Sąd Najwyższy: można wzruszać orzeczenia wydane po 23 stycznia 2020 przez sędziów SN i sądów powszechnych wybranych z udziałem nowej KRS, a także wydane wcześniej i po tym terminie orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN. Uchwała trzech połączonych izb ma moc zasady prawnej, wiąże wszystkie izby SN, w tym Dyscyplinarną i Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Trzy izby Sądu Najwyższego uznały, że obecna KRS, ze względu na sposób, w jaki została powołana, nie zapewnia, że osoba powołana z jej rekomendacji przez Prezydenta na urząd sędziego, prawidłowo obsadzi skład sądu.
SN orzekł, że zawsze wadliwe są składy Sądu Najwyższego, w których zasiadają osoby powołane na wniosek obecnej KRS.
A także, że weryfikacji mogą podlegać składy sądów powszechnych i wojskowych, w których zasiadają osoby powołane na wniosek obecnej KRS. W przypadku tych sądów, należy ocenić, czy w konkretnych okolicznościach nie doszło do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności w rozumieniu art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej oraz art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Uchwała Sądu Najwyższego jest salomonowa. Żeby zapobiec chaosowi prawnemu, SN uchwalił, że wzruszalne będą tylko orzeczenia sądów, które zostaną wydane po ogłoszeniu uchwały, czyli po 23 stycznia 2020 przez sądy, w których składach zasiadają sędziowie wybrani przez nową KRS.
Wzruszalne będą jednak orzeczenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wydane zarówno przed uchwałą SN, jak i po niej.
To wyraz niezwykłej troski o dobro obywateli o ochronę ich praw, a także poszanowanie podstawowych zasad porządku prawnego Rzeczpospolitej, takich jak zasada pewności prawa i zaufania do organów państwa.
Do tej pory obywatele jako strony uczestniczyli w postępowaniach zakładając, że sąd, który rozstrzyga ich sprawę, jest dobrze obsadzony. Teraz, po uchwale mającej moc zasady prawnej, będą wiedzieć, że ich sprawę rozsądza sąd, co do którego obsadzenia ma wątpliwości SN.
Uchwała trzech izb SN wiąże wszystkie izby SN. Zawarta w niej interpretacja ma też istotne znaczenie dla sądów powszechnych.
Jak wyjaśniał sędzia sprawozdawca Włodzimierz Wróbel, zwracając się bezpośrednio do obywateli już po ogłoszeniu uzasadnienia uchwały:
"O co chodzi w tej uchwale? Żeby na przyszłość, od dzisiejszego dnia, kiedy dojdzie do wydania orzeczenia sądowego, istniał mechanizm sprawdzenia, czy to orzeczenie może zapaść w takich warunkach, żeby było sprawiedliwe. Sąd mogą być lepsze, gorsze, mądrzejsze, mniej lub bardziej sprawne. Ale w momencie, kiedy przestają być sądami niezależnymi, bezstronnymi - to nie wiadomo, po co są."
Rzecznik Prasowy SN sędzia Michał Laskowski wyjaśniał, że uchwała SN nie podważa statusu żadnego sędziego. Oznacza to, że sędziowie izb Dyscyplinarnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nadal są sędziami - pobierają pensje i - co ważne - mogą uczestniczyć w wyborach Pierwszego Prezesa SN. Kadencja obecnej Pierwszej Prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf upływa w marcu.
Ministerstwo Sprawiedliwości natychmiast po wydaniu przez SN uchwały opublikowało oświadczenie, w którym uznaje ją za... nieważną:
"Uchwała z mocy prawa jest nieważna. Została wydana z rażącym naruszeniem prawa. Narusza art. 179, art. 180 ust.1 oraz art. 10 Konstytucji RP. Wbrew obowiązującym przepisom ustawowym Sąd Najwyższy podjął uchwałę w postępowaniu w sprawie podważenia statusu sędziów powołanych z udziałem obecnej Krajowej Rady Sądownictwa" - czytamy w komunikacie MS.
W czwartek 23 stycznia 2020 po godzinie 18.30 sędziowie połączonych izb Sądu Najwyższego - Izby Karnej, Cywilnej i Pracy - ogłosili uchwałę po rozpoznaniu na posiedzeniu sprawy z wniosku Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego z dnia 15 stycznia 2020 r. o rozstrzygnięcie rozbieżności w wykładni prawa występującej w orzecznictwie Sądu Najwyższego
Przewodniczącą składu była Pierwsza Prezes SN Małgorzata Gersdorf, sędziami sprawozdawcami sędzia Marta Romańska i sędzia Włodzimierz Wróbel.
Uchwałę ogłaszali wszyscy sędziowie izb dopuszczeni do orzekania. Było ich aż 59. To pierwszy taki przypadek po 1989 roku.
Uchwała SN ma za zadanie przeciąć rozbieżności orzecznicze w Sądzie Najwyższym, które pojawiły się po wyroku TSUE z 19 listopada 2019 roku.
Połączone izby SN odpowiadały na pytanie zadane 15 stycznia przez Pierwszą Prezes Małgorzatę Gersdorf.
Sprowadzało się ono do tego, czy można wzruszać orzeczenia sądów powołując się na fakt, że w składzie orzekającym znajdowali się sędziowie powołani na wniosek nowej KRS.
SN stwierdził, że składy sądów, w których zasiadają sędziowie powołani z udziałem nowej KRS, są nieprawidłowe albo mogą okazać się nieprawidłowe.
Według SN, umocowanie takich sądów można weryfikować na podstawie przepisów kodeksu postępowania cywilnego oraz kodeksu postępowania karnego, mówiących o nienależytej obsadzie sądu (art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k.), osobie nieuprawnionej do orzekania (art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k.) oraz składzie sądu sprzecznym z przepisami prawa (art. 379 pkt 4 k.p.c.).
Dotyczy to tylko orzeczeń wydanych przez takie "źle urodzone sądy" po wydaniu uchwały przez SN, czyli po 23 stycznia 2020 roku.
Skład Sądu Najwyższego, w którym orzekają tacy sędziowie, będzie zawsze mógł być podważany na podstawie wymienionych przepisów kpc i kpk, ponieważ jest to tzw. sąd ostatniego słowa. Jak podkreślał również rzecznik SN - osoby, które KRS rekomendował na stanowiska sędziowskie często nie byli wcześniej w ogóle sędziami.
Sytuacja sądów powszechnych jest odmienna. By zakwestionować obsadę takiego sądu po 23 stycznia należy nie tylko powołać się na przepisy kpc i kpk, ale także wykazać, że w tej konkretnej sprawie mogło dojść do naruszenia standardów niezawisłości i niezależności. Skąd ta różnica?
KRS opiniował często osoby, które na przykład awansowały z sądu rejonowego do okręgowego, czy do apelacyjnego. Takie osoby były wcześniej opiniowane też przez zgromadzenia sądów. SN uznał niejako, że nie jest winą sędziów, że akurat trafili w swojej ścieżce zawodowej na czas, gdy KRS jest upolityczniona i zależna od władz. Taka "weryfikacja" sędziów odbywać się powinna na wniosek stron postępowań.
Jeszcze inaczej wygląda sytuacja Izby Dyscyplinarnej SN. Ponieważ izba ta nie jest sądem w rozumieniu prawa krajowego i unijnego (wyrok TSUE z 19 listopada 2019 , wyrok Izby Pracy SN z 5 grudnia 2019) orzeczenia przez nią wydane są wzruszalne również przed datą 23 stycznia 2020.
[0]=68.ARD1RRXO-O-T6vOm81HzNQHHJro3DOkxTWD6mI-2iG6Aqe3CpX23PdNxprVcZdwshilGF2mgw_T2SpyhwEj-g9RCSAn-2meII8E0JZrpMbtjQ8-MJi8VcxHkvs08IjR57JWDBLcKItG4xU8b2Sih9rUSv7D6vp7DLqVph3K38EpO4XpCmUyg5-zD_dgh6ze0TCCXiTzH0vrzNcW-Nc6CTeCm5Q5-DynYQNIS8Oc_RePzHyVaKdRyfapMqbUjCBbY9BKqPyDcSQkJPMcj3N82sNEzltcRyMKsdvZOSxbCB9CQ-sFybYuc15yQyIyEfCRcFBFWEYWVwUAmEYlaDH00FhbSjXz8ksj5vC0&__tn__=-R
Po ogłoszeniu uchwały w budynku SN odbyła się konferencja rzecznika SN, sędziego Michała Laskowskiego, który w przystępny sposób wyjaśnił jej znaczenie. Chwilę później konferencję zrobił także Komitet Obrony Sprawiedliwości.
Sędzia sprawozdawca Włodzimierz Wróbel wyjaśnił praktyczne znaczenie uchwały z punktu widzenia obywateli.
"O co chodzi w tej uchwale? O to, żeby na przyszłość od dzisiejszego dnia, kiedy dojdzie do wydania orzeczenia będzie istniał mechanizm, żeby sprawdzić, czy takie orzeczenie było sprawiedliwe.
Sądy mogą być lepsze, gorsze, bardziej sprawne, ale kiedy przestają być niezależne, to przestają być sądami. To, co dzieje się w Polsce od kilku lat doprowadziło do chaosu i niepewności. Niepewności tego, czy sądy mogą w ogóle orzekać niesprawiedliwe. To jest niepewność sędziów, obywateli, ale też innych krajów, które przestały ufać polskim sądom i nie chcą z nimi współpracować.
(...)
Ten chaos został wprowadzony przez te zmiany w sposobie powoływania, w zmianach dotyczących KRS. Ale też przede wszystkim całego otoczenia. My możemy tylko próbować kontrolować ten chaos. Sąd nie jest ustawodawcą. Jedyne, co możemy zrobić, to pokazać w procedurach jak ten chaos okiełznać. Pokazać przyciski, bezpieczniki, te wentyle bezpieczeństwa.
(...)
Nie chcemy żyć w kraju, gdzie będą sędziowie nasi i wasi. A te zmiany do tego prowadzą. Temu trzeba zapobiec. Sąd nie jest w stanie tego zrobić, może tylko dać obywatelom instrument, który mogą wykorzystać w sytuacji krytycznej".
Prawo i Sprawiedliwość do ostatniej chwili próbowało zablokować dzisiejszą uchwałę SN. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek uznała posiedzenie SN za próbę odebrania kompetencji Sejmowi i poprosiła TK o rozstrzygnięcie rzekomego „sporu kompetencyjnego”. Prezes TK Julia Przyłębska natychmiast wydała postanowienie o zawieszeniu posiedzenia SN.
SN najpierw 22 stycznia wydał oświadczenie mówiące, że posiedzenie się odbędzie zgodnie z planem, a 23 stycznia wysłał list do Julii Przyłębskiej, w którym stwierdza, że żaden spór kompetencyjny nie istnieje.
Uchwała SN miała za zadanie rozwiązać rozbieżność w orzekaniu, która pojawiła się w związku z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada 2019 roku.
TSUE, odpowiadając na pytania prejudycjalne, polecił w nim Sądowi Najwyższemu, by samodzielnie ocenił, czy Izba Dyscyplinarna SN jest sądem, a nowa KRS to niezależny organ. W orzeczeniu Trybunału znalazły się szczegółowe wskazówkico do tego, jak dokonać takiego testu.
Izba Pracy, która zadała pytania, 5 grudnia w oparciu o kryteria Luksemburga wydała wyrok, w którym stwierdzono, że ID nie jest sądem, a KRS nie jest niezależna. W orzeczeniu podkreślono, że
wskazówki kontroli niezależności z wyroku TSUE wiążą wszystkie kraje, wszystkie sądy, wszystkie organy stosujące prawo. Nie tylko sądy pytające.
Ale już 8 stycznia 2020 uchwałę o przeciwnej treści wydał siedmioosobowy skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. W tej izbie zasiadają już wyłącznie sędziowie powołani przez nową KRS.
Izba stwierdziła, że badać niezależność KRS można tylko przy okazji rozpatrywania indywidualnych odwołań od jej uchwał i tylko do czasu powołania sędziego przez prezydenta. Po powołaniu droga ta się miała zamknąć. Co więcej, stwierdzenie przez sąd, że w jakimś konkretnym przypadku brak niezależności KRS miał wpływ na treść uchwały organu, miało nie rodzić żadnych dalszych konsekwencji dla jej umocowania prawnego.
W SN powstała więc rozbieżność orzecznicza, choć ze wskazaniem na rozwiązanie zawężające - uchwała IKN miała bowiem moc zasady prawnej. Pierwsza Prezes SN 15 stycznia zadała więc pytanie połączonym izbom SN, wyłączając z nich jednak Izbę Dyscyplinarną, Izbę Kontroli Nadzwyczajnej oraz sędziów "starych" izb powoływanych z udziałem neo-KRS.
Sytuacja jest napięta, bo jednocześnie:
Sądownictwo
Krajowa Rada Sądownictwa
Sąd Najwyższy
Izba Dyscyplinarna
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Małgorzata Gersdorf
Maria Romańska
Michał Laskowski
Włodzimierz Wróbel
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze