0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Sejm już w piątek 26 stycznia 2024 ma zająć się projektami zmian przepisów o aborcji. Poza dwoma projektami Lewicy w środę 24 stycznia pojawił się także projekt Koalicji Obywatelskiej. Premier Donald Tusk zapowiadał go 12 stycznia. Pisaliśmy o nim tutaj:

Przeczytaj także:

Jednak KO z Lewicą nie mają wystarczającej większości, żeby przegłosować którykolwiek z projektów liberalizujących drakońskie prawo aborcyjne – potrzebują do tego choć części głosów Trzeciej Drogi. Tymczasem Polska 2050 przygotowuje... własny projekt ustawy.

"Jestem za legalizacją aborcji do 12. tygodnia, podobnie jak większość moich koleżanek z Polski 2050. Mam jednak wątpliwości co do projektu ustawy Lewicy. Szczególnie jeśli chodzi o legalizację aborcji do 24. tygodnia. Wiem, że wiele osób – nie tylko z Polski 2050 – ma z nim problem.

To dlatego powstał pomysł, by stworzyć kolejne projekty poselskie" – mówi OKO.press Aleksandra Leo, posłanka Polski 2050.

Przypomnijmy, że w pierwszym dniu nowego Sejmu klub Lewicy złożył dwie ustawy – depenalizację aborcji oraz aborcję do 12. tygodnia ciąży. Pisaliśmy o tym tutaj. Według projektu Lewicy przerwanie ciąży po 12. tygodniu ciąży (czyli do 24. tygodnia) byłoby dopuszczalne tylko w trzech sytuacjach:

  • gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia, w tym w szczególności zdrowia fizycznego lub psychicznego osoby w ciąży;
  • wyniki diagnostyki prenatalnej lub inne przesłanki medyczne wskazują na to, że występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu;
  • istnieje uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest następstwem czynu zabronionego.

Po 24. tygodniu ciąży aborcja byłaby odpuszczalna wtedy, gdy stwierdzone u płodu nieprawidłowości uniemożliwiają mu życie poza organizmem osoby w ciąży.

To właśnie te zapisy mają budzić wśród polityków i polityczek największe emocje. „Nie popieram projektu legalizacji aborcji Lewicy, ale jestem za projektem Koalicji Obywatelskiej” – mówi OKO.press Adam Gomoła, poseł Polski 2050.

Pierwsza ustawa zakłada dekryminalizację aborcji, czyli modyfikację art. 152 KK:

  • przerwanie ciąży do 12. tygodnia za zgodą kobiety nie byłoby przestępstwem;
  • nie byłaby w ogóle karana pomoc w przerwaniu ciąży;
  • w przypadku wykonania aborcji naruszającej przepisy, karę pozbawienia wolności do lat trzech projekt zastępowałby grzywną, lub ograniczeniem wolności (czyli skreśla się karę więzienia do lat 3);
  • nie byłoby też karane wykonanie aborcji, jeżeli „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. W tym punkcie nie ma zastrzeżenia dotyczącego 12. tygodnia ciąży.
  • W mocy pozostawałaby ust. 3, czyli „Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”, ale bez słów „lub 2”.

Dekryminalizacja aborcji poprawiłaby sytuację doraźnie. Uwolniłaby lekarzy od obawy, że każda aborcja może zostać podciągnięta pod tę spoza przesłanek i ukarana. To poprawiłoby sytuację kobiet w szpitalach.

Drugi projekt zakłada, że aborcja do 12. tygodnia ciąży byłaby legalna, a po 12. tygodniu – w określonych przypadkach:

  • gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia fizycznego, lub psychicznego osoby w ciąży;
  • gdy wyniki diagnostyki prenatalnej lub inne przesłanki medyczne wskazują na to, że występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu; jeśli do stwierdzenia wady wystarczające są wyniki badań obrazowych, przeprowadzanie dalszej diagnostyki nie jest wymagane (do 24. tygodnia ciąży, chyba że płód będzie niezdolny do życia – wtedy przerwanie ciąży jest dopuszczalne także później);
  • gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest następstwem czynu zabronionego (do 24. tygodnia ciąży).

Nie znamy jeszcze założeń ustawy, którą chce zaproponować Polska 2050, ale z zapowiedzi polityczek i polityków partii Szymona Hołowni, z którymi rozmawialiśmy, wynika, że będzie to w jakiejś formie powrót do założeń tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 roku, czyli do zakazu aborcji z nielicznymi wyjątkami.

Prawo aborcyjne trzeba zmienić

Donald Tusk nie zagwarantował, że projekt KO poprze większość sejmowa, bo Szymon Hołownia czy Władysław Kosiniak-Kamysz nie ukrywają, że „mają inny pogląd w tej sprawie i dostali te swoje 15 procent głosów”.

„Każdy, kto głosował na Polskie Stronnictwo Ludowe czy na Polskę 2050, nie mógł mieć wątpliwości, że w sprawie aborcji są zwolennikami tak zwanego kompromisu, a później referendum” – mówił Tusk.

I właśnie w tym tonie wypowiadają się posłanki i posłowie Trzeciej Drogi, z którymi rozmawiamy. Część z nich otwarcie deklaruje, że popiera liberalizację aborcji do 12. tygodnia. „Będę głosowała za liberalizacją aborcji. Popieram legalną aborcję do 12. tygodnia ciąży” – mówi nam Ewa Szymanowska z Polski 2050. Adam Gomoła przyznaje, że prawo aborcyjne w Polsce trzeba zmienić. „Ale na razie będę się wstrzymywał od głosu. Bo popieram przeprowadzenie referendum” – mówi.

„Jestem za kompromisem aborcyjnym natychmiast, projekty poselskie traktuję, jako rozpoczęcie dyskusji o liberalizacji aborcji. Czekam jednak na referendum, chcę głosować tak, jak sądzą obywatele" – mówi Piotr Strach, poseł Polski 2050.

Trzecia Droga chce referendum

„Jeżeli nie będzie silnego głosu obywatelskiego w sprawie zmiany przepisów dotyczących aborcji, prezydent zawetuje ustawy Lewicy czy Koalicji Obywatelskiej. Dlatego nasze zobowiązania w tej sprawie są jasne i czytelne – chcemy przeprowadzenia referendum. Co nie oznacza, że nie będziemy podejmowali próby wprowadzenia zasad, które obowiązywały przed haniebnym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej” – mówi OKO.press Mirosław Suchoń z Polski 2050.

„Jeżeli z legalizacją aborcji do 12. tygodnia nie chcemy czekać do końca kadencji prezydenta Dudy, to może trzeba będzie pochylić się nad projektem referendalnym. Nie jest to idealne rozwiązanie, osobiście nie jestem jego zwolenniczką. Ale może się okazać, że to na razie jedyne wyjście z sytuacji. Tym bardziej, ze sondaże jasno pokazują, że 60 proc. społeczeństwa jest za legalizacją prawa aborcyjnego. Referendum takiej sytuacji nie będzie obarczone ryzykiem odrzucenia. A prezydent będzie miał okazję udowodnić, że liczy się z decyzją większości Polek i Polaków” – mówi Aleksandra Leo.

„A jako koalicja 15 października, pracujemy nad szeregiem rozwiązań, które nie wymagają zmian ustawowych, a przyczynią się do ucywilizowania opieki zdrowotnej kobiet. Dotyczy to – na przykład – rozporządzenia o »pigułce dzień po«, która będzie dostępna w aptekach bez recepty” – mówi posłanka.

;

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze