Iwulskiego.

Bednarek zastrzegała - w ślad za oświadczeniem prokuratora - że sprawa immunitetu nie ma charakteru politycznego. Potwierdziła, że czyn Iwulskiego jest zbrodnią komunistyczną i zbrodnią przeciwko ludzkości, bo zbrodnią jest też pozbawienie kogoś w tamtym okresie wolności. Mówiła, że Iwulski od 1978 roku należał do PZPR. Wątpiła w jego przynależność do Solidarności, przekonując, że to utrudniłoby mu potem awanse do sądu wojewódzkiego i na stopień porucznika.

Bednarek dużo czasu poświęciła na tłumaczenie, dlaczego wydanie wyroku skazującego w 1982 roku jest zbrodnią komunistyczną. Długo też oceniała legalność stanu wojennego, tak jakby był to proces nad stanem wojennym i ówczesną historią.

Dlaczego Roch nie jest za ściganiem Iwulskiego?

Z kolei Adam Roch ustnie uzasadnił zdanie odrębne. Mówił, że w tej sprawie zamiast tłumaczyć wątpliwości na korzyść sędziego - który będzie mógł być oskarżony - Izba tłumaczyła je na korzyść skazanego w 1982 roku opozycjonisty. Podkreślał, że kluczowe w tej sprawie powinno być ustalenie, jak wtedy głosował w naradzie nad wyrokiem Iwulski. Czy był za skazaniem, czy przeciw.

Mówił też, że nie jest to zbrodnia komunistyczna. Zaznaczał, że gdy SN w 1992 roku uchylał ten wyrok, to nie orzekł, że zapadł on z rażącym naruszeniem prawa. Przekonywał też, że wyroki wydawane z udziałem Iwulskiego były różne, co świadczyć może o tym, że nie utożsamiał się on z ówczesną władzą.

Obrońcy sędziego już zapowiadają odwołanie do innego trzy osobowego składu Izby Dyscyplinarnej. Pod koniec sierpnia 2021 roku kończy się kadencja Iwulskiego na stanowisku prezesa Izby Pracy. Zgromadzenie Sędziów tej Izby wybrało już trzech kandydatów, których przedstawiła prezydentowi do wyboru następcy. Ale nie wiadomo, co zrobi Andrzej Duda. Czy wykorzysta sytuację by wprowadzić do Izby Pracy swojego „komisarza”? Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze